Maćku, Berlin to cywilizacja. U nas jest bydło. Do tego Niemcy wprowadziły ustawy i regulacje. A u nas Pinokio wychodzi i mówi - od jutra obostrzenia, bo tak. I tyle. Dlatego z naszych podatków wszystkie mandaty za brak maseczek, za zamknięte wbrew prawu biznesy (knajpy szczególnie), będziemy teraz i w późniejszych latach spłacać my, obywatele, bo sądy lawinowo odwołują mandaty, bo nie było podstaw prawnych.
Jak mają sprawdzać kiniarze (i dziesiątki innych branż), czy ktoś jest zaszczepiony, skoro państwo nie dało urządzeń do czytania kodów, a dwa - prawnie nie możesz zażądać od obywatela paszportu szczepienia, bo nie ma ustawy ? Pisowskie przepisy są martwe, chyba że dotyczą rodzenia płodów bez głowy, to wtedy tak, znajdą Cię i dojadą wszędzie.
I taka dygresja - NIE wszystko w Berlinie ze sprawdzaniem było sprawne - jak byłem na Williamsie, w sumie 4 dni, odwiedziłem ok 10 muzeów. Tylko w jednym sprawdzali mi paszport na urządzeniu czytającym kod (Neues Museum), w drugim kazali pokazać kartkę wydrukowaną z paszportem (Bode Museum) - we wszystkich pozostałych, a były to duże i znane muzea nikt mnie o żaden paszport nie pytał, zeskanowali tylko bilet wstępu. Byłem też łącznie w 4 sklepach spożywczych - to były markety - i tylko w jednym kazali pokazać wydrukowany paszport. Inne w ogóle nie weryfikowały. I najśmieszniejsze co mnie najbardziej zaskoczyło - meldując się do hotelu, kazali pokazać tylko dowód i nikt o paszport covidowy nie zapytał. Później jak byliśmy w knajpie razem z innymi to też kazali pokazać ale tylko wydrukowany. Najdokładniej sprawdzony byłem, jak wszyscy, w Filharmonii- gdzie paszport zczytywali na urządzeniu plus obowiązkowa maseczka z dziobem, a nie zwykła chirurgiczna/szmaciana.
Także nie martwcie się o kina - będzie bez zmian, sale będą pełne. Nie mają narzędzi do sprawdzania i nie będą sobie strzelać w kolano, przez brak prawa. Może fakt, nie będzie tylko popcornu, ale akurat mi to nie przeszkadza
