#2871
Post
autor: Wraith » pt lis 09, 2012 13:59 pm
Patrzcie państwo... A główną zaletą craigowego Bonda ma być podobno realizm. Bo te wszystkie poprzednie Bondy są takie be... "B" jak bajki. Naprawdę jestem ostatnią osobą (albo jedną z ostatnich), którą można posądzać o czepianie się do Bondów. Zazwyczaj to ja bronię rozwiązań, które prezentują twórcy.
Wybaczcie, ale dla mnie to jedna wielka niedorzeczność. Mieć dostęp do absolutnie wszystkich sekretów wywiadu (!) zaszytych w ich systemie informatycznym, uciec z pomieszczenia chronionego przez dwóch uzbrojonych po zęby strażników (!) (a można było w scenariuszu umieścić ich w kantorku do którego drzwi się zamknęły). Swobodnie i niepostrzeżenie poruszać się po Londynie - mieście naszpikowanym kamerami CCTV i jeszcze ten nieszczęsny Q, który podłącza komputer Silvy do sieci (!) zamiast do izolowanego urządzenia (to akurat można tłumaczyć zbytnią pewnością siebie - w końcu sam Kwatermistrz chwali się, że jest autorem tego skomplikowanego algorytmu szyfrującego). Nie czepiam się samego pomysłu na ucieczkę bandziora, ale można było się bardziej postarać.
Mimo powyższego i tak uważam, że Skyfall jest lepsze od Casino Royale.