
THOMAS NEWMAN - James Bond: SPECTRE (2015)
Re: THOMAS NEWMAN - James Bond: SPECTRE (2015)
lepiej napisz jak score oceniasz, Cwaniaczku 

#FUCKVINYL
Re: THOMAS NEWMAN - James Bond: SPECTRE (2015)
chcesz mi powiedzieć że nagle zacząłeś bawić się w Wawrzyna i nie słuchasz scoru z cd (do tego swojego ulubionego kompozytora!) przed obejrzeniem filmu? Intredasting 

#FUCKVINYL
Re: THOMAS NEWMAN - James Bond: SPECTRE (2015)
Jakie nagle? Bardzo często tak robię, jeśli wiem, że obejrzę film.
Re: THOMAS NEWMAN - James Bond: SPECTRE (2015)
Adam czy ja dobrze zrozumiałem.
W Gunbarrelu Newmana do Spectre jest temat z piosenki Smitha?
Czy po prostu w scorze do Spectre jest aranżacja tematu z piosenki?
W Gunbarrelu Newmana do Spectre jest temat z piosenki Smitha?
Czy po prostu w scorze do Spectre jest aranżacja tematu z piosenki?
Re: THOMAS NEWMAN - James Bond: SPECTRE (2015)
w gunbarrelu nie
w filmie w trakcie jest inny aranż który zrobił Newman na postawie piosenki. Wersja instrumentalna songu która jest na CD to wersja z czołówki. szkoda że nie dali na cd wersji Newmana, bo to co jest na cd, nie jest jego.

#FUCKVINYL
Re: THOMAS NEWMAN - James Bond: SPECTRE (2015)
Gdyby nie te tantiemy to mielibysmy 30min więcej, i mam przeczucie ze bardzo dobrej, muzyki do Bonda na krążku.
Re: THOMAS NEWMAN - James Bond: SPECTRE (2015)
to, czy to rzeczywiście sprawa tantiem, okaże się po seansie. na razie to tylko gdybanie do czego jest prawo zawsze 

#FUCKVINYL
Re: THOMAS NEWMAN - James Bond: SPECTRE (2015)
creditsy songu (scoru widać na focie którą wkleiłem wcześniej):
Recording and management:
Recorded at RAK Studios, Abbey Road Studios and The Pierce Rooms (London, England)
Mixed at The Pierce Rooms (London, England)
Mastered at Sterling Sound (New York City, New York)
Cover photograph by Rankin
Artwork and design by Studio Moross
Published by Naughty Words Ltd. / Stellar Songs Ltd. / Sony/ATV Music Publishing / Universal Music Publishing Limited
Personnel:
Sam Smith – vocals, songwriter
Jimmy Napes – producer, songwriter, piano
Steve Fitzmaurice – producer, mixing and recording, additional programming
Guy Lawrence – co-producer, additional programming
Howard Lawrence – co-producer, additional programming
Steve Price – orchestra recording
Simon Hale – orchestra arrangement and conducting
Darren Heelis – Korg bass, assistant recording engineer
Charles Wong – assistant recording engineer
Mike Horner – assistant recording engineer
Gordon Davidson – assistant recording engineer
Matt Jones – assistant recording engineer
Toby Hulbert – assistant recording engineer
Charlie Paakkari – assistant recording engineer
Isobel Griffiths – orchestra contractor
Lucy Whalley – assistant orchestra contractor
Everton Nelson – orchestra leader
Tom Coyne – mastering
Aya Merrill – mastering assistant
Recording and management:
Recorded at RAK Studios, Abbey Road Studios and The Pierce Rooms (London, England)
Mixed at The Pierce Rooms (London, England)
Mastered at Sterling Sound (New York City, New York)
Cover photograph by Rankin
Artwork and design by Studio Moross
Published by Naughty Words Ltd. / Stellar Songs Ltd. / Sony/ATV Music Publishing / Universal Music Publishing Limited
Personnel:
Sam Smith – vocals, songwriter
Jimmy Napes – producer, songwriter, piano
Steve Fitzmaurice – producer, mixing and recording, additional programming
Guy Lawrence – co-producer, additional programming
Howard Lawrence – co-producer, additional programming
Steve Price – orchestra recording
Simon Hale – orchestra arrangement and conducting
Darren Heelis – Korg bass, assistant recording engineer
Charles Wong – assistant recording engineer
Mike Horner – assistant recording engineer
Gordon Davidson – assistant recording engineer
Matt Jones – assistant recording engineer
Toby Hulbert – assistant recording engineer
Charlie Paakkari – assistant recording engineer
Isobel Griffiths – orchestra contractor
Lucy Whalley – assistant orchestra contractor
Everton Nelson – orchestra leader
Tom Coyne – mastering
Aya Merrill – mastering assistant
#FUCKVINYL
- Paweł Stroiński
- Ridley Scott
- Posty: 9331
- Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
- Lokalizacja: Spod Warszawy
- Kontakt:
Re: THOMAS NEWMAN - James Bond: SPECTRE (2015)
To wypowiem się na razie bez filmu, ale za to wreszcie po głośniejszym przesłuchaniu score.
Zacznę od jednego zarzutu, którego uzasadniać nie muszę. Ten album jest za długi. Day of the Dead to totalna pomyłka, piosenkę można było dać, skoro jest aranż Newmana, w tymże aranżu. W środku albumu (jedna z niewielu rzeczy, których nie lubię na albumach Newmana, to że czasem ułożenie piosenek jest z dupy, co prawda tutaj to nie boli, jak w przypadku Zielonej mili, ale jednak). Miałbym paru kandydatów do skrócenia porządnego albumu i na pewno z 50-55 minut ocenialibyśmy trochę inaczej niż te 79, które mamy.
Co do tematu Bonda i bondowskości score. Po raz kolejny Newman zrobił ten sam myk, który zrobił w Skyfall. To jest w sumie ciekawe, bo odwołuje się do pewnego elementu stylu akcji Barry'ego, ale... nie w muzyce akcji. Przez ten myk tak bardzo na przykład lubię Newmanowskie New Digs ze Skyfall, jeden z moich ukochanych kawałków serii od czasu The Living Daylights. Chodzi o to, że Barry lubił trochę akcentować muzykę akcji niż inni kompozytorzy, tzn. nie jest tak, że nikt inny tego nie robił, ale u Barry'ego to był ważny element jego kompozytorskiego głosu. Wyjaśnię to w dość prosty sposób. Zwykle muzykę akcji w 4/4 akcentuje się na pierwszą i trzecią ćwierćnutę taktu (PAM pam PAM pam). Barry robił to tak, jak się robi w 8/8, czyli tzw. 3+3+2 (wiem to z jednego artykułu Stephena Woolstona i wtedy naprawdę bacznie zwracałem na tu uwagę). PAMpampam PAMpampam PAMpam. I Barry na tym praktycznie opiera muzykę akcji. Świetnie to słychać na przykład w temacie 007. W Bondach odciął się od tego chyba tylko w temacie z OHMSS.
Co robi Newman. Opiera na tym... suspens. Te fragmenty typu New Digs, tam to jeszcze trochę słychać w akordach, są totalnie bondowskie z tego powodu. Do tego jeszcze dokłada gitarkę w tamtym utworze (tutaj też jest taki utwór, choć nie tak dobry i jeszcze mniej dostrzegalny w tej materii). Jest tutaj zresztą takich kawałków więcej, tam to było w zasadzie tylko, tak w mocniejszym sensie, New Digs. Spectre ma tego więcej. Z ilością tematu Bonda (album czy nie) bym nie był aż tak ostry, ponieważ tak krytykowane Backfire (ja tego Grand Bazaar, swoją drogą, tak się nie czepiam, może to ewenement w serii Bondów, ale nie jest to ewenement we franczyzach akcji w XXI wieku) pokazuje, co dokładnie zrobił Newman. Tam jest temat Bondowski, ale potem przechodzi w pewną wariację, też cztery akordy, ale trochę inne, nieco bardziej heroiczne w sensie kina współczesnego. I właśnie Newman wykorzystuje częściej tę wariację na główną progresję tematu Bonda. Jest w kilku kawałkach akcji. Całkiem niegłupi ruch. Jeśli oryginału jest więcej w filmie, to zobaczymy, czy Newman jeszcze fajniej tym nie gra.
Dlaczego Spectre, jako album, jest scorem gorsze od Skyfall? Bo Skyfall, przy podobnej długości albumu, jest bardziej zróżnicowane. Co prawda liryka Spectre jest dużo lepsza i jest jej nawet dużo więcej, to coś tak fajnego jak Close Shave, utwór bardzo typowo newmanowski w kwestii poczucia humoru, w Spectre już się nie pojawi. New Digs ma większą klasę i się wyróżnia. Jest może trochę więcej muzyki akcji, ale za to ona jest trochę na jedno kopyto. I pomijając nawet ten fajny, super wręcz, pierwszy kawałek albumu, ma trochę highlightów. Snow Plane ma świetne desperackie smyczki. To są rozwiązania "dobre technicznie", oczywiście, jak to się pięknie na tym forum mówi, ale temu kawałkowi świetnej nerwowości się nie odmówi. Parę rzeczy, o ironio, bardzo mocno Newmanowskich można, jeśli się trochę gorzej zna jego styl, znowu odesłać do score'ów, który niesprawiedliwie przywoływano przy okazji Skyfall - Bourne'ów Powella. I choć, jak mówię, Madeleine (śliczne!) jest czysto newmanowskie, gdyby (czego nie zrobił) dołożył tam solo na fagot, to miałbym trochę wątpliwości. To akurat tylko mi potwierdza, że Newman oba Bondy, subtelnie nawiązując do tradycji ustalonej przez Barry'ego, zrobił te score'y po swojemu i z własną wrażliwością muzyczną.
Długość albumu, źle wsadzony instrumental, zupełnie niepotrzebne Day of the Dead niestety zabijają przyjemność. Jak Skyfall to dla mnie mocne 4, tak Spectre to, niestety 3/5, które film może o pół gwiazdki w górę zweryfikować.
Zacznę od jednego zarzutu, którego uzasadniać nie muszę. Ten album jest za długi. Day of the Dead to totalna pomyłka, piosenkę można było dać, skoro jest aranż Newmana, w tymże aranżu. W środku albumu (jedna z niewielu rzeczy, których nie lubię na albumach Newmana, to że czasem ułożenie piosenek jest z dupy, co prawda tutaj to nie boli, jak w przypadku Zielonej mili, ale jednak). Miałbym paru kandydatów do skrócenia porządnego albumu i na pewno z 50-55 minut ocenialibyśmy trochę inaczej niż te 79, które mamy.
Co do tematu Bonda i bondowskości score. Po raz kolejny Newman zrobił ten sam myk, który zrobił w Skyfall. To jest w sumie ciekawe, bo odwołuje się do pewnego elementu stylu akcji Barry'ego, ale... nie w muzyce akcji. Przez ten myk tak bardzo na przykład lubię Newmanowskie New Digs ze Skyfall, jeden z moich ukochanych kawałków serii od czasu The Living Daylights. Chodzi o to, że Barry lubił trochę akcentować muzykę akcji niż inni kompozytorzy, tzn. nie jest tak, że nikt inny tego nie robił, ale u Barry'ego to był ważny element jego kompozytorskiego głosu. Wyjaśnię to w dość prosty sposób. Zwykle muzykę akcji w 4/4 akcentuje się na pierwszą i trzecią ćwierćnutę taktu (PAM pam PAM pam). Barry robił to tak, jak się robi w 8/8, czyli tzw. 3+3+2 (wiem to z jednego artykułu Stephena Woolstona i wtedy naprawdę bacznie zwracałem na tu uwagę). PAMpampam PAMpampam PAMpam. I Barry na tym praktycznie opiera muzykę akcji. Świetnie to słychać na przykład w temacie 007. W Bondach odciął się od tego chyba tylko w temacie z OHMSS.
Co robi Newman. Opiera na tym... suspens. Te fragmenty typu New Digs, tam to jeszcze trochę słychać w akordach, są totalnie bondowskie z tego powodu. Do tego jeszcze dokłada gitarkę w tamtym utworze (tutaj też jest taki utwór, choć nie tak dobry i jeszcze mniej dostrzegalny w tej materii). Jest tutaj zresztą takich kawałków więcej, tam to było w zasadzie tylko, tak w mocniejszym sensie, New Digs. Spectre ma tego więcej. Z ilością tematu Bonda (album czy nie) bym nie był aż tak ostry, ponieważ tak krytykowane Backfire (ja tego Grand Bazaar, swoją drogą, tak się nie czepiam, może to ewenement w serii Bondów, ale nie jest to ewenement we franczyzach akcji w XXI wieku) pokazuje, co dokładnie zrobił Newman. Tam jest temat Bondowski, ale potem przechodzi w pewną wariację, też cztery akordy, ale trochę inne, nieco bardziej heroiczne w sensie kina współczesnego. I właśnie Newman wykorzystuje częściej tę wariację na główną progresję tematu Bonda. Jest w kilku kawałkach akcji. Całkiem niegłupi ruch. Jeśli oryginału jest więcej w filmie, to zobaczymy, czy Newman jeszcze fajniej tym nie gra.
Dlaczego Spectre, jako album, jest scorem gorsze od Skyfall? Bo Skyfall, przy podobnej długości albumu, jest bardziej zróżnicowane. Co prawda liryka Spectre jest dużo lepsza i jest jej nawet dużo więcej, to coś tak fajnego jak Close Shave, utwór bardzo typowo newmanowski w kwestii poczucia humoru, w Spectre już się nie pojawi. New Digs ma większą klasę i się wyróżnia. Jest może trochę więcej muzyki akcji, ale za to ona jest trochę na jedno kopyto. I pomijając nawet ten fajny, super wręcz, pierwszy kawałek albumu, ma trochę highlightów. Snow Plane ma świetne desperackie smyczki. To są rozwiązania "dobre technicznie", oczywiście, jak to się pięknie na tym forum mówi, ale temu kawałkowi świetnej nerwowości się nie odmówi. Parę rzeczy, o ironio, bardzo mocno Newmanowskich można, jeśli się trochę gorzej zna jego styl, znowu odesłać do score'ów, który niesprawiedliwie przywoływano przy okazji Skyfall - Bourne'ów Powella. I choć, jak mówię, Madeleine (śliczne!) jest czysto newmanowskie, gdyby (czego nie zrobił) dołożył tam solo na fagot, to miałbym trochę wątpliwości. To akurat tylko mi potwierdza, że Newman oba Bondy, subtelnie nawiązując do tradycji ustalonej przez Barry'ego, zrobił te score'y po swojemu i z własną wrażliwością muzyczną.
Długość albumu, źle wsadzony instrumental, zupełnie niepotrzebne Day of the Dead niestety zabijają przyjemność. Jak Skyfall to dla mnie mocne 4, tak Spectre to, niestety 3/5, które film może o pół gwiazdki w górę zweryfikować.
Re: THOMAS NEWMAN - James Bond: SPECTRE (2015)
trzeba też liczyć się z tym, że na płycie kawałki mogły zostać przearanżowane i pocięte. w Skyfall przecież zrobił tak choćby z Grand Bazaar, który w filmie ma dłuższe o 30 sekund etniczne wejście, a na cd je wyciął i track jest krótszy. jeszcze więcej montażu było w wersji academy promo, bo tam powycinali temat Bonda czy jego akordy z traków (pewnie z powodu obawy przed odrzuceniem do nominacji z powodów regulaminowych) - a niektórych utworów nie dał w ogóle, np Broadcrumbs.
Skyfall w filmie to byłą troszkę inna bajka niż na cd, ze Spectre może być jeszcze więcej zmian, bo muzyki ma więcej o 20 minut niz Skyfall.
Skyfall w filmie to byłą troszkę inna bajka niż na cd, ze Spectre może być jeszcze więcej zmian, bo muzyki ma więcej o 20 minut niz Skyfall.
#FUCKVINYL
Re: THOMAS NEWMAN - James Bond: SPECTRE (2015)
In the United Kingdom, "Writing's on the Wall" became the first James Bond theme to reach number one



There is something terribly wrong with this country.
Re: THOMAS NEWMAN - James Bond: SPECTRE (2015)
pierdolenie
tylko w UK na 1 miejscu i to przez chwilkę a potem znaczny spadek. nijak się to ma do sukcesów Bond songów na Billboardzie czy w USA gdzie potrafiły być kawałki w ścisłej czołówce przez wiele tygodni.

#FUCKVINYL
- Ghostek
- Hardkorowy Koksu
- Posty: 10435
- Rejestracja: śr kwie 06, 2005 23:17 pm
- Lokalizacja: Wyłoniłem się z Nun
- Kontakt:
Re: THOMAS NEWMAN - James Bond: SPECTRE (2015)
A polska wersja Spectre NICZYM (poza informacją na okładce) nie będzie się różniła od międzynarodowej. Więc jak chce ktoś zachować w kieszeni kilkanaście złotych, to polecam PL. Za kilka dni w sklepach... no i na portalu FilmMusic.pl, gdzie (jako patron medialny) mamy dla was kilka egzemplarzy do rozdania 


Re: THOMAS NEWMAN - James Bond: SPECTRE (2015)
aha, to i tak wolę dołożyć niecałe 10 zł a mieć normalną okładkę a nie oszpeconą
zresztą ja już mam od 23.10 


#FUCKVINYL