
JOHN WILLIAMS - THE BFG (2016)
Re: JOHN WILLIAMS - THE BFG (2016)
Ok, ok, ale pytam Pawła, bo on zawsze pisze w samych w superlatywach o pracach Williamsa, więc chciałbym wydusić z niego trochę chłodniejszych słów o Johnie. 

Gdyby nie piraci, byłbym jak Zbigniew Hołdys - Eric Clapton.
- Pawel P.
- Metallica
- Posty: 1525
- Rejestracja: czw gru 29, 2011 21:36 pm
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Re: JOHN WILLIAMS - THE BFG (2016)
Nie przypominam sobie, pewnie parę dostałoby 2/5, i to nawet nawet w skali ogólnej. Zawsze męczyło mnie The Missouri Breaks, ale nie włączałem tej płyty od lat. Nie jestem wielkim fanem 1941, choć marsz jest przedni. Heartbeeps traktuję jako śmieszną ciekawostkę, szału nie ma, ale ma swój wdzięk. Always też szału nie robi, acz parę tematów, jak Dorinda Solo Flight, zawsze miło mi się słucha.Kaonashi pisze:A jakie scory Williamsa, w tej williamsowskiej skali, dostają od Ciebie 1/5?
BFG natomiast mnie zachwyca - świeżością, energią, pomysłowością, bazą tematyczną. Świadomość, że napisał to 84-latek, na pewno temu nie przeszkadza.
- Marek Łach
- + Jerry Goldsmith +
- Posty: 5671
- Rejestracja: śr maja 04, 2005 16:30 pm
- Lokalizacja: Kraków
Re: JOHN WILLIAMS - THE BFG (2016)
Pawel P. pisze:Choćbym nie wiem, jak chciał, nie mogę się zgodzić z oceną, kuriozalnie dla mnie niską, ale dziękuję, że nie napisałeś, że to "dobry technicznie score"Marek Łach pisze:Recenzja ode mnie: http://filmmusic.pl/index.php?act=recki&id=2208
Moja ocena, jako całości, to 4/5 w skali Williamsa (czyli gdybym przyrównywał, nie wiem, do E.T., Bliskich spotkań, Supermana etc.) i 5/5, jeśli miałbym postawić tę płytę na tle współczesnych propozycji innych kompozytorów. Dlaczego tak uważam, napisałem już wcześniej.

- Pawel P.
- Metallica
- Posty: 1525
- Rejestracja: czw gru 29, 2011 21:36 pm
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Re: JOHN WILLIAMS - THE BFG (2016)
No właśnie dlatego dokładnie tak samo uważam. "Dobra warsztatowo ta rola Brando w Ostatnim Tangu w Paryżu".Marek Łach pisze:Ode mnie nigdy nie usłyszysz terminu "dobry technicznie score". Spośród wszystkich bzdurnych ripost, które zdobyły popularność na forum, to określenie uważam za jedno z najgłupszych i najbardziej niesprawiedliwych. Ale nawet gdyby je aprobować, to nijak nie przystaje do Williamsa czy innych kompozytorów z jego ligi np. Morricone, bo ich muzyka od strony kompozytorskiej jest tak błyskotliwa i zniuansowana, że już same technikalia sprawiają mi jako słuchaczowi przyjemność.

- Wawrzyniec
- Hans Zimmer
- Posty: 34958
- Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
- Kontakt:
Re: JOHN WILLIAMS - THE BFG (2016)
Nie wiem, czy termin "dobry technicznie score" nie spopularyzował się wraz z "Godzillą" Desplata, gdzie wielu oczekiwało innej muzyki, ale dopadła ich jeszcze przypadłość Clemmensena, że dobry score to tylko taki, gdzie jest orkiestra. Tak też, aby jakoś wybrnąć z tego problemu i po prostu nie zjechać score na orkiestrę, zaczęły padać określenia w stylu: "ciężki to praca, ale dobra techniczna" itd. Plus nawet jak głupie to to określenie jest dobre, szczególnie jak mi znowu ktoś wyskoczy z tekstem, że "kompozytor A i B potrafi pisać na orkiestrę i ją dyrygować, a Hans Zimmer nie". To wtedy mogę takiego typa łatwo zgasić "dobrym technicznie scorem".
A jakie jest BFG? Trudno mi oceniać gdyż nie widziałem filmu, a więc mogę tylko nieprofesjonalnie przez pryzmat płyty. I na pewno nie nazwałbym tej pracy "dobrym technicznie scorem". Przede wszystkim posiada ona niezwykłą lekkość i magię. A ja słyszę te wszystkie fleciki to aż mi się miło na sercu robi. BFG to trochę taki Harry Potter i Kamień Filozoficzny 2... tylko, że bez "Hedwige's Theme".
Oczywiście tematy są, ale brakuje mi naprawdę takiego, jednego mocnego, co w sumie było zawsze znakiem rozpoznawczym Johna Williamsa i dlaczego pokochałem jego muzykę. Tutaj niestety czuję nieprzyjemne deja vu The Force Awakens. Niby wszystko jest na miejscu, ale brakuje tego czegoś. I tak, tak rozmawialiśmy o tym wcześniej i ja nie twierdzę, że temat Rey jako jedyny pasuje od 1977 roku w 100% pasuje do danej postaci, plus nie interesuje mnie milion ukrytych tematów. I mówię jako prosty słuchacz Justina Biebera, Weekendu i Modern Talking, który odbiera to co słyszy. I niestety zarówno w przypadku remake'u Gwiezdnych wojen jak i teraz przy BFG już nie słyszę tej mocnej siły tematycznej. Dawniej nie potrzebowałem przesłuchać danej ścieżki Williamsa 10 razy, aby odkryć tematy, lub przynajmniej jeden. Teraz niestety jest inaczej i nie mam tutaj wielkich pretensji do kompozytora w tym wieku, który dał mi dalej swoją muzyką daje mi tyle radości. Ale po prostu czegoś mi w tych najnowszych pracach brakuje i dla mnie to są wyraziste tematy.
Plus jeszcze raz powtarzam, że nie widziałem filmu. I wiadomo Steven Spielberg to na szczęście nie J.J. Abrams, a więc wierzę, że u niego muzyka nie brzmi anonimowo i ma momenty, aby zaistnieć w obrazie. Tak też może z filmem jeszcze inaczej oceniałbym BFG.
Ale na razie trudno mi powiedzieć, czy z czasem będę do tej ścieżki wracał.
Szczególnie mają takie bogactwo innych genialnych prac Johna Williamsa Wielkiego. 

A jakie jest BFG? Trudno mi oceniać gdyż nie widziałem filmu, a więc mogę tylko nieprofesjonalnie przez pryzmat płyty. I na pewno nie nazwałbym tej pracy "dobrym technicznie scorem". Przede wszystkim posiada ona niezwykłą lekkość i magię. A ja słyszę te wszystkie fleciki to aż mi się miło na sercu robi. BFG to trochę taki Harry Potter i Kamień Filozoficzny 2... tylko, że bez "Hedwige's Theme".

Plus jeszcze raz powtarzam, że nie widziałem filmu. I wiadomo Steven Spielberg to na szczęście nie J.J. Abrams, a więc wierzę, że u niego muzyka nie brzmi anonimowo i ma momenty, aby zaistnieć w obrazie. Tak też może z filmem jeszcze inaczej oceniałbym BFG.
Ale na razie trudno mi powiedzieć, czy z czasem będę do tej ścieżki wracał.


#WinaHansa #IStandByDaenerys
Re: JOHN WILLIAMS - THE BFG (2016)
Jak nie ma nocnego pierdolnięcia tematami, to score się praktycznie nie liczy, bo trzeba go słuchać 10 razy... Ten post świadczy tylko o Tobie, nie o Dżonie 

- lis23
- + Ludvig van Beethoven +
- Posty: 14323
- Rejestracja: czw lis 12, 2009 03:50 am
- Lokalizacja: Sosnowiec
Re: JOHN WILLIAMS - THE BFG (2016)
Połowicznie zgodzę się z Wawrzyńcem, ale tylko połowicznie.
Owszem, "SW TFA" i "The BFG" mają z sobą coś wspólnego. Są to prace bardziej wymagające dla słuchacza, niż inne albumy maestro, ale nie zgodzę się, że nie ma tu tematów. Temat Rey jest świetny, a i tematy Ruchu Oporu i Poe są bardzo fajne - podobnie główny temat z "The BFG" - problem może polegać na tym, że nie są one tak nośne, jak inne tematy Williamsa, ale to jest zapewne zabieg celowy, podyktowany filmem.
Owszem, "SW TFA" i "The BFG" mają z sobą coś wspólnego. Są to prace bardziej wymagające dla słuchacza, niż inne albumy maestro, ale nie zgodzę się, że nie ma tu tematów. Temat Rey jest świetny, a i tematy Ruchu Oporu i Poe są bardzo fajne - podobnie główny temat z "The BFG" - problem może polegać na tym, że nie są one tak nośne, jak inne tematy Williamsa, ale to jest zapewne zabieg celowy, podyktowany filmem.
Tylko On, Williams John 
Tylko on, Elton John


Tylko on, Elton John


- Wawrzyniec
- Hans Zimmer
- Posty: 34958
- Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
- Kontakt:
Re: JOHN WILLIAMS - THE BFG (2016)
Ale ja nigdzie nie twierdzę, że ten score nie ma tematu, czy nawet tematów. Oczywiście, że je ma, ale najwidoczniej przez te wszystkie lata John Williams tak mnie rozpieszczał swoimi tematami, że te współczesne mniej wyraziste już nie tak łatwo mi podchodzą.
Plus jak cały czas piszę, wyrażam tylko swoją opinię, bez znajomości filmu. A w ogóle to patrząc jaką burzę recenzja Marka wywołała, to trochę się dziwię, że niektórzy nie odważyli się napisać tego zaraz pod recenzją, tylko ukrywają się tutaj na forum.
Plus jak cały czas piszę, wyrażam tylko swoją opinię, bez znajomości filmu. A w ogóle to patrząc jaką burzę recenzja Marka wywołała, to trochę się dziwię, że niektórzy nie odważyli się napisać tego zaraz pod recenzją, tylko ukrywają się tutaj na forum.

#WinaHansa #IStandByDaenerys
- lis23
- + Ludvig van Beethoven +
- Posty: 14323
- Rejestracja: czw lis 12, 2009 03:50 am
- Lokalizacja: Sosnowiec
Re: JOHN WILLIAMS - THE BFG (2016)
Odnoszę wrażenie, że pod recenzjami już nie toczy się dyskusja i lepiej pisać na forum, bo więcej osób to przeczyta i odpowie 

Tylko On, Williams John 
Tylko on, Elton John


Tylko on, Elton John


- Pawel P.
- Metallica
- Posty: 1525
- Rejestracja: czw gru 29, 2011 21:36 pm
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Re: JOHN WILLIAMS - THE BFG (2016)
Teoria braku wyrazistości nowych tematów Williamsa do mnie nie trafia - Przebudzenie Mocy ma przynajmniej dwa niezwykle nośne i przebojowe, Rey i Resistance, choć olbrzymi potencjał jeśli chodzi o ewentualne rozwinięcie ma parę kolejnych, choćby Poe. No i ciekawym, co napisze dla Snoke'a. A temat Kylo Rena zaczyna już być obecny na koncertach, sam słyszałem na ostatnim OWF, jak otwierał występ Skrillexa. I robił niesamowite wrażenie.
Btw, Przebudzenie mocy to nie remake, chyba że to było napisane złośliwie.
BFG? To lekki film, a więc i muzyka jest lekka, dla mnie jednak bardzo wyrazista. Na zagranicznych forach większość osób, które najpierw poznały płytę, a dopiero potem wybrały się do kina, stwierdzały, że teraz lepiej im się tej muzyki słucha. Sam nie potwierdzę, bo poszedłem do kina zupełnie na czczo, bez znajomości choćby nuty (nie licząc dwukrotnego obejrzenia filmików z czerwonego dywanu w Cannes).
Wydaje mi się, że o wielu sprawach decyduje dystans czasowy. Czytałem już w kilku miejscach, że kiedy na ekrany weszło Imperium Kontratakuje, niektórzy krytycy i fani narzekali na to, że muzyka jest zbyt mało wyrazista i za podobna do Gwiezdnych wojen.
Btw, Przebudzenie mocy to nie remake, chyba że to było napisane złośliwie.
BFG? To lekki film, a więc i muzyka jest lekka, dla mnie jednak bardzo wyrazista. Na zagranicznych forach większość osób, które najpierw poznały płytę, a dopiero potem wybrały się do kina, stwierdzały, że teraz lepiej im się tej muzyki słucha. Sam nie potwierdzę, bo poszedłem do kina zupełnie na czczo, bez znajomości choćby nuty (nie licząc dwukrotnego obejrzenia filmików z czerwonego dywanu w Cannes).
Wydaje mi się, że o wielu sprawach decyduje dystans czasowy. Czytałem już w kilku miejscach, że kiedy na ekrany weszło Imperium Kontratakuje, niektórzy krytycy i fani narzekali na to, że muzyka jest zbyt mało wyrazista i za podobna do Gwiezdnych wojen.

- Marek Łach
- + Jerry Goldsmith +
- Posty: 5671
- Rejestracja: śr maja 04, 2005 16:30 pm
- Lokalizacja: Kraków
Re: JOHN WILLIAMS - THE BFG (2016)
Wszystko spoko, ale żeby twierdzić, że w The BFG trzeba się doszukiwać choćby jednego tematu?
Temat może się podobać lub nie, ale nie ma tu się czego doszukiwać, bo wszystko jest wyłożone kawa na ławę, tak jak to JW zawsze potrafił.
Toż pierwszy utwór po 5 sekundach wali tematem głównym w najbardziej klasyczny, williamsowski, ostentacyjny sposób.Wawrzyniec pisze:I niestety (...) przy BFG już nie słyszę tej mocnej siły tematycznej. Dawniej nie potrzebowałem przesłuchać danej ścieżki Williamsa 10 razy, aby odkryć tematy, lub przynajmniej jeden.

- lis23
- + Ludvig van Beethoven +
- Posty: 14323
- Rejestracja: czw lis 12, 2009 03:50 am
- Lokalizacja: Sosnowiec
Re: JOHN WILLIAMS - THE BFG (2016)
Dokładnie. Szkoda tylko, że pierwszy utwór jest tak krótki ...Marek Łach pisze:
Toż pierwszy utwór po 5 sekundach wali tematem głównym w najbardziej klasyczny, williamsowski, ostentacyjny sposób.Temat może się podobać lub nie, ale nie ma tu się czego doszukiwać, bo wszystko jest wyłożone kawa na ławę, tak jak to JW zawsze potrafił.

Tylko On, Williams John 
Tylko on, Elton John


Tylko on, Elton John


- Wawrzyniec
- Hans Zimmer
- Posty: 34958
- Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
- Kontakt:
Re: JOHN WILLIAMS - THE BFG (2016)
OK, to może po prostu za dużo Zimmera w tym roku zażywałem. Ale naprawdę jak Williamsa kocham, słuchając Pottera, czy Gejszę i mam pierwsze minuty płyty i od razu pojawia się krótkie wejście tematów i tamte tematy jednak wydają mi się lepsze i szybciej je łapie i mogę je nucić, wpadają w ucho itd.
No dobra Johna Williamsa nigdy za wiele, to jeszcze jutro z jakieś 5 razy przesłucham ten score.
No dobra Johna Williamsa nigdy za wiele, to jeszcze jutro z jakieś 5 razy przesłucham ten score.
#WinaHansa #IStandByDaenerys
Re: JOHN WILLIAMS - THE BFG (2016)
chyba w całym życiuWawrzyniec pisze:OK, to może po prostu za dużo Zimmera w tym roku zażywałem

- lis23
- + Ludvig van Beethoven +
- Posty: 14323
- Rejestracja: czw lis 12, 2009 03:50 am
- Lokalizacja: Sosnowiec
Re: JOHN WILLIAMS - THE BFG (2016)
Kurka, to ja już od tygodnia czekam na płytę z Empiku, a tymczasem:
https://mediamarkt.pl/muzyka/the-bfg-big-friendly-giant
jutro jadę do MM w Czeladzi
https://mediamarkt.pl/muzyka/the-bfg-big-friendly-giant
jutro jadę do MM w Czeladzi

Tylko On, Williams John 
Tylko on, Elton John


Tylko on, Elton John

