Właśnie wróciłem z kina, i? ...
Zacznijmy od wad:
Gdy tylko zaczął się film, miałem wrażenie, że jest on wyświetlany w jakimś niestandardowym formacie, gdyż obraz był jakoś tak dziwnie rozciągnięty + miałem wrażenie, że użyto jakiegoś upłynniacza lub tych 48 kl/s co w "Hobbicie". Na szczęście, im dalej, tym lepiej ale coś jest na rzeczy. Zdjęcia są miejscami zbyt ciemne i przesadzono tu z teatralnością, gdyż czasami ma się wrażenie, że to teatr, nie film.
Podobnie jest z efektami CGI: Dżin z twarzą Smitha to nie był dobry pomysł (lepiej by było, gdyby jako niebieski duch wyglądał zupełnie inaczej ale to gwiazda i musiało Go być dużo w filmie), Abu też niespecjalnie się udał.
Ogólnie, jeśli idzie o sam obraz, "Piękna i Bestia" wypada naturalniej, choć i tam przeszkadza mi Bestia, niektóre przedmioty i sztuczność niektórych lokacji, ale przynajmniej nie ma tej teatralności i upłynniaczy.
Zalety; Aladyn i Jasmina są świetni! Szkoda, że nie mają więcej czasu ekranowego. Smith jest dobry ale Jego niebieska forma wyprowadzała mnie równowagi. Aha, zapamiętałem, że Jasmina i Jafar pisani byli przez "J", a w filmie uparcie jest przez "D". Scenografia i kostiumy są dobre, miasto robi wrażenie. Jafar jest ok, choć nie tak diaboliczny, jak w oryginalnie, podobnie jak Sułtan nie jest tak dobroduszny, jest po prostu Sułtanem. Może jest trochę zbyt przyziemnie? Nie jest tak magicznie, jak w animacji ale może to dobrze? Trochę nie podoba mi się koniec motywu Dżina, ale to szczegół.
Film fajnie krytykuje bogactwo, szpanerstwo, udawanie kogoś, kim się nie jest (taka trochę krytyka tych szpanerów i bogaczy, raperów?

) oraz podkreśla rolę kobiety, która jest co prawda nierealna
ale jest dobrym komentarzem dla współczesnych kobiet. Tak właściwie, największą wadą filmu jest sposób jego kręcenia i sam pomysł na taki kiczowaty, przerysowany film a la Bollywood.