Liczyłem od 2011, a nie 12, więc 2 lata temuTo chyba coś przeoczyłem, ale wg tego co sprawdzałem swego czasu to rok temu w kat. TV były takie nominacje:
Mystery Man pisze:Nagrody Annie dostali:
Music in a Feature Production
John Williams - "Tintin"
Tej nagrody w dorobku Williams jeszcze nie miał, pierwsza nominacja w karierze i pierwsza wygrana, na nic nie jest w życiu za późno
Koper pisze:A w tym roku najlepszą animacją wybrali Rango.
Autor jednego przeboju jakich teraz wielu na rynku 
Jak dla mnie to nie ma co wyrokować, z resztą co za różnica - jeśli zgarnie nagrodę, to będzie to pierwszy zasłużony Oscar od dobrych paru lat i tyle. Co nie zmienia faktu, że to taki score, który wykorzystuje stare konwencje i nic nowego do gatunku nie wnosi. a Bource we wcześniejszych pracach też jechał po konwencjach, tylko wtedy się bawił w pastisze jakiejś muzy bondowskiej lat 60-70 bo do jakichś komedii kryminalnych pisał. A muaddib ma rację. Gość ma taki jednorazowy wybryk, zgarnie Oscara, bo film zgarnia nagród masa a taki to gatunek, że muzyka nie ma prawa się nie wybijać, a za parę lat pewnie wszyscy o nim zapomną. Fakt, score niezły, ale i konkurencja nie jakaś wybitna. Powstałby w roku 1993 i już nikt by nie mówił, że Williamsa powinien pokonać.DanielosVK pisze:No tak, różnica jest taka, że Święty Ulala na tego Oscara nie zasługiwał, a Bource spośród wszystkich nominowanych napisał najlepszy score.
DokładnieWawrzyniec pisze:Ale muaddib nigdzie nie napisał, że Boruc napisał złą muzykę. Tylko jedyne stwierdził i ja się z tym zgadza, że to będzie taki pojedynczy Oscar i raczej ten pan większej kariery dzięki niemu nie zrobi.
Jakby to Oscar służył do robienia karieryWawrzyniec pisze:Ale muaddib nigdzie nie napisał, że Boruc napisał złą muzykę. Tylko jedyne stwierdził i ja się z tym zgadza, że to będzie taki pojedynczy Oscar i raczej ten pan większej kariery dzięki niemu nie zrobi.
Ma swojego reżysera i będzie dalej robił mu filmy, a następny ich projekt wygląda obiecująco. Właśnie tylko o to mi chodziłoKoper pisze:Co nie zmienia faktu, że to taki score, który wykorzystuje stare konwencje i nic nowego do gatunku nie wnosi. a Bource we wcześniejszych pracach też jechał po konwencjach, tylko wtedy się bawił w pastisze jakiejś muzy bondowskiej lat 60-70 bo do jakichś komedii kryminalnych pisał. A muaddib ma rację. Gość ma taki jednorazowy wybryk, zgarnie Oscara, bo film zgarnia nagród masa a taki to gatunek, że muzyka nie ma prawa się nie wybijać, a za parę lat pewnie wszyscy o nim zapomną. Fakt, score niezły, ale i konkurencja nie jakaś wybitna. Powstałby w roku 1993 i już nikt by nie mówił, że Williamsa powinien pokonać.DanielosVK pisze:No tak, różnica jest taka, że Święty Ulala na tego Oscara nie zasługiwał, a Bource spośród wszystkich nominowanych napisał najlepszy score.
DokładnieTemplar pisze:A co to Oscara się przyznaje za postać kompozytora, czy za jego pracę? Co mnie obchodzi co on napisze, za rok, czy za dwa lata, liczy się to co napisał teraz, a Artysta jest bezkonkurencyjny.
