Adam pisze: ↑śr paź 10, 2018 07:29 am
Wszyscy poza Tobą
Ludzie jak tam wrażenia po Prażanach grających Star Wars Live ? Zjebali jak Conana?
Jakiego Conana?
Koncert był ok. Bardzo dobre synchro, chociaż na początku mi się wydawało, że byli odrobinę spóźnieni. Blachy mi się średnio podobały, bo waltornie i puzony były dość niemrawe i ginęly pod trąbkami. Kotły to w ogóle wiedziałem że są tylko dlatego, że znałem score na pamięć, za to reszta perkusji bardzo dobra, było słychać wiele detali, które są ukryte w płytowych miksach. Podobnie z jakimiś przebiegami smyków czy dętych drewnianych. Druga część koncertu dużo lepsza niż pierwsza, końcowkę zagrali perfekcyjnie - szkoda, że cały koncert nie trzymał takiego samego poziomu, chociaż absolutnie nie mogę powiedzieć, że był zły. To raczej ja już trochę rzygam star warsami po pisaniu przez dwa lata tej swojej magisterki
Za to organizacja słaba - Chewbacca i szturmowiec wyglądali jak cosplay dzieciaków na Haloween, a sala była zapełniona gdzieś tak w 1/4. Nigdy tak pustego Tauronu nie widziałem, nawet na ostatnim koncercie Morricone, gdzie najtańsze bilety kosztowały 250 zł i ludzie go słuchali już trzeci rok z rzędu. W porównaniu do zeszłorocznego Gwiezdne Wojny Koncertowo z Zabrza, wypadają blado prawie na każdym polu - co prawda tam mieli o tyle łatwiej, że grali suity a nie pokaz symulaniczny, ale wykonanie było bliskie perfekcji. Najbardziej różnicę słychać było po waltorni - na koncercie sprzed roku koleś grał, że aż się blacha prostowała, na koniec dyrygent go wziął na środek sceny i typ dostał długą owację na stojąco, chyba nawet jakieś solo zagrał. Wczoraj z kolei waltornię ledwo było słychać, pomijając jedno wejście w bitwie o Yavin, aż powiedziałem Marasowi, że pewnie jedyny moment, który wczesniej przećwiczył

Tak samo organizacja eventu - jak widać było na relacji, którą wstawiałem, potrafili to dobrze zorganizować. Pomijam już wystawę modeli statków i robotów, ale udało im się zgadać z organizacją fanowską, która albo wydała krocie na oryginalne repliki kostiumów, albo też musiała nad nimi siedzieć miesiącami w piwnicy, bo odstawili zajebiste cosplaye szturmowców, Tuskenów, jedi i sithów i innych jednostek z uniwersum. Nie ma porównaniu do tego pluszowego szturmowca.
Ogólnie ok, ale w sumie ani mnie, ani Marka jakoś super nie porwało pomijając końcówkę filmu.