Grzesiu, napisz coś normalnie i sensownie, to może coś z tego wyniknie...kiedyśgrześ pisze:Dlaczego zarżnęli, przecież jest konkluzja Mefisto, trzeba oddzielić gówno od zbiorów, rozumiem, że On to będzie robił, bo jeśli każdy na własną rękę, to wracamy do punktu wyjścia
Dwie drogi w muzyce filmowej
- Paweł Stroiński
- Ridley Scott
- Posty: 9346
- Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
- Lokalizacja: Spod Warszawy
- Kontakt:
Re: Dwie drogi w muzyce filmowej
- lis23
- + Ludvig van Beethoven +
- Posty: 14342
- Rejestracja: czw lis 12, 2009 03:50 am
- Lokalizacja: Sosnowiec
Re: Dwie drogi w muzyce filmowej
Paweł, a nie widzisz drugiej strony medalu? - na każdy mój post jest odpowiedź, że " Lincoln jest beee ", a to chyba świadczy o braku argumentówPaweł Stroiński pisze:Pewnie, jak ktoś się lisa czepia za coś, to on im odpowiada: "a u was TDKR słuchają". Za chwilę wrócę do tematu i odpowiem Mefisto.Adam pisze:sorry ale fajny temat zarżnęliście dyskusją że hansowe batmany są słuchalne a lincoln nie

ja na prawdę nie chcę bez przerwy pisać o Lincolnie i Batmanach ale prowokacji też nie lubię, a tu w co drugiej wypowiedzi do mnie jest o Lincolnie.
Tylko On, Williams John 
Tylko on, Elton John


Tylko on, Elton John


- lis23
- + Ludvig van Beethoven +
- Posty: 14342
- Rejestracja: czw lis 12, 2009 03:50 am
- Lokalizacja: Sosnowiec
Re: Dwie drogi w muzyce filmowej
Moim zdaniem w ub. roku było na prawdę kilka gniotów, w tym jeden od kompozytora na prawdę z pierwszej ligi ( choć było to jakiś czas temu ), czyli " Avengers " Silvestriego, ale Wy wolicie jeździć po " Lincolnie " ( który nie jest dziełem wybitnym ale nie jest też gniotem ) gdyż wiecie, że akcja sprowokuje reakcje - tak, to też moja wina, ze daję się Wam prowokować ... 

Tylko On, Williams John 
Tylko on, Elton John


Tylko on, Elton John


- Paweł Stroiński
- Ridley Scott
- Posty: 9346
- Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
- Lokalizacja: Spod Warszawy
- Kontakt:
Re: Dwie drogi w muzyce filmowej
Ale ja nie uważam Lincolna za gniota! Cenię go odrobinę wyżej niż w naszej recenzji na stronie, niewiele i potwierdzam interpretacje Marka (oczekiwałem trochę więcej po muzyce w filmie), ale dałbym tak ok. 3,5. Remembering Willie po filmie słuchałem z 10 razy dziennie i do tej pory wracam (choć płyty raczej dla jednego utworu nie kupię).lis23 pisze:Paweł, a nie widzisz drugiej strony medalu? - na każdy mój post jest odpowiedź, że " Lincoln jest beee ", a to chyba świadczy o braku argumentówPaweł Stroiński pisze:Pewnie, jak ktoś się lisa czepia za coś, to on im odpowiada: "a u was TDKR słuchają". Za chwilę wrócę do tematu i odpowiem Mefisto.Adam pisze:sorry ale fajny temat zarżnęliście dyskusją że hansowe batmany są słuchalne a lincoln nie
ja na prawdę nie chcę bez przerwy pisać o Lincolnie i Batmanach ale prowokacji też nie lubię, a tu w co drugiej wypowiedzi do mnie jest o Lincolnie.
Natomiast, szczerze, uważam nieznajomość nie tyle nawet prostego odwołania Williamsa, co wręcz kontekstu kulturowego (bo Copland w amerykańskiej muzyce stanowi już fenomen), doprowadza do tego, że cenisz bardzo wtórne (Williams wręcz przepisał motyw tego kompozytora) dzieło bardziej niż ono jest naprawdę.
- lis23
- + Ludvig van Beethoven +
- Posty: 14342
- Rejestracja: czw lis 12, 2009 03:50 am
- Lokalizacja: Sosnowiec
Re: Dwie drogi w muzyce filmowej
Nie piszę o Tobie, lecz o innychPaweł Stroiński pisze:
Ale ja nie uważam Lincolna za gniota! Cenię go odrobinę wyżej niż w naszej recenzji na stronie, niewiele i potwierdzam interpretacje Marka (oczekiwałem trochę więcej po muzyce w filmie), ale dałbym tak ok. 3,5. Remembering Willie po filmie słuchałem z 10 razy dziennie i do tej pory wracam (choć płyty raczej dla jednego utworu nie kupię).
Natomiast, szczerze, uważam nieznajomość nie tyle nawet prostego odwołania Williamsa, co wręcz kontekstu kulturowego (bo Copland w amerykańskiej muzyce stanowi już fenomen), doprowadza do tego, że cenisz bardzo wtórne (Williams wręcz przepisał motyw tego kompozytora) dzieło bardziej niż ono jest naprawdę.
może Masz rację ale miałem podobnie, słuchając " The Lion King " Zimmera, nie znając wcześniej muzyki Afrykańskiej wplecionej w filmówke, lub czymś świeżym była dla mnie muzyka grupy The Police, gdyż wcześniej nie słyszałem miksu punka z rege

w sumie to uważam siebie za niedoświadczonego " słuchacza " muzyki filmowej, bo to tylko ok. 20 lat, niektórzy z Was mają zapewne znacznie dłuższy staż

Tylko On, Williams John 
Tylko on, Elton John


Tylko on, Elton John


- Wojteł
- John Williams
- Posty: 9893
- Rejestracja: sob mar 15, 2008 23:50 pm
- Lokalizacja: Chrząszczyżewoszyce powiat Łękołody
Re: Dwie drogi w muzyce filmowej
Zakładam, że są na forum tacy, co słuchają filmówki połowę tego czasu, ale zdążyli ogarnąć źródła poszczególnych praclis23 pisze:w sumie to uważam siebie za niedoświadczonego " słuchacza " muzyki filmowej, bo to tylko ok. 20 lat, niektórzy z Was mają zapewne znacznie dłuższy staż


Haha Śląsk węgiel zadupie gwara
Re: Dwie drogi w muzyce filmowej
No ja to już ze 40 lat słucham, choć pierwszą płytę kupiłem dopiero jak się urodziłem, czyli kilkanaście lat później.
- lis23
- + Ludvig van Beethoven +
- Posty: 14342
- Rejestracja: czw lis 12, 2009 03:50 am
- Lokalizacja: Sosnowiec
Re: Dwie drogi w muzyce filmowej
Ja słucham od 12 roku życia, ale to był Menken
, dopiero trzy lata później doszedł Williams a potem Horner i Zimmer, a później pojedyncze prace Goldsmitha, Kilara, Morricone, itp.

Tylko On, Williams John 
Tylko on, Elton John


Tylko on, Elton John


Re: Dwie drogi w muzyce filmowej
Co się dziwisz, skoro co chwila sam zachwalasz Williamsa - jaki ten War Horse wspaniały, jaki ten film cudowny, jaki ten Lincoln przecudny. I tak do zarzygania. Bo o Avengersach to bodaj pierwszy raz wspominasz - a zresztą i tak ganisz ten score, to nie ma tu konfliktu.lis23 pisze:ale Wy wolicie jeździć po " Lincolnie "
- lis23
- + Ludvig van Beethoven +
- Posty: 14342
- Rejestracja: czw lis 12, 2009 03:50 am
- Lokalizacja: Sosnowiec
Re: Dwie drogi w muzyce filmowej
Tak, tak, dla mnie wszystko jest " cudowne ", podobnie jak dla Ciebie jest badziewiem ...
na szczęście, nie jestem AAdamem, żeby czekać na same " megakulty "
na szczęście, nie jestem AAdamem, żeby czekać na same " megakulty "

Tylko On, Williams John 
Tylko on, Elton John


Tylko on, Elton John

