Czego ostatnio słuchaliście?

[qnebra]

Matrix Rewolucje. Muzyka zdecydowanie przebiła film do którego powstała.
to moja osobista opinia

[Koper]

Score, choć opiera się ino o fortepian i synthy (no i trochę może gitarki) jest całkiem spoko. Niestety od razu widać, ze to bootleg jak tylko pojawiają się kilkunasto czy kilkudziesięciosekundowe kawałki. Po jakimś przemontowaniu i wywaleniu paru zbędnych całkowicie fragmentów pewnie ulepiłoby się z tego bardzo fajne i przyjemne 20-25 minutowe słuchadełko, zwłaszcza, że tematy - choć mogą przypominać parę innych prac Basila z "Lonesome Dove" na czele - są bardzo ładne. Jak ten fortepian i syntezatory radzą sobie w westernie to już natomiast trudno mi zgadywać.

[Mefisto]

Hara-kiri: Death of a Samurai - bieda straszna, zwłaszcza jak na Sakamoto. Album długi, a przez większość czasu praktycznie nic się nie dzieje. Masakra.

2 / 5

[Wawrzyniec]

Solidna ścieżka. Niby nic wielkiego, ale posiada dobry action score, coś się dzieje. Ma niestety trochę syndrom Briana Tylera i po pewnym czasie człowiek czuje się tym wszystkim przytłoczony. W każdym razie zdecydowanie lepsze to od debiutu pozaserialowego Morrisa, czyli "Immortals". Porządny score.

3,5/5

[Mystery]

Widzę, że Southall i Debney w żywiole
http://www.movie-wave.net/?p=3418

[Adam]

to akurat nie dziwi, przecież to Debney do filmów klasy b/c. szkoda ładnej okładki.

[Koper]

3,5/5

Wawrzek Morrisowi daje taką notę to znaczy, że szkoda czasu na to.

[Wawrzyniec]

A tak, bo ja to nie tylko fanboy Balfe, ale i Morrisa jestem. Przesłuchajcie i sami oceńcie i nie oceniajcie innych, aby później samemu nie być ocenianym.

[Koper]

A idź pan w cholerę z jakimś Morrisem.

[Mystery]

Solidna ścieżka. Niby nic wielkiego, ale posiada dobry action score, coś się dzieje. Ma niestety trochę syndrom Briana Tylera i po pewnym czasie człowiek czuje się tym wszystkim przytłoczony. W każdym razie zdecydowanie lepsze to od debiutu pozaserialowego Morrisa, czyli "Immortals". Porządny score.

3,5/5

Myślę, że dla miłośników RCP jest to pozycja obowiązkowa, tych dzisiejszych jak i tych tych spod znaku "Media Ventures". Temat przewodni w duchu starego dobrego Hansa, a sama muzyka miło czerpie z akcyjniaków z lat 90. Początek jest bardzo w porządku, a 10 minutowe "White House: Ground Attack" robi nie małe wrażenie, szkoda, że po nim wszystko się rozdrabnia i mamy głównie taką tapetkę pod skradanie i na kolejną atrakcję będziemy mieli dopiero na końcu, fajne patetyczne "Day Break / We Will Rise / End Credits". Ocenie 3.5 nie mam nic przeciwko i sam taką daję, choć znacznie odchudzonemu materiałowi

http://www.youtube.com/watch?v=1IcsehNTFMY

[Koper]

Nie jest takie złe. Aczkolwiek patos wylewa się strumieniami z tego.

[Wawrzyniec]

Zdziwiłbym się, gdyby muzyka do takiego filmu nie posiadała hektolitry patosu.

[Paweł Stroiński]

Fajne. I ładna kopia z Pearl Harbor w temacie. Szkoda tylko, że 10 razy lepiej zaaranżówana

[kiedyśgrześ]

Nie no kiszka ten Morris, niby syntezatory fajne, niby te jakieś tematy, ale po całości to jest cholernie nudne, bez pomysłu i już nigdy do tego nie wrócę

[Adam]

Solidna ścieżka. Niby nic wielkiego, ale posiada dobry action score, coś się dzieje. Ma niestety trochę syndrom Briana Tylera i po pewnym czasie człowiek czuje się tym wszystkim przytłoczony. W każdym razie zdecydowanie lepsze to od debiutu pozaserialowego Morrisa, czyli "Immortals". Porządny score.

3,5/5

Myślę, że dla miłośników RCP jest to pozycja obowiązkowa, tych dzisiejszych jak i tych tych spod znaku "Media Ventures". Temat przewodni w duchu starego dobrego Hansa, a sama muzyka miło czerpie z akcyjniaków z lat 90. Początek jest bardzo w porządku, a 10 minutowe "White House: Ground Attack" robi nie małe wrażenie, szkoda, że po nim wszystko się rozdrabnia i mamy głównie taką tapetkę pod skradanie i na kolejną atrakcję będziemy mieli dopiero na końcu, fajne patetyczne "Day Break / We Will Rise / End Credits". Ocenie 3.5 nie mam nic przeciwko i sam taką daję, choć znacznie odchudzonemu materiałowi

http://www.youtube.com/watch?v=1IcsehNTFMY

b.miłe zaskoczenie po koszmarku Jackmana. Młode RCP at his best, w stylu i brzmieniu jakie lubię najbardziej. fajnie się tego słucha, szkoda że Morris ma tak mało projektów, a większe od niego lamy ze stajni robią film za filmem... szkoda że nie ma tłoczonego, bo nawet bym na jakiejś promocji to zakupił. ot taki kolaż, naciągając, Hansa i Powella z lat 90 w ciut słabszym wydaniu. wszystko fajnie wykonane przez pepików i ich chór. 3,5/5 można dać.

Music Composed by Trevor Morris ·
Executive in Charge of Soundtracks for Relativity Music Group: Jason Markey
Music Coordinator for Relativity Music Group: Ian Broucek
Score Produced by Trevor Morris
Score mixed at Trevor Morris Studios, Santa Monica, CA
Score Mi xed by James T. Hi ll
Additional Mi xing and Production by Phil McGowan
Music Team: Stuart Mi chael Thomas, Robert Lydecker, Steven Ri chard Davis, Steve Tavaglione, Mel Wesson, Todd Haberman
Featured Solo Trumpet: Chris Tedesco
Featured Guitarist: Aaron Kaplan
Featured Electric Cellist: Ti na Guo
Featured Piano: Trevor Morris
Music Supervisor: Selena Arizanovic ·
Technical Supervisors: Tyler Westen, Justin Thompson
Assistant to Composer: Shaina House ·
Orchestra & Choir: The Slovak National Symphony Orchestra, The Lucnica Chorale
Recorded by Peter Fuchs, Martin Roller ·
Orchestra Coordinator: Paul Talkington
Orchestrator, Conductor: Allan Wilson ·
Soundtrack Mastered by Stephan Marsh at Marsh Mastering