Strona 4 z 51

Re: Alexandre Desplat & VA - Valerian And The City Of A Thousand Planets (2017)

: ndz cze 04, 2017 15:49 pm
autor: hp_gof
Ha ha ha. Jestem przeciwnikiem jakichkolwiek piosenek źródłowych w filmie, więc jestem bardziej zdegustowany wyborem Bessona niż zainteresowany tymi piosenkami. Zwłaszcza, że przez to nie będzie muzyki Desplata pod napisy początkowe :(

Re: Alexandre Desplat & VA - Valerian And The City Of A Thousand Planets (2017)

: ndz cze 04, 2017 17:00 pm
autor: Koper
W jakim blockbusterze Ty widziałeś ostatnio napisy początkowe?

Re: Alexandre Desplat & VA - Valerian And The City Of A Thousand Planets (2017)

: ndz cze 04, 2017 17:01 pm
autor: Adam
Spectre :P 8)

Re: Alexandre Desplat & VA - Valerian And The City Of A Thousand Planets (2017)

: ndz cze 04, 2017 17:06 pm
autor: hp_gof
W Godzilli :mrgreen: Zresztą to nie ma znaczenia, ważne, że w Valerianie są napisy końcowe i będzie w nich niestety piosenka Bowiego, a nie score Desplata :(

Re: Alexandre Desplat & VA - Valerian And The City Of A Thousand Planets (2017)

: ndz cze 04, 2017 17:22 pm
autor: Adam
Olek jest za krótki na Dawida :) zresztą w zasadzie każdy jest za krótki :P Jarek troszkę demonizujesz, bo jeszcze może się okazać, że Olek najchętniej by przyblokował to wydanie bo film okaże się taką kupą ;-)

Re: Alexandre Desplat & VA - Valerian And The City Of A Thousand Planets (2017)

: ndz cze 04, 2017 17:24 pm
autor: hp_gof
Oj daj spokój, widać po prostu, że Besson się wzoruje trochę na Strażnikach Galaktyki - tu se walnę retro piosenkę i to będzie takie cool :roll:

Re: Alexandre Desplat & VA - Valerian And The City Of A Thousand Planets (2017)

: ndz cze 04, 2017 17:25 pm
autor: Adam
"trochę" się wzoruje? :P przecież to ewidentnie desperacyjny ruch, żeby do space opery dorzucić retro songi odgapiając to od konkurencji..

Re: Alexandre Desplat & VA - Valerian And The City Of A Thousand Planets (2017)

: ndz cze 04, 2017 17:39 pm
autor: hp_gof
Akurat wrzucanie archiwalnych piosenek do filmów to jest stara praktyka, a to, że akurat w Strażnikach jest to samo to może być przypadek ;) Chociaż analogie narzucają się same. Czy desperacki ruch? Myślę, że Besson kombinuje w ten sposób, żeby przyciągnąć gimbazę do kin, bo jak są młodzi bohaterowie i piosenki to jest cool ;) Dla nas, słuchaczy filmówki to jest niestety zmora.

Re: Alexandre Desplat & VA - Valerian And The City Of A Thousand Planets (2017)

: ndz cze 04, 2017 17:40 pm
autor: Adam
akurat w Guardianach dla mnie nie było to zmorą, wręcz przeciwnie :)

Re: Alexandre Desplat & VA - Valerian And The City Of A Thousand Planets (2017)

: ndz cze 04, 2017 17:46 pm
autor: Koper
W Guardiansach to miało jakieś uzasadnienie fabularne, ale tutaj? No ale jakby mi do filmu Desplat miał muzę pisać, to też bym wtryniał na maxa piosenek. :mrgreen: :mrgreen:

PS: Godzilla miała napisy początkowe?? Jakieś totalnie niepamiętne. Bondów i właściwych Star Warsów nie liczę, bo tam czołówki wymusza konwencja serii.

Re: Alexandre Desplat & VA - Valerian And The City Of A Thousand Planets (2017)

: ndz cze 04, 2017 17:52 pm
autor: hp_gof
Koper pisze:PS: Godzilla miała napisy początkowe?? Jakieś totalnie niepamiętne.
Bilobil sobie kup i poczytaj komentarze ;)

youtu.be/NBQJjqnG1iI

Re: Alexandre Desplat & VA - Valerian And The City Of A Thousand Planets (2017)

: ndz cze 04, 2017 18:02 pm
autor: Adam
Bilobil sobie kup
tusipek lepszy! :D

Re: Alexandre Desplat & VA - Valerian And The City Of A Thousand Planets (2017)

: ndz cze 04, 2017 18:05 pm
autor: hp_gof
Tussipect jest na kaszel, a nie na mózg ;)

Re: Alexandre Desplat & VA - Valerian And The City Of A Thousand Planets (2017)

: ndz cze 04, 2017 18:07 pm
autor: Adam
jasne, przed sesjami się łykało jak pelikan a tańszy od zioła był :D ehh piękne stare krótkie czasy :cry:

Re: Alexandre Desplat & VA - Valerian And The City Of A Thousand Planets (2017)

: ndz cze 04, 2017 18:32 pm
autor: Kaonashi
Koper pisze:
ndz cze 04, 2017 17:46 pm
PS: Godzilla miała napisy początkowe?? Jakieś totalnie niepamiętne.
Kopra już pamięć zawodzi. :P
Ot, taka solidna orkiestrowa partytura, bardzo przeciętnie odnajdująca się w filmie. Każdy zapamietał z niej tylko main i end titlesy (swoją drogą jeśli miałbym za coś bić brawa Edwardsowi to właśnie za to, że wrócił do formuły porządnych napisów początkowych), które i tak nie prezentowały żadnego nadzwyczajnego tematu, oraz za kilka wejść bambusowego fletu, choć od strony ilustracyjnej - megasztampowych (bo Japonia to zaraz shakuhachi).
viewtopic.php?f=1&t=3399&p=229570&hilit=Edwards#p229576