1.5/5
Water for Elephants - James Newton Howard
-
bladerunner
Re: Water for Elephants - James Newton Howard
posłuchałem tego, powiem krótko żenada. Nudne to, bez polotu zresztą jak każdy Howard w tym roku. Obecnie jest dla mnie najgorszym kompozytorem w 2011. Po podobno słabym Green Hornet , beznadziejnym Gnomeo and Juliet taki gniot jak woda dla słoni
. Green Latern musi być przynajmniej na miarę Airbendera, żeby dźwignął się z czeluści kompozytorskiego dna.
1.5/5
1.5/5
- Koper
- Ennio Morricone
- Posty: 26609
- Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
- Lokalizacja: Zielona Góra
- Kontakt:
Re: Water for Elephants - James Newton Howard
Przecież na dno spaść nie mógł, bo tam HGW stoi i wszyscy z góry najpierw na niego spadają.
A Beltrami jak się od niego odbił to aż "Soul Surfera" machnął i proszę jak od razu wyżej. 
"Hans Zimmer w tej chwili nic nie potrzebuje. (...) Ciebie też nie potrzebuje." - Paweł Stroiński
Re: Water for Elephants - James Newton Howard
NO CD = NO SALE
- DanielosVK
- Howardelis Vangeshore
- Posty: 7895
- Rejestracja: sob cze 26, 2010 13:43 pm
Re: Water for Elephants - James Newton Howard
Chwała HGW, bo nie pozwala innym na dno spaść. 
Fe.
Cóż za score, Howard Shore.
Cóż za score, Howard Shore.
Re: Water for Elephants - James Newton Howard
dajmy spokój, bladu wrócił po przerwie i chce zwrócić na siebie uwagę nowymi failami.
NO CD = NO SALE
- Koper
- Ennio Morricone
- Posty: 26609
- Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
- Lokalizacja: Zielona Góra
- Kontakt:
Re: Water for Elephants - James Newton Howard
no tak, bo jakżeby to zwracać na siebie uwagę czymś inteligentnym. Lepiej przyfailować z grubej rury. 
"Hans Zimmer w tej chwili nic nie potrzebuje. (...) Ciebie też nie potrzebuje." - Paweł Stroiński
Re: Water for Elephants - James Newton Howard
Kolejna porządna praca na koncie Howarda. Przedstawia tu to, co u niego bardzo lubię i to co zyskuje przy każdych kolejnych przesłuchaniach - ten jego taki 'realizm magiczny' w muzyce. Kilka bardzo fajnych highlightów - "The Circus Sets Up", "Circus Fantasy" i finałowe "Stampede/I'm Coming Home", czyli to co najlepsze zostawia nam Howard ponownie na finał. Na plus dobry czas odsłuchu (sam score to tylko 50 minut; piosenkami sobie nie zawracałem głowy
, eleganckie orkiestracje, ogólnie jest to score do słuchania w skupieniu, tam dopiero gdzieś pokazuje swoją emocjonalność, która u Howarda jest zawsze na porządnym poziomie. Solidna ****-kowa praca wg mnie.

- muaddib_dw
- Zdobywca Oscara
- Posty: 3237
- Rejestracja: wt lis 24, 2009 16:40 pm
- Lokalizacja: Kargowa
Re: Water for Elephants - James Newton Howard
To rozwiewam twoje obawy AdamieAdam Krysiński pisze:o ile to w ogóle wyjdzie
Looks like we'll be seeing James Newton Howard's score to GREEN LANTERN on May 24th from Watertower Records. I imagine these will be pressed CDs as it's a high profile project like Harry Potter. http://www.watertower-music.com/?p=4773
- ravaell
- Asystent orkiestratora
- Posty: 424
- Rejestracja: wt maja 03, 2011 15:19 pm
- Lokalizacja: Kraków
Re: Water for Elephants - James Newton Howard
Jest to mój pierwszy post, więc proszę się na razie wstrzymać z falą krytyki 
"Water for Elephants" JNH mnie nie zachwyciła, nie miała w sobie takiej siły, jak zeszłoroczny "The Last Airbender". Słychać w niej tę malutką cyrkową magię, podobną odrobinę do "Benjamina Buttona", jednak jest to jedynie nikła część tego, co Howard mógł pokazać. Zapowiada się ciekawie, jednak już po drugim utworze zaczyna się tworzyć nastrój nudy, który ciągnie się i ciągnie, aż do ostatniego utworu. Finalnie tylko Did I Miss It?, The Circus Sets Up, Jacob Returns oraz The Stampede / I’m Coming Home zasługują na uwagę, reszta to tylko dodatki, którymi nie trzeba sobie zaplątać głowy.
Filmu nie oglądałem, jednak niedawno dane mi było przeczytać książkę, i mam co do niej mieszane uczucia. Fabuła opiera się na miłości, która nie może mieć miejsca, temat oklepany. Jeśli scenariusz wyglądał tak jak powieść, to JNH nie miał zbytniego pola do popisu, jednak nie z takiej sytuacji wychodził obronną ręką. Tutaj udało mu się to tylko połowicznie.
3/5
"Water for Elephants" JNH mnie nie zachwyciła, nie miała w sobie takiej siły, jak zeszłoroczny "The Last Airbender". Słychać w niej tę malutką cyrkową magię, podobną odrobinę do "Benjamina Buttona", jednak jest to jedynie nikła część tego, co Howard mógł pokazać. Zapowiada się ciekawie, jednak już po drugim utworze zaczyna się tworzyć nastrój nudy, który ciągnie się i ciągnie, aż do ostatniego utworu. Finalnie tylko Did I Miss It?, The Circus Sets Up, Jacob Returns oraz The Stampede / I’m Coming Home zasługują na uwagę, reszta to tylko dodatki, którymi nie trzeba sobie zaplątać głowy.
Filmu nie oglądałem, jednak niedawno dane mi było przeczytać książkę, i mam co do niej mieszane uczucia. Fabuła opiera się na miłości, która nie może mieć miejsca, temat oklepany. Jeśli scenariusz wyglądał tak jak powieść, to JNH nie miał zbytniego pola do popisu, jednak nie z takiej sytuacji wychodził obronną ręką. Tutaj udało mu się to tylko połowicznie.
3/5
Re: Water for Elephants - James Newton Howard
Bez obaw o krytykę
Dobra i wyważona oraz zargumentowana opinia. Mi się WFE trochę bardziej podobało. Może warto posłuchać jeszcze (płyta nie jest wszak długa 

-
bladerunner
Re: Water for Elephants - James Newton Howard
Ty jesteś fanbojem Howarda, więc nie wartoTomek pisze:Bez obaw o krytykęDobra i wyważona oraz zargumentowana opinia. Mi się WFE trochę bardziej podobało. Może warto posłuchać jeszcze (płyta nie jest wszak długa
Re: Water for Elephants - James Newton Howard
Twoja ocena 1.5/5 też nie stawia Cię jako źródła wiarygodnej opinii 

- Marek Łach
- + Jerry Goldsmith +
- Posty: 5671
- Rejestracja: śr maja 04, 2005 16:30 pm
- Lokalizacja: Kraków
Re: Water for Elephants - James Newton Howard
Coś jest nie tak z tym scorem. Muzyka jest ładna, przyjemnie się jej słucha, jest profesjonalnie napisana etc., więc 3/5, które wystawiam nie do końca oddaje jej wartość. Jeśli by się już silić na porównania do Desplata, to powiedziałbym, że Water jest na poziomie takiego Afterwards - może nic pamiętnego, ale ładne i na swój sposób wartościowe. Ale jak Afterwards traciło przez swoją kiczowatość, tak Water jest dla mnie takim produkcyjniakiem udającym głębszą, bardziej zaangażowaną muzykę. No bo jest tu udawanie T.Newmana, jest jakieś tam udawanie Desplata, jest udawanie (zupełnie nieciekawe zresztą) muzyki cyrkowej, jest ładna liryka typowo howardowska... Ale tam gdzie Howard imituje, tam czuję sztuczność. Howardzik nie przepisuje bezmyślnie Buttona czy starszych scorów Newmana, których echa tu i tam słychać - ale jednocześnie adaptując je do swojego przeźroczystego (przynajmniej w tej ścieżce) stylu, gubi ich indywidualność. No i dostajemy trochę Newmanowe The Circus Sets Up, ale bez Newmanowej oryginalności, dostajemy Desplatowe Did I Miss It, ale bez Desplatowej delikatności... Czegoś w tych imitacjach brakuje - chyba po prostu autentyczności. Z jednej strony to dobrze, bo po co Howard ma plagiatować nuta w nutę, ale z drugiej za mało odchodzi on od temp-tracku (?), ciągle słychać na czym się wzorował i czego brakuje w stosunku do wzorca. A przy kiepsko zaaranżowanym albumie, utwory czysto Howardowe jakoś mi giną. Tak więc dla mnie Water jest produkcyjniakiem, napisanym pod dyktando brzmienia modnego w dzisiejszym kinie dramatycznym; napisanym ładnie, elegancko, bardzo miłym w odsłuchu, ale pobrzmiewającym rzemieślniczym fałszem. 3/5.
Re: Water for Elephants - James Newton Howard
brawo dla Marasa za tą wypowiedź
ja bym tak nie umiał ładnie tego zebrać ale to samo miałem na mysli 
NO CD = NO SALE
Re: Water for Elephants - James Newton Howard
Marek ma trochę racji. Po przemyśleniu zniżam JNH-owi ocenę do ***1/2 
