Bez urazy Danielos, ale Adam ma trochę racji z tym, że powiało histerstwem. Gdyż komponować dla siebie, pisać dla siebie itd. można, ale wtedy trzeba mieć zapewnioną stabilizację finansową.
A co do filozofów to pozwolę sobie przytoczyć przykład wielkiego Volteira, który wiadomo zajmował się wieloma sprawami, ale głównie filozofowaniem. I facet to był przeinteligentny, ale też przecwany. Podróżował po całej Europie i prawie nigdy nie płacić. Zawsze był u kogoś w gościnie. I tak też był na dworze Fryderyka II. Wszystko było piękne, dopóki między królem, a Volteirem nie doszło do kłótni. Po niej, z pewnymi problemami Volteir opuścił Prusy, zostawiając wiele niezapłaconych rachunków, albo te, które były zapisane na Fryderka II.
I naprawdę w przypadku wielu filozofów tak wyglądało życie. Byli bo prostu zapraszani przez możnych i to oni finansowi ich utrzymanie.