Czego ostatnio słuchaliście?
Od ostatniego wpisu:
Miklós Rózsa – El Cid
Zobaczyłem film, toteż po projekcji sięgnąłem po muzykę. Na płycie i w obrazie oczywiście "piąteczka". O ile, jeśli chodzi o pierwsze, to jest to najlepszy Rózsa z jakim miałem do czynienia, to jeśli chodzi już o muzykę w filmie to do majestatu Ben-Hura jeszcze sporo tu brakuje.
Miklós Rózsa – Sodom and Gomorrah
Przede wszystkim niesamowite Overture, materiał liryczny po 2 minucie wprost zapiera dech w piersiach. Cały soundtrack jest dość różnorodny i jest to muzyka najwyższych lotów, epicka, przebojowa, romantyczna, Węgier w swoim żywiole.
Miklós Rózsa – The Golden Voyage Of Sinbad
Nie jest już to poziom i rozmach tego Rózsy z lat 50, ale wciąż jest to pozycja godna uwagi i na pewno w swoim gatunku zajmuje wysoką pozycję. O ile pierwsza część soundtracka nie robi zbyt dużego wrażenia, to końcówka płyty jest wręcz piorunująca.
Alfred Newman – How The West Was Won
Mistrzowski temat przewodni, liryczny również, choć jako całość muzyka troszkę już męczy, przede wszystkim jest za długo, a i parę słabszych momentów również się znajdzie. Do tego wszystkie teksty śpiewane jakoś do mnie przemawiają.
Georges Delerue – Our Mother's House
Bardzo ładny, przyjemny, sympatyczny score Delerue, który to już z kolei.
Elmer Bernstein – The Magnificent Seven
Klasyk, choć jak dla mnie ciut przyciężki. Nierówny to soundtrack, obok kapitalnych kawałków zdarzają mniej atrakcyjne i to jest główną bolączką tej muzyki, którą osobiście jednak bardzo cenię.
Dimitri Tiomkin – Red River
To już co innego. Świetnie skrojony album, którego słucha się niezwykle przyjemnie. Z powyższych westernów ten najbardziej przypadł mi do gustu.
Bernard Herrmann – Cape Fear
Pierwszy utwór to klasa sama w sobie. Później raz lepiej, raz gorzej, ogólnie zbyt przytłaczająca to pozycja, choć parę kawałków może zrywać czapki z głów.
Alex North – Spartacus
Bombastyczna muzyka z jednym z najpiękniejszych tematów miłosnych w historii muzyki filmowej. Na dniach planuje film, więc się obada jak to wszystko się spisuje w obrazie, bo akurat tego jestem obrzydliwie ciekawy.
Alan Menken – Herkules
Dobre, choć Menken ma lepsze prace na koncie.
Jerry Goldsmith – River Wild
Taki trójkowy Goldsmith. Świetnie się słucha, ciekawy temat przywodni, jak zwykle świetna muzyka akcji, solidna ściecha.
Miklós Rózsa – El Cid
Zobaczyłem film, toteż po projekcji sięgnąłem po muzykę. Na płycie i w obrazie oczywiście "piąteczka". O ile, jeśli chodzi o pierwsze, to jest to najlepszy Rózsa z jakim miałem do czynienia, to jeśli chodzi już o muzykę w filmie to do majestatu Ben-Hura jeszcze sporo tu brakuje.
Miklós Rózsa – Sodom and Gomorrah
Przede wszystkim niesamowite Overture, materiał liryczny po 2 minucie wprost zapiera dech w piersiach. Cały soundtrack jest dość różnorodny i jest to muzyka najwyższych lotów, epicka, przebojowa, romantyczna, Węgier w swoim żywiole.
Miklós Rózsa – The Golden Voyage Of Sinbad
Nie jest już to poziom i rozmach tego Rózsy z lat 50, ale wciąż jest to pozycja godna uwagi i na pewno w swoim gatunku zajmuje wysoką pozycję. O ile pierwsza część soundtracka nie robi zbyt dużego wrażenia, to końcówka płyty jest wręcz piorunująca.
Alfred Newman – How The West Was Won
Mistrzowski temat przewodni, liryczny również, choć jako całość muzyka troszkę już męczy, przede wszystkim jest za długo, a i parę słabszych momentów również się znajdzie. Do tego wszystkie teksty śpiewane jakoś do mnie przemawiają.
Georges Delerue – Our Mother's House
Bardzo ładny, przyjemny, sympatyczny score Delerue, który to już z kolei.
Elmer Bernstein – The Magnificent Seven
Klasyk, choć jak dla mnie ciut przyciężki. Nierówny to soundtrack, obok kapitalnych kawałków zdarzają mniej atrakcyjne i to jest główną bolączką tej muzyki, którą osobiście jednak bardzo cenię.
Dimitri Tiomkin – Red River
To już co innego. Świetnie skrojony album, którego słucha się niezwykle przyjemnie. Z powyższych westernów ten najbardziej przypadł mi do gustu.
Bernard Herrmann – Cape Fear
Pierwszy utwór to klasa sama w sobie. Później raz lepiej, raz gorzej, ogólnie zbyt przytłaczająca to pozycja, choć parę kawałków może zrywać czapki z głów.
Alex North – Spartacus
Bombastyczna muzyka z jednym z najpiękniejszych tematów miłosnych w historii muzyki filmowej. Na dniach planuje film, więc się obada jak to wszystko się spisuje w obrazie, bo akurat tego jestem obrzydliwie ciekawy.
Alan Menken – Herkules
Dobre, choć Menken ma lepsze prace na koncie.
Jerry Goldsmith – River Wild
Taki trójkowy Goldsmith. Świetnie się słucha, ciekawy temat przywodni, jak zwykle świetna muzyka akcji, solidna ściecha.
No co Ty Myster nie widziałeś Spartakusa?Mystery Man pisze: Alex North – Spartacus
Bombastyczna muzyka z jednym z najpiękniejszych tematów miłosnych w historii muzyki filmowej. Na dniach planuje film, więc się obada jak to wszystko się spisuje w obrazie, bo akurat tego jestem obrzydliwie ciekawy.



#FUCKVINYL
Gladiator to film lepszy, no ewentualnie tak samo dobryNo akurat tutaj to przykład niskolotny bo gladiator przy legendzie spartakusa to filmik dokumentalny
Jak miałem 9 czy 10 lat to harry był fajowy, ale radze Ci nie oglądajALE przyznać się muszę SZCZERZE że ja np nigdy nie oglądałem żadnego Pottera i nie zamierzam Very Happy bez tego i tak jestem przecież zajebisty, prawda?

Prawda prawda

Ja bym polecał Dystrykt 9 jak ktoś nie widział :p
- Wawrzyniec
- Hans Zimmer
- Posty: 34961
- Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
- Kontakt:
Trochę ten Menken tutaj dziwnie wyglądaMystery Man pisze:
Miklós Rózsa – El Cid
Miklós Rózsa – Sodom and Gomorrah
Miklós Rózsa – The Golden Voyage Of Sinbad
Alfred Newman – How The West Was Won
Georges Delerue – Our Mother's House
Elmer Bernstein – The Magnificent Seven
Dimitri Tiomkin – Red River
Bernard Herrmann – Cape Fear
Alex North – Spartacus
Alan Menken – Herkules
Jerry Goldsmith – River Wild

#WinaHansa #IStandByDaenerys
Aj tam od razu koneserska, w większości to przygodowo-rozrywkowa muzyka, większości tutaj pewnie bardzo dobrze znanaWawrzyniec pisze:Trochę ten Menken tutaj dziwnie wyglądaA po za tym to bardzo ciekawa i koneserska lista, gwarantująca Tobie spory szacunek i respekt. Tylko czekać na dalszy rozwój sytuacji. Co następne w planach? Jerry Fielding? Czy też jeszcze bardziej wstecz i Max Steiner?


Jakoś nigdy nie miałem okazji, to jeden z tych popularnych tytułów których projekcje zawsze się odkłada (za Siedmiu Samurajów zabieram się z 7 latNo co Ty Myster nie widziałeś Spartakusa?


W Woli przypomnienia.
Metal Gear Solid 3 -Harry Gregson-Williams
Meatl Gear Solid 4- Harry Gregson-Williams(complete) 2 CD
Dobra praca Harry'ego bez fuszery.
Grał ktoś w ogóle ?:D
A tam będe punktował
http://en.wikipedia.org/wiki/Metal_Gear ... Soundtrack
Ciekawi Mnie tylko ta edycja niepełna
Metal Gear Solid 3 -Harry Gregson-Williams
Meatl Gear Solid 4- Harry Gregson-Williams(complete) 2 CD
Dobra praca Harry'ego bez fuszery.

Grał ktoś w ogóle ?:D
A tam będe punktował
http://en.wikipedia.org/wiki/Metal_Gear ... Soundtrack
Ciekawi Mnie tylko ta edycja niepełna
Ostatnio zmieniony czw kwie 08, 2010 12:46 pm przez bladerunner, łącznie zmieniany 1 raz.
Tak na prawdę mi to różnicy nie robi bo score rządzi i wymiata i taki Cod 4 Zimmera się chowa mogę wypunktować co skomponował Harry:DA to napewno są w calosci prace Harry'ego?
Ciekawi mnie tylko niepełna wersja 16 tracków co ma
Zresztą po co punktować
http://en.wikipedia.org/wiki/Metal_Gear ... Soundtrack
Ostatnio zmieniony czw kwie 08, 2010 12:50 pm przez bladerunner, łącznie zmieniany 1 raz.