

Ja jestem spokojny. Zresztą czy po za stwierdzeniem, że nie lubię muzyki Rahmana to napisałem cokolwiek złego? Nie, ani też nie jestem złośliwy wobec Rahmana, a mógłbym być z łatwością. Tylko uważam, a może mam pobożne życzenie, że kariery w Hollywood to on nie zrobi.Panowie, spokojnie
Sam nie wiemRahman w końcu przekona do siebie Wawrzyńca Obczaj sobie to Couples Retreat, naprawdę ma szanse Ci się spodobac.
A teraz już kojarzęKoper pisze:Jakaś gówniana komedia obyczajowa czy romantyczna zdaje się. "Raj dla par".
Możecie sobie zjeżdżać Zaneliego, RGW, Hoopera, Shortera, Jablonsky'ego, Jackmana a nawet Morrisa, ale ręce precz od Nick Glennie Smitha, bo zabiję.UPDATE
Reszta z tej grupki wymienionej przez Marka. Bo z bandy wymienionej przez Wawrzyńca twórców rzekomo lepszych od Rahmana, to moim zdaniem lepsi wcale nie są na przykład:
7. Steve Jablonsky
13. Brad Fiedel
20. Mark Snow
24. Trevor Morris
36. Marc Streitenfeld
47. Nicholas Hooper
58. Clinton Shorter
64. Rupert Gregson-Williams
65. Nick Glennie-Smith
85. Henry Jackman
96. Rolfe Kent
102. Theodore Shapiro
103. Kevin Kiner
114. Henning Lohner
115. Harald Kloser
116. Robert Rodriguez
137. Geoff Zanelli
192. Boris Elkis
Całkiem fajne. Reszta płyty prezentuje podobny poziom?
Wiesz, że takie groźby są karalne?Ele pisze:Możecie sobie zjeżdżać Zaneliego, RGW, Hoopera, Shortera, Jablonsky'ego, Jackmana a nawet Morrisa, ale ręce precz od Nick Glennie Smitha, bo zabiję.
hmm...True Lies wystarczy mi za całego Rahmana, choćby nie wiem jak się chłop starałKoper pisze:Ja nie mam żadnego, za to Ty chyba masz jakiś.Gość pisał porządną muzykę, super ilustrował filmy Camerona, ale bez przesady, żeby z niego jakiegoś supercomposera robić, do którego poziomu Rahman nie doszlusuje.
Mefisto dobrze i mądrze piszeMefisto pisze:hmm...True Lies wystarczy mi za całego Rahmana, choćby nie wiem jak się chłop starał
Poszedłem bardzo profesjonalnie i bez uprzedzeń. A zresztą, czy nie powinniście się cieszyć i to po 10 latach?