Mystery Man pisze:Bo nie ma Papcio Hansa i nie ma kto tematami sypnąć

Właśnie o to mi chodzi. Dlatego też z całym moim
WIELKIMszacunkiem do Ele to jestem jednak dalej sceptyczny. I odłóżmy już na bok kwestie światopoglądowe.
Gdyż np. jeżeli Zanelli skomponuje coś w oparciu o temat Zimmera, to mam to oceniać jako kawałek Zanelliego, czy też Zimmera.
A po za tym w filmie i tak jest zawsze więcej muzyki niż to co otrzymujemy na płycie. Czy więc cała scena w malströmie w "PotC 3" muzycznie została przez tych tamtych skomponowana, czy nie
Dlatego też jak już pisałem, jest to wszystko bardzo ciekawe, ale chyba mam prawo mieć pewne wątpliwości?
Moim zdaniem to po części kwestia filmów, gdyż ci "pomagierzy" dostają same beznadziejne lub średnie filmy.
Tak i nie

Ale chyba tutaj jednak skłaniał się będę do tego co Koper napisał. Ale już nie podawajmy przykładów z aż tak wysokiej półki, jak Morricone czy Goldsmith. Weźmy może właśnie kogoś z MV i wieloletniego "pomagiera" Zimmera jak Klausa Badelta, który do takich słabych filmów jak "The Time Machine" czy też "The Promise" był jednak w stanie stworzyć dobrą, nawet bardzo dobrą muzykę.
Dlatego też dla mnie to jest trudne do zrozumienia, że taki Zanelli, czy Örvarsson potrafił niby napisać niezły action-score, dla przykładu, kiedy zajmują się addtitionalem, a później kiedy sami muszą tylko powtórzyć zadanie to już tak pięknie nie jest. Chociaż zobaczymy jak to z Örvarssonem będzie, gdyż może coś z niego będzie, podałem go tak tylko dla przykładu.
A niestety "Iron Man" jest całkiem znośny jak na adaptację komiksu Marvela i uważam, że Djawadi zawalił poważnie i zmarnował naprawdę wielką szansę jaka przed nim stała. Gdyż taka druga produkcja to się chyba raczej nie powtórzy.
To tyle jeżeli chodzi o moje, jak zawsze inne, przemyślenia.
