Howard Shore - Hobbit
Re: Howard Shore - Hobbit
A jednak. Bo w necie tej chamskiej obwoluty nie ma, a opis jest dokładnie ten sam. Jak ktoś nie jest w temacie, to się może nieźle nadziać, jak będzie chciał poskąpić :/
- bladerunner22
- Zdobywca Oscara
- Posty: 2805
- Rejestracja: ndz sie 21, 2011 14:16 pm
Re: Howard Shore - Hobbit
mnie tam się podoba muzyka, nie narzekam 

Jedna z najpiękniejszych piosenek Lady Pank :
''Zabić Strach''
''Zabić Strach''
Re: Howard Shore - Hobbit
Muzycznie to dla mnie najlepsza część trylogii, choć na płycie podoba mi się bardziej niż w filmie, bo tam najciekawsze fragmenty jakoś za często są zagłuszane. Trochę mnie też zawiodło pojawienie się Daina, bo tam idealnie by wypadł jego temat w wersji z Ironfoot, a ten w filmie się jednak nie pojawia i dali tylko to co słyszymy w Battle for the Mountain i to jeszcze mocno zagłuszone, lipa
No i cały film to dla mnie też lipa, jakoś tej epickości tej długiej bitwy nie odczułem, ani trochę to się nie umywa do tego co widzieliśmy w Powrocie Króla. Ogólnie strasznie chaotyczny film i strasznie zapierdalał, prawie miesiąc wydarzeń pokazany jakby to wszystko rozegrało się w 3 dni. Za dużo głupich scen podczas bitwy, najlepszy był Bilbo co robił monsterkilla za pomocą kamieni, rzucał w głowę i każdy przeciwnik od razu padał xD Jak dla mnie najsłabszy film z całej trylogii.

No i cały film to dla mnie też lipa, jakoś tej epickości tej długiej bitwy nie odczułem, ani trochę to się nie umywa do tego co widzieliśmy w Powrocie Króla. Ogólnie strasznie chaotyczny film i strasznie zapierdalał, prawie miesiąc wydarzeń pokazany jakby to wszystko rozegrało się w 3 dni. Za dużo głupich scen podczas bitwy, najlepszy był Bilbo co robił monsterkilla za pomocą kamieni, rzucał w głowę i każdy przeciwnik od razu padał xD Jak dla mnie najsłabszy film z całej trylogii.
- lis23
- + Ludvig van Beethoven +
- Posty: 14204
- Rejestracja: czw lis 12, 2009 03:50 am
- Lokalizacja: Sosnowiec
Re: Howard Shore - Hobbit
Oj, tam. W " Powrocie Króla ", Gandalf pokonuje Orków ... kosturem
a i Merry i Pippin rzucają w Uruków kamieniami w DP 
Film jest bardzo pocięty, nie ma wielu scen ze zwiastunów, ale sam w sobie jest ok, a bitwa, gdyby tylko przedstawić ją lepiej i jej tak nie pociąć, byłaby lepsza od tej na Polach Pelennoru. Tam nie ma chaosu i wszystko jest takie zaplanowane, uporządkowane. Ot, Rohańczycy nacierają na Orków, ci znikają nagle, robiąc miejsce dla Olifantów


Film jest bardzo pocięty, nie ma wielu scen ze zwiastunów, ale sam w sobie jest ok, a bitwa, gdyby tylko przedstawić ją lepiej i jej tak nie pociąć, byłaby lepsza od tej na Polach Pelennoru. Tam nie ma chaosu i wszystko jest takie zaplanowane, uporządkowane. Ot, Rohańczycy nacierają na Orków, ci znikają nagle, robiąc miejsce dla Olifantów

Tylko On, Williams John 
Tylko on, Elton John


Tylko on, Elton John


Re: Howard Shore - Hobbit
epicki i piękny film. cięcia montażowe robione na siłę biją po oczach, to prawda, no ale musieli film skrócić o te ok. 25 min - na reżyserską za rok poczekajcie i tam bedzie juz ok
nowe okulary ajmaksowe są świetne, znacznie mniejsze objętościowo i lżejsze a do tego lepsze i efekt 3d robi robotę. score bardzo głośno w filmie jest, chyba najgłośniej i brzmi spoko. no i stwierdzam że to najlepsza piosenka z hobbita, zwracam honor. dopiero po pięknym i wzruszającym finale nabiera na świetnych końcowych napisach prawdziwego znaczenia. w ogóle obok Enji to najlepszy song z obu trylogii jak dla mnie.

#FUCKVINYL
Re: Howard Shore - Hobbit
Najlepszy song z obydwu trylogii to miały Dwie Wieże.
Gdyby nie piraci, byłbym jak Zbigniew Hołdys - Eric Clapton.
- Marcin
- Początkujący orkiestrator
- Posty: 538
- Rejestracja: pn wrz 16, 2013 16:59 pm
- Lokalizacja: Gąsawa
Re: Howard Shore - Hobbit
Zgadzam się, "Gollum's Song" jest zdecydowanie najlepszym, najlepiej oddającym klimat książki (i filmu) songiem z Jacksonowych ekranizacji dzieł TolkienaKaonashi pisze:Najlepszy song z obydwu trylogii to miały Dwie Wieże.

Będę szczery, Tylko Jerry 

- DanielosVK
- Howardelis Vangeshore
- Posty: 7889
- Rejestracja: sob cze 26, 2010 13:43 pm
Re: Howard Shore - Hobbit
Już myślałem, że zmądrzał...Adam pisze:omg zapomniałem o Sheeranie

Fe.
Cóż za score, Howard Shore.
Cóż za score, Howard Shore.
Re: Howard Shore - Hobbit
Obejrzałem ten godzinny dodatek o muzyce z drugiego Hobbita i ogólnie mi się podobało, ale co do pewnych spraw mam mieszane uczucia. Bo to trochę tak wygląda jakby Shore naskrobał kilkanaście tematów, potem skleił je w kupę i wrzucił do filmu, a potem Pope robił z tym materiałem co chciał na rozkazy Jacksona. Bo generalnie Jackson siedział sobie na tej kanapie i dowolnie zmieniał brzmienie. Mało tego, tę ostatnią scenę ze smokiem to nagrywali kompletnie bez obrazu, nie wiedząc nawet ile ostatecznie będą trwały poszczególne ujęcia. I nagrali oddzielnie każdą sekcję orkiestry, a potem mogli zmiksować jak chcieli. Nie wiecie może jak to było z pierwszą częścią? Bo wtedy nagrywali to w Londynie, ale czy wtedy Jackson był tam z nimi? Bo w reportażu padło takie stwierdzenie, że film zawsze cierpi, jeśli reżyser nie bierze udziału w jakimś procesie. No w każdym razie nie dziwię się już teraz, że w filmie muzyka jest momentami strasznie pocięta, dziwnie zmiksowana i że w pierwszej części użyli kawałków z LOTRa...
Poza tym przesłuchałem wreszcie ponownie od deski do deski trójkę i jest lepiej, ale nadal mnie to dosyć nudzi. Moim zdaniem najlepsza muzycznie jest dwójka. Bo są tam prawie same nowe tematy i ta płyta ma jakiś początek i jakiś koniec, jest jakąś całością. A trójka wydaje mi się strasznie anonimowa. I teraz mam dylemat czy to w ogóle kupić (praktycznie tylko dla książeczki)... Do kina idę na spokojnie w poniedziałek. Tym razem na 2D, bo mam dosyć tego nadętego, sztucznego trójwymiaru (a byłem w IMAXie na poprzednich dwóch częściach!).
Poza tym przesłuchałem wreszcie ponownie od deski do deski trójkę i jest lepiej, ale nadal mnie to dosyć nudzi. Moim zdaniem najlepsza muzycznie jest dwójka. Bo są tam prawie same nowe tematy i ta płyta ma jakiś początek i jakiś koniec, jest jakąś całością. A trójka wydaje mi się strasznie anonimowa. I teraz mam dylemat czy to w ogóle kupić (praktycznie tylko dla książeczki)... Do kina idę na spokojnie w poniedziałek. Tym razem na 2D, bo mam dosyć tego nadętego, sztucznego trójwymiaru (a byłem w IMAXie na poprzednich dwóch częściach!).
Re: Howard Shore - Hobbit
no przecież było powiedziane że przez skypa była obecność na sesji czyli wirtualnie.
#FUCKVINYL
Re: Howard Shore - Hobbit
No tak, ale to nie to samo. Poza tym konkretnych powodów, czemu Howard nie przyleciał do NZ też nie podali. Chory? Nie znosi latania? Do Londynu mógł, a w drugą stronę już nie?
Re: Howard Shore - Hobbit
no heloł, a co tu wyjasniac? nie chciało się po prostu bo to 2 koniec świata. zresztą rola Popa była jasna, jest tak jak piszesz, do tego to główny bohater tego dokumentu,wieć bynajmniej Shore nie był potrzebny jako figurant w tej NZ.
#FUCKVINYL
- Wojteł
- John Williams
- Posty: 9893
- Rejestracja: sob mar 15, 2008 23:50 pm
- Lokalizacja: Chrząszczyżewoszyce powiat Łękołody
Re: Howard Shore - Hobbit
Był na sesjach, przynajmniej w jedynce. W jakimś dokumencie o muzyce z jedynki, Jackson gadał z Shorem o muziei Shore go chwalił, że mimo, iż nie zna się na muzycznej terminologii itd, to ma bardzo dobre wyczucie ogólnie co do muzyki, spottingu itd. Widać mu się odmieniłoNie wiecie może jak to było z pierwszą częścią? Bo wtedy nagrywali to w Londynie, ale czy wtedy Jackson był tam z nimi? Bo w reportażu padło takie stwierdzenie, że film zawsze cierpi, jeśli reżyser nie bierze udziału w jakimś procesie.

Haha Śląsk węgiel zadupie gwara