JAMES HORNER - WOLF TOTEM (LE DERNIER LOUP) [2015]

[Koper]

No właśnie, zero info o tym, czy film w ogóle trafi do Polski w dystrybucji kinowej. Pewnie jeśli nawet to z opóźnieniem w stosunku do świata takim, że na zachodzie już wyjdzie na BR/DVD.

[Ghostek]

Poprzednie filmy tego reżysera też były zlewane ciepłym moczem przez naszych dystrybutorów, więc nie liczyłbym na rajd po kinach. Jeżeli będzie, to od razu na DVD/BR

[Paweł Stroiński]

W sumie fakt, co po Enemy at the Gates w ogóle do naszych kin trafiło?

[Mystery]

Na razie poza Francją (premiera w przyszłą środę) i Chinami (premiera w minioną środę) nigdzie go nie puszczają, także warto poczekać. Już dziś wieczorem, bądź jutro zobaczymy ile zgarną w chińskim b.o.

[kiedyśgrześ]

ale tu wieje optymizmem

[Mystery]

Zgodnie z przewidywaniami pierwsza piąteczka
http://www.movie-wave.net/wolf-totem/

[kiedyśgrześ]

That Hollywood filmmakers don’t seem to value him any more isn’t just their loss, it’s ours too; but as long as there are those outside the studio system who do appreciate his talents, hopefully that means we’ll be getting quite a few more of these in the years to come.

a ten znowu opłakuje otaczającą rzeczywistość, ale ze znakiem nadziei... dla siebie

[Tomek]

a ten znowu opłakuje otaczającą rzeczywistość, ale ze znakiem nadziei... dla siebie

To prawie jak ja

Annaud nie pasuje do multipleksów. Przeciętny, 13-letni widz multipleksu nie ma pojęcia kto to jest. Zresztą takie filmy znikają z ekranów po tygodniu (niestety).

[Mystery]

No i w Chinach w ciągu pierwszych 4 dni wraz z przedpremierowymi pokazami film zarobił 33 mln $, kosztował 40 mln $, także już w tym kraju dobrze na siebie zarobi. Co ciekawe to dopiero 4 wynik weekendu, z okazji nowego roku Chińczycy licznie ruszyli do kin i tak nowy film z Jackie Chanem "Dragon Blade" zgarnął na dzień dobry 55 mln, "The Man from Macau" z Chow Yun-fat 43 mln, no i premierę miał też "Zhong Kui: Snow Girl and the Dark Crystal" do którego skomponował Navarrete, który zgarną 31 mln., tam to trzepią kasiorę, ale oczywiście u nas tego się nie mówi

[Koper]

No cóż, to europejscy reżyserzy będą musieli jak Annaud wybierać politycznie bezpiecznie tematy, wrzucić wątek chiński i voila- kasa na film się znajdzie, a i nie trzeba będzie kręcić żadnych kupsztalowych ekranizacji komiksów czy innych Zmierzchów tylko normalne kino.

[Paweł Stroiński]

Jak czytałem, książka wcale nie jest "politycznie bezpieczna", tylko Annaud wyciął te wątki ze swojej adaptacji.

[Wawrzyniec]

Ładny soundtrack, ale nie wiem czy będę jakoś do niego często wracał. Jakoś czuję, że w podobnym stylu Horner stworzył wiele. Ale na razie przyjemnie mi się z nim obcuje i jest czteronutowiec.

[Koper]

Jak czytałem, książka wcale nie jest "politycznie bezpieczna", tylko Annaud wyciął te wątki ze swojej adaptacji.

Ja wiem czy to taka "adaptacja Annauda"... Jego wciągnięto do projektu, bo Chińczycy chcieli to nakręcić (książka była popularna u nich mimo że kontrowersyjna) a że nie mieli pojęcia jak to zrobić, to mieli nawet fantazyjne pomysły, że wilki będą CGI a całość zlecą Peterowi Jacksonowi. Na szczęście francuscy kooproducenci wskazali im na Annauda jako speca od fabuły ze zwierzętami w rolach głównych. No i z tej okazji Chińczycy nawet przymknęli oko, że Annaud miał u nich małego bana za "7 lat w Tybecie".

A film fajny, no ale właśnie, czuć że mógłby być lepszy, pewna polityczna poprawność jednak jest odczuwalna, nawet działania przedstawiciela władzy są tu jakoś tłumaczone (na zasadzie władza musi czasem podejmować trudne decyzje i postępować wbrew sercu) a z wszystkich zmian w stosunku do książki autor miał tylko zastrzeżenia do tego, że Annaud nie pokazał jak postęp ChRL zdewastował stepy Mongolii Wewnętrznej. No ale właśnie tu Chińczycy czuwał by zakończenie niosło nadzieję, że jednak idzie ku lepszemu.

Muza Jamesa w filmie gra ładnie, choć nie wybija się absolutnie tak jak we "Wrogu u Bram", raczej bliżej temu (jeśli chodzi o poziom oddziaływania w filmie) do "Czarnego złota", ale jest od "Black Gold" lepiej wg mnie.

[Adam]

LOL, chyba 1 raz gdy okładka wydania cyfrowego jest lepsza od istniejących z dwóch fizycznych.

[Kaonashi]

Nie, ta z normalnego wydania jest ładniejsza.