Rogue One: A Star Wars Story - Michael Giacchino
- Wawrzyniec
- Hans Zimmer
- Posty: 35333
- Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
- Kontakt:
Re: Rogue One: A Star Wars Story - Michael Giacchino
OK, ready or not here I come...
#WinaHansa #IStandByDaenerys
Re: Rogue One: A Star Wars Story - Michael Giacchino
Wawrzyn przeżywa jakby go normalnie siłą zaciągali na seans Smoleńska, a nie na Star Warsy

NO CD = NO SALE
- lis23
- + Ludvig van Beethoven +
- Posty: 14883
- Rejestracja: czw lis 12, 2009 03:50 am
- Lokalizacja: Sosnowiec
Re: Rogue One: A Star Wars Story - Michael Giacchino
Swoją drogą, papcio Lucas pewnie pluje sobie w brodę, sprzedał wszystko za 4 miliardy zielonych, a dwa filmy w sumie zarobią więcej + gadgety 
Tylko On, Williams John 
Tylko on, Elton John

Tylko on, Elton John
Re: Rogue One: A Star Wars Story - Michael Giacchino
i tak nie zdąży tego wydać, choćby żył kolejne 100 lat, a do trumny nie zabierze
także nie martw się tam o jego dile 
NO CD = NO SALE
- lis23
- + Ludvig van Beethoven +
- Posty: 14883
- Rejestracja: czw lis 12, 2009 03:50 am
- Lokalizacja: Sosnowiec
Re: Rogue One: A Star Wars Story - Michael Giacchino
Ja się nie martwię, ale Wawrzyniec jeszcze to przeżywa
Poza tym, gdybym ja wymyślił coś takiego jak Lucas to nigdy bym się tego nie pozbył - to tak, jakby np. Disney sprzedał swoją firmę konkurencji.
Tylko On, Williams John 
Tylko on, Elton John

Tylko on, Elton John
- Ghostek
- Hardkorowy Koksu
- Posty: 10568
- Rejestracja: śr kwie 06, 2005 23:17 pm
- Lokalizacja: Wyłoniłem się z Nun
- Kontakt:
Re: Rogue One: A Star Wars Story - Michael Giacchino
Wawrzek hejtuje nowe Star Warsy tylko dlatego, że przeszły pod szyld Disneya - to nie żadna nowość. A na jego (wiadomy już) "meh" po obejrzeniu R1 czekam tak samo, jak na poranne przymrozki. Sooo excited. 

Re: Rogue One: A Star Wars Story - Michael Giacchino
Lucas tak naprawdę w głębi serca jest filantropem i nie zależy mu na kasie. Kolejne sequele robił po to, żeby jego ludzie mieli gdzie pracować, tzn. ratował nimi istnienie Lucasfilmu i jego wydziałów.lis23 pisze:Swoją drogą, papcio Lucas pewnie pluje sobie w brodę, sprzedał wszystko za 4 miliardy zielonych, a dwa filmy w sumie zarobią więcej + gadgety

-
hp_gof
Re: Rogue One: A Star Wars Story - Michael Giacchino
Ok, faktycznie, to prawda, ale nie jest to broń konwencjonalna jak np. karabin (czy nawet miecz świetlnylis23 pisze:hp_gof -Spoiler:
Spoiler:
Słuszna uwaga, dzięki za to spostrzeżenie.Wojtek pisze:Spoiler:
To, że jest głośno i że są trabki, to nie znaczy, że to jest godne zastępstwo za Dżona. Pomijając to, że Dżona nie da się tak po prostu zastąpić, bo styl każdego kompozytora jest niepowtarzalny, to od jego następcy oczekiwałbym przede wszystkim dobrego warsztatu. Wszak Gwiezdne Wojny to powinien być blockbuster z wyższej półki, a nie zwykła rozpierdalanka, również muzyczna.Adam pisze:epicki film. bardzo dobry score w filmie, a momentami epicki i porywający. [...] takich Star Warsów chce słuchać, dużo nerdowskiego feelingu w nich czuje, całkowicie godne i porządne zastępstwo za Dżona.
Godzillę w Stanach też chwalili, a jak wyszło, każdy widział. Generalnie dexter w prywatnej rozmowie nasunął mi kilka trafnych spostrzeżeń co do filmu, również na temat jego dokrętek - po zwiastunach widać, jak dużą część filmu wymienili na inne ujęcia, czego skutkiem mogą być właśnie miałkie postacie z miałkimi dialogami. Ale miłośników pumpinu wartość artystyczna najwyraźniej mało obchodzi, bo "fun" jest najważniejszyAdam pisze:jałowych dyskusji nie chce mi się prowadzić, ale skoro recki i filmu i scoru są takie dobre od lewa do prawa, to gdzie są ci wszyscy hejterzy medialni w takim razie?W jakże wielkiej liczbie na forum filmmusic
Powtarzam, nie chodzi o to, że kompozytor czy reżyser ma inną wizję, bo myślę, że większości podobał się ten militarystyczny klimat Rogue One, co jest nowością w świecie SW, natomiast krytyka dotyczy warsztatu i jakości artystycznej. Ja bym nawet wolał mniej udawania Williamsa, a więcej własnej inwencji, ale Majkel wolał posłusznie pójść w bezpieczne rewiry, zresztą mając tylko 4 tygodnie, to nie miał wielkiego wyboru.Adam pisze:słabe to jest jak dwie osoby na krzyż usiłują wszystkim udowodnić że to nie jest prawdziwy John Williams i to nie są prawdziwe Star Warsynormalnie łał jakie odkrycie ameryki
To trochę nieeleganckie przywoływać z imienia i nazwiska posty z prywatnego profilu kogoś, kto na tym forum jest nieobecny. Zakończmy ten temat.Adam pisze:no ale jak Aleksander Dębicz, doświadczony i utalentowany twórca (piszę bez ironii, bo to akurat prawda), pisze że ten film to badziew i dla niego najlepszym filmem Star Wars jest Mroczne Widmo, to ja się pytam WTF kurwa... Gdzie my zmierzamy?
Coś w tym jednak chyba jestAdam pisze:A ja biedny czasem myślałem że to ja mam zjebany gust![]()
![]()
Re: Rogue One: A Star Wars Story - Michael Giacchino
To jest cała kwintesencja tego co Adam wnosi do tego forum. O jałowych dyskusjach nie wspomnę, bo przecież on w nich nie uczestniczy 

Re: Rogue One: A Star Wars Story - Michael Giacchino
takich ataków na zmienioną franczyzę było już wielokrotnie i to nie tylko na tym forum. wszystko się bierze wyłącznie z przyzwyczajenia/z tego że z czymś się dorastało/że ktoś nie potrafi zaakceptować innych wizji.. itp itd. Cóz mam więcej napisać, skoro kilka zakładek wcześniej napisałem o tym szerzej? Zresztą to samo Tomek czy Myster.
NO CD = NO SALE
- Ghostek
- Hardkorowy Koksu
- Posty: 10568
- Rejestracja: śr kwie 06, 2005 23:17 pm
- Lokalizacja: Wyłoniłem się z Nun
- Kontakt:
Re: Rogue One: A Star Wars Story - Michael Giacchino
Ja bym powiedział, że pozmieniali i to więcej aniżeli same ujęcia. Popatrz na te fragmenty:hp_gof pisze:po zwiastunach widać, jak dużą część filmu wymienili na inne ujęcia, czego skutkiem mogą być właśnie miałkie postacie z miałkimi dialogami.



To sugeruje zupełnie inne zakończenie filmu...

- lis23
- + Ludvig van Beethoven +
- Posty: 14883
- Rejestracja: czw lis 12, 2009 03:50 am
- Lokalizacja: Sosnowiec
Re: Rogue One: A Star Wars Story - Michael Giacchino
hp_gof:
Ok, faktycznie, to prawda, ale nie jest to broń konwencjonalna jak np. karabin (czy nawet miecz świetlny), że używanie jej z dużą częstotliwością jest czymś oczywistym dla widza, więc każde jej użycie na ekranie, zwłaszcza, że była użyta zarówno w ANH, jak i ostatnio w TFA (Starkiller) i teraz dwukrotnie w R1, jest powtarzaniem pewnej kliszy. Najśmieszniejsze jest to, że po wyjściu z kina obejrzałem sobie początek Nowej Nadziei i trochę komicznie to wygląda, że w R1
Spoiler:
Spoiler:
Tylko On, Williams John 
Tylko on, Elton John

Tylko on, Elton John
- Wojteł
- John Williams
- Posty: 9908
- Rejestracja: sob mar 15, 2008 23:50 pm
- Lokalizacja: Chrząszczyżewoszyce powiat Łękołody
Re: Rogue One: A Star Wars Story - Michael Giacchino
lis23 pisze:hp_gof:
Ok, faktycznie, to prawda, ale nie jest to broń konwencjonalna jak np. karabin (czy nawet miecz świetlny), że używanie jej z dużą częstotliwością jest czymś oczywistym dla widza, więc każde jej użycie na ekranie, zwłaszcza, że była użyta zarówno w ANH, jak i ostatnio w TFA (Starkiller) i teraz dwukrotnie w R1, jest powtarzaniem pewnej kliszy. Najśmieszniejsze jest to, że po wyjściu z kina obejrzałem sobie początek Nowej Nadziei i trochę komicznie to wygląda, że w R1
Spoiler:Spoiler:
Spoiler:
hp_gof pisze:To, że jest głośno i że są trabki, to nie znaczy, że to jest godne zastępstwo za Dżona. Pomijając to, że Dżona nie da się tak po prostu zastąpić, bo styl każdego kompozytora jest niepowtarzalny, to od jego następcy oczekiwałbym przede wszystkim dobrego warsztatu. Wszak Gwiezdne Wojny to powinien być blockbuster z wyższej półki, a nie zwykła rozpierdalanka, również muzyczna.Adam pisze:epicki film. bardzo dobry score w filmie, a momentami epicki i porywający. [...] takich Star Warsów chce słuchać, dużo nerdowskiego feelingu w nich czuje, całkowicie godne i porządne zastępstwo za Dżona.
Wiecie czego na tym forum brakuje? Emotki klaskania.
No i ponownie, mi się to rozbija o to, że imituje Williamsa, ale tam, gdzie nie powinien i nie tak, jak powinien. Np. Action score, to jest przeszczepiony "orkiestrowy zgiełk" Johna, jak to kiedyś świetnie Tomek Goska ujął w recce, a taki The Master Switch - czy w tym jest Williams? Jeśli tak, to wynika raczej z tego, ile Johna Giacchino ma we krwi, więc to jest bardziej niezależne i brzmi dobrze i w filmie się sprawdza very well. Natomiast brakowało mi np. większego wyeksponowania tego kawałka Rogue One, bo jest raz, że bardzo dobry, dwa, że bardzo Williamsowki, trzy, że nie jest totalnie pozbawiony elementów stylu Williamsa. Więc może o tym zadecydował brak czasu, ale wolałbym, żeby sprawniej używał motywów JW i je wplatał w action score, lub po prostu pisał więcej takich rzeczy, które klimatycznie są spójnie, zamiast przeszczepiać właśnie ten orkiestrowy chaos, który mu z partytury RotJ skapnął. O liryce już mówiłem - nowe postacie, nowe tematy, więc to jest ok, ale te tematy są miałkie. Ten Chirruta trochę lepszy od od Jyn, ale tutaj też mogę się tylko z Jarkiem zgodzić, że on jest taki ok/10. Dlatego byłem nieco rozczarowany, bo techniki, konwencja, w ogóle wszystkie środki, których użył Giacchino brzmiało raczej jak oprawa do kolejnego odcinka Rebelsów, a nie aktorskiego filmu sygnowanego brandem star wars i mającego wprowadzić widza w spin offy, do tego tak ściśle powiązanego z ANH.hp_gof pisze: Powtarzam, nie chodzi o to, że kompozytor czy reżyser ma inną wizję, bo myślę, że większości podobał się ten militarystyczny klimat Rogue One, co jest nowością w świecie SW, natomiast krytyka dotyczy warsztatu i jakości artystycznej. Ja bym nawet wolał mniej udawania Williamsa, a więcej własnej inwencji, ale Majkel wolał posłusznie pójść w bezpieczne rewiry, zresztą mając tylko 4 tygodnie, to nie miał wielkiego wyboru.
Haha Śląsk węgiel zadupie gwara