TOP10 scorów z Oscarowych filmów roku

[kiedyśgrześ]

Mnie to trafia szlak jak mi kosiarka w lato szwankuje, tania menda z Tesco

[Wojteł]

Kaonashi, czego Ty chcesz, kto by tam klasyki muzyki filmowej słuchał, jak tam nawet tematów nie było, tylko jakieś trzeciorzędna, plumkająca tapeta pod film? Nuda totalna

[Templar]

I słaba elektronika.

[Wojteł]

A proszę Cię, to jest takie plumkanie, że Desplaty i Newmany przy tym mogą wywołać zawał serca, a elektronika u Rózsy to na poziomie jakiegoś wiejskiego techno

[Kaonashi]

Pewnie. Ja od razu jak tylko słucham Miklosa to mnie nachodzi ochota na Skrillexa, bo ten to się przynajmniej zna na rzeczy.

[Wawrzyniec]

OK, ok już nie demolujcie tutaj Adamowi tematu.

A w sumie to na tej liście można dać Mozarta. Wszak "Amadeusz" to wybitny film i ścieżka dźwiękowa do niego jest równie wybitna.

[Wojteł]

No ale co się dziwić, przecież nawet nazwa Golden Age wskazuje, że mamy do czynienia z jakimś biednym plumkaniem

A w sumie to na tej liście można dać Mozarta. Wszak "Amadeusz" to wybitny film i ścieżka dźwiękowa do niego jest równie wybitna.

To jest ten koleś, co ghostowal Ottmanowi X-menów i napisał temat dla NIghtcrawlera?

[kiedyśgrześ]

OK, ok już nie demolujcie tutaj Adamowi tematu.

OFFTOP
Dla forum FilmMusic.pl Offtop jest źródłem sukcesu. Złotą żyłą. Dlatego stworzyliśmy specjalne miejsce wypowiedzi utrzymanej w tonie, delikatnie mówiąc, luźno-frywolnym. Wszystko co uznane zostanie za Offtop trafiać będzie tutaj. Patronem tego działu jest nadworny offtopiarz forum - ADAM KRYSIŃSKI. To jemu poświęcamy te strony...

[lis23]

z tego co pamiętam, wcześniej muzyka nie grała większej roli w filmie i poza nim i dopiero Williams zapoczątkował erę tematyki - chyba, że coś źle pamiętam, co nie byłoby niczym nowym

Oczywiście, że tak. Dlaczego się śmiejecie z Lisa? Przecież filmy Golden Age'u to była muzyka całkowicie atematyczna! Hermann, Jarre, Gold, Korngold, przecież oni wszyscy opierali swoje filmy albo na całkowitych dysonansach, albo na jakichś kompletnie niezwiązanych ze sobą melodiach! (Pewnie zapożyczyli to od Wagnera, który w ten sam sposób prowadził swoje dramaty muzyczne). Jedynie Rózsa próbował od czasu do czasu jakiś temat napisać, ale szło mu to biednie i potem jeden temat mamy w kilku filmach (temat Cyda to tak naprawdę temat z Ben Hura, Spellbound i King of Kings). Lisu jak zawsze dobrze prawi.

Dokładnie o to mi chodziło
muzyka filmowa nie była chyba wtedy traktowana zbyt poważnie, nie uważano ją za sztukę, która potrafi żyć własnym, poza ekranowym życiem, autonomicznie poza filmem, nie wierzono, że może się sprzedać - nie jestem pewien, czy nie zmieniły tego " Gwiezdne Wojny " Williamsa - ale i tu, sama muzyka nie odniosłaby takiego sukcesu bez sukcesu samego filmu, Sam Williams wspominał, że bez filmu ta partytura do tej pory leżałaby w szufladzie , więc powodzenie i sukces muzyki zależy od popularności samego filmu 9 co nie zawsze przekłada się na wartościową muzykę ), choć sama muzyka ma już o wiele większe znaczenie i potrafi być bytem poza ekranowym, dziełem autonomicznym.

[Wojteł]

Lisu, a wiesz, że ten post to była ironia?

[Kaonashi]

Dokładnie o to mi chodziło
muzyka filmowa nie była chyba wtedy traktowana zbyt poważnie, nie uważano ją za sztukę, która potrafi żyć własnym, poza ekranowym życiem, autonomicznie poza filmem, nie wierzono, że może się sprzedać - nie jestem pewien, czy nie zmieniły tego " Gwiezdne Wojny " Williamsa - ale i tu, sama muzyka nie odniosłaby takiego sukcesu bez sukcesu samego filmu, Sam Williams wspominał, że bez filmu ta partytura do tej pory leżałaby w szufladzie , więc powodzenie i sukces muzyki zależy od popularności samego filmu 9 co nie zawsze przekłada się na wartościową muzykę ), choć sama muzyka ma już o wiele większe znaczenie i potrafi być bytem poza ekranowym, dziełem autonomicznym.

Ale przecież tym sam mówisz, że nie znasz Lawrence'a i Ben-Hura, więc ty wiesz w ogóle o czym gadasz?

[lis23]

Lisu, a wiesz, że ten post to była ironia?

Nie, nie wiedziałem
ja, osobiście ze starszych prac chętnie poznałbym dorobek Goldsmitha, gdyż cenie tego kompozytora, mimo iż znam tylko kilka Jego prac z końca kariery - ma On coś w sobie, gdyż z jednej strony są tematy i jest moc, ale jest też coś staroświeckiego - nie wiem, jak to określić, coś romantycznego.

[Koper]

z tego co pamiętam, wcześniej muzyka nie grała większej roli w filmie i poza nim i dopiero Williams zapoczątkował erę tematyki - chyba, że coś źle pamiętam, co nie byłoby niczym nowym

No to mamy EPIC FAIL roku 2013

[kiedyśgrześ]

to może ktoś się wysili i założy stosowny temat: PRZYSTĘPNY GOLDEN AGE DLA POCZĄTKUJĄCYCH

przepraszam chciałem być konstruktywny dla odmiany

[Kaonashi]

Lisu, a wiesz, że ten post to była ironia?

Nie, nie wiedziałem
ja, osobiście ze starszych prac chętnie poznałbym dorobek Goldsmitha, gdyż cenie tego kompozytora, mimo iż znam tylko kilka Jego prac z końca kariery - ma On coś w sobie, gdyż z jednej strony są tematy i jest moc, ale jest też coś staroświeckiego - nie wiem, jak to określić, coś romantycznego.

A ja się pytam "co z Barry'm"?