DARIO MARIANELLI - ANNA KARENINA (2012)
Re: DARIO MARIANELLI - ANNA KARENINA (2012)
score u nas od 20.11 - Universal Music Polska.
#FUCKVINYL
Re: DARIO MARIANELLI - ANNA KARENINA (2012)
Całkiem przyjemny film, zrealizowany bardzo oryginalnie, prawie całość rozgrywa się we wnętrzu teatru, świetna zdjęcia, przejścia pomiędzy kolejnymi scenami bardzo fajnie zrealizowane, scenografia, kostiumy rewelacyjne, aktorzy też spisali się bardzo dobrze. W sumie jedyny minus to taki, że to już kolejna ekranizacja tej historii, także momentami już trochę nudzi, bo ile razy można to oglądać, choć mimo wszystko jest to i tak jedna z najlepszych wersji 
Co do muzyki, w filmie spisuje się bardzo dobrze, nawet przez pierwszą połowę to powiedziałbym, że rewelacyjnie, bo jest jej wtedy dużo, ładnie współgra z obrazem, cudowne walczyki, później już wszystko staje się bardziej dramatyczne i mamy więcej momentów ciszy. Ale ogólnie muzyka to mocny punkt filmu i Dario spisał się bardzo dobrze. Płyta też jest całkiem dobra, nie ma zbędnego underscoru, wszystkie najciekawsze rzeczy zostały na niej umieszczone, ode mnie 4 za płytę i 4,5 za muzykę w filmie.

Co do muzyki, w filmie spisuje się bardzo dobrze, nawet przez pierwszą połowę to powiedziałbym, że rewelacyjnie, bo jest jej wtedy dużo, ładnie współgra z obrazem, cudowne walczyki, później już wszystko staje się bardziej dramatyczne i mamy więcej momentów ciszy. Ale ogólnie muzyka to mocny punkt filmu i Dario spisał się bardzo dobrze. Płyta też jest całkiem dobra, nie ma zbędnego underscoru, wszystkie najciekawsze rzeczy zostały na niej umieszczone, ode mnie 4 za płytę i 4,5 za muzykę w filmie.
Re: DARIO MARIANELLI - ANNA KARENINA (2012)
Zbyt pochopnie oceniłem ten score, bo jednak cały czas do niego wracam i coraz bardziej mi się podoba, ostatnio tylko na zmianę lecą u mnie Strażnicy Desplata i Karenina Marianelliego. Pierwsza połowa płyta jest rewelacyjna, dużo pięknych tematów, nie ma tu do czego się przyczepić, jak się zacznie słuchać to się oderwać nie można. Uwielbiam te wykonanie Bieriozy, które pojawia się w kilku utworach jak np. "She Is of the Heavens", a całość można usłyszeć w "The Girl and the Birch", ten śpiew jest cudowny. Podwyższam ocenę do 4,5 za album.
- Marek Łach
- + Jerry Goldsmith +
- Posty: 5671
- Rejestracja: śr maja 04, 2005 16:30 pm
- Lokalizacja: Kraków
Re: DARIO MARIANELLI - ANNA KARENINA (2012)
Ja dzisiaj wieczorem idę na film, więc też coś tu napiszę od siebie. 

Re: DARIO MARIANELLI - ANNA KARENINA (2012)
A płytę już przesłuchałeś, czy dopiero po filmie?
- Marek Łach
- + Jerry Goldsmith +
- Posty: 5671
- Rejestracja: śr maja 04, 2005 16:30 pm
- Lokalizacja: Kraków
Re: DARIO MARIANELLI - ANNA KARENINA (2012)
Już dawno płytę przerobiłem, już wiem czego się mniej więcej spodziewać.
Na sam film idę z ciekawością, ale też z obawami, w końcu to jedna z moich ulubionych książek. Piszesz, że aktorzy spisali się dobrze - nawet Keira, najbardziej nie-kareninowa aktorka we współczesnym kinie? 


Re: DARIO MARIANELLI - ANNA KARENINA (2012)
No Keira mi się bardzo podobała, poza nią najbardziej mi się podobali także Jude Law jako Karenin, Aaron Taylor-Johnson jako Wroński, Matthew Macfadyen jako Obłoński i Domhnall Gleeson jako Lewin. Niektóre role drugoplanowe też bardzo dobre, obsada naprawdę świetna 

- Marek Łach
- + Jerry Goldsmith +
- Posty: 5671
- Rejestracja: śr maja 04, 2005 16:30 pm
- Lokalizacja: Kraków
Re: DARIO MARIANELLI - ANNA KARENINA (2012)
No to obejrzałem. Film ogólnie jest w porządku. Pomysł z teatrem jest fajny, choć jego oczywistą konsekwencją jest to, że film poświęca pewne kwestie fabularne na rzecz formy. Zwłaszcza pierwsze 30-40 minut to głównie zabawa formą i to potem odbija się na warstwie psychologicznej, która jest mocno uproszczona i pospieszna. Niestety Keira mi się kompletnie nie podoba, powiem nawet, że jest aktorką tak fatalną, że o mało nie położyła mi filmu.
Jest tak groteskowa w swojej mimice, że w trakcie filmu powoli staje się karykaturą odgrywanej postaci... Wielka szkoda, bo ten film - z racji uproszczeń fabularnych - potrzebował dobrego aktorstwa. Aktorka pokroju Kate Winslet mogłaby wprowadzić niuanse, których reżyser i scenarzysta nie zdążył wyrazić fabularnie. A tymczasem wszystko jest na maksa uproszczone. Nie oznacza to jednak, że film kaleczy Tołstoja. Na szczęście jest on zgodny z duchem powieści, choć trochę go zubaża. Ale zrozumienie intencji pisarza jest tu najważniejsze i Wright zdołał to przedstawić. Ogólnie film jest ładny - to chyba najlepsze słowo - piękne scenografie, kostiumy, choreografia. Opowieść płynie w rytmie walca. 
Muzyka spisuje się oczywiście elegancko i błyszczy przez cały seans. Fajnie pewnie będąc kompozytorem dostać projekt, w którym score odegra tak wielką rolę. Paradoksalnie, trochę wbrew temu co może sugerować płyta, nie jest to wyłącznie muzyka muzealna, robiąca za tło z epoki (jak np. prace Delerue dla De Broki). Są tutaj emocje i w paru scenach Wright świetnie to wykorzystuje (Kitty's Debut!). Nie jest to może dzieło na miarę Jane Eyre, ale też trudno porównywać te dwie ścieżki - bo Anna Karenina ma bardzo specyficzną rolę w filmie, rzadko spotykaną w klasycznie opowiadanym kinie.


Muzyka spisuje się oczywiście elegancko i błyszczy przez cały seans. Fajnie pewnie będąc kompozytorem dostać projekt, w którym score odegra tak wielką rolę. Paradoksalnie, trochę wbrew temu co może sugerować płyta, nie jest to wyłącznie muzyka muzealna, robiąca za tło z epoki (jak np. prace Delerue dla De Broki). Są tutaj emocje i w paru scenach Wright świetnie to wykorzystuje (Kitty's Debut!). Nie jest to może dzieło na miarę Jane Eyre, ale też trudno porównywać te dwie ścieżki - bo Anna Karenina ma bardzo specyficzną rolę w filmie, rzadko spotykaną w klasycznie opowiadanym kinie.
Re: DARIO MARIANELLI - ANNA KARENINA (2012)
chwalić boga maxa nie będzie zatem.Marek Łach pisze:Nie jest to może dzieło na miarę Jane Eyre,

#FUCKVINYL
- Marek Łach
- + Jerry Goldsmith +
- Posty: 5671
- Rejestracja: śr maja 04, 2005 16:30 pm
- Lokalizacja: Kraków
Re: DARIO MARIANELLI - ANNA KARENINA (2012)
Ale ja tego nie recenzuję, Adasiu. 

- Paweł Stroiński
- Ridley Scott
- Posty: 9347
- Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
- Lokalizacja: Spod Warszawy
- Kontakt:
Re: DARIO MARIANELLI - ANNA KARENINA (2012)

Gdyby nie piraci, byłbym jak Zbigniew Hołdys - Eric Clapton.
Re: DARIO MARIANELLI - ANNA KARENINA (2012)
Karenina uplasuje się raczej pośrodku tych ścieżek 

Gdyby nie piraci, byłbym jak Zbigniew Hołdys - Eric Clapton.