
John Williams - Indiana Jones and the Dial of Destiny (2023)
- Wawrzyniec
- Hans Zimmer
- Posty: 35184
- Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
- Kontakt:
Re: John Williams - Indiana Jones and the Dial of Destiny (2023)
Gdyby na koniec ostatniego Indy'ego Mangold dałby takie ujęcie, to potem nie musiałby się żalić, że niedobrzy i be fani, nie przyjęli dobrze jego filmu. 


#WinaHansa #IStandByDaenerys
Re: John Williams - Indiana Jones and the Dial of Destiny (2023)
Absurdalna jest ta reklama, bo godzi w najważniejszą grupę docelową. Szkoci są wyczuleni na takie rzeczy. Amerykańska ikona ubrana w kilt, do którego pasuje tak, jak Kaczyński do modelek Victoria’s Secret i którego nie powinien nosić. Mając tylu Szkockich aktorów, w tym paru uniwersalnie rozpoznawalnych, biorą do reklamy grumpy dziadka z najodleglejszego bieguna. To trochę tak, jakby kościół katolicki reklamował nadchodzącą Wielkanoc billboardami z Buddą. Już nie wspomnę że filmiki reklamowe są esencją medialnych zachowań Forda - grumpy dziwne.
NO CD = NO SALE
- Wawrzyniec
- Hans Zimmer
- Posty: 35184
- Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
- Kontakt:
Re: John Williams - Indiana Jones and the Dial of Destiny (2023)
Na razie widzę, że zamieszanie jest bardziej z tego, że kilt zrobiła angielska, a nie szkocka firma. Nie widzę, żeby krytykowano samego Forda, że ubrał kilt. Nie wydaje mi się, żeby Szkoci byli tak woke i po zafarbowaniu włosów na jaskrawe kolory, zaczęli krzyczeć "cultural appropriation", nosząc jednocześnie arafatki/kufajki wokół szyi. 
#WinaHansa #IStandByDaenerys
Re: John Williams - Indiana Jones and the Dial of Destiny (2023)
To nie chodzi o to, ale o to, że aby reklama spełniała swoje cele, odbiorcy muszą czuć że to jest uczciwe. A ubranie grumpy amerykanina w kilt takim nie jest.
NO CD = NO SALE
- Pawel P.
- Metallica
- Posty: 1539
- Rejestracja: czw gru 29, 2011 21:36 pm
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Re: John Williams - Indiana Jones and the Dial of Destiny (2023)
Nie włączając się w światopoglądowe i ideologiczne dyskusje, które jak widzę przejmują to forum, zniechęcając zapewne wielu potencjalnych nowych użytkowników, powiem tak: gdyby wokół było odrobinę więcej poczucia humoru i dystansu, świat bylby lepszy, a ludzie szczęśliwsi.
A reklama jak najbardziej Fordowa. Whisky nie pijam, ale mnie smakuje. Nie wiem, co czują Szkoci, chociaż na bazie tych, których poznałem osobiście, spędzajac kiedys w ich kraju trochę czasu, raczej im się podoba.
A reklama jak najbardziej Fordowa. Whisky nie pijam, ale mnie smakuje. Nie wiem, co czują Szkoci, chociaż na bazie tych, których poznałem osobiście, spędzajac kiedys w ich kraju trochę czasu, raczej im się podoba.
- lis23
- + Ludvig van Beethoven +
- Posty: 14624
- Rejestracja: czw lis 12, 2009 03:50 am
- Lokalizacja: Sosnowiec
Re: John Williams - Indiana Jones and the Dial of Destiny (2023)
Swoją drogą, wszyscy rozpływają się teraz nad grą "Indiana Jones i Wielki Krąg" i ok, gra jest bardzo dobra ale jej twórcy mieli ułatwione zadanie bo mieli do dyspozycji młodego Indiego i mogli pokazać to, co chcieli, filmowcy takiego luksusu nie mieli i do dyspozycji dano Im osiemdziesięcioletniego aktora, który uparł się, że jeszcze może
Moim zdaniem, wybrnięto z tej sytuacji na tyle, na ile to było możliwe a najbardziej winni takiej sytuacji są Lucas i Spielberg, którzy przez 19 lat nie potrafili zrobić kolejnej części a potem minęło kolejnych 15 lat. Widziałem, jak ten cały Drwal Rębajło, troll i hejter z YT wyzywał, że Disney powinien się uczyć od gry ale gdyby nie było zgody Disneya, to gra w ogóle by nie powstała
Przecież mogli zakopać licencję i tyle, filmowo potrzebny byłby albo estart albo prequele z młodym aktorem ale na to nie ma zgody, bo "Solo" 
Tylko On, Williams John 
Tylko on, Elton John

Tylko on, Elton John
Re: John Williams - Indiana Jones and the Dial of Destiny (2023)
Czyli sukces gry polega na tym, że Indiana jest tym razem młody i już? Imo filmowo renoma tej marki obecnie byłaby o wiele większa, gdyby Spielberg pozostał na stołku reżyserskim i wykorzystano taki scenariusz jaki planowano wcześniej, z większą rolą Marion. A jeśli film okazałby się porażką to trudno, ale z kapitanem na stanowisku. Co byłoby naprawdę trudne, bo krytycy lubią Stevena, co odzwierciedlają ratingi. Tzn nie wiem o jakim luksusie mowa, bo od końca lat 70-tych podpisano z Paramountem umowę na 5 filmów. Ford już w Ostatniej Krucjacie młodawy nie był więc ile mógł tych filmów natrzaskać i po co? Wtedy też lukę zaczęły zapełniać gry i książki. Zwłaszcza że w międzyczasie Spielberg miał już w planach kręcić trudniejsze tematycznie filmy, a Lucas przygotowywał nową trylogię Gwiezdnych wojen. Czaszka wyszła w czasie w jakim wyszła z naturalnych powodów, niewzruszona wymogami jakichś tam producentów, a dlatego że twórcy chcieli ją zrobić jako swego rodzaju konsensus między tym jakimi artystami byli przez ostatnie lata i jakimi chcieliby przez kolejne. Potem było podobnie, ale po sprzedaży Lucasfilmu skupiono się na SW, bardziej dochodowej, multimedialnej franczyzie a Indianę odłożono na później, do tego doszedł jeszcze kryzys tożsamości u Disneya, który nie wiedział co zrobić z Indianą poza wtłoczeniem go w standardowe ramy współczesnego legacy sequela z twardą feminą i uwaleniem głównego bohatera jako dziada w depresji w skądinąd kinie przygodowym. Więc mam wrażenie, że powrót do konwencji kina nowej przygody i uczynienie z Indiany głównego protagonisty mającego sprawczość w fabule mogło się przyczynić do dużo lepszego odbioru gry nad filmem. Do tego dochodzi dużo lepiej napisana postać kobieca, komiczny i świetnie zagrany antagonista, slapstickowy humor i koherentnie prowadzone zagadki.
"No Don Davis = No Matrix. Simple as that."
~ Jon Burlingame
It’s not a character-driven movie and there’s no humor, there’s no love, there’s no soul.
- Rutger Hauer o Blade Runnerze 2049
~ Jon Burlingame
It’s not a character-driven movie and there’s no humor, there’s no love, there’s no soul.
- Rutger Hauer o Blade Runnerze 2049
- lis23
- + Ludvig van Beethoven +
- Posty: 14624
- Rejestracja: czw lis 12, 2009 03:50 am
- Lokalizacja: Sosnowiec
Re: John Williams - Indiana Jones and the Dial of Destiny (2023)
Przecież już "Królestwo Kryształowej Czaszki" okazało się raczej porażką ( choć nie do końca z winy Spielberga ) i to chyba Sam Steven zrezygnował z reżyserii? Parcie na film miał głównie Ford, który dopiął swego - co do luksusu to chodzi o to, że twórcy gry mogli wykorzystać klasyczny okres przygód Indiego a filmowcy mogli pokazać tylko kilka minut i to uciekając się do CGI.
Może i w 1989 roku Ford nie był już młodzieniaszkiem ale nie miał 80 lat
Na pewno mogli zrobić film lub dwa w latach 90.tych i byłoby lepiej niż później.
Może i w 1989 roku Ford nie był już młodzieniaszkiem ale nie miał 80 lat
Tylko On, Williams John 
Tylko on, Elton John

Tylko on, Elton John
Re: John Williams - Indiana Jones and the Dial of Destiny (2023)
No mogli, tylko jedynym zainteresowanym w tamtym czasie był George, a Spielberg i Ford nie podzielali jego pomysłów, pomimo że i tak do nich doszło kilkanaście lat później 
"No Don Davis = No Matrix. Simple as that."
~ Jon Burlingame
It’s not a character-driven movie and there’s no humor, there’s no love, there’s no soul.
- Rutger Hauer o Blade Runnerze 2049
~ Jon Burlingame
It’s not a character-driven movie and there’s no humor, there’s no love, there’s no soul.
- Rutger Hauer o Blade Runnerze 2049
- Wawrzyniec
- Hans Zimmer
- Posty: 35184
- Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
- Kontakt:
Re: John Williams - Indiana Jones and the Dial of Destiny (2023)
Tu dochodzi oto co uznajemy za porażkę. Bo jakby nie patrzeć, ale pod względem finansowym (tylko o tym piszę) Królestwo Kryształowej Czaszki było sukcesem i dobrze zarobiło. Pod względem czysto finansowymi ostatni Indy jest porażką i to sporą.
Nie poruszam tutaj kwestii, artystycznych, opinii krytyków, czy widzów.
Nie poruszam tutaj kwestii, artystycznych, opinii krytyków, czy widzów.
#WinaHansa #IStandByDaenerys
- lis23
- + Ludvig van Beethoven +
- Posty: 14624
- Rejestracja: czw lis 12, 2009 03:50 am
- Lokalizacja: Sosnowiec
Re: John Williams - Indiana Jones and the Dial of Destiny (2023)
Siłą oryginalnej trylogii była autentyczność, gdyż tam Ford większość rzeczy robił sam, w 2008 roku Ford miał chyba 66 lat i musiano się już uciekać do CGI, mamy więc słabe efekty specjalne, bardzo sztuczny i wymuszony humor ( "to nie wąż, tylko lina" ), całkowicie zmarnowaną postać syna, którego potem i tak ubili a wszystko dobił scenariusz i Kosmici 
Ja, przy piątej części nakręciłbym film w dwóch liniach czasowych z dwoma aktorami - Fordem i Jego młodszym odpowiednikiem, taki zabieg mógłby ukryć wiek aktora i wyrównać różnice bo sceny akcji przeważałyby w retrospekcjach.
Ja, przy piątej części nakręciłbym film w dwóch liniach czasowych z dwoma aktorami - Fordem i Jego młodszym odpowiednikiem, taki zabieg mógłby ukryć wiek aktora i wyrównać różnice bo sceny akcji przeważałyby w retrospekcjach.
Tylko On, Williams John 
Tylko on, Elton John

Tylko on, Elton John
Re: John Williams - Indiana Jones and the Dial of Destiny (2023)
jego głównym dublerem był Vic Armstrong, który był do Forda bardzo podobny z twarzy, przez co był nawet do scen stand-in i często robił duble za niego nawet scen bez akcji gdy nie było widać twarzy od przodu, został później jedną z największych legend w branży i prezesem międzynarodowego stowarzyszenia kaskaderów, oraz reżyserem drugich ekip wielu znanych filmów, w tym wielu filmów Spielberga i wielu Bondów. Plus napisał kapitalne wspomnienia o tym wszsytkim w książce autobiograficznej. Aktualnie jest drugim reżyserem serialu Władca Pierścieni.


NO CD = NO SALE