Top30 dekady - najlepsze kompozycje lat 1991-2000

[bladerunner22]

Teoretycznie nie, ale znalazłbyś taką muzykę, którą z czystym sercem wstawiłbyś do topu, a która nie doczekała się fizycznego wydania?

Owszem - "Se7en" Shore'a.

King Kong Shorea

[Marcin]

Chyba Ci się dekady pomyliły

[ravaell]

Do końca głosowania pozostało 7 dni. Marek Łach, Mefisto, Paweł Stroiński, Wawrzyniec, DanielosVK, Ghostek, Kaonashi, Wojtek, Szczypior, Adam, kiedyśgrześ, Dexter, muaddib_dw, lis23 i inni - czekamy

[Paweł Stroiński]

To trzeba cholernie przemyśleć, bo co z tego, że mam ustalone top 3?

[Adam]

ja sie nie podejmuje

[ravaell]

Do końca głosowania pozostały 2 dni! Naprawdę nikt inny nie pokusi się jeszcze o stworzenie listy?

[Mefisto]

Ja odpadam - nie jestem sado-maso, żeby z tak bogatej dekady wybierać ledwie 30 scorów. Sam Newman i Kamen by mi ponad połowę zajęli

[Kaonashi]

Karkołomne zadanie.

[ravaell]

Możecie rozszerzyć swoją listę nawet do 200 pozycji, nikt Wam tego nie broni, a i sama inicjatywa podsumowania zyska przy tym na merytoryczności. Po prostu przy zliczaniu punktów na potrzeby rankingu, który jest tu rzeczą drugorzędną, wezmę pod uwagę tylko pierwsze 30.

[Wojteł]

Ciągle zapominam o tym temacie, bo mi nie wyskakują powiadomienia, a odzwyczaiłem się już od korzystania z opcji "pokaż nowe posty"

[ravaell]

Więc ułóż swoją listę jak najszybciej, żebyś nie zapomniał wstawić jej do jutra do 20

[Marek Łach]

Ja w odróżnieniu od niektórych kolegów nie jestem wielkim fanem lat 90. Większość moich faworytów była już wtedy u schyłku swoich karier, a obecnie z perspektywy czasu nie do końca odpowiada mi ta bezpośrednia stylistyka emocji, która sprawiała, że score'y z tamtego okresu tak łatwo wpadały w ucho (dzisiaj większość z nich równie łatwo drugim uchem mi wylatuje). No ale mimo wszystko kilkadziesiąt perełek mogę bez problemu wskazać.

1. Bram Stoker's Dracula (Kilar)
2. The Thin Red Line (Zimmer)
3. Podwójne życie Weroniki (Preisner)
4. The Ghost and the Darkness (Goldsmith)
5. Legends of the Fall (Horner)
6. Nightmare Before Christmas (Elfman)
7. The Portrait of the Lady (Kilar)
8. Star Wars: TPM (Williams)
9. Braveheart (Horner)
10. 1492 (Vangelis)

11. La Reine Margot (Bregovic)
12. Black Beauty (Elfman)
13. Schindler's List (Williams)
14. Alien3 (Goldenthal)
15. Himalaya (Coulais)
16. Hana-bi (Hisaishi)
17. Prowokator (Lorenc)
18. M Butterfly (Shore)
19. Pan Tadeusz (Kilar)
20. Nostromo (Morricone)

21. Tours Du Monde, Tours Du Ciel (Delerue)
22. Saving Private Ryan (Williams)
23. The Prince of Egypt (Zimmer)
24. Dingo (Legrand / Davis)
25. Przedwiośnie (Lorenc)
26. Heaven & Earth (Kitaro)
27. Little Women (Newman)
28. Don Juan De Marco (Kamen)
29. Much Ado About Nothing (Doyle)
30. Kikujiro (Hisaishi)

[Wojteł]

Bez Parku Jurajskiego? Szokłem

[Wojteł]

W przeciwieństwie do takiego np. Draculi, który w filmie nie ma żadnej struktury, a płyta jedzie na świetności kilku pierwszych tracków

[Marek Łach]

JP nie jest overrated, ale kilka tytułów musiałem poświęcić (też np. Basic Instinct, Ninth Gate, Aberdeen...)