Serio, ja myślałem, że jego serce należy wyłącznie do Desplata, a tu jednak Zimmera też chwali i to mimo, że ten nie ustawia dwóch orkiestr naprzeciwko siebie
O ile rzadko wypowiadał się na temat samej muzyki, Pope parę razy powiedział, że Hans to jeden z najbardziej "gracious" ludzi, jakich spotkał.
Generalnie rzecz biorąc, wbrew pozorom, prosta zasada. Hans ma więcej miru w Hollywood niż u nas. Jest bardzo szanowany w środowisku i ceniony i nawet ludzie z doktoratami (jak np. Folk) zawsze chwalą jego pracę. Ba, jedna z bardziej cenionych prac w środowisku to, najwyraźniej (sądząc po ilości postów, które widziałem w tamtym czasie), pierwszy Sherlock.
Ludzie coś jednak w tej muzyce Hansa słyszą. Tylko recenzenci go nie lubią. Parę razy zresztą jednego byłego recenzenta (ostatnio pisał bardzo źle o osobowości Hornera pod postem jednego z kompozytorów) pacyfikowało pół środowiska obecnego na FB. Po prostu wrzucał Hansowi ostro, wiedząc, że Hans to będzie czytał. Po jego stronie stanęło paru kompozytorów, na co on stwierdził, że nie musi przynajmniej nikomu dupy lizać. Hans nawet do mnie się odezwał, bym coś powiedział. I faktycznie, wtedy się zamknął.
Ja pierdzielę, nie wiem po co to całe zamieszanie, przecież Pope pracował i z Desplatem, i z Shorem, i z Williamsem, i z Zimmerem - z każdym może sobie współpracować i co w tym takiego dziwnego?!
Adam, jak zwykle przesadzasz ze swoją opinią. Oczywiście zgadzam się, jest jedna wielka muzyczna głośna napierdalanka, ale żeby to było takie WOW od pierwszego odsłuchu, to niestety nie Ale spokojnie, posłucham sobie jeszcze kilka razy i pójdę do kina, to jeszcze pogadamy
Niech Adam lepiej powie skąd bierze piguły Raczej standardowy animacyjny score, taka wypadkowa poprzednich muzycznych prac na rzecz Dreamworks Animation, Megaminda, Pingwinów czy Pand, w sumie to tylko "Love" się tu bardziej wyróżnia, ale nie powiem, score to z pewnością udany, ale bez przesady, różnorodna, przyjemna muzyka z kilkoma zacnymi momentami, której dobrze się słucha, choć jak zauważył Wawrzyniec, nie zawsze, 3.5 można dać.
Po filmie, który jak się okazało wcale taki straszny nie był i studio już zamówiło sequel, nieco korzystniej spoglądam na ten score, jest dobry przewodni temat, jazzująca akcja, ogólna stylistyczna różnorodność, jak dla mnie taki poziom "Secret life of Pets" czyli mocniejsze 3.5 może być.
Raczej mocne 3 niż mocne 3,5, taki poprawny score. W filmie niby działa, ale mija kilka dni od seansu i nic z tej muzyki się nie pamięta. Jak dla mnie na mocne 3,5 to powinien mieć choć z jeden dobry temat.
"Hans Zimmer w tej chwili nic nie potrzebuje. (...) Ciebie też nie potrzebuje." - Paweł Stroiński
1. To Baby Corp (2:02)
2. Ted Comes Home (2:27)
3. Bedtime (0:58)
4. The Attic (3:55)
5. Crisis at Baby Corp (1:54)
6. The Secret Formula (0:58)
7. The Chase (3:46)
8. Acorn School (3:58)
9. Meet The Templetons (3:33)
10. Armstrong (2:40)
11. Nightmare Court (2:16)
12. We Overslept (1:02)
13. They’re Home! (1:51)
14. Family Dinner (3:44)
15. Latchkey Kid (0:52)
16. Marcos Comes Home (2:26)
17. Baby Pep Rally (2:13)
18. School Days (2:54)
19. She Can Talk (1:01)
20. Stop the Show (1:49)
21. It’s Back On (3:18)
22. Mission Planning (2:21)
23. Shutdown the Server (5:23)
24. Yay Templetons! (4:05)
25. The Greatest Gift (2:36)
26. If You Want to Sign Out, Sing Out – James Marsden & Ariana Greenblatt feat. Jacob Collier (2:23)
27. Together We Stand – Ariana Greenblatt (3:15)
Cóż, nie jest to The Chase z The Rock, czy Peacemakera, ale może niektórym się spodoba. I uważam, że akurat ta ścieżka Hansa, może Lisowi przypaść do gustu