Czego ostatnio słuchaliście?

[Wawrzyniec]

Najgorsze jest to, że jak zwykle Malick kręcił jeden na 20 lat, tak teraz nagle się rozochocił i co skończy jeden film, to już kolejny zaczyna kręcić.

[DanielosVK]

Malick się skończył. Już nie robi tych tłustych bitów i soczystych dissów jak kiedyś.

[Wawrzyniec]

Sprzedał się.

[ravaell]

Ponoć film jest już dostępny w "sklepach".

Gdzie jest dostępny?

[Templar]

No np. w Zatoce mają

[lis23]

" Troy " rejected score - Gabriel Yared

Hmmm ... z jednej strony, wielkie brawa za chóry, wokale, itp. tych chórów brakuje w " wersji " Hornera, ale z drugiej strony, tylko motyw chóralny pozostał mi w głowie + chyba pierwszy utwór i końcowy / pieśń? / - u Hornera jest jednak bardziej wyrazisty temat i muza ta, dzięki znajomości od dziewięciu lat już mi się wryła w czachę , muza Yareda jest fajna, ale nie wiem, czy pasowała by do tego konkretnego filmu? - szkoda jednak, że takiej muzy nie mają filmy pokroju " Starcie Tytanów ", itp. tylko jakieś popłuczyny ...
niezależnie od tego, czy jest to muzyka trochę archaiczna czy nie, brakuje takich prac w dzisiejszym kinie.

[ravaell]

No np. w Zatoce mają

Dzięki Muzykę w filmie zbadam jak najszybciej, byleby tylko napisy się pojawiły

[Koper]

A to nie są jakieś webripy kiepskiej jakości?

[Mystery]

Wygląda ok:

[ravaell]

Powiem tak, film balansuje na granicy niemiłosiernej miernoty, chociaż mi się nawet umiarkowanie podobał, na pewno nie dla wszystkich, można nawet powiedzieć, że tylko dla wielkich fanów amerykańskiego reżysera. Malick chaotycznie powiela to wszystko, co widzieliśmy już w Drzewie Życia, tylko z o wiele gorszym skutkiem. Formalnie są to jedne wielkie popłuczyny, z tym plusem, że wciąż widoczna jest u Terrence'a nutka filozoficznej myśli i analizy, za co ma u mnie wielkiego plusa. W sumie tylko za to ma plusa. Do filmu na pewno nie wrócę, zmęczył mnie okropnie i wymęczył (czasami wyglądało to jak autoparodia), zmusił jednak do myślenia. 5/10, najgorszy film Malicka. Może za parę dni skrobnę reckę, jednak na razie zdecydowanie muszę odpocząć

Muzyki jest tu bardzo mało w porównaniu z poprzednimi filmami Terrence'a, pierwsze skrzypce gra tu ponownie klasyka, chociaż score tego nieznanego mi gościa jest nawet słyszalny. Bez oceny.

[Templar]

Powiem tak, film balansuje na granicy niemiłosiernej miernoty, chociaż mi się nawet umiarkowanie podobał, na pewno nie dla wszystkich, można nawet powiedzieć, że tylko dla wielkich fanów amerykańskiego reżysera. Malick chaotycznie powiela to wszystko, co widzieliśmy już w Drzewie Życia, tylko z o wiele gorszym skutkiem. Formalnie są to jedne wielkie popłuczyny, z tym plusem, że wciąż widoczna jest u Terrence'a nutka filozoficznej myśli i analizy, za co ma u mnie wielkiego plusa. W sumie tylko za to ma plusa. Do filmu na pewno nie wrócę, zmęczył mnie okropnie i wymęczył (czasami wyglądało to jak autoparodia), zmusił jednak do myślenia. 5/10, najgorszy film Malicka. Może za parę dni skrobnę reckę, jednak na razie zdecydowanie muszę odpocząć

Muzyki jest tu bardzo mało w porównaniu z poprzednimi filmami Terrence'a, pierwsze skrzypce gra tu ponownie klasyka, chociaż score tego nieznanego mi gościa jest nawet słyszalny. Bez oceny.

Czyli w skrócie:

[ravaell]

W skrócie, wygląda to mniej więcej tak:

[Mefisto]

i już wiemy czemu Ben wziął udział w projekcie

[Wawrzyniec]

Cwaniaczek. Niby żonaty, ale i tak może się zasłaniać, że "gra".

[Koper]

Affleck i "gra"? "Występuje" to jeszcze.