JOHN WILLIAMS - THE BFG (2016)

Tutaj dyskutujemy o poszczególnych ścieżkach dźwiękowych napisanych na potrzeby kina.
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
Kaonashi
Joe Hisaishi
Posty: 13712
Rejestracja: pt sie 19, 2011 17:36 pm
Lokalizacja: Kraina Bogów

Re: JOHN WILLIAMS - THE BFG (2016)

#271 Post autor: Kaonashi » wt lip 19, 2016 21:27 pm

Ok, ok, ale pytam Pawła, bo on zawsze pisze w samych w superlatywach o pracach Williamsa, więc chciałbym wydusić z niego trochę chłodniejszych słów o Johnie. :)
Gdyby nie piraci, byłbym jak Zbigniew Hołdys - Eric Clapton.

Awatar użytkownika
Pawel P.
Metallica
Posty: 1525
Rejestracja: czw gru 29, 2011 21:36 pm
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Re: JOHN WILLIAMS - THE BFG (2016)

#272 Post autor: Pawel P. » wt lip 19, 2016 21:31 pm

Kaonashi pisze:A jakie scory Williamsa, w tej williamsowskiej skali, dostają od Ciebie 1/5?
Nie przypominam sobie, pewnie parę dostałoby 2/5, i to nawet nawet w skali ogólnej. Zawsze męczyło mnie The Missouri Breaks, ale nie włączałem tej płyty od lat. Nie jestem wielkim fanem 1941, choć marsz jest przedni. Heartbeeps traktuję jako śmieszną ciekawostkę, szału nie ma, ale ma swój wdzięk. Always też szału nie robi, acz parę tematów, jak Dorinda Solo Flight, zawsze miło mi się słucha.

BFG natomiast mnie zachwyca - świeżością, energią, pomysłowością, bazą tematyczną. Świadomość, że napisał to 84-latek, na pewno temu nie przeszkadza.

Awatar użytkownika
Marek Łach
+ Jerry Goldsmith +
Posty: 5671
Rejestracja: śr maja 04, 2005 16:30 pm
Lokalizacja: Kraków

Re: JOHN WILLIAMS - THE BFG (2016)

#273 Post autor: Marek Łach » śr lip 20, 2016 09:23 am

Pawel P. pisze:
Marek Łach pisze:Recenzja ode mnie: http://filmmusic.pl/index.php?act=recki&id=2208
Choćbym nie wiem, jak chciał, nie mogę się zgodzić z oceną, kuriozalnie dla mnie niską, ale dziękuję, że nie napisałeś, że to "dobry technicznie score" ;)

Moja ocena, jako całości, to 4/5 w skali Williamsa (czyli gdybym przyrównywał, nie wiem, do E.T., Bliskich spotkań, Supermana etc.) i 5/5, jeśli miałbym postawić tę płytę na tle współczesnych propozycji innych kompozytorów. Dlaczego tak uważam, napisałem już wcześniej.
:) Ode mnie nigdy nie usłyszysz terminu "dobry technicznie score". Spośród wszystkich bzdurnych ripost, które zdobyły popularność na forum, to określenie uważam za jedno z najgłupszych i najbardziej niesprawiedliwych. Ale nawet gdyby je aprobować, to nijak nie przystaje do Williamsa czy innych kompozytorów z jego ligi np. Morricone, bo ich muzyka od strony kompozytorskiej jest tak błyskotliwa i zniuansowana, że już same technikalia sprawiają mi jako słuchaczowi przyjemność.

Awatar użytkownika
Pawel P.
Metallica
Posty: 1525
Rejestracja: czw gru 29, 2011 21:36 pm
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Re: JOHN WILLIAMS - THE BFG (2016)

#274 Post autor: Pawel P. » śr lip 20, 2016 09:41 am

Marek Łach pisze: :) Ode mnie nigdy nie usłyszysz terminu "dobry technicznie score". Spośród wszystkich bzdurnych ripost, które zdobyły popularność na forum, to określenie uważam za jedno z najgłupszych i najbardziej niesprawiedliwych. Ale nawet gdyby je aprobować, to nijak nie przystaje do Williamsa czy innych kompozytorów z jego ligi np. Morricone, bo ich muzyka od strony kompozytorskiej jest tak błyskotliwa i zniuansowana, że już same technikalia sprawiają mi jako słuchaczowi przyjemność.
No właśnie dlatego dokładnie tak samo uważam. "Dobra warsztatowo ta rola Brando w Ostatnim Tangu w Paryżu". ;)

Awatar użytkownika
Wawrzyniec
Hans Zimmer
Posty: 34958
Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
Kontakt:

Re: JOHN WILLIAMS - THE BFG (2016)

#275 Post autor: Wawrzyniec » czw lip 21, 2016 00:27 am

Nie wiem, czy termin "dobry technicznie score" nie spopularyzował się wraz z "Godzillą" Desplata, gdzie wielu oczekiwało innej muzyki, ale dopadła ich jeszcze przypadłość Clemmensena, że dobry score to tylko taki, gdzie jest orkiestra. Tak też, aby jakoś wybrnąć z tego problemu i po prostu nie zjechać score na orkiestrę, zaczęły padać określenia w stylu: "ciężki to praca, ale dobra techniczna" itd. Plus nawet jak głupie to to określenie jest dobre, szczególnie jak mi znowu ktoś wyskoczy z tekstem, że "kompozytor A i B potrafi pisać na orkiestrę i ją dyrygować, a Hans Zimmer nie". To wtedy mogę takiego typa łatwo zgasić "dobrym technicznie scorem". 8)

A jakie jest BFG? Trudno mi oceniać gdyż nie widziałem filmu, a więc mogę tylko nieprofesjonalnie przez pryzmat płyty. I na pewno nie nazwałbym tej pracy "dobrym technicznie scorem". Przede wszystkim posiada ona niezwykłą lekkość i magię. A ja słyszę te wszystkie fleciki to aż mi się miło na sercu robi. BFG to trochę taki Harry Potter i Kamień Filozoficzny 2... tylko, że bez "Hedwige's Theme". :? Oczywiście tematy są, ale brakuje mi naprawdę takiego, jednego mocnego, co w sumie było zawsze znakiem rozpoznawczym Johna Williamsa i dlaczego pokochałem jego muzykę. Tutaj niestety czuję nieprzyjemne deja vu The Force Awakens. Niby wszystko jest na miejscu, ale brakuje tego czegoś. I tak, tak rozmawialiśmy o tym wcześniej i ja nie twierdzę, że temat Rey jako jedyny pasuje od 1977 roku w 100% pasuje do danej postaci, plus nie interesuje mnie milion ukrytych tematów. I mówię jako prosty słuchacz Justina Biebera, Weekendu i Modern Talking, który odbiera to co słyszy. I niestety zarówno w przypadku remake'u Gwiezdnych wojen jak i teraz przy BFG już nie słyszę tej mocnej siły tematycznej. Dawniej nie potrzebowałem przesłuchać danej ścieżki Williamsa 10 razy, aby odkryć tematy, lub przynajmniej jeden. Teraz niestety jest inaczej i nie mam tutaj wielkich pretensji do kompozytora w tym wieku, który dał mi dalej swoją muzyką daje mi tyle radości. Ale po prostu czegoś mi w tych najnowszych pracach brakuje i dla mnie to są wyraziste tematy.

Plus jeszcze raz powtarzam, że nie widziałem filmu. I wiadomo Steven Spielberg to na szczęście nie J.J. Abrams, a więc wierzę, że u niego muzyka nie brzmi anonimowo i ma momenty, aby zaistnieć w obrazie. Tak też może z filmem jeszcze inaczej oceniałbym BFG.
Ale na razie trudno mi powiedzieć, czy z czasem będę do tej ścieżki wracał. :? Szczególnie mają takie bogactwo innych genialnych prac Johna Williamsa Wielkiego. :)
#WinaHansa #IStandByDaenerys

hp_gof

Re: JOHN WILLIAMS - THE BFG (2016)

#276 Post autor: hp_gof » czw lip 21, 2016 07:34 am

Jak nie ma nocnego pierdolnięcia tematami, to score się praktycznie nie liczy, bo trzeba go słuchać 10 razy... Ten post świadczy tylko o Tobie, nie o Dżonie :P

Awatar użytkownika
lis23
+ Ludvig van Beethoven +
Posty: 14323
Rejestracja: czw lis 12, 2009 03:50 am
Lokalizacja: Sosnowiec

Re: JOHN WILLIAMS - THE BFG (2016)

#277 Post autor: lis23 » czw lip 21, 2016 11:07 am

Połowicznie zgodzę się z Wawrzyńcem, ale tylko połowicznie.
Owszem, "SW TFA" i "The BFG" mają z sobą coś wspólnego. Są to prace bardziej wymagające dla słuchacza, niż inne albumy maestro, ale nie zgodzę się, że nie ma tu tematów. Temat Rey jest świetny, a i tematy Ruchu Oporu i Poe są bardzo fajne - podobnie główny temat z "The BFG" - problem może polegać na tym, że nie są one tak nośne, jak inne tematy Williamsa, ale to jest zapewne zabieg celowy, podyktowany filmem.
Tylko On, Williams John ;)
Tylko on, Elton John ;) ;)

Awatar użytkownika
Wawrzyniec
Hans Zimmer
Posty: 34958
Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
Kontakt:

Re: JOHN WILLIAMS - THE BFG (2016)

#278 Post autor: Wawrzyniec » czw lip 21, 2016 13:50 pm

Ale ja nigdzie nie twierdzę, że ten score nie ma tematu, czy nawet tematów. Oczywiście, że je ma, ale najwidoczniej przez te wszystkie lata John Williams tak mnie rozpieszczał swoimi tematami, że te współczesne mniej wyraziste już nie tak łatwo mi podchodzą.

Plus jak cały czas piszę, wyrażam tylko swoją opinię, bez znajomości filmu. A w ogóle to patrząc jaką burzę recenzja Marka wywołała, to trochę się dziwię, że niektórzy nie odważyli się napisać tego zaraz pod recenzją, tylko ukrywają się tutaj na forum. :P
#WinaHansa #IStandByDaenerys

Awatar użytkownika
lis23
+ Ludvig van Beethoven +
Posty: 14323
Rejestracja: czw lis 12, 2009 03:50 am
Lokalizacja: Sosnowiec

Re: JOHN WILLIAMS - THE BFG (2016)

#279 Post autor: lis23 » czw lip 21, 2016 14:06 pm

Odnoszę wrażenie, że pod recenzjami już nie toczy się dyskusja i lepiej pisać na forum, bo więcej osób to przeczyta i odpowie ;)
Tylko On, Williams John ;)
Tylko on, Elton John ;) ;)

Awatar użytkownika
Pawel P.
Metallica
Posty: 1525
Rejestracja: czw gru 29, 2011 21:36 pm
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Re: JOHN WILLIAMS - THE BFG (2016)

#280 Post autor: Pawel P. » czw lip 21, 2016 14:38 pm

Teoria braku wyrazistości nowych tematów Williamsa do mnie nie trafia - Przebudzenie Mocy ma przynajmniej dwa niezwykle nośne i przebojowe, Rey i Resistance, choć olbrzymi potencjał jeśli chodzi o ewentualne rozwinięcie ma parę kolejnych, choćby Poe. No i ciekawym, co napisze dla Snoke'a. A temat Kylo Rena zaczyna już być obecny na koncertach, sam słyszałem na ostatnim OWF, jak otwierał występ Skrillexa. I robił niesamowite wrażenie.

Btw, Przebudzenie mocy to nie remake, chyba że to było napisane złośliwie.

BFG? To lekki film, a więc i muzyka jest lekka, dla mnie jednak bardzo wyrazista. Na zagranicznych forach większość osób, które najpierw poznały płytę, a dopiero potem wybrały się do kina, stwierdzały, że teraz lepiej im się tej muzyki słucha. Sam nie potwierdzę, bo poszedłem do kina zupełnie na czczo, bez znajomości choćby nuty (nie licząc dwukrotnego obejrzenia filmików z czerwonego dywanu w Cannes).

Wydaje mi się, że o wielu sprawach decyduje dystans czasowy. Czytałem już w kilku miejscach, że kiedy na ekrany weszło Imperium Kontratakuje, niektórzy krytycy i fani narzekali na to, że muzyka jest zbyt mało wyrazista i za podobna do Gwiezdnych wojen. ;)

Awatar użytkownika
Marek Łach
+ Jerry Goldsmith +
Posty: 5671
Rejestracja: śr maja 04, 2005 16:30 pm
Lokalizacja: Kraków

Re: JOHN WILLIAMS - THE BFG (2016)

#281 Post autor: Marek Łach » czw lip 21, 2016 18:21 pm

Wszystko spoko, ale żeby twierdzić, że w The BFG trzeba się doszukiwać choćby jednego tematu?
Wawrzyniec pisze:I niestety (...) przy BFG już nie słyszę tej mocnej siły tematycznej. Dawniej nie potrzebowałem przesłuchać danej ścieżki Williamsa 10 razy, aby odkryć tematy, lub przynajmniej jeden.
Toż pierwszy utwór po 5 sekundach wali tematem głównym w najbardziej klasyczny, williamsowski, ostentacyjny sposób. :) Temat może się podobać lub nie, ale nie ma tu się czego doszukiwać, bo wszystko jest wyłożone kawa na ławę, tak jak to JW zawsze potrafił.

Awatar użytkownika
lis23
+ Ludvig van Beethoven +
Posty: 14323
Rejestracja: czw lis 12, 2009 03:50 am
Lokalizacja: Sosnowiec

Re: JOHN WILLIAMS - THE BFG (2016)

#282 Post autor: lis23 » czw lip 21, 2016 20:33 pm

Marek Łach pisze:
Toż pierwszy utwór po 5 sekundach wali tematem głównym w najbardziej klasyczny, williamsowski, ostentacyjny sposób. :) Temat może się podobać lub nie, ale nie ma tu się czego doszukiwać, bo wszystko jest wyłożone kawa na ławę, tak jak to JW zawsze potrafił.
Dokładnie. Szkoda tylko, że pierwszy utwór jest tak krótki ... ;)
Tylko On, Williams John ;)
Tylko on, Elton John ;) ;)

Awatar użytkownika
Wawrzyniec
Hans Zimmer
Posty: 34958
Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
Kontakt:

Re: JOHN WILLIAMS - THE BFG (2016)

#283 Post autor: Wawrzyniec » pt lip 22, 2016 03:16 am

OK, to może po prostu za dużo Zimmera w tym roku zażywałem. Ale naprawdę jak Williamsa kocham, słuchając Pottera, czy Gejszę i mam pierwsze minuty płyty i od razu pojawia się krótkie wejście tematów i tamte tematy jednak wydają mi się lepsze i szybciej je łapie i mogę je nucić, wpadają w ucho itd.

No dobra Johna Williamsa nigdy za wiele, to jeszcze jutro z jakieś 5 razy przesłucham ten score.
#WinaHansa #IStandByDaenerys

Mefisto

Re: JOHN WILLIAMS - THE BFG (2016)

#284 Post autor: Mefisto » pt lip 22, 2016 16:46 pm

Wawrzyniec pisze:OK, to może po prostu za dużo Zimmera w tym roku zażywałem
chyba w całym życiu :D

Awatar użytkownika
lis23
+ Ludvig van Beethoven +
Posty: 14323
Rejestracja: czw lis 12, 2009 03:50 am
Lokalizacja: Sosnowiec

Re: JOHN WILLIAMS - THE BFG (2016)

#285 Post autor: lis23 » pt lip 22, 2016 16:51 pm

Kurka, to ja już od tygodnia czekam na płytę z Empiku, a tymczasem:

https://mediamarkt.pl/muzyka/the-bfg-big-friendly-giant

jutro jadę do MM w Czeladzi ;)
Tylko On, Williams John ;)
Tylko on, Elton John ;) ;)

ODPOWIEDZ