ALEXANDRE DESPLAT - HARRY POTTER i INSYGNIA ŚMIERCI (I & II)

Tutaj dyskutujemy o poszczególnych ścieżkach dźwiękowych napisanych na potrzeby kina.
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
DanielosVK
Howardelis Vangeshore
Posty: 7893
Rejestracja: sob cze 26, 2010 13:43 pm

#526 Post autor: DanielosVK » ndz paź 31, 2010 15:22 pm

Znajdź mi w pracy Desplata temat tak charakterystyczny i zapadający w pamięć jak główny motyw Williamsa.
A po co? Brak takowego to fakt, wada, ale i score'y Williamsa miały swoje wyraźne wady przecież. Z resztą nie wiemy nawet, czy jakiś temat nie będzie w filmie jakoś wyeksponowany, a i nie znamy przecież kształtu filmu - nie wiemy, jakiej muzyki wymagał.
Williams jest chyba największym klasykiem wśród żyjących kompozytorów
Morricone jest największy. Nie zapominajmy o Hornerze, Elfmanie, Zimmerze i Shore'rze (jak się odmienia w tym przypadku?)(chociaż oni są chyba w "ogólnoświatowym" rankingu nieco niżej).
lepiej jest chyba powiedzieć że Desplat jest kompozytorem Europejskim - i chyba dlatego jest on aż tak trudny i nudny w odbiorze.
Nudny, jak dla kogo. Trudny - nie znaczy zły. Jeśli muzyka niesie ze sobą jakąś wartość to to nie jest wada - trzeba się jeno dobrze wsłuchać i dopasować do klimatu muzyki. Na pewno nic dla ludzi z płytkimi uszami, którzy ubóstwiają tylko łatwo wpadające w ucho melodie (to żadna sugestia ani aluzja - piszę w razie czego, bo już nie raz spotkałem się na tym forum z łapaniem za słówka).
Fe.

Cóż za score, Howard Shore.

Awatar użytkownika
lis23
+ Ludvig van Beethoven +
Posty: 14362
Rejestracja: czw lis 12, 2009 03:50 am
Lokalizacja: Sosnowiec

#527 Post autor: lis23 » ndz paź 31, 2010 15:37 pm

DanielosVK pisze: A po co? Brak takowego to fakt, wada, ale i score'y Williamsa miały swoje wyraźne wady przecież. Z resztą nie wiemy nawet, czy jakiś temat nie będzie w filmie jakoś wyeksponowany, a i nie znamy przecież kształtu filmu - nie wiemy, jakiej muzyki wymagał.
Po to,żeby Jego partytura nie była nudna jak " flaki z olejem " - przynajmniej dla mnie.

A co do roli muzyki w filmie - ok,muzykę komponuje się po to aby spełniała swoja rolę dopełniając obraz,wzbogacając go - ale z drugiej strony,jeśli chcę posłuchać danej ścieżki dźwiękowej to nie puszczam sobie filmu tylko płyty i dlatego najważniejsze jest to,jakie wrażenie robi muzyka wydana na płycie ( weźmy jeszcze pod uwagę że można mieć w swoich zbiorach soundtracki do filmów,których się nigdy nie widziało ),a jak dla mnie,nowa partytura Desplata nie robi wielkiego wrażenie na płycie.
Nudny, jak dla kogo. Trudny - nie znaczy zły. Jeśli muzyka niesie ze sobą jakąś wartość to to nie jest wada - trzeba się jeno dobrze wsłuchać i dopasować do klimatu muzyki. Na pewno nic dla ludzi z płytkimi uszami, którzy ubóstwiają tylko łatwo wpadające w ucho melodie (to żadna sugestia ani aluzja - piszę w razie czego, bo już nie raz spotkałem się na tym forum z łapaniem za słówka).
Trzeba jeszcze wziąć pod uwagę że nie wszyscy taki styl i taka muzykę lubią
ja już kilkukrotnie wspominałem że za muzyką Desplata nie przepadam,nuży mnie ona,zaciekawił mnie tylko " New Moon " bo ma ładny temat przewodni i pewien klimat - klimatu nie można też odmówić nowemu Potterowi ale tutaj nie patrzę na ten soundtrack tylko jako miłośnik muzyki filmowej ale też jako fan książek o Harrym Potterze i jako miłośnik trzech pierwszych soundtracków do serii - szczerze,liczyłem na to że Desplat mnie czymś zaskoczy,że mnie uwiedzie,oczaruje - a tymczasem dostałem bardzo porządną,solidną pracę i nic ponad to.

Awatar użytkownika
DanielosVK
Howardelis Vangeshore
Posty: 7893
Rejestracja: sob cze 26, 2010 13:43 pm

#528 Post autor: DanielosVK » ndz paź 31, 2010 15:39 pm

Trzeba jeszcze wziąć pod uwagę że nie wszyscy taki styl i taka muzykę lubią

Trzeba wziąć pod uwagę, że nie ma żadnego stylu, który by odpowiadał wszystkim.
A co do roli muzyki w filmie - ok,muzykę komponuje się po to aby spełniała swoja rolę dopełniając obraz,wzbogacając go - ale z drugiej strony,jeśli chcę posłuchać danej ścieżki dźwiękowej to nie puszczam sobie filmu tylko płyty i dlatego najważniejsze jest to,jakie wrażenie robi muzyka wydana na płycie ( weźmy jeszcze pod uwagę że można mieć w swoich zbiorach soundtracki do filmów,których się nigdy nie widziało ),a jak dla mnie,nowa partytura Desplata nie robi wielkiego wrażenie na płycie.
A słyszałeś o score'ach, które są przyjemniejsze tudzież wzbierają na słuchalności po obejrzeniu filmu? Znajomość kontekstu filmu często ma znaczenie.

A Ty dziekan, właśnie się czepiasz.
Fe.

Cóż za score, Howard Shore.

Awatar użytkownika
Marek Łach
+ Jerry Goldsmith +
Posty: 5671
Rejestracja: śr maja 04, 2005 16:30 pm
Lokalizacja: Kraków

#529 Post autor: Marek Łach » ndz paź 31, 2010 15:55 pm

Wawrzyniec pisze:Widzę, że Marek podobnie jak Broxton twierdzi, że skoro książka różni się od innych to usprawiedliwiona jest ta anonimowa muzyka. Nie do końca. Zauważmy, że już "Więzień Azkabanu" jest mroczny, a szczególnie film. Mamy dementorów, wilkołaka, poczucie zagrożenia itd. I mimo to dało się stworzyć dużo nowego materiału, który jednak nie brzmiał jak ciało obce względem poprzednich dwóch score'ów.
Dramat psychologiczny Confused To ja się boję powtórki z "New Moon", gdzie muzyka nie pasuje swym stylem i poziomem do obrazu. Gdyż trudno mi uwierzyć, aby Yatesowi udało się z tego zrobić porządny, wręcz dorosły film. "Zakon Feniksa", jak "Książe Półkrwi" to niestety straszna dziecinada.
Nie wiem jakie są różnice między Azkabanem-książką a Deathly Hallows-książką, no i oczywiście między Azkabanem-filmem a DH-filmem. W Azkabanie jest sporo mroku muzycznie, ale skoro jest miejsce na Double Trouble, Aunt Marge Waltz czy Knight Bus, to na pewno gatunkowo nie jest to jakieś bardzo dorosłe, posępne filmidło. ;) Azkaban jest jakby przejściowy - jest tu już wiele poważnych, dojrzałych brzmień, ale wciąż przeplatanych tą dziecinną magią dwóch pierwszych ścieżek. U Desplata odniesień do TEGO TYPU magii prawie w ogóle nie ma, dlatego ja wnioskuję, że w filmie też są nieobecne. Ale tak jak mówiłem - dopóki nie obejrzymy filmu, mogę tylko gdybać i szukać przyczyn, dla których Desplat, prywatnie wielki fan Williamsa, napisał ścieżkę, która brzmi tak a nie inaczej. Ale co do jednego zgoda - Williams pewnie napisałby ścieżkę, która byłaby mroczna i dojrzała, ale wpisywałaby się w styl jego poprzednich scorów do serii. Tylko czy to nie oznacza, że seria ma po prostu brzmienie Williamsa, a nie brzmienie Pottera?
dziekan pisze:Niewiem co Desplat skomponował bo nie słuchalem jeszcze,ale mysle,że nie bedzie to zbyt magiczna partytura czyli dosyc powazne przestepstwo dla takiego gatunku jak Fantasy.
O ile w tym filmie jest duże stężenie fantasy. Wy na Potterze znacie się lepiej niż ja, ale wciąż mam wrażenie, że postrzegacie Deathly Hallows przez pryzmat wczesnych części, które otaczała aura magicznej cudowności, poznawania czarodziejskiego świata, skierowana do młodszej widowni. Jeśli teraz nie ma już czego poznawać, bohaterowie dorośli i celem filmu nie jest pokazywać magiczne eliksiry czy zabawne stworzonka, może po prostu totalnie zmieniły się priorytety? Czy czasem Potter nie dorósł i się nie "odmagicznił"?
jojok21 pisze:przepiękny jest utwór Farewell To Dobby - naprawdę mocna, wyrazista melodia. Jest w tym soundtracku parę tematów, dzięki którym Desplat ma u mnie szacun Razz
Są, jak to czasem u Desplata, skrzętnie tu i ówdzie poukrywane (choć akurat Farewell jest bardzo wyrazisty), i to też jest coś, co w jego muzyce lubię - im więcej przesłuchań, tym więcej przede mną ona odkrywa. :) Niezależnie od kontekstu Pottera, muzyka Desplata jako po prostu muzyka jest bardzo dobra. :)
lis23 pisze:Dla mnie nie liczą się smaczki,subtelność,wysublimowane dźwięki tylko słuchalność a ta w pracy Francuza jest bardzo przeciętna - oczywiście,dla mnie.
No ja to rozumiem. To odwieczny argument w każdym wątku z Desplatem. Do mnie przemawia i Williams, i Desplat, ale to pewnie dlatego, że dla mnie słuchalność nie ma takiego znaczenia. Albo inaczej: inaczej rozumiem słuchalność, bo subtelny Desplat też jest dla mnie słuchalny.
DanielosVK pisze:Nudny, jak dla kogo. Trudny - nie znaczy zły. Jeśli muzyka niesie ze sobą jakąś wartość to to nie jest wada - trzeba się jeno dobrze wsłuchać i dopasować do klimatu muzyki.
Amen.

bladerunner

#530 Post autor: bladerunner » ndz paź 31, 2010 16:03 pm

Mówisz Marek, że będzie 5 ? :D .

Awatar użytkownika
Marek Łach
+ Jerry Goldsmith +
Posty: 5671
Rejestracja: śr maja 04, 2005 16:30 pm
Lokalizacja: Kraków

#531 Post autor: Marek Łach » ndz paź 31, 2010 16:05 pm

Nie, na pewno nie. :) Za dużo rzeczy mi tu kiksuje. No chyba że aby prawidłowo ocenić ten score, trzeba go będzie oceniać w połączeniu z Part II. Ale z mojej strony o żadnej piątce w tym momencie nie ma mowy. ;)

Awatar użytkownika
Koper
Ennio Morricone
Posty: 26548
Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
Lokalizacja: Zielona Góra
Kontakt:

#532 Post autor: Koper » ndz paź 31, 2010 18:49 pm

Mystery Man pisze:Uważam, że "Hedwige's Theme" to jeden z najbardziej rozpoznawalnych filmowych tematów ostatniej dekady, zaraz po "Requiem dla snu" :)
Ja Cię pierdzielę... Niedawno wkręcał, że super rozpoznawalnym tematem jest ten z "Incredibles" (ja go nawet nie zanucę... :? ) a teraz że z Pottera... :shock:
To, że na zlotach fanbojów Pottera grają temat z Pottera to jeszcze nie znaczy, że to jest rozpoznawalne.
"Hans Zimmer w tej chwili nic nie potrzebuje. (...) Ciebie też nie potrzebuje." - Paweł Stroiński

Awatar użytkownika
Adam
Jan Borysewicz
Posty: 60037
Rejestracja: wt lis 24, 2009 19:02 pm

#533 Post autor: Adam » ndz paź 31, 2010 18:51 pm

Koper, jak ja to Wawrzkowi tłukłem, i muad-dibowi, to mnie starali się zaszczuć i przekonać do swojego neokatechumenatu :D na nich nie ma siły :D a teraz jeszcze Myster się wtrynił :D
#FUCKVINYL

Awatar użytkownika
Wawrzyniec
Hans Zimmer
Posty: 34973
Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
Kontakt:

#534 Post autor: Wawrzyniec » ndz paź 31, 2010 19:41 pm

Marek Łach pisze:Nie wiem jakie są różnice między Azkabanem-książką a Deathly Hallows-książką, no i oczywiście między Azkabanem-filmem a DH-filmem. W Azkabanie jest sporo mroku muzycznie, ale skoro jest miejsce na Double Trouble, Aunt Marge Waltz czy Knight Bus, to na pewno gatunkowo nie jest to jakieś bardzo dorosłe, posępne filmidło. ;) Azkaban jest jakby przejściowy - jest tu już wiele poważnych, dojrzałych brzmień, ale wciąż przeplatanych tą dziecinną magią dwóch pierwszych ścieżek.
Obiektywnie patrzeć to jest to najmroczniejsza filmowa część ze wszystkich do tej pory nakręconej. A, że są weselsze elementy to też dobrze, przez co film miło się ogląda. A powrót do lekkiego brzmienia poprzednich części jest właśnie ta ciągłością, o którą nam chodzi.
Zresztą nawet "Insygnia Śmierci", które są dość mroczną, przygnębiającą i miejscami brutalną książką, dalej pozostają literaturą młodzieżową.
Marek Łach pisze:U Desplata odniesień do TEGO TYPU magii prawie w ogóle nie ma, dlatego ja wnioskuję, że w filmie też są nieobecne..
Co niestety zmusza do spekulacji, że Yates po raz kolejny nakręcił niemagiczny, toporny i bezbarwny film.
Marek Łach pisze:Ale tak jak mówiłem - dopóki nie obejrzymy filmu, mogę tylko gdybać i szukać przyczyn, dla których Desplat, prywatnie wielki fan Williamsa, napisał ścieżkę, która brzmi tak a nie inaczej.
I dlatego jestem trochę zły, gdyż sam dawałeś mi linka, gdzie Desplat mówił, że zamierza wykorzystać potencjał tematów Williamsa, a otrzymujemy to co zawsze. Czyżby Yates nie życzył sobie williamsowskich tematów.

Marek Łach pisze:Ale co do jednego zgoda - Williams pewnie napisałby ścieżkę, która byłaby mroczna i dojrzała, ale wpisywałaby się w styl jego poprzednich scorów do serii. Tylko czy to nie oznacza, że seria ma po prostu brzmienie Williamsa, a nie brzmienie Pottera?
Ha, podchwytliwe pytanie :P Według mnie wbrew temu co Koper z Adamem sądzą, ta seria ma swoje własne brzmienie. A, że oparte jest one na tradycyjnej williamsowskiej szkole, to już inna kwestia.
Gdyby Williams napisał ostatnią część, to wątpię, aby większość z Was była zadowolona. Sam Koper przyznał, że dla słuchacza muzyki filmowej, najważniejszy jest nowy materiał. I dlatego też "Zemsta Sithów" została tak u Was zjechana, za rzekomą nieoryginalność. Ale w sumie jako wieńczący score Sagę wskazane były, a wręcz mile widziane byłyby nawiązania do innych części. I tak samo ucieszyłbym się, gdyby "Insygnia Śmierci" były takim zwieńczeniem całej serii, z wykorzystaniem, nowym zaaranżowaniem starych tematów itd. Tylko wtedy nie byłoby to oryginalne, a niestety widzę i coraz bardziej irytuje mnie to, że oceniając score, najważniejszym kryterium staje się oryginalność.
Może przynajmniej Desplat zrehabilituje się w II części i łaskawie na napisy końcowe da jakąś zmienioną przez siebie wersję "Hedwige's Theme", które jest wyrazistym i znanym tematem.
#WinaHansa #IStandByDaenerys

Awatar użytkownika
Koper
Ennio Morricone
Posty: 26548
Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
Lokalizacja: Zielona Góra
Kontakt:

#535 Post autor: Koper » ndz paź 31, 2010 19:44 pm

Wawrzyniec pisze:"Hedwige's Theme", które jest wyrazistym i znanym tematem.
dla fanbojów Pottera :D
"Hans Zimmer w tej chwili nic nie potrzebuje. (...) Ciebie też nie potrzebuje." - Paweł Stroiński

Awatar użytkownika
Adam
Jan Borysewicz
Posty: 60037
Rejestracja: wt lis 24, 2009 19:02 pm

#536 Post autor: Adam » ndz paź 31, 2010 19:45 pm

Wawrzyniec pisze:Może przynajmniej Desplat zrehabilituje się w II części i łaskawie na napisy końcowe da jakąś zmienioną przez siebie wersję "Hedwige's Theme", które jest wyrazistym i znanym tematem.
Desplat na ostatnią scenę filmu, czyli tej jak Harry i kumple będą wkładać swoje różczki do kociołka Hermiony, poleci w tle "The Truth About Lang" fuck yeeeah :D;-)

Sorki Wawrzyn, ale nie da się nie ironizować jak będziesz dalej wmawiał ludziom że temat Hedwigi jest niby tak samo popularny i rozpoznawalny przez szarych ludzi (a tak go stawiasz swoimi postami) jak 007, Terminator, Star Wars, Twierdza, westerny Enja czy Misja, a u pokolenia moich rodziców coś ala Winnetou czy Ziemia Obiecana które zna każdy..
#FUCKVINYL

Awatar użytkownika
Koper
Ennio Morricone
Posty: 26548
Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
Lokalizacja: Zielona Góra
Kontakt:

#537 Post autor: Koper » ndz paź 31, 2010 19:47 pm

Na dodatek ten cały temat Hedwigi jest raczej prostacki i mało emocjonujący. Miała ta seria parę lepszych.
"Hans Zimmer w tej chwili nic nie potrzebuje. (...) Ciebie też nie potrzebuje." - Paweł Stroiński

Awatar użytkownika
DanielosVK
Howardelis Vangeshore
Posty: 7893
Rejestracja: sob cze 26, 2010 13:43 pm

#538 Post autor: DanielosVK » ndz paź 31, 2010 19:47 pm

Tylko wtedy nie byłoby to oryginalne, a niestety widzę i coraz bardziej irytuje mnie to, że oceniając score, najważniejszym kryterium staje się oryginalność.
No nie powiedziałbym. Przykład: Avatar. 4/5 mimo dennej oryginalności.
Fe.

Cóż za score, Howard Shore.

Awatar użytkownika
Koper
Ennio Morricone
Posty: 26548
Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
Lokalizacja: Zielona Góra
Kontakt:

#539 Post autor: Koper » ndz paź 31, 2010 19:49 pm

Ale mimo stosu kopii Avatar miał trochę ciekawego, oryginalnego brzmienia. A wracając do Williamsa i Pottera, to gdyby pisał do ostatniej części i wrócił do starych tematów to nikt by za złe nie miał- takie są prawa serii.
"Hans Zimmer w tej chwili nic nie potrzebuje. (...) Ciebie też nie potrzebuje." - Paweł Stroiński

Awatar użytkownika
lis23
+ Ludvig van Beethoven +
Posty: 14362
Rejestracja: czw lis 12, 2009 03:50 am
Lokalizacja: Sosnowiec

#540 Post autor: lis23 » ndz paź 31, 2010 20:40 pm

Wawrzyniec pisze:
Ha, podchwytliwe pytanie :P Według mnie wbrew temu co Koper z Adamem sądzą, ta seria ma swoje własne brzmienie. A, że oparte jest one na tradycyjnej williamsowskiej szkole, to już inna kwestia.
Gdyby Williams napisał ostatnią część, to wątpię, aby większość z Was była zadowolona. Sam Koper przyznał, że dla słuchacza muzyki filmowej, najważniejszy jest nowy materiał. I dlatego też "Zemsta Sithów" została tak u Was zjechana, za rzekomą nieoryginalność. Ale w sumie jako wieńczący score Sagę wskazane były, a wręcz mile widziane byłyby nawiązania do innych części. I tak samo ucieszyłbym się, gdyby "Insygnia Śmierci" były takim zwieńczeniem całej serii, z wykorzystaniem, nowym zaaranżowaniem starych tematów itd. Tylko wtedy nie byłoby to oryginalne, a niestety widzę i coraz bardziej irytuje mnie to, że oceniając score, najważniejszym kryterium staje się oryginalność.
Może przynajmniej Desplat zrehabilituje się w II części i łaskawie na napisy końcowe da jakąś zmienioną przez siebie wersję "Hedwige's Theme", które jest wyrazistym i znanym tematem.
Zgadzam się z tym że w muzyce wieńczącej serię filmów powinny znajdować się nie tylko nawiązania do najbardziej znanych motywów,tematów z poprzednich odsłon ale powinny być one inaczej zaaranżowane,bardziej " epickie ",powinna być to ich kulminacja - jednocześnie kompozytor nie powinien rezygnować z nowego materiału,łącząc nowe ze starym ( " Zemsta Sithów " jest tu idealnym przykładem,gdzie w napisach końcowych mamy idealny mariaż starego z nowym ).

Gdyby to Williams komponował muzykę do " Insygnii " na pewno powróciłby główny temat ale byłby on mniej widoczny,doroślejszy / tak jak w " Więźniu " /,na pewno wróciłby też nostalgiczny temat z " Więźnia ",temat Zgredka i na pewno rozbudowany zostałby temat Voldemorta - nie mam też wątpliwości że Williams zaproponował by też nowe tematy: jakiś temat opisujący wędrówkę trójki bohaterów w poszukiwaniu części duszy Voldemorta,temat Śmierciożerców / taki temat zła chyba jest obecny w pracy Desplata /,jakiś temat miłosny / Harry i Gimmy /,zapewne nie zabrakłoby też muzycznej zabawy,żarcików / siedmiu Potterów /,pewnie też pojawiłby się jakiś temat dla Snape'a,może i dla Belatrix?
zresztą,co tu gdybać ... jak już wielu pisało,to się już nie wróci,Williams pożegnał się z serią - najbardziej smuci jednak fakt że już po rozstaniu z Williamsem producenci nie zdecydowali się wybrać odpowiedniego kompozytora,który kontynuowałby muzycznie serię,bez względu na zmieniających się reżyserów - i oto mam największe pretensje.

ODPOWIEDZ