Dokładnie, tym bardziej że Ci Mark Ronson & Andrew Wyatt to przede wszystkim producenci i autorzy piosenek, także może wydania żadnego scoru nawet i nie będzie, bo w filmie najpewniej będą głównie piosenki.
1. Lizzo – Pink
2. Dua Lipa – Dance The Night
3. Nicki Minaj & Ice Spice – Barbie World (with Aqua)
4. Charli XCX – Speed Drive
5. KAROL G – WATATI (feat. Aldo Ranks)
6. Sam Smith – Man I Am
7. Tame Impala – Journey To The Real World
8. Ryan Gosling – I’m Just Ken
9. Dominic Fike – Hey Blondie
10. HAIM – Home
11. Billie Eilish – What Was I Made For?
12. The Kid LAROI – Forever & Again
13. Khalid – Silver Platter
14. PinkPantheress – Angel
15. GAYLE – butterflies
16. Ava Max – Choose Your Fighter
Ja nie mam problemu, a niektórzy mówią nawet, że za często "najmocniej przepraszam". Jednak tutaj naprawdę uważam, że muszę najmocniej przeprosić Alexandre Desplata. Obejrzałem "Barbie" i nie w tym nic śmiesznego, że Alexandre Desplat został zwolniony z tego filmu. Nie, tutaj należą się Desplatowi gratulacje, gdyż to jedna z lepszych rzeczy jaka go spotkała. I kiedy my podczas przyjęcia na FMFie, wieczorem otrzymaliśmy tę informację, że Desplat został zwolniony to wiadomo trochę się podśmiewaliśmy. Ale to tak naprawdę Alexandre Desplat się śmiał, otwierając swoje najlepsze francuskie wino. Gdyż koniec końców, to on jest zwycięzcą! I tak ja właśnie teraz to piszę i przyznaję, że byłem w błędzie. I to Alexandre Desplat wyszedł zwycięsko nie będąc przypisanym do tego filmu, gdzie nie byłoby miejsca na jego muzykę.
Desplat może dodałby z 5 minut plumkania. Ostatecznie w filmie nie słyszę żadnej muzyki instrumentalnej. Grają głównie piosenki, w tym śpiewane przez Kenów.
Film to różowy, plastikowy odlot. Feministyczny manifest w 2h reklamie Mattela podlanej sosem komediowym w stylu Legalnej Blondynki. Dla mnie przerost formy nad treścią. Zabawa w Barbie i Kena mocno mnie zmęczyły. Doceniam mruganie okiem do widza, ale po pół godzinie miałem dość. Czekałem z niecierpliwością na koniec.
w piątek złożyłem się z sobą, że pierwszą osobą, która pochwali się udziałem w seansie Barbie na forum będzie Wawrzyniec
ps. założyłem się również o to, że odczucia będą mieszane... jeśli nadążam za przekazem
#swordfish
2h reklama Mattel
o ile się orientuję Mattel to więcej niż głownie sprzedaż zabawek dla dzieci komu oni chcą sprzedawać swój towar w świecie bez dzieci w świecie, w którym Barbie i Ken idą swoją drogą, w poszukiwaniu „feministycznej szczęśliwości”, może się nie znam, ale średnio widzę ten biznes plan w dłuższej perspektywie
Jest wiele animacji dla dzieci o Barbie, teraz jest film dla dorosłych, więc firma dba o różny target swoich fanów.
Moim zdaniem, w obrębie wielu marek można robić treści zarówno dla dzieci, nastolatków jak i dla dorosłych, marka nie musi być ograniczona wiekiem odbiorcy.
Kiedyśgrzesiowi chodzi o brak prokreacji między Barbie i Kenem. Jeśli nie będą się rozmnażać, tylko zajmować swoją ideologią płci, nie pojawią się dzieci. Przy braku dzieci, nie będzie miał kto bawić się zabawkami. Coraz mniejsze zapotrzebowanie na rynku zbytu. Czeka nas świat rodem z Ludzkich Dzieci z Clive Owenem.
chciałem coś wcześniej napisać od siebie, ale nie chcę antagonizować Lisa… ponownie to nie jest mój cel
ps. w Ludzkich Dzieciach (soundtrack na półeczce ) o ile pamiętam, winna była jakaś tam abstrakcja, wirus czy coś
w rzeczywistości ludzie... KOBIETY podejmują decyzje, bez względu na to, kto sprzedaje propagandę – prawdy
efekt jest jaki jest, do sprawdzenia w liczbach...
Moralizatorski Ton" to dobre określenie do "Barbie", szczególnie jeżeli chodzi o trzeci akt. Sam nie mam problemu, jeżeli film są polityczne, z przesłaniem, czy tyczą się pewnych poglądów. Ale w filmie "Barbie" jest to tak toporne, że już sowieckie czołgi są bardziej subtelne. W tym trzecim akcie wręcz dosłownie do kamery są wygłaszane poglądy. I znowu nie ma w nich nic złego, tylko ta forma jest strasznie toporna. I ogólnie czuję, jakby twórcy nie mieli za bardzo pomysłu na zakończenie tej historii. Film się stara być jak "LEGO: The Movie", ale brakuje my błyskotliwości I subtelności. Scenografia wiadomo jest najlepsza, ale i tak wszystko co najlepsze pokazali już w zwiastunach i świetnej kampanii promocyjnej. Muzycznie piosenka Kena jest najlepszym momentem. Ale poza tym to typowa skladanka piosenek, gdzie raczej Alexandre Desplat nie płacze, że został zwolniony z tego projektu. Co ciekawe byłem na pokazie z dwiema znajomymi, którym ten film jeszcze mniej się podobał niż mnie. I to ogóle na sali było dość cicho i za wiele śmiechu, na który sam liczyłem się nie doczekałem. Dla mnie mimo wszystko Barbie to film niewykorzystanej szansy. A możliwe, też że cały "Barbenheimer" i fakt, że dzień wcześniej widziałem Oppenheimera, nie wpłynął dobrze na ten seans.
Żarty są mocno powiązane z popkulturą amerykańską i z historią kina. Nie wiem czy wszystkim udaje się odczytać nawiązania do Matrixa (wybór szpilek), Czarodzieja z Oz, Gorączkę Sobotniej Nocy, Parasolki z Cherbourgha czy nawet Top Gun (Keny grające ze sobą w siatkówkę na plaży).
Na ekranie dzieje się dużo i można wiele aluzji przegapić. W tym koszulkę Kena, gdzie ma litery napisane charakterystyczną czcionką dla zespołu Metallica.
Clueless i Legalna Blondynka chyba są oczywiste.
Według mnie akurat wiele tych rzeczy jest bardzo mocno widocznych. I nawiązań do popkultury jest sporo, ale właśnie głównie amerykańskiej. I dlatego też cały wątek Barbie w realnym świecie jest tak po łebkach poprowadzony. Gdzie właściwie należy powiedzieć, że Los Angeles nie jest realnym światem.
Widzę też, że wiele osób w internecie się zachwyca i nawet są artykuły o tym monogolu "Co to znaczy być kobietą". Kiedy dla mnie był on znowu zbyt dosadny.
W filmie scoru jest z 5-7 minut, dyrygował Dunkley. Gra tam gdzie miał grać poprawnie, elektronika i smyczki.
Piosenka Eilish miażdży w "tej" scenie, w ogóle ta scena też miażdży, a potem leci też na całym End Credits.
Soundtrack album o dziwo wcale nie jest taki super w filmie, bo raz, że nie ma wszystkiego z płyty w obrazie, a dwa imho wybija się szczególnie w filmie tylko Eilish i Gosling.
Ktoś zwrócił uwagę w ogóle na song Dua Lipy w filmie ? Bardziej ona jako syrenka się rzuca w oczy...
Scenografia i kostiumy w tym filmie są nieprawdopodobne.
Film bardzo dobry, trochę moralizatorski, ale musiał taki być, bo w wydmuszce takie nazwiska jak Robbie i Gosling by się nie zgodzili zagrać.
No i marketing tego filmu to jest w ogóle nowy poziom, coś co będzie analizowanym wzorem i wyznacznikiem kopiowanym w przyszłości.
Making Of teledysku, który Eilish sama wyreżyserowała:
I najlepsza rzecz - 33 minutowy video wywiad o angażu, procesie tworzenia i nagrywania tej piosenki - zawsze lubię wywiady tego gościa z Apple, zna się na rzeczy i pyta o konkrety a nie pierdoły:
Film bardzo dobry, trochę moralizatorski, ale musiał taki być, bo w wydmuszce takie nazwiska jak Robbie i Gosling by się nie zgodzili zagrać.
Trochę moralizatorski? To jak powiedzieć, że woda jest "trochę" mokra. Ten film jest mega moralizatorski i jedynie szkoda, że w tym moralizowaniu, nie wspomniano, że tak naprawdę pomysł na lalkę Barbie, jej "twórczyni" skopiował/ukradła z niemieckiej lalki Bild Lilli, którą podczas podróży po Szwajcarii zobaczyła w sklepie z zabawkami.
Zresztą co do moralizatorstwa to w Pitch Meeting to dobrze ujęli:
No i marketing tego filmu to jest w ogóle nowy poziom, coś co będzie analizowanym wzorem i wyznacznikiem kopiowanym w przyszłości.
Marketing wspaniały, ale i kosztowny i droższy nawet od samego filmu, choć jak widać jak film zarabia się opłaciło. Film miał budżet 145 mln, marketing miał kosztować 150 mln, czyli wydano prawie 300 mln, sporo, ale po 7 dniach film ma już 550 mln, a po drugim weekendzie na koncie może mieć więcej, niż 3 ostatnie filmy DC (Black Adam, Shazam 2, Flash), a w trzeci padnie pierwszy miliard WB od czasu Jokera z 2019, także w końcu upragniony sukces dla tego studia i to z jakże nieoczekiwanej strony.