A wiesz czemu się przebił? Bo tę piosenkę napisała Diane Warren, którą branża nominuje za każdą piosenkę co roku, podobnie jak Newmana, bo też jest oscarową loserką (bodajże 11 nomów, bez wygranej) A poglądy ma "lewackie" i MOCNO antytrumpowskie xD Ale równa babeczka, mam nawet z nią zdjęcie
Randy jest starszy, 76 lat, a Tony Bennett to już w ogóle - 93 lata i chyba nadal występuje na żywo
Nasze 'gwiazdy' kończą karierę po sześćdziesiątce: Perfect, Budka Suflera ( tutaj już bez Lipki i tak nie pograją ), Bajm chyba też już nie istnieje? Tylko Lady Pank się jakoś trzyma ale Panasewicz wydaje się być mocno zniszczony. Aha, chyba tylko Rodowiczka zapowiedziała, że będzie śpiewać po siedemdziesiątce
Sorki za off top.
Visual Effects Society odniosło się do Oscarowych żartów z CGI w "Kotach":
VES skupia się na dostrzeganiu i honorowaniu efektów specjalnych, jako formy sztuki, zapewniając, że mężczyźni i kobiety pracujące w branży VFX są należycie doceniani.
Podczas wczorajszego wieczoru (...) producenci zdecydowali się z efektów specjalnych zrobić puentę dla żartu i zasugerować, że złe efekty specjalne należy winić za kiepski wynik filmu „Koty”. Nawet najlepsze efekty na świecie nie odratują historii, która jest opowiedziana w zły sposób.
Uważamy za niezwykle rozczarowujące, że podczas wieczoru, który celebruje pracę utalentowanych artystów, z efektów specjalnych robi się żart. By osiągnąć wizję twórcy, potrzebna była wymagająca, znakomita i wizualnie olśniewająca praca specjalistów z całego świata i ekspertów ds. efektów specjalnych.
Wkład artystów, techników i wynalazców zasługuje na szacunek (...) nie powinien zaś być prezentowany niczym bardzo wygodny kozioł ofiarny (...).
Jednej rzeczy nie rozumiem: widziałem już tę telewizyjną wersję musicalu na podstawie wersji Boadwayowskiej z 1983 roku i tam nie ma fabuły, to jest Zbiór piosenek, które następują jedna po drugiej, często nawet bez jakiegoś przejścia i skoro ta Broadwayowska wersja dostała siedem nagród Tony, w tym za najlepszy scenariusz, to czego oczekiwali krytycy i widzowie po wersji filmowej? Nawet gdyby zostawiono ludzi w kocich kostiumach to nadal film nie miałby fabuły.
Jednej rzeczy nie rozumiem: widziałem już tę telewizyjną wersję musicalu na podstawie wersji Boadwayowskiej z 1983 roku i tam nie ma fabuły, to jest Zbiór piosenek, które następują jedna po drugiej, często nawet bez jakiegoś przejścia i skoro ta Broadwayowska wersja dostała siedem nagród Tony, w tym za najlepszy scenariusz, to czego oczekiwali krytycy i widzowie po wersji filmowej? Nawet gdyby zostawiono ludzi w kocich kostiumach to nadal film nie miałby fabuły.
Mniej więcej o to są wkurwieni ludzie od efektów specjalnych. Film nie miał fabuły, był kompletnym burdelem i chaosem produkcyjnym, materiały z planu do obróbki były "koszmarnie złe", mieli skrajnie napięte terminy produkcji, a tu wyskakują że to wina ludzi od VFX.
Ale musical też nie ma fabuły, więc nawet bez CGI w każdej scenie, film nadal nie miałby fabuły, bo musical jest dosyć specyficzny i trzeba by po prostu dopisać jakąś fabułę do piosenek, bo tam przechodzimy z piosenki w piosenkę i mamy tylko mglisty zarys fabularny: doroczny koci bal na którym jeden z kotów pójdzie do Kociego Raju i odrodzi się w nowym ciele a większość piosenek to ekspozycja, która przedstawia kolejnego kota: kota teatralnego, magicznego, kolejowego, Nestora, itp. Pamiętajmy, że musical powstał na podstawie wierszy dla dzieci, a światowy przebój, "Memory" nie był tam brany pod uwagę, bo tekst był zbyt przygnębiający dla młodych czytelników i Webber dostał go od wdowy po autorze.
Fabuła fabułą Lisie, chodzi o sprawy techniczne oraz podstawowy rozum i godność człowieka po stronie reżyserii i producentów. Czytam sobie bardzo interesujący wątek: https://www.reddit.com/r/vfx/comments/e ... ts_fiasco/ i wychodzi obraz absolutnego g**** który cudem został ogarnięty na czas.
Nadal brzmi to dziwnie, przecież za kamerą stoi reżyser "Jak Zostać Królem" ( bardzo lubię ten film ) oraz udanej adaptacji musicalu "Nędznicy", więc kto tu się nie popisał, reżyser czy studio i producenci?
Kto tu się nie popisał, reżyser czy studio i producenci?
Ktokolwiek kto:
- zdecydował o takiej a nie innej formie filmu
- wyrzucił na to sto milionów dolarów
- dał cztery miesiące na wykonanie całości efektów
- zatwierdził te projekty postaci
- chciał ten film za wszelką cenę na sezon nagród
Cztery miesiące na CGI? Tego nie wiedziałem ... Można napisać dobrą muzykę w dwa tygodnie ( "King Kong' ) ale nie zrobić efekty specjalne w tak krótkim czasie. Nadal nie rozumiem, dlaczego nie zostawili ludzi w kostiumach, jak w wersji scenicznej i telewizyjnej? Nadal wygląda to znacznie lepiej i ma w sobie ekspresję.
Randy jest starszy, 76 lat, a Tony Bennett to już w ogóle - 93 lata i chyba nadal występuje na żywo
Nasze 'gwiazdy' kończą karierę po sześćdziesiątce: Perfect, Budka Suflera ( tutaj już bez Lipki i tak nie pograją ), Bajm chyba też już nie istnieje? Tylko Lady Pank się jakoś trzyma ale Panasewicz wydaje się być mocno zniszczony. Aha, chyba tylko Rodowiczka zapowiedziała, że będzie śpiewać po siedemdziesiątce
Sorki za off top.
Joe Pesci skończył kilka dni temu 77 lat. W zeszłym roku ze swoim zachrypniętym głosem wypuścił całkiem fajną płytę z klasykami jazzowymi.
A wiesz czemu się przebił? Bo tę piosenkę napisała Diane Warren, którą branża nominuje za każdą piosenkę co roku, podobnie jak Newmana, bo też jest oscarową loserką (bodajże 11 nomów, bez wygranej) A poglądy ma "lewackie" i MOCNO antytrumpowskie xD Ale równa babeczka, mam nawet z nią zdjęcie
Chyba mają problem z Dianą Warren. Jednocześnie kochają i nienawidzą jej piosenek. Utwór z "Armagedonu" wykonywany przez Aerosmith był nominowany do Oscara i do Złotych Malin.