Robin Carolan - Nosferatu (2024)

Tutaj dyskutujemy o poszczególnych ścieżkach dźwiękowych napisanych na potrzeby kina.
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
Adam
Jan Borysewicz
Posty: 59840
Rejestracja: wt lis 24, 2009 19:02 pm

Re: Robin Carolan - Nosferatu (2024)

#61 Post autor: Adam » ndz sty 26, 2025 17:29 pm

A co mnie obchodzą źródła?
Mało to razy w ekranizacjach bohaterowie wyglądali kompletnie inaczej niż w książkach i w większości wypadków wyszło to na lepsze? :roll:
Dla mnie design tej postaci jest kompletnie nietrafiony i znacząco wpływa to na ocenę filmu. Tyle.
Gdyby nie to - to poza totalnie sztampowym i nietrafionym wykonawczo scorem - nie specjalnie miałbym się do czego przyczepić i ocena filmu by była bardzo wysoka.

No i Panowie cytujący książkę - jakoś nie przypominam sobie, żebyście mieli zastrzeżenia do filmu Coppoli, że postać wygląda w jego filmie kompletnie inaczej niż w książce, także nie bądźcie dziś hipokrytami, wciskając mi teraz cytaty, tylko dlatego, że się mi kompletnie nie spodobała wizja postaci w nowej ekranizacji :P
#FUCKVINYL

Awatar użytkownika
DanielosVK
Howardelis Vangeshore
Posty: 7889
Rejestracja: sob cze 26, 2010 13:43 pm

Re: Robin Carolan - Nosferatu (2024)

#62 Post autor: DanielosVK » ndz sty 26, 2025 18:58 pm

Film Coppoli w ogóle nie był specjalnie wierny książce i miał mocno odmienny koncept od filmu Eggersa, więc z dupy porównanie. :P Design Orloka w "Nosferatu" właśnie wynika z detalicznego przywiązania do źródeł i historycznego kontekstu (które jest widoczne w wielu innych aspektach filmu, takich jak idealne odwzorowanie różnych akcentów rumuńskiego etc.) i w tym kontekście jest to design nad wyraz trafiony. To, że Ci się nie podoba z jakiegoś powodu to inna sprawa. :P
Fe.

Cóż za score, Howard Shore.

Awatar użytkownika
Adam
Jan Borysewicz
Posty: 59840
Rejestracja: wt lis 24, 2009 19:02 pm

Re: Robin Carolan - Nosferatu (2024)

#63 Post autor: Adam » ndz sty 26, 2025 19:24 pm

Ano nie podoba się, bardzo nie :( I fakt, że ponoć wygląda jak w książce nie ma z tym nic wspólnego.
#FUCKVINYL

Awatar użytkownika
dougan
Nominacja do odkrycia roku
Posty: 1023
Rejestracja: pt paź 14, 2016 15:31 pm

Re: Robin Carolan - Nosferatu (2024)

#64 Post autor: dougan » ndz sty 26, 2025 20:17 pm

W książce Dracula ma białe wąsy, a wersji młodszej zapuszcza też brodę.
"No Don Davis = No Matrix. Simple as that."
~ Jon Burlingame

It’s not a character-driven movie and there’s no humor, there’s no love, there’s no soul.
- Rutger Hauer o Blade Runnerze 2049

Awatar użytkownika
Wawrzyniec
Hans Zimmer
Posty: 34868
Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
Kontakt:

Re: Robin Carolan - Nosferatu (2024)

#65 Post autor: Wawrzyniec » śr sty 29, 2025 13:42 pm

DanielosVK pisze:
ndz sty 26, 2025 18:58 pm
Film Coppoli w ogóle nie był specjalnie wierny książce
"Jein". Wątek romantyczny i cały prolog Coppola rozwiną względem książki. Ale z drugiej strony był bardzo wierny jeżeli chodzi o formy jakie Dracula przyjmuje z mgłą łącznie. Chyba żadna inna adaptacja nie idzie w tym kierunku. Podobnie jak z owłosionymi rękoma, czy schodzenia po ścianie w dół.
Film oddaje też dobrze, jak książka jest napisana, w formie listów i fragmentów pamiętników.

Ale wiadomo Eggers co do wyglądu idzie bardziej w historyczne odwzorowania, jak szlachetnie urodzeni w Siedmiogrodzie wyglądali. Plus wierzeniach, że wampir jest też ożywionym martwym. A więc jego ciało jest w rozkładzie.

A co do wąsa, to Vlad Palownik miał wąsa, szlachta miała zarost i Dracula Brama Stokera miał zarost.
#WinaHansa #IStandByDaenerys

Awatar użytkownika
Adam
Jan Borysewicz
Posty: 59840
Rejestracja: wt lis 24, 2009 19:02 pm

Re: Robin Carolan - Nosferatu (2024)

#66 Post autor: Adam » śr sty 29, 2025 13:50 pm

wszystkie poprzednie wersje tej historii miały znacznie lepszy design tej postaci, nawet ta niema wersja.

znajdź różnice :roll: :roll: :roll: : (pro tip - tylko długie paznokcie).

Obrazek

Obrazek
#FUCKVINYL

Awatar użytkownika
Mystery
James Horner
Posty: 25001
Rejestracja: pt gru 01, 2006 11:34 am

Re: Robin Carolan - Nosferatu (2024)

#67 Post autor: Mystery » wt lut 04, 2025 09:56 am

Mi też design potwora się nie spodobał i ciężko mi było wziąć go na poważnie, tym bardziej, że wcześniej oglądałem Sonic 3 i cały czas widziałem w tym Nosferatu Jima Carreya :P Sam film rozczarował, przede wszystkim słabym scenariuszem, a i technicznie nie zrobił większego wrażenia, mocno teatralne to wszystko, a zewnątrz miasta to tylko jedna ta sama ulica, a plaga pokazana po macoszemu, aż przypomniało mi się Pachnidło, gdzie ten brud i smród ulic można było poczuć wręcz na własnej skórze. Muza typowo horrorowa z całym arsenałem sztuczek z filmów grozy i tak jak na soundtracku dopiero pod koniec zrobiło się ciekawiej, bądź wtedy, gdy wchodziły złowieszcze chóry.

Awatar użytkownika
Adam
Jan Borysewicz
Posty: 59840
Rejestracja: wt lis 24, 2009 19:02 pm

Re: Robin Carolan - Nosferatu (2024)

#68 Post autor: Adam » wt lut 04, 2025 11:44 am

Mystery pisze:
wt lut 04, 2025 09:56 am
Mi też design potwora się nie spodobał i ciężko mi było wziąć go na poważnie,
Zwierz Popkulturalny zdissowała, że wygląda jak Piłsudski :D Dla mnie Krzywonos, ale i Józef może być :) Tak czy siak, porażka.
#FUCKVINYL

Just.Dan

Re: Robin Carolan - Nosferatu (2024)

#69 Post autor: Just.Dan » śr lut 05, 2025 10:32 am

Adam pisze:
wt lut 04, 2025 11:44 am
Tak czy siak, porażka.
Tiaa.. Bo dwójce użytkowników na tym forum i shamarowi na kmf się nie podoba 😆😆

Awatar użytkownika
Adam
Jan Borysewicz
Posty: 59840
Rejestracja: wt lis 24, 2009 19:02 pm

Re: Robin Carolan - Nosferatu (2024)

#70 Post autor: Adam » śr lut 05, 2025 10:55 am

nie wiem jak to sprawdzasz, ale akurat najczęściej wytykanymi w recenzjach minusami, jest właśnie postać stwora oraz słaby scenariusz.
#FUCKVINYL

Just.Dan

Re: Robin Carolan - Nosferatu (2024)

#71 Post autor: Just.Dan » śr lut 05, 2025 14:03 pm

Adam pisze:
śr lut 05, 2025 10:55 am
nie wiem jak to sprawdzasz, ale akurat najczęściej wytykanymi w recenzjach minusami, jest właśnie postać stwora oraz słaby scenariusz.
Orloka wszyscy chwalą, Skarsgard powinien mieć nomke do Oscara. Trudna rola, skryta w mroku, doskonała modulacja głosu. Tyrada/monolog podczas wizyty pierwszej nocy u bohaterki 1/2 mistrzowskiego monologu Dafoe z "The Lighthouse".

There are two great performances in Robert Eggers' Nosferatu. One is by Bill Skarsgård, who is truly terrifying and altogether inhuman as the title character.
screencrush.com

imposing performance from Bill Skarsgård

Jak, zwykle urojenia Adama 🥱

Ten wąs nie jedną rumunską wioską trząsł


Oj, nie jedna panna,
W Rumuńskiej wsi drżała,
Gdy Hrabiego Orloka,
Bujny wąs ujrzała

I nie jedna panna,
Teraz w Niemczech zadrży,
Gdy jego dacki akcent,
Jej przy uchu wrogo zabrzmi.

Awatar użytkownika
Adam
Jan Borysewicz
Posty: 59840
Rejestracja: wt lis 24, 2009 19:02 pm

Re: Robin Carolan - Nosferatu (2024)

#72 Post autor: Adam » śr lut 12, 2025 10:10 am

w najnowszym Newsweeku Eggers zapomina wspomnieć o tym, jak bardzo podobało mu się Ogniem i Mieczem :lol: :lol: :lol:

Obrazek
#FUCKVINYL

Awatar użytkownika
Wawrzyniec
Hans Zimmer
Posty: 34868
Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
Kontakt:

Re: Robin Carolan - Nosferatu (2024)

#73 Post autor: Wawrzyniec » śr lut 12, 2025 13:56 pm

Co to za wywiad bo z chęcią bym przeczytał go całego. Skąd ten wywiad pochodzi?

I o tym wąsie już tutaj tłumaczyliśmy sporo. To normalna rzecz, dla tych regionów.

Teraz zadecyduje głos Wojtka, który był miłośnikiem Eggersa od czasów The VVitch, zanim to było cool. To on się musi wypowiedzieć, w tym odnieść do wąsa, braku bąków i ogólnie bardziej mainstreamowego Eggersa.
#WinaHansa #IStandByDaenerys

Awatar użytkownika
swordfish
Zdobywca Oscara
Posty: 3202
Rejestracja: śr gru 01, 2010 11:44 am
Lokalizacja: Polska

Re: Robin Carolan - Nosferatu (2024)

#74 Post autor: swordfish » śr lut 12, 2025 18:41 pm

Newsweek Polska wydanie na 10-16.02.2025
Dostępne w wersji papierowej w kiosku lub w pdf dla subskrybentów. Spróbuję skopiować cały tekst.

Awatar użytkownika
swordfish
Zdobywca Oscara
Posty: 3202
Rejestracja: śr gru 01, 2010 11:44 am
Lokalizacja: Polska

Re: Robin Carolan - Nosferatu (2024)

#75 Post autor: swordfish » śr lut 12, 2025 19:54 pm

ROBERT EGGERS: Pan jest z Polski,
prawda? Wasze kino miało na mnie bar-
dzo duży wpływ. Polskie horrory, takie
jak „Lokis. Rękopis profesora Wittemba-
cha” czy „Wilczyca”, oraz polscy twórcy
– zwłaszcza pierwsza połowa kariery An-
drzeja Żuławskiego – to były w dużej mie-
rze inspiracje dla mojego „Nosferatu”.
Odnoszę się też do japońskiego teatru bu-
toh, którym z kolei zafascynowany był Je-
rzy Grotowski, kolejny bliski mi Polak.
NEWSWEEK: Horror rzeczywiście
musi pana fascynować, skoro zna pan
takie dzieła jak „Lokis” Janusza
Majewskiego. W Polsce film uchodzi
za klasyk, ale furory za granicą
nigdy nie zrobił.
R.E.: Odkąd pamiętam, ciągnęło mnie do
wampirów. Uwielbiałem zwłaszcza Dra-
kulę. Pierwszy raz zobaczyłem „Nosfe-
ratu – symfonię grozy”, kiedy miałem
dziewięć lat. Kreacja grającego go Maxa
Schrecka mocno na mnie wpłynęła. Ten
obraz został ze mną na długo. Baśniowe
podejście do Drakuli, którego Friedrich
Wilhelm Murnau i jego współpracow-
nicy stworzyli na ekranie w swojej
adaptacji, zmieniło moje życie. Nie spo-
dziewałem się takiego połączenia. Ten
film zrobił na mnie tak wielkie wrażenie,
że już jako nastolatek wyreżyserowałem
sztukę teatralną na tej podstawie. Poka-
zywałem ją rodzinie i sąsiadom. Zresztą
byłem blisko sztuki – moja mama pra-
cowała w teatrze dla dzieci, a mój oj-
ciec był wykładowcą, specjalizował się
w Szekspirze.
Co pana tak zafascynowało w filmie
o Drakuli?
R.E.: Chyba temat somnambulików, jak
ich nazywał Murnau. Lunatycy w XIX w.
uchodzili za ludzi, którzy mają tajem-
ny kontakt z ciemną stroną, z innym
wymiarem życia. Kiedy zdałem sobie
z tego sprawę, postanowiłem, że mój
„Nosferatu” to będzie tak naprawdę hi-
storia Ellen, postaci granej przez Lily-
-Rose Depp. Ona jako lunatyczka na
pierwszym planie mogła nadać tej histo-
rii większej głębi. Poszedłem za tą myślą.
Willem, a jakie są pańskie związki
z horrorami?
WILLEM DAFOE: Trudno w to uwierzyć,
ale jedne z pierwszych filmów, które
oglądałem jako dzieciak, to były horrory.
Jednak niespecjalnie mnie interesowa-
ły, bo kino wtedy jakoś mnie nie pociąga-
ło. Zacząłem się mu przyglądać dopiero
wiele lat później. Nie ciągnęło mnie do
grania w filmach, przez długi czas uwa-
żałem się raczej za aktora teatralnego
i w tym kierunku chciałem się rozwijać.
Dorastałem w Wisconsin, nie znałem ani
jednej osoby, która utrzymywałyby się
z grania, więc nigdy nie zakładałem, że ja
mógłbym stać się wyjątkiem.
To jak pan trafił do kina?
W.D.: Mam starszych braci i siostry, jeź-
dziłem autostopem na University of Wi-
sconsin w Madison, gdzie w tamtym
czasie działało wiele klubów filmowych.
Odkrywałem tam wiele zagranicznych
filmów, które robiły na mnie wielkie
wrażenie. Pamiętam, że jednym z pierw-
szych był „Magik”, znany także jako
„Twarz”, wczesny film Bergmana. Tak
wyglądał mój początek kontaktów z po-
ważnym, wielkim kinem. Wiele lat póź-
niej spotkałem Maxa von Sydowa, aktora
utożsamianego z kinem Bergmana. To
było już po tym, jak zagrałem w „Ostat-
nim kuszeniu Chrystusa”. Pamiętam, że
był bardzo elegancko ubrany i powie-
dział do mnie: „Obaj należymy do wyjąt-
kowego klubu”. Te słowa zostaną ze mną
na zawsze.
Dziś uchodzi pan za mistrza
artystycznego kina, zwłaszcza tego
mrocznego. Krytycy i widzowie
zachwycali się pana kreacjami
w „Antychryście”, „The Lighthouse”
czy „Cieniu wampira”. W tym ostatnim
zagrał pan Maxa Schrecka
przygotowującego się
do roli Nosferatu.
W.D.: Horror to wyjątkowy gatunek, któ-
ry trwa, mimo że tak bardzo zmienia się
świat. Jest w nim coś uniwersalnego.
Horrory są też rzadką sposobnością do
tego, żeby w bezpiecznych warunkach
kinowych dotknąć tego, od czego na co
dzień uciekamy, bo napawa nas to nie-
pokojem. Tak jest na przykład z przeży-
waniem własnej śmierci, co oferują filmy
o zamianie w wampira. Gdy znajdujesz
się w świecie fikcji i masz okazję przeżyć
taką fantazję, to takie doświadczenie wy-
nosi cię na inny poziom, jest bardzo spe-
cyficzne i osobiste. Dzięki temu można
się zbliżyć do dramatu umierania. Dla
aktora odgrywanie czegoś takiego jest
pięknym ćwiczeniem. W niektórych kul-
turach istnieją rytuały, które mają za za-
danie pomóc ludziom przygotować się
na śmierć. Odgrywanie własnej śmier-
ci w fikcyjnej opowieści mogłoby zostać
uznane za taki właśnie rytuał.
Badacze gatunku mówią, że horrory
są zawsze odbiciem społecznych
niepokojów. Ekspansja horrorów
z lat 50. miała być efektem lęku
przed III wojną światową, z kolei horror
z lat 90. miał być konsekwencją tego,
jak realistycznie media zaczęły
relacjonować wojny, np. tę
na Bałkanach. Zgadzacie się z tym?
R.E.: Myślę, że wiele filmów w tym ga-
tunku powstaje w sposób nieświadomy.
Nie sądzę, żeby Albin Grau [niemie-
cki scenograf i okultysta, współtwór-
ca filmu „Nosferatu – symfonia grozy”
– red.] i Friedrich Wilhelm Murnau
nawet jako weterani wojenni i ocaleni
z pandemii grypy hiszpanki świadomie
planowali przepracowywanie włas-
nych strachów w swoim „Nosferatu...”.
Ja zacząłem pracę nad filmem już 10 lat
temu. Dopiero teraz nagle zaczynam
dostrzegać, jak społeczne i polityczne
wydarzenia kumulują się wokół niego
i zaczynają rezonować z tym, co pokaza-
łem na ekranie. To się po prostu dzieje
samo z siebie, nie projektowałem tego
ani nie miałem zamiaru reagować na to,
co dzieje się w rzeczywistości. Co o tym
myślisz, Will?

ODPOWIEDZ