Dobra, teraz przyjdą Koper z Adamem i mnie zjadą z góry na dół, chociaż uważam, że nie napisałem nic uberfanbojskiego

I co z tego? Napisałeś, że Ci się muzyka podoba, a to już wystarczy, aby Cię nazwać "fanbojem". Nie zapominaj, "hejterzy" nie cofną się przed niczym i wykorzystają każdą okazję, aby przysłowiowo "dosrać".Wojtek pisze:Dobra, teraz przyjdą Koper z Adamem i mnie zjadą z góry na dół, chociaż uważam, że nie napisałem nic uberfanbojskiego
I to jest właśnie aktualnie moje największe zmartwienie.Wojtek pisze:Dla mnie dobry, przygodowy soundtrack jeden z tych,, które zyskują przy każdym kolejnym przesłuchu .
Przecież do Ciebie nic nie pisałem, tylko do Wawrzka, który się podniecał prezentacją opinii, która nie miała wszelako nic wspólnego z dyskusją, a mimo to takim słowem to właśnie ochrzcił.lis23 pisze:Ale o co chodzi?
Nie, Wawrzku, wcale to nie tak jest, ale usiłujesz odegnać od siebie łatkę nawiedzonego fanboja i zrobić cierpiętnika, który jest skrzywdzony bo się czymś tam raduje.Wawrzyniec pisze:I co z tego? Napisałeś, że Ci się muzyka podoba, a to już wystarczy, aby Cię nazwać "fanbojem". Nie zapominaj, "hejterzy" nie cofną się przed niczym i wykorzystają każdą okazję, aby przysłowiowo "dosrać".![]()
Przecież każdy z tych kawałków był oparty na innym temacie, a temat Haddocka jest chyba raczej oparty o jakieś dęte drewniane. No a Sir Francis był chyba jego przodkiem, nie potomkiem?Równie ciekawie prezentuje się dynamiczny, oparty o instrumenty smyczkowe temat przypisany (z reguły podpitemu) kapitanowi Haddockowi (Baryłka) i jego legendarnemu potomkowi, Sir Francisowi. Możemy go usłyszeć w końcowym „The Adventure Continues”, ale też i w „Captain Haddock Takes The Oars”, „Red Rackham’s Curse And The Treasure”, czy „Sir Francis And The Unicorn”.
By uniknąć większych gaf, może to się przydaA recki Wawrzyńca jeszcze nie czytałem, bo nie chcę tego robić przed napisaniem swojej, żeby się nie sugerować nadmiernie.
O to mi bardzo schlebia. Dziękuję uprzejmie, czuję się dowartościowany.Marek Łach pisze:A recki Wawrzyńca jeszcze nie czytałem, bo nie chcę tego robić przed napisaniem swojej, żeby się nie sugerować nadmiernie.