HANS ZIMMER - INTERSTELLAR (2014)
Re: HANS ZIMMER - INTERSTELLAR (2014)
Ale to chyba w lutym, a Big Eyes wychodzi wcześniej, nie?
Płacz i lament, bo chcieli prostą jak konstrukcję cepa muzyczkę do posłuchania w samochodzie, a dostali cholernie złożony twór.
Re: HANS ZIMMER - INTERSTELLAR (2014)
no to Herr LidlWawrzyniec pisze:@Mefisto Żabka w Berlinie?
- Wawrzyniec
- Hans Zimmer
- Posty: 34868
- Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
- Kontakt:
Re: HANS ZIMMER - INTERSTELLAR (2014)
Paweł Stroiński pisze:Tu was rozczaruję - nie obniżę oceny za brak Imperfect Lock na oryginalnym wydaniu, zwłaszcza, że, jeśli dobrze pamiętam, przy chronologicznym wydaniu tego score Imperfect Lock byłoby prawie powtórką Coward.



Adam dobrze pisze. Co prawda Fucking Coward też miało mega awesome i potężną końcówkę, kiedy Brand dociera do Coopera, ale Ryzykowne Dokowanie to wielka kulminacja tego tematu. I przede wszystkim finał jest inny, anthemowy (tak, tak buczcie, buczcie), niesamowicie, podniosły i triumfalny. Nie mówiąc, że właśnie jak Adam pisze cała muzyka miała szybsze tempo i w ogóle była bardziej awesome.Adam pisze:to źle pamiętaszMuza w dokowaniu miała zupelnie inne tempo, szybsze no i potęzny, anthemowy czasami rozmach. Coward to było takie preludium do tego traka, delikatniejsze i z mniejszym powerem.. coś jak u Williamsa z ET gdy dawkował temat żeby nim walnąć w całości dopiero na koniec filmu.
Brak tego utworu na oryginalnym wydaniu, to tak jakby na soundtracku z "Aliens" nie dać "Futile Escape". Po prostu granda, skandal i HAŃBA! HAŃBA! HAŃBA!


Sam staram się zrozumieć, dlaczego tak okropnie postąpiono

W sumie pamiętam, że co niektórzy tutaj coś tam marudzili i pobąkiwali coś o jakiś "Goblinach" i "wybiciach z nastroju" itd. Więc wcale bym się nie zdziwił, gdyby Zimmer po przeczytaniu czegoś takiego bardzo by się nie zasmucił i strzelił focha: "To ja Wam taką świetną muzykę daję, a Wy jeszcze marudzicie? Jak się nie podoba, to nie dostaniecie". I ja oczywiście jak najbardziej rozumiem, gdyż też bym tak postąpił.
Równie prawdopodobna jest wersja, że z tym utworem poziom awesomenośco tego score'u mógłby osiągnąć niebezpieczną dla ludzkiego organizmu skalę. Według mnie to nonsens, ale ktoś pewnie uznał, że ludzkość nie jest jeszcze gotowa na tyle świetnej muzyki. Szkoda, gdyż jesteśmy pionierami, czy farmerami?!
Prawda jest taka, że ten utwór powinien się znaleźć na soundtracku i ja muszę go mieć. Dlatego też ktoś mógłby mi wytłumaczyć, jak to w końcu jest z tymi wydaniami? Gdzie dostanę, ten kawałek, kiedy się ukaże i jak go zdobyć? Oczywiście dalej pragnę to kosmiczne wydanie ze wszystkim co możliwe. I znowu pytanie, jak je dostać, gdzie, co i jak zapłacić ile lasek i komu postawić i czy jest szansa, abym mógł się tym cieszyć przy wigilijnym stole



#WinaHansa #IStandByDaenerys
- Ghostek
- Hardkorowy Koksu
- Posty: 10434
- Rejestracja: śr kwie 06, 2005 23:17 pm
- Lokalizacja: Wyłoniłem się z Nun
- Kontakt:
Re: HANS ZIMMER - INTERSTELLAR (2014)
Odpowiedź jest jedna i słuszna. Dzięki takim zagraniom i Hansu zarobi wincej na sprzedanych albumach i wydawca skosi swoje żniwo na takich fanach jak Wawrzek, który nie dość że specjała sobie zafunduje, to pewnie i dla uspokojenia sumienia postawi na półce tańszy, regularny odpowiednik.
Swoją drogą niesłowna dupa ze mnie. Poszedłem na film po raz drugi... i jeszcze bardziej ugruntowałem się w przekonaniu, że dialogi niektóre w kiblu na posiedzeniu były pisane.

Swoją drogą niesłowna dupa ze mnie. Poszedłem na film po raz drugi... i jeszcze bardziej ugruntowałem się w przekonaniu, że dialogi niektóre w kiblu na posiedzeniu były pisane.


Re: HANS ZIMMER - INTERSTELLAR (2014)
Jeśli chcesz mieć utwór z Dokowaniem na wydaniu fizycznym to jest TYLKO jedna opcja - kolekcjonerka 2CD która wychodzi za miesiąc. Druga i ostatnia opcja to wydanie Deluxe iTunes MP3 - wychodzi za 2 dni i tam ten track też będzie. Ale druga opcja jest gorsza bo nie postawisz jej na półce.Wawrzyniec pisze:Dlatego też ktoś mógłby mi wytłumaczyć, jak to w końcu jest z tymi wydaniami? Gdzie dostanę, ten kawałek, kiedy się ukaże i jak go zdobyć? Oczywiście dalej pragnę to kosmiczne wydanie ze wszystkim co możliwe. I znowu pytanie, jak je dostać, gdzie, co i jak zapłacić ile lasek i komu postawić i czy jest szansa, abym mógł się tym cieszyć przy wigilijnym stole![]()
![]()
#FUCKVINYL
Re: HANS ZIMMER - INTERSTELLAR (2014)
Wg mnie najlepsza praca Zimmera od sezonu 2003/2004 w jego karierze, pełna ciekawych pomysłów i tematycznych i brzmieniowych. Nie rozumiem do końca zarzutów niektórych kolegów, iż jest tu jeden "temat na organy" i nic więcej. Ja się doliczyłem przynajmniej trzech głównych, wyrazistych tematów. Pierwszy, który mi się najbardziej podoba to temat 'nadziei', który był w pierwszym teaserze. Pastoralna w wymowie, emocjonalna budowa, coś co chciałem nucić po wyjściu z kina. Jak często we współczesnym kinie zdarza się, żeby jakiś temat tak wpadł do głowy, żeby chciało go się nucić?
Szczególnie podoba mi się w tym temacie jego konkluzja na kaskadowo opadające organy. No i jego wersja na organy w "S.T.A.Y."
Drugi to już emocje wyższego rzędu ("Stay"). Trzeci to oczywiście 'temat akcji' na organy - zastanawiam się na czym oparty z przeszłości kompozytorskiej kariery jest ów motyw? Nie wiem jeszcze na czym, ale coś na pewno jest dla niego bazą
Parę rzeczy mnie bardzo zaintrygowało a niektóre też zachwyciły:
"The Wormhole" - niepokojący dźwięk/sample bardzo przypomina mi odgłos Maszyny w Kontakcie Zemeckisa
W ogóle w pewnych partiach underscore'u zauważyłem podobieństwo do pracy Silvestriego z tamtego filmu.
"The Mountains" - kapitalna robota aranżerska, to przenikanie się pałeczek z organem, dętymi i chórem - super! Tu pytanie czy to jest faktycznie chór na końcu i jeżeli tak to czy jest samplowany?
"Coward" - wspaniałe "zjazdy" klawiszowe w końcówce utworu. W ogóle cały utwór również
"Detach" - piękna, taka romantyczno-klasycystyczna konkluzja w finale
W ogóle wydaje mi się, że Zimmer w większości muzyki próbował oddać naturę czasu czy też jego upływ, no i tego jak on ważny jest w związku z relacjami bohaterów (dylatacja czasu). Jest to oczywiście oddane w strukturze i rytmice samej muzyki.
Nie do końca spodobał mi się natomiast "trend" urywania utworów w najbardziej kulminacyjnym ich momencie (mówię o soundtracku). Nie wiem czy wynika to z tego, że Zimmer przedstawiał Nolanowi jakiś 'template', np. długą suitę, a gdy scena się kończyła, to montaż ją przycinał w danym momencie jak nożyczkami i tak to poszło już na soundtrack, czy faktycznie Zimmer tak to komponował? Nie wiem też co mają znaczyć dwie początkowe minuty "Dreaming of the Crash". Właściwie całkowita cisza, jakieś odgłosy (chyba McConnaughey wstawający z łóżka) - po co to komu?
Choć muszę przyznać konsekwencję Nolanowi i Zimemrowi w rozpoczynaniu ścieżki dźwiękowej od "burknięcia" - Incepcja no i teraz to wejście organu, na które tak Mefi narzekał
Jeżeli nawet brakuje "Imperfect Lock" na soundtracku, to i tak moim zdaniem "Coward" to wynagradza. Tym bardziej, jeżeli "Imperfect Lock" jest tylko montażową kopią tegoż (?). Natomiast wg mnie Cornfield Chase jest w całej wersji, choć coś krótkie brakuje natomiast takiego minimalistycznego motywu, który pojawia się przed pościgiem za dronem, który był bardzo podobny do Znaków Howarda.
Film - porównania z Grawitacją zupełnie chybione. Grawitacja jest prostą historyjką o przeskakiwaniu z jednego szczątka rozbitego statku kosmicznego na drugi, żeby trafić z powrotem na Ziemię, cała sfera wizualna ogranicza się do orbity okołoziemskiej i wnętrz statków. Nolan mierzy się z rzeczami wielokroć większymi i ciekawszymi, wspaniale sfotografowanymi i koncepcyjnie zaprojektowanymi. No i zgadzam się z przewodnią myślą filmu "miłość jest jedyną rzeczą, która zdolna jest pokonać czas i przestrzeń". Nie widzę w tym nic kompletnie gromkopierdnego, niezwykle proste i klarowne

Drugi to już emocje wyższego rzędu ("Stay"). Trzeci to oczywiście 'temat akcji' na organy - zastanawiam się na czym oparty z przeszłości kompozytorskiej kariery jest ów motyw? Nie wiem jeszcze na czym, ale coś na pewno jest dla niego bazą

"The Wormhole" - niepokojący dźwięk/sample bardzo przypomina mi odgłos Maszyny w Kontakcie Zemeckisa

"The Mountains" - kapitalna robota aranżerska, to przenikanie się pałeczek z organem, dętymi i chórem - super! Tu pytanie czy to jest faktycznie chór na końcu i jeżeli tak to czy jest samplowany?
"Coward" - wspaniałe "zjazdy" klawiszowe w końcówce utworu. W ogóle cały utwór również

"Detach" - piękna, taka romantyczno-klasycystyczna konkluzja w finale
W ogóle wydaje mi się, że Zimmer w większości muzyki próbował oddać naturę czasu czy też jego upływ, no i tego jak on ważny jest w związku z relacjami bohaterów (dylatacja czasu). Jest to oczywiście oddane w strukturze i rytmice samej muzyki.
Nie do końca spodobał mi się natomiast "trend" urywania utworów w najbardziej kulminacyjnym ich momencie (mówię o soundtracku). Nie wiem czy wynika to z tego, że Zimmer przedstawiał Nolanowi jakiś 'template', np. długą suitę, a gdy scena się kończyła, to montaż ją przycinał w danym momencie jak nożyczkami i tak to poszło już na soundtrack, czy faktycznie Zimmer tak to komponował? Nie wiem też co mają znaczyć dwie początkowe minuty "Dreaming of the Crash". Właściwie całkowita cisza, jakieś odgłosy (chyba McConnaughey wstawający z łóżka) - po co to komu?
Choć muszę przyznać konsekwencję Nolanowi i Zimemrowi w rozpoczynaniu ścieżki dźwiękowej od "burknięcia" - Incepcja no i teraz to wejście organu, na które tak Mefi narzekał

Jeżeli nawet brakuje "Imperfect Lock" na soundtracku, to i tak moim zdaniem "Coward" to wynagradza. Tym bardziej, jeżeli "Imperfect Lock" jest tylko montażową kopią tegoż (?). Natomiast wg mnie Cornfield Chase jest w całej wersji, choć coś krótkie brakuje natomiast takiego minimalistycznego motywu, który pojawia się przed pościgiem za dronem, który był bardzo podobny do Znaków Howarda.
Film - porównania z Grawitacją zupełnie chybione. Grawitacja jest prostą historyjką o przeskakiwaniu z jednego szczątka rozbitego statku kosmicznego na drugi, żeby trafić z powrotem na Ziemię, cała sfera wizualna ogranicza się do orbity okołoziemskiej i wnętrz statków. Nolan mierzy się z rzeczami wielokroć większymi i ciekawszymi, wspaniale sfotografowanymi i koncepcyjnie zaprojektowanymi. No i zgadzam się z przewodnią myślą filmu "miłość jest jedyną rzeczą, która zdolna jest pokonać czas i przestrzeń". Nie widzę w tym nic kompletnie gromkopierdnego, niezwykle proste i klarowne

Ostatnio zmieniony ndz lis 16, 2014 12:34 pm przez Tomek, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: HANS ZIMMER - INTERSTELLAR (2014)
NIE JEST. Tutaj jest ten track z dokowania którego brak na podstawce, ale zripowany z filmu z sfx - https://www.youtube.com/watch?v=rrt-L_9L3FI (nie jest to wersja mp3 która wyjdzie za 2 dni). Posłuchajcie i jak ktoś dalej twierdzi że to Coward i/lub że to zbędny track do wydania, to do lekarzaTomek pisze:Jeżeli nawet brakuje Imperfect Lock na soundtracku, to i tak moim zdaniem Coward to wynagradza. Tym bardziej, jeżeli Imperfect Lock jest tylko montażową kopią tegoż (?).

#FUCKVINYL
- Paweł Stroiński
- Ridley Scott
- Posty: 9317
- Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
- Lokalizacja: Spod Warszawy
- Kontakt:
Re: HANS ZIMMER - INTERSTELLAR (2014)
Chór był na pewno nagrywany w tym score i nie sądzę, by niektóre efekty (te bardziej "na Ligetiego") dało się zrobić na samplach.
Sama idea filmu nie jest "gromkopierdna", ale nie dość, że Nolan nie uchował się małego błędu logicznego w dialogu (ciągle twierdzę, że w momencie, kiedy chciał mówić o miłości jako transcendensie powiedział, że jest jak wymiar fizyczny), to jeszcze niektóre teksty są wzięte nie wiem skąd. Paulo Nolan albo Christopher Coelho.
Więcej od siebie powiem trochę później dzisiaj. Ale już mi ten score bardzo przypadł do gustu. Czy bardziej niż innym, nie wiem. Chyba mam już zdeklarowane oceny, pytanie czy na małe fanbojstwo mogę sobie pozwolić czy nie. Ale dla mnie jest to top 3 (obok Grand Budapest Hotel Desplata i Smoka 2 Powella) tego roku. Hans wziął na siebie przy tym filmie wielką odpowiedzialność i wywiązał się z tego. Cieszę się, że zaryzykował tak jak u Andersona Desplat.
Wątek z Kontaktem badałem sam, mam jeszcze parę rzeczy do sprawdzenia, jeśli chodzi o wpływy, choć wciąż twierdzę, że to jest bardziej Annum per Annum, z którego usług Malick skorzystał przy Cienkiej czerwonej linii (czy ktoś sprawdzał pierwsze kilkanaście sekund TTRL do tego score? Bo to crescendo organowe jest moim zdaniem bardzo, ale to bardzo podobne).
Dylemat, jaki ten score daje mi, jest dylematem bardzo przyjemnym i powiem szczerze, że sposób, w jaki ten score się postrzega w "naszym środowisku" (nie mówię o recenzjach filmowych w takim razie, ale o forach - naszym i zagranicznych), mnie bardzo cieszy. To ceniony score nawet przez osoby niezbyt dobrze nastawione do Zimmera) pozwala mi uznać, że wysoka ocena będzie jak najbardziej uzasadniona. To, jak pewien "fanbojski margines", na który sobie przy Hansie czasem pozwalam, a czasem nie, wpłynie na finalną ocenę, jeszcze się okaże. Jeśli jednak tak się stanie, to zdradzę tenże margines na forum
. Więcej na temat mojej bardziej analitycznej opinii po dzisiejszym przesłuchaniu.
Sama idea filmu nie jest "gromkopierdna", ale nie dość, że Nolan nie uchował się małego błędu logicznego w dialogu (ciągle twierdzę, że w momencie, kiedy chciał mówić o miłości jako transcendensie powiedział, że jest jak wymiar fizyczny), to jeszcze niektóre teksty są wzięte nie wiem skąd. Paulo Nolan albo Christopher Coelho.
Więcej od siebie powiem trochę później dzisiaj. Ale już mi ten score bardzo przypadł do gustu. Czy bardziej niż innym, nie wiem. Chyba mam już zdeklarowane oceny, pytanie czy na małe fanbojstwo mogę sobie pozwolić czy nie. Ale dla mnie jest to top 3 (obok Grand Budapest Hotel Desplata i Smoka 2 Powella) tego roku. Hans wziął na siebie przy tym filmie wielką odpowiedzialność i wywiązał się z tego. Cieszę się, że zaryzykował tak jak u Andersona Desplat.
Wątek z Kontaktem badałem sam, mam jeszcze parę rzeczy do sprawdzenia, jeśli chodzi o wpływy, choć wciąż twierdzę, że to jest bardziej Annum per Annum, z którego usług Malick skorzystał przy Cienkiej czerwonej linii (czy ktoś sprawdzał pierwsze kilkanaście sekund TTRL do tego score? Bo to crescendo organowe jest moim zdaniem bardzo, ale to bardzo podobne).
Dylemat, jaki ten score daje mi, jest dylematem bardzo przyjemnym i powiem szczerze, że sposób, w jaki ten score się postrzega w "naszym środowisku" (nie mówię o recenzjach filmowych w takim razie, ale o forach - naszym i zagranicznych), mnie bardzo cieszy. To ceniony score nawet przez osoby niezbyt dobrze nastawione do Zimmera) pozwala mi uznać, że wysoka ocena będzie jak najbardziej uzasadniona. To, jak pewien "fanbojski margines", na który sobie przy Hansie czasem pozwalam, a czasem nie, wpłynie na finalną ocenę, jeszcze się okaże. Jeśli jednak tak się stanie, to zdradzę tenże margines na forum

Re: HANS ZIMMER - INTERSTELLAR (2014)
Dzięki za wyjaśnienie.Paweł Stroiński pisze:Chór był na pewno nagrywany w tym score i nie sądzę, by niektóre efekty (te bardziej "na Ligetiego") dało się zrobić na samplach.
Paweł Stroiński pisze:Sama idea filmu nie jest "gromkopierdna", ale nie dość, że Nolan nie uchował się małego błędu logicznego w dialogu (ciągle twierdzę, że w momencie, kiedy chciał mówić o miłości jako transcendensie powiedział, że jest jak wymiar fizyczny), to jeszcze niektóre teksty są wzięte nie wiem skąd. Paulo Nolan albo Christopher Coelho.
Właśnie pisałem, że nie jest "gromkopierdna". Problem natomiast mam z innymi rzeczami, związanymi ze sprawami dotyczącymi czasu i fizyki, ale nie chcę spoilerować, ani też dyskusja nie jest tu o tym

Paweł Stroiński pisze:Hans wziął na siebie przy tym filmie wielką odpowiedzialność i wywiązał się z tego. Cieszę się, że zaryzykował tak jak u Andersona Desplat.
Z tą odpowiedzialnością to może nie przesadzajmy

PS. Nie wiem co takiego Desplat ryzykował u Desplata, skoro w takich brzmieniach (i to równie kreatywnie) były już Lis i Moonrise Kingdom

Nie jestem źle do niego nastawiony. Gdyby tak było, to bym shejtował dla samej zasadyPaweł Stroiński pisze:To ceniony score nawet przez osoby niezbyt dobrze nastawione do Zimmera.

Analityczną ocenę zostaw na recenzję lepiejPaweł Stroiński pisze:pozwala mi uznać, że wysoka ocena będzie jak najbardziej uzasadniona.


- Paweł Stroiński
- Ridley Scott
- Posty: 9317
- Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
- Lokalizacja: Spod Warszawy
- Kontakt:
Re: HANS ZIMMER - INTERSTELLAR (2014)
Dzięki komuś (Tomkowi albo Markowi) za poprawienie cytatów 
Nie mówię o odpowiedzialności za świat, historycznej, czy coś takiego. Mówię o odpowiedzialności za sam film. W paru momentach Hans bierze na swoje barki całą narrację, którą w kilku scenach prawie ratuje

Nie mówię o odpowiedzialności za świat, historycznej, czy coś takiego. Mówię o odpowiedzialności za sam film. W paru momentach Hans bierze na swoje barki całą narrację, którą w kilku scenach prawie ratuje

Re: HANS ZIMMER - INTERSTELLAR (2014)
A to, nie raz i nie dwa przecież już tak film "brał na swoje barki" w swojej karierze
PS. Do analizy lepiej obczaj howardowskie "Znaki" w 0:33-0:42 Cornfield Chase

PS. Do analizy lepiej obczaj howardowskie "Znaki" w 0:33-0:42 Cornfield Chase


- Paweł Stroiński
- Ridley Scott
- Posty: 9317
- Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
- Lokalizacja: Spod Warszawy
- Kontakt:
Re: HANS ZIMMER - INTERSTELLAR (2014)
Bardziej mi Glassem to pachnie, choć wiem, o co chodzi.
Mam parę rzeczy do obczajenia jeszcze na nowo, bo Kontakt Silvestriego powtarzałem, Koyaanisqatsi owszem. Jeszcze Mythodea, Tree of Life Desplata (Circles!!), Misja na Marsa (choć Hans twierdzi, że nie słyszał, to nie wierzymy
).
Mam parę rzeczy do obczajenia jeszcze na nowo, bo Kontakt Silvestriego powtarzałem, Koyaanisqatsi owszem. Jeszcze Mythodea, Tree of Life Desplata (Circles!!), Misja na Marsa (choć Hans twierdzi, że nie słyszał, to nie wierzymy

- Templar
- + W.A. Mozart +
- Posty: 9848
- Rejestracja: wt sie 02, 2011 19:48 pm
- Lokalizacja: Warsaw City
- Kontakt:
Re: HANS ZIMMER - INTERSTELLAR (2014)
Przed pościgiem za dronem to była jeszcze tylko muzyka podczas sceny jak złapali kapcia i rozmowa Coopera z Murph i to jest pierwsze 32 sekundy tego "Cornfield Chase", nic tu nie brakuje. Za to brakuje muzyki ze sceny jak już przejęli kontrolę nad dronem i sobie przez chwilę nim latali, a później wyjmowali z niego baterie słoneczne. Widać, że ten kawałek będzie na wydaniu cyfrowym, bo jest tam utwór "Flying Drone".Tomek pisze:Natomiast wg mnie Cornfield Chase jest w całej wersji, choć coś krótkie brakuje natomiast takiego minimalistycznego motywu, który pojawia się przed pościgiem za dronem, który był bardzo podobny do Znaków Howarda.

"Problem z cytatami w internecie jest taki, że ludzie natychmiast wierzą w ich prawdę" - Abraham Lincoln
http://www.lastfm.pl/user/iTemplar
Re: HANS ZIMMER - INTERSTELLAR (2014)
@Templar. Tak, dokładnie jak piszesz. Posłuchałem sobie wnikliwiej i faktycznie, ilustracja do scen jak go już "przejęli" (wtedy temat główny jest taki bardziej 'rozmarzony', ciepły w wyrazie) będzie w "Flying Drone".

- Paweł Stroiński
- Ridley Scott
- Posty: 9317
- Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
- Lokalizacja: Spod Warszawy
- Kontakt:
Re: HANS ZIMMER - INTERSTELLAR (2014)
Jak ludzie obejrzą film i/lub przesłuchają score będzie więcej dyskusji zapewne.
Na razie proponuję inną zabawę, bardzo prostą. Jaką ocenę wystawi Interstellarowi Clemmensen i dlaczego jedynkę?
Na razie proponuję inną zabawę, bardzo prostą. Jaką ocenę wystawi Interstellarowi Clemmensen i dlaczego jedynkę?
