Nic Raine - Wir Wollten Aufs Meer

[Adam]

tylko że on podyrygował co mu dali na kartkach i tyle wiec też nie rozumiem co to ma do rzeczy

[Wawrzyniec]

No to do kina i score recenzuj

Ale film chyba we wrześniu był w kinach. Zresztą choć score temat ma bardzo ładny, to jednak nie jestem aż tak strasznie hurraoptymistyczny wobec niego. Mam pewne zarzuty, ale wypowiem się jak przesłucham po raz drugi.
Może pewnie i pewne urazy u mnie siedzą zbyt głęboko, aby móc w pełni docenić ten score.

P.S. Piosenką się nie zachwycam, gdyż tekst mi się trochę jednak zbyt banalny i ckliwy jak na taki temat filmu wydaje.

[Wawrzyniec]

OK score dwa razy przesłuchany, gdyż ja zawsze minimalnie dwa razy słucham soundtracków. Niestety nie wiem jak muzyka sprawuje się w obrazie, więc będę oceniał sam materiał z albumu:

W języku niemiecki jest dobre słowo "jein" czyli "ja" i "nein". I trochę mam mieszane uczucia. Tak się akurat złożyło, że miałem okazję poznać ten score od pierwszego i przedostatniego utworu. I motyw główny jest naprawdę ładny i spodobał mi się. Ładna melodia, do tematyki filmu może idealnie pasować. Trochę tylko mi się środek albumu zlewał w jedną całość i lekko dłużył. Też nie do końca przekonuje mnie action-score, jak chociażby: "The Harbour / The Arrest" szczególnie jego końcówka, która jest dla mnie trochę zbyt toporna. I jak wspomniałem, piosenka mną nie zawładnęła. Melodia ładna, gdyż jest oparta o "No Man's Land", zresztą "Niemandsland" to dokładnie tłumaczenie ziemi niczyjej. Jak wspomniałem melodia bardzo ładna, ale słowa trochę dla mnie zbyt banalne i ckliwe.

Mimo wszystko nie uważam tego score'u za zły. I też nie żałuję spędzonego z nim czasu i dziękuję Turkowi, że zwrócił mi na niego uwagę. Tak też moja ocena pewnie będzie oscylowała między 3,5/5 a -4/5. Co i tak musicie przyznać, że jak na mnie mającego uraz do Raine'a jest oceną dość wysoką i pozytywną. A więc jestem na tak, choć bez nadmiernych zachwytów, ale na jednak na tak.

P.S. Jakby co film opart na faktach.

[Michał Turkowski]

Bardzo dobra opinia

[Koper]

tylko że on podyrygował co mu dali na kartkach i tyle wiec też nie rozumiem co to ma do rzeczy

Nieważne. Herezji się dopuścił i u fanbojów ma przechlapane.

[Mefisto]

Piękny temat główny, choć żałuję, że nie ma na płycie jakiejś bardziej rozbuchanej jego wersji. Reszta albumu również bardzo dobra, ale już bez takiego szału. A końcowa piosenka raczej tylko solidna. Niemniej jak na debiut jest super. Bez filmu mocne 3+

[Wawrzyniec]

Proszę jak miło, że Mefisto się ze mną zgadza.