ALEXANDRE DESPLAT - HARRY POTTER i INSYGNIA ŚMIERCI (I & II)

Tutaj dyskutujemy o poszczególnych ścieżkach dźwiękowych napisanych na potrzeby kina.
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
lis23
+ Ludvig van Beethoven +
Posty: 14355
Rejestracja: czw lis 12, 2009 03:50 am
Lokalizacja: Sosnowiec

#436 Post autor: lis23 » sob paź 30, 2010 16:16 pm

Adam Krysiński pisze:3/5 za duzo underscoru i mikimałsingu. komnata lepsza. jedynka 4/5. desplat tez. reszty nie znam :P
Desplat lepszy / " Insygnia Śmierci część 1 / od " Więźnia Azkabanu "? - chyba Kpisz ...

Awatar użytkownika
Adam
Jan Borysewicz
Posty: 60028
Rejestracja: wt lis 24, 2009 19:02 pm

#437 Post autor: Adam » sob paź 30, 2010 16:16 pm

bladerunner20 pisze:
Adam Krysiński pisze:ciiiii, Wawrzyniec wie swoje, więc nie rozwalajmy jego światopoglądu ;-) Azkaban rulez i ok.
Adam Chorągiewka:) .
przecież to była ironia i przytaknięcie Wawrzkowi tylko :?
#FUCKVINYL

jojok21
Szofer w RCP
Posty: 134
Rejestracja: ndz sty 24, 2010 10:45 am

#438 Post autor: jojok21 » sob paź 30, 2010 16:20 pm

Wspominałem już o tym, ale jeszcze raz powtórzę: bardzo podoba mi się Snape to Malfoy Manor i Lovegood :). Solidna praca, z kilkoma naprawdę świetnymi utworami. Nie wiem na co tu narzekać.
Ktoś tam :P napisał, że score stanowi wstęp do partu drugiego - mogę się z tym zgodzić, trafne spostrzeżenie.

Awatar użytkownika
Adam
Jan Borysewicz
Posty: 60028
Rejestracja: wt lis 24, 2009 19:02 pm

#439 Post autor: Adam » sob paź 30, 2010 16:22 pm

Desplat powróci w chwale 8)
#FUCKVINYL

bladerunner

#440 Post autor: bladerunner » sob paź 30, 2010 16:22 pm

Adam Krysiński pisze:Desplat powróci w chwale 8)
Może by ktoś napisał, kiedy premiera tego scoru u Nas :) .

Awatar użytkownika
Adam
Jan Borysewicz
Posty: 60028
Rejestracja: wt lis 24, 2009 19:02 pm

#441 Post autor: Adam » sob paź 30, 2010 16:25 pm

wtedy co filmu.. ale ja nie kupię. nie jest to aż tak wybitne i nieszablonowe dzieło by kupować a na półkach mam za dużo już i tak.
#FUCKVINYL

Awatar użytkownika
Marek Łach
+ Jerry Goldsmith +
Posty: 5671
Rejestracja: śr maja 04, 2005 16:30 pm
Lokalizacja: Kraków

#442 Post autor: Marek Łach » sob paź 30, 2010 16:32 pm

lis23 pisze:dowieść że prace Williamsa to było dno przy wspaniałości Desplata ...
Kto tak robi? :shock:

Awatar użytkownika
Adam
Jan Borysewicz
Posty: 60028
Rejestracja: wt lis 24, 2009 19:02 pm

#443 Post autor: Adam » sob paź 30, 2010 16:32 pm

Wawrzek! :D
#FUCKVINYL

Awatar użytkownika
lis23
+ Ludvig van Beethoven +
Posty: 14355
Rejestracja: czw lis 12, 2009 03:50 am
Lokalizacja: Sosnowiec

#444 Post autor: lis23 » sob paź 30, 2010 16:38 pm

Marek Łach pisze:
lis23 pisze:dowieść że prace Williamsa to było dno przy wspaniałości Desplata ...
Kto tak robi? :shock:
Ano kto,jak nie Adam ;)

Awatar użytkownika
Adam
Jan Borysewicz
Posty: 60028
Rejestracja: wt lis 24, 2009 19:02 pm

#445 Post autor: Adam » sob paź 30, 2010 16:39 pm

taa jasne.. nic złego nei napisałem poa tym że Azkaban jest dla mnie gorszy od jedynki i Desplata.
#FUCKVINYL

Awatar użytkownika
Marek Łach
+ Jerry Goldsmith +
Posty: 5671
Rejestracja: śr maja 04, 2005 16:30 pm
Lokalizacja: Kraków

#446 Post autor: Marek Łach » sob paź 30, 2010 16:39 pm

lis23 pisze:Ano kto,jak nie Adam ;)
Ale w tamtym poście pisałeś w liczbie mnogiej... ;)

OK teraz inne pytanie, do tych którzy czytali książkę. Bo spotykam się na necie z opiniami, że Deathly Hallows to książka dość mroczna i jak na Pottera "dorosła", bardzo odbiegająca od pierwszych części. Chwilowo możemy oczywiście tylko sobie gdybać, ale czy książkowy materiał (w sensie ta połowa książki, która trafia do filmowego Part I) mógłby usprawiedliwiać porzucenie przez Desplata przygodowego charakteru ścieżek Williamsa?

Pytam, bo przecież jak popatrzeć na lirykę czy utwory przypisane relacjom między bohaterami (Harry and Ginny, Ron Leaves, Hermione Parents, Lovegood...), to brzmią one jakby były wyjęte z dramatu psychologicznego. Jeśli dodać do tego dość mroczny, posępny underscore i stosunkowo mało magicznych klimatów (pewne elementy williamsowskiej wizji pojawiają się tylko w Polyjuice Potion, Ministry of Magic czy Detonators), to wyraźnie wynikałoby z tego, że Desplat - pewnie m.in. na życzenie Yatesa - nie traktuje tego filmu jak przygodówki dla nastolatków. Nie oznacza to oczywiście, że mocnego tematu - najprędzej lirycznego (?) - nie powinno tu być, natomiast czy nie wyjaśnia to, dlaczego nowy HP brzmi tak a nie inaczej? Specjaliści od Pottera, wypowiedzcie się. ;)

Awatar użytkownika
Wawrzyniec
Hans Zimmer
Posty: 34963
Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
Kontakt:

#447 Post autor: Wawrzyniec » sob paź 30, 2010 18:14 pm

Marek Łach pisze:Specjaliści od Pottera, wypowiedzcie się. ;)
Pomyślę, nad wypowiedzią.
#WinaHansa #IStandByDaenerys

Awatar użytkownika
lis23
+ Ludvig van Beethoven +
Posty: 14355
Rejestracja: czw lis 12, 2009 03:50 am
Lokalizacja: Sosnowiec

#448 Post autor: lis23 » sob paź 30, 2010 18:22 pm

Cóż,pierwsza połowa książki jest dosyć ... nudna ;)
" Insygnia " czytałem tylko raz i pamiętam że bohaterowie sporo przesiadują w namiocie w różnych lasach,zastanawiając się,gdzie też mogą być pozostałe fragmenty duszy Voldemorta.
Tylko że nie zapominajmy że film to nie książka i że z tego co wnioskuję po tytułach utworów,Yates poprzestawiał trochę zdarzenia,niektóre przyspieszając,więc film może trochę odbiegać od książki ale pamiętam ze dla mnie książka przyśpieszyła dopiero od momentu gdy nasza trójka dochodzi do domu Lovegooda,który opowiada im historię trzech braci i Insygniów Śmierci,tak więc,nudna pierwsza część książki może usprawiedliwiać po części nudną muzykę do pierwszej części filmu,ale - ponieważ bohaterowie tutaj stale podróżują,można się było pokusić o jakiś temat podróży,nowej,wielkiej " przygody ".

Awatar użytkownika
Wawrzyniec
Hans Zimmer
Posty: 34963
Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
Kontakt:

#449 Post autor: Wawrzyniec » sob paź 30, 2010 18:39 pm

lis23 pisze:tak więc,nudna pierwsza część książki może usprawiedliwiać po części nudną muzykę do pierwszej części filmu,ale - ponieważ bohaterowie tutaj stale podróżują,można się było pokusić o jakiś temat podróży,nowej,wielkiej " przygody ".
Dokładnie. Zresztą taki pewien kompozytor powiedział, że dla niego podróże są bardzo romantyczne i napisał bardzo ładny temat przewodni, dla podróży.

Widzę, że Marek podobnie jak Broxton twierdzi, że skoro książka różni się od innych to usprawiedliwiona jest ta anonimowa muzyka. Nie do końca. Zauważmy, że już "Więzień Azkabanu" jest mroczny, a szczególnie film. Mamy dementorów, wilkołaka, poczucie zagrożenia itd. I mimo to dało się stworzyć dużo nowego materiału, który jednak nie brzmiał jak ciało obce względem poprzednich dwóch score'ów.
Dramat psychologiczny :? To ja się boję powtórki z "New Moon", gdzie muzyka nie pasuje swym stylem i poziomem do obrazu. Gdyż trudno mi uwierzyć, aby Yatesowi udało się z tego zrobić porządny, wręcz dorosły film. "Zakon Feniksa", jak "Książe Półkrwi" to niestety straszna dziecinada.

A co do argumentu szanowanego przeze mnie Althazana. To nie jest do końca tak, że ja jako fanboy Williamsa twierdzę, że wszystko ma brzmieć jak Williams. Tylko jeżeli ktoś mi wciska kit, że w przeciwieństwie do poprzednich lamerów kompozytorów on nie oleje tematów Williamsa, a następnie robi dokładnie to samo, to mam prawo być poirytowany, gdyż miałem nadzieję, na ciekawego aranżacje.

Na chwilę proszę co niektóre osoby, a przestały patrzeć na ten film z perspektywy słuchacza muzyki filmowej, dla którego najlepiej jest, jak w każdej kontynuacji mamy innego kompozytora, gdyż wtedy jest oryginalnie i nowy materiał. To jest seria filmowa i jednak pewna ciągłość tematyczna, stylowa powinna być zachowana.
Czy mimo kilku kompozytorów seria "Star Trek" jest aż tak różnorodna stylowa? Ciekawe też jakby Adam zareagował, gdyby nagle następny Bond otrzymał zupełnie odmienne brzmienie i to nie w wykonaniu Davida Arnolda.
#WinaHansa #IStandByDaenerys

bladerunner

#450 Post autor: bladerunner » sob paź 30, 2010 18:44 pm

Poszperałem trochę i utwór ''Harry and Ginny'' jest łudząco podobny do stylu pianisty Erica Satie. Wyraźnej kopii się nie doszukać nie mogłem.

ODPOWIEDZ