James Horner - Avatar

Tutaj dyskutujemy o poszczególnych ścieżkach dźwiękowych napisanych na potrzeby kina.
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
Koper
Ennio Morricone
Posty: 26542
Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
Lokalizacja: Zielona Góra
Kontakt:

#391 Post autor: Koper » śr gru 30, 2009 23:35 pm

Łukasz Wudarski pisze:Baya to ja w ogóle do naszej rozmowy nie wtykam. Bo on to kategoria osobna. Poza tym nie równajmy w dół... Cameron to perfumeria przy szambie jakim jest Bay...
No ok, też prawda. :)
Łukasz Wudarski pisze:Całe szczęście że mamy różne gusta filmowe, bo inaczej by było nudno. Wyobrażasz sobie jakby wyglądało to forum jakby wszyscy pisali tylko o wielkości, potędze i geniuszu Hansa????
Ej, są takie topiki... ;)
Łukasz Wudarski pisze:Co do cenienia. No przykro, że tak uważasz. Cenie te filmy ze względu na różne rzeczy: jak choćby na rozwiązania fabularne, klimat, czy efekty (Aliens). Ba lubię sobie czasem (bardziej do Aliensów niż do Leone) powrócić. Choć wolę i wyżej cenie Aliena Scotta. No ale to już pewnie temat na inną dyskusję. Ale wiesz ja wracam też czasem do kina Kieślowskiego, albo Felliniego. Bo jeden mnie intryguje, a drugi rozczula. Są rzeczy uznawane za klasykę której nie cenię i nie lubię (np wiele filmów Woody Allena). No chyba mam do tego prawo.
Oczywiście. Możesz nawet nie znosić Coppoli czy Kubricka, któż Ci broni? :) Ja tam też za wieloma "klasykami" nie przepadam. Za Allenem choćby też. :)

Awatar użytkownika
Koper
Ennio Morricone
Posty: 26542
Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
Lokalizacja: Zielona Góra
Kontakt:

#392 Post autor: Koper » śr gru 30, 2009 23:41 pm

Adam Krysiński pisze:Chodzi o to , że nawet Ty byś zrobił taki film mając pół miliarda, bo wszystko można kupić. Podane nazwiska które wypisałem to tylko pierwsze lepsze przykłady. Ha i nawet Wawrzyniec by podołał, bo by Hansowi za score zapłacił z tej puli, a nie Hornerowi ;-) Nawet ja bym podołał, bo bym zatrudnił kompozytora od nas z kraju,który by to za przysłowiowe darmo zrobił, i byłbym kolejne $ do przodu na produkcji :) I nie gadajmy o wymyślaniu świata przez 12 lat bo tam nie ma za grosz fabuły. A niebieskie Smerfy wymyślił Pejo dawno temu ;-)
Nie chodzi o fabułę, o zdarzenia, tylko Pandorę - o cały układ słoneczny, dżunglę, zwierzęta, koncepcję świata w przyszłości etc. Jeśli to takie proste to dlaczego nikt czegoś takiego nie nakręcił przed Cameronem? Bay woli wydawać dziesiątki milionów dolarów na Shie Le Boefa i cyfrowe wybuchy. Być może Peter Jackson, Guillermo Del Toro mając tyle czasu i swobody potrafili by zrobić tego typu film, czy nawet lepszy (Jackson w sumie ma i kasę i czas, ale wolał zrobić King Konga), ale nie kurwa Bay czy inny fajansiarz. Dlatego nie pisz "każdy". Kasa ani czas to nie wszystko. Ważniejszy jest pomysł i talent.

Awatar użytkownika
Łukasz Wudarski
+ Sergiusz Prokofiew +
Posty: 1326
Rejestracja: czw kwie 07, 2005 19:41 pm
Lokalizacja: Toruń
Kontakt:

#393 Post autor: Łukasz Wudarski » czw gru 31, 2009 00:01 am

Koper pisze: Oczywiście. Możesz nawet nie znosić Coppoli czy Kubricka, któż Ci broni? :) Ja tam też za wieloma "klasykami" nie przepadam. Za Allenem choćby też. :)
Akurat Kubricka bardzo lubię. Mechaniczna pomarańcza to miodek :P
Why So Serious !?

Awatar użytkownika
Koper
Ennio Morricone
Posty: 26542
Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
Lokalizacja: Zielona Góra
Kontakt:

#394 Post autor: Koper » czw gru 31, 2009 00:50 am

To tylko przykłady pierwsze z brzegu, przecież Cię nie oskarżam o jego nie lubienie, bo ja Kubricka też bardzo lubię i cenię, choć niekoniecznie z tych samych głównie filmów co Ty albo Marek. W każdym razie nie musiałeś się wpisywać, byle tylko mieć ostatnie słowo. ;):D

Awatar użytkownika
Łukasz Wudarski
+ Sergiusz Prokofiew +
Posty: 1326
Rejestracja: czw kwie 07, 2005 19:41 pm
Lokalizacja: Toruń
Kontakt:

#395 Post autor: Łukasz Wudarski » czw gru 31, 2009 00:54 am

Koper pisze:To tylko przykłady pierwsze z brzegu, przecież Cię nie oskarżam o jego nie lubienie, bo ja Kubricka też bardzo lubię i cenię, choć niekoniecznie z tych samych głównie filmów co Ty albo Marek. W każdym razie nie musiałeś się wpisywać, byle tylko mieć ostatnie słowo. ;):D
No baaaa
Why So Serious !?

Awatar użytkownika
Wawrzyniec
Hans Zimmer
Posty: 34952
Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
Kontakt:

#396 Post autor: Wawrzyniec » czw gru 31, 2009 01:01 am

Ha i nawet Wawrzyniec by podołał, bo by Hansowi za score zapłacił z tej puli, a nie Hornerowi
Po pierwsze do takiego filmu to bym zatrudnił Williamsa lub Davisa jak już co, ale to już mniej ważne. Interesuje mnie tylko co mam rozumieć przez słowa "Ha i nawet Wawrzyniec by podołał..." :?:
Znaczy, że jestem tak słaby, beznadziejny, że nawet taki ktoś taki jak ja bym sobie poradził mając takie pieniądze co Cameron? Może bym sobie poradził i bym co po niektórym coś udowodnił. Chociaż i tak nie tylko mnie do Camerona daleko i mój odwieczny szacunek ten filmowiec ma. Mam nadzieję, że źle to odczytuję, ale jeżeli jednak dobrze to odczytuję to nie jest to ani miłe, ani zabawne, a jest mi wręcz trochę przykro.:(

A argument, że jak ktoś ma pieniądze to i by sam takiego "Avatara" nakręcił mnie zupełnie nie przekonuje. Brzmi wręcz jak narzekanie polskich filmowców, w tym tych od "Wiedźmina", którzy na krytykę reagowali słowami, że gdyby mieli pieniądze to by nie takie rzeczy nakręcili. Roger Christian miał pieniądze, a nakręcił "Battlefield Earth".
A skoro "Avatar" to taki banalny pomysł to czemu nikt inny na niego nie wpadł. Cameron nakręcił świetny film rozrywkowy, który jednak coś posiada więcej niż tylko efekty. Ale to moje zdanie.
Całe szczęście że mamy różne gusta filmowe, bo inaczej by było nudno. Wyobrażasz sobie jakby wyglądało to forum jakby wszyscy pisali tylko o wielkości, potędze i geniuszu Hansa????
Tak, ale a raz na jakiś czas napisać coś dobrego o Hansie też by nie zaszkodziło. A i też nie ciągłe wypominanie pewnemu forumowiczowi, że jednych kompozytorów ceni wyżej od innych, dało by pewien powiew świeżości :wink:

Dobra to tyle ode mnie i już się do tej dyskusji nie wtrącam :wink:
#WinaHansa #IStandByDaenerys

Awatar użytkownika
Koper
Ennio Morricone
Posty: 26542
Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
Lokalizacja: Zielona Góra
Kontakt:

#397 Post autor: Koper » czw gru 31, 2009 01:01 am

:P - i nie będziesz tu mieć ostatniego słowa. Za recenzję się bierz lepiej. :P

- to do Babucha było. :D

Awatar użytkownika
lis23
+ Ludvig van Beethoven +
Posty: 14302
Rejestracja: czw lis 12, 2009 03:50 am
Lokalizacja: Sosnowiec

#398 Post autor: lis23 » czw gru 31, 2009 01:56 am

Wawrzyniec pisze:
Tutaj niestety nie mogę się z Tobą w ogóle zgodzić, gdyż moim zdaniem popełniasz jeden ważny błąd traktując "Avatar" jak S.F. i porównując go do innych klasyków S.F. W dzisiejszych czasach bardzo trudno określić, że jakiś dany film pasuje do tego gatunku. Czy komuś się to podoba czy nie, i czy ktoś się ze mną zgadza czy nie, ale to właśnie "Gwiezdne wojny" są w dużej mierze odpowiedzialne za zburzenie murów, granic między różnymi gatunkami filmowymi. Zresztą sam Lucas kiedyś pytany, jak można określić jego film jaki to gatunek, po długim namyśle odparł "Space Fantasy". To samo można powiedzieć o "Avatarze" to takie "Space Fantasy", albo Fantastyka, bez tego słowa "naukowa".
Dlatego też porównywanie "Avatara" lub liczenie, że otrzymamy coś a la "Solaris" "Odyseję Kosmiczną" czy nawet tegoroczny "Moon" moim skromnym i nie zawsze branym pod uwagę zdaniem, nie ma sensu.
To jest kino fantastyczno-przygodowe. Ja słusznie zauważyłeś blockbuster, ale nie jest to na pewno film głupi, czy też taki podczas, którego należy wyłączać mózg. Jest to rozrywka, ale moim zdaniem bardzo mądra i przemyślana rozrywka. Oby takich więcej
:)
Podpisuję się obiema rękami pod tym - " Avatar " to kosmiczna baśń,tak jak " Gwiezdne Wojny ",nie można go porównywać nawet do innych filmów Camerona ( Terminatory,Obcy,Głębia ),to kino rozrywkowe,ale nie głupie - a w kwestii fabuły i braku przesłania:
Cameron zadbał, by pod płaszczykiem efektownej przygody biło serce silnej alegorii. "Avatar" już teraz postrzegać można jako komentarz do działań militarnych w Iraku, metaforę postępującego wyniszczania natury i pierwotnych kultur czy w końcu ostrzeżenie przed szaloną automatyką procesów życiowych. Być może za kilka lat jego twór będzie rozpatrywany tak, jak dzisiaj "Metropolis". W 1927 roku film Fritza Langa był przede wszystkim techniczną innowacją; dziś wydaje się rozpaczliwym wołaniem o pomoc konającej cywilizacji, zagubionej w swym szaleńczym pędzie i nieskończonych możliwościach. Czy "Avatar" skrywa w sobie podobną przestrogę? Czas pokaże, czy to tylko mokry sen fałszywego proroka, czy też może Cameron widział przyszłość na własne oczy.
http://www.stopklatka.pl/wydarzenia/wyd ... p?wi=61844
Pomimo tych pomniejszych wad i ograniczeń, fabuła nie stanowi tu tylko i wyłącznie pretekstu, by zapomnieć się w trójwymiarowym wojażu. Czuć w „Avatarze” fascynację pro-ekologicznymi animacjami Hayao Miyazakiego (przypomina się zwłaszcza „Laputa - zamek w chmurach”), których przesłanie Cameron wyraźnie podziela, obecny jest bogaty surrealizm prac Rogera Deana, a wątki pacyfistyczne śmiało przeplatają się z odwołaniami do esencji humanizmu. „Avatar” bardzo jednoznacznie opowiada się za rozwagą i zrozumieniem obcej kultury, przestrzegając tym samym przed ślepą ekspansją. A to zapewne nie koniec wszelakich interpretacji, które wraz z upływem czasu zyskają tylko na sile.
http://film.wp.pl/id,27680,rid,63211,ti ... zja.html?T[page

Czyli,jak widać można się tu doszukać czegoś więcej poza efektami specjalnymi ;)
I na koniec dokumentnie wdupczając kijka w mrowisko zapytam... bo nikt o tym nie wspomniał... Kto w hojłód mając pół miliarda wujków benów na film, nie zrobiłby takiego Avatara? Cameron ma to szczęście że mu się fartnęło z Titanikiem i ma nazwisko które otwiera ten skarbiec i kredyt zaufania na to pół miliarda.. Spielberg, Bay, Wachowscy i paru innych od superprodukcji.... Każdy z nich zrobił by Avatara tak samo, mając taki hajs i tyyyle czasu na przygotowania. Tylko, że oni za te 12 lat milczenia Camerona w branży gdy ten pocił się nad avatarem, zrobili wiele więcej dla filmu. Za 10 lat o Avatarze nikt nie będzie pamiętał, bo każdy film chcący coś zarobić tak kręcony będzie. I to do dzieł takiego Spielberga choćby będą ludzie wciąż niezmiennie wracać, a Avatar zniknie w natłoku kolejnych 3d-owych opowieści, rozwijanych lepiej graficznie równolegle i zależnie od/z nową pomysłowością informatyków z krzemowej doliny, pocącymi się nad kolejnymi mikronami w intelu, nasa, nvidii, seageta i paru innych szitowych firmach, które pomogą w robieniu jeszcze większych baniek mydlanych.
Nie zaryzykowałbym stwierdzenia,ze np.Spielberg zrobił ostatnio więcej dla kina niż Cameron ;) - mam tu na myśli ostatnie przygody Indiany Jonesa - ale i tego filmu będę bronił bo na każdy film trzeba spojrzeć inaczej,przez inny pryzmat - Królestwo Kryształowej Czaszki jest dobrym filmem przygodowym i udana parodia kina sf tamtych lat,ale jako kontynuacja wypada blado - co nie przeszkadza widzowi się dobrze bawić - podobnie jak na " Parku Jurajskim " i na " Avatarze " - te filmy to czysta rozrywka. :)

A skoro ktoś tu wspomniał " King Konga " Jacksona to osobiście uważam ten film za lepszy od całego " Władcy Pierścieni ' razem wziętego ;) :P

Awatar użytkownika
Łukasz Wudarski
+ Sergiusz Prokofiew +
Posty: 1326
Rejestracja: czw kwie 07, 2005 19:41 pm
Lokalizacja: Toruń
Kontakt:

#399 Post autor: Łukasz Wudarski » czw gru 31, 2009 18:28 pm

Koper pisze::P - i nie będziesz tu mieć ostatniego słowa. Za recenzję się bierz lepiej. :P

- to do Babucha było. :D
Masz już ss-manie reckę na stronie.
Why So Serious !?

Awatar użytkownika
Wawrzyniec
Hans Zimmer
Posty: 34952
Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
Kontakt:

#400 Post autor: Wawrzyniec » czw gru 31, 2009 18:28 pm

lis23 pisze:
Wawrzyniec pisze:
Tutaj niestety nie mogę się z Tobą w ogóle zgodzić, gdyż moim zdaniem popełniasz jeden ważny błąd traktując "Avatar" jak S.F. i porównując go do innych klasyków S.F. W dzisiejszych czasach bardzo trudno określić, że jakiś dany film pasuje do tego gatunku. Czy komuś się to podoba czy nie, i czy ktoś się ze mną zgadza czy nie, ale to właśnie "Gwiezdne wojny" są w dużej mierze odpowiedzialne za zburzenie murów, granic między różnymi gatunkami filmowymi. Zresztą sam Lucas kiedyś pytany, jak można określić jego film jaki to gatunek, po długim namyśle odparł "Space Fantasy". To samo można powiedzieć o "Avatarze" to takie "Space Fantasy", albo Fantastyka, bez tego słowa "naukowa".
Dlatego też porównywanie "Avatara" lub liczenie, że otrzymamy coś a la "Solaris" "Odyseję Kosmiczną" czy nawet tegoroczny "Moon" moim skromnym i nie zawsze branym pod uwagę zdaniem, nie ma sensu.
To jest kino fantastyczno-przygodowe. Ja słusznie zauważyłeś blockbuster, ale nie jest to na pewno film głupi, czy też taki podczas, którego należy wyłączać mózg. Jest to rozrywka, ale moim zdaniem bardzo mądra i przemyślana rozrywka. Oby takich więcej
:)
Podpisuję się obiema rękami pod tym - " Avatar " to kosmiczna baśń,tak jak " Gwiezdne Wojny ",nie można go porównywać nawet do innych filmów Camerona ( Terminatory,Obcy,Głębia ),to kino rozrywkowe,ale nie głupie

Dziękuję bardzo i uprzejmie:) Przynajmniej jedna osoba. Zauważyłem zresztą, że za wiele osób porównuje "Avatar" do wcześniejszych filmów Camerona z gatunku fantastyki. Co masz rację jest błędne, a po za tym fakt, że Cameron nakręcił taki film, trochę inny od jego poprzednich dokonań w fantastyce, przemawia na korzyść reżysera i udowadnia, że jest wszechstronny.
#WinaHansa #IStandByDaenerys

Awatar użytkownika
Marek Łach
+ Jerry Goldsmith +
Posty: 5671
Rejestracja: śr maja 04, 2005 16:30 pm
Lokalizacja: Kraków

#401 Post autor: Marek Łach » sob sty 02, 2010 15:57 pm

Ja tam się z Babuchem w wielu punktach zgadzam. Akurat w przypadku Avatara spokojnie można wyłączyć mózg - ale nie dlatego, że dzięki temu przymykałoby się oko na debilizmy fabularne (bo takich na szczęście nie ma), ale dlatego, że w filmie Camerona mózg po prostu nie jest do niczego potrzebny :wink: Avatar to igrzyska, rozrywka w stanie czystym tak naprawdę bez pretensji do jakiejkolwiek refleksji u widza. Może dlatego jest idealnym blockbusterem, chociaż żałuję osobiście, że James tak nisko mnie ceni jako widza - nie pogubiłbym się w czasie seansu, gdyby reżyser choć trochę skomplikował fabułę swojego filmu. Na szczęście jest Dystrykt 9 :wink: Ale oczywiście Avatar zasługuje na wysoką ocenę, bo w swojej kategorii jest dokonaniem niezwykłym.

Generalnie rok 2009 dla SF wygląda tak:
1. Dystrykt 9 (bo to inteligentna rozrywka)
2. Avatar (bo to świetne widowisko)
...
20. Moon (bo jest fajny plastycznie)
...
1243257834. Terminator 4 (za bezdenną głupotę)
1243257835. Transformers 2 (za wszystko)

Star Treka nie widziałem.

Awatar użytkownika
Koper
Ennio Morricone
Posty: 26542
Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
Lokalizacja: Zielona Góra
Kontakt:

#402 Post autor: Koper » sob sty 02, 2010 17:43 pm

Zachwyty nad intelektualna stroną "Dystryktu 9" w mojej opinii mocno przesadzone :P choć sam film bardzo dobry. "McTerminator" mimo sporej liczby debilizmów też daje się bezboleśnie oglądać niczym pierwsze "Transformery", których sequel to bez wątpienia największa filmowa kupa tego roku, przy której byle "Pandorum" jawi się jak "Odyseja Kosmiczna". ;)

Aha, skąd te wielokropki między pierwszą dwójką a "Moon" i między "Moon" a końcówką? :D Skąd ty tyle filmów sci-fi naliczyłeś, a jeszcze 17 lepszych od "Księżyca" to już w ogóle można by pomyśleć, że mamy genialny rok w tym gatunku, a właściwie czekamy już tylko na "Splice" i "Cargo".

Awatar użytkownika
Wawrzyniec
Hans Zimmer
Posty: 34952
Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
Kontakt:

#403 Post autor: Wawrzyniec » sob sty 02, 2010 18:40 pm

Dla mnie jeżeli chodzi o fantastykę to nic nie przebije... Ba! Nawet nie spróbuje dogonić "A V A T A R" :!:
"Dystrykt 9" to dobry film, dobrze mi się oglądało, ale też jakoś nie mogę się zgodzić i trudno mi zrozumieć te wszystkie zachwyty nad tym filmem jako świetnym S.F. Przecież w sumie też od połowy "Dystrykt 9" zaczyna być normalnym filmem z klasyczną akcją, pościgi, strzelanki itd. I pseudodokumentalny styl kręcenia tego nie zmieni. Nie twierdzę, że to źle, ale też jestem daleki od wynoszenia tego filmu na piedestał.
A jeżeli miałbym wybierać to już zdecydowanie wolę "Transformers 2" od McTerminatora. Gdyż już wolę rozrywkę, może nie najwyższych lotów niż się nudzić na Terminatorze. "Nudny Terminator", "nudzić na Terminatorze" - jak to w ogóle brzmi :x Jak "Terminator" to tylko od tego pana, który po raz kolejny stworzył genialny film :P

"Pandorum" nie widziałem, ani muzyki do niego nie słyszałem. Wiem tylko, ze film się okazał klapą finansową. Z jakieś dalsze informacje byłbym wdzięczny :)

P.S. Na zakończenie mam jedno avatarowe pytanko. Co niektórzy wiedzą, że lubię chóry i intrygują mnie często teksty w chórach. Dzięki WAM :wink: dowiedziałem się już wiele, jak chociażby o tym "szybkim, czy dużym Davidzie" z Transformerów :wink: Ale intryguje mnie za to chór a szczególnie wszelakie śpiewy w "Avatarze". Czy mam rozumieć, że słowa te są w języku Na'vi :?:
#WinaHansa #IStandByDaenerys

Awatar użytkownika
Adam
Jan Borysewicz
Posty: 59974
Rejestracja: wt lis 24, 2009 19:02 pm

#404 Post autor: Adam » sob sty 02, 2010 18:47 pm

W mojej skromnej opinii T4 jest filmem o wiele lepszym niż żenująca trójka.

Awatar użytkownika
Koper
Ennio Morricone
Posty: 26542
Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
Lokalizacja: Zielona Góra
Kontakt:

#405 Post autor: Koper » sob sty 02, 2010 19:29 pm

Popieram. T3 była jakąś nieudaną parodią T2. :P

Wawrzyniec - chóry w "Avatarze" jeśli już coś śpiewają to właśnie w Na'vi.

ODPOWIEDZ