widziałem wczoraj film. nie jest taki zły jak go malują. pomysł fajny, choć troszkę zabrakło pomysłu na ciekawsze rozbudowanie scenariusza...
pierwsze co rzuca się w oczy, poza doborową obsadą i świetnymi zdjęciami z lotu ptaka w dużej ilości pięknie pokazujące Londyn, to totalne skrzywdzenie muzyki, której praktycznie nie słychać przez 3/4 filmu, aż do finałowych wydarzeń.

nie wiem jak to było w kinie, ale mix na blureju jest jaki jest, zagłuszona totalnie dialogami i sfx

muzyka sama w sobie w filmie tam gdzie ją słychać robotę robi. scena finalna z piosenką to normalnie ciary - Brian powtórzył udanie te same emocje co w finalne Fast 7.

na płycie słucha sie lepiej, w filmie prawie nie istnieje.
uważam że należy się piosence nom do Oscara.