HANS ZIMMER - INTERSTELLAR (2014)

Tutaj dyskutujemy o poszczególnych ścieżkach dźwiękowych napisanych na potrzeby kina.
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
Tomek
Redaktor Kaktus
Posty: 4257
Rejestracja: pn maja 02, 2005 21:43 pm
Kontakt:

Re: HANS ZIMMER - INTERSTELLAR (2014)

#271 Post autor: Tomek » sob lis 08, 2014 18:15 pm

Marek Łach pisze: Dlaczego fani innych kompozytorów nie reagują tak negatywnie gdy ich idolowi wystawię ocenę 4/5? :P


Bo zaślepieni fanatycznym poddaństwem fanboje danego kompozytora tak już mają, że gdy masz coś do niego, to biorą to tak, jakbyś miał to do nich osobiście ;-) Po prostu te 4/5 to za mało. Musisz wystawić ocenę 5/5 i nie mieć żadnych wątpliwości. 8)
Wawrzyniec pisze:Rety, chociaż sam staram się unikać tutaj jakiś biblijnych porównań, ale strasznym niedowiarkiem jesteś Tomek. :wink: I dlatego też skoro nie jesteś uwierzyć, w to co mówimy, to musisz sam to przeżyć, aby uwierzyć. :)
Dlaczego nie można wierzyć, że Zimmer zaangażował się całym sercem w ten projekt? Jak w to wierzę, tak jak wierzę w Zimmera i wierzę w Nolana.
Nie interesuje mnie to. Stwierdziłem pewne merytoryczne fakty na temat wywiadu, a Ty wyjeżdżasz z jakąś wiarą, jakbyś był naczelnym ideologiem religijnym nolanizmo-zimmeryzmu światowego. I naprawdę odpuść sobie te pełne emocjonalności posty, bo chyba na nikim nie robią wrażenia a z pewnością niczego kompletnie nie wnoszą do dyskusji... Konkrety na temat ścieżki, muzyki, nie frazesy.
Obrazek

Awatar użytkownika
Wojteł
John Williams
Posty: 9893
Rejestracja: sob mar 15, 2008 23:50 pm
Lokalizacja: Chrząszczyżewoszyce powiat Łękołody

Re: HANS ZIMMER - INTERSTELLAR (2014)

#272 Post autor: Wojteł » sob lis 08, 2014 18:18 pm

Tomek tak jadem zieje, że czuję się bez pracy :(
Haha Śląsk węgiel zadupie gwara

Awatar użytkownika
Wawrzyniec
Hans Zimmer
Posty: 34878
Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
Kontakt:

Re: HANS ZIMMER - INTERSTELLAR (2014)

#273 Post autor: Wawrzyniec » sob lis 08, 2014 18:20 pm

Marek Łach pisze:Ech co za życie, pochwaliłem score Zimmera, nazwałem go jednym z najlepszych w tym roku, a i tak tyle pretensji i niezrozumienia na mnie spada. :P Dlaczego fani innych kompozytorów nie reagują tak negatywnie gdy ich idolowi wystawię ocenę 4/5? :P
Bo fani uznają, że to jest score 5/5 :P Ale dziękuję bardzo, że zechciałeś zabrać głos. I choć wiem, że bardzo chcesz opuścić to miejsce, to jednak muszę Cię jeszcze na chwilę przytrzymać.
Marek Łach pisze:Wawrzek, gdybyś przeczytał uważnie to co napisałem, to w żadnym momencie nie krytykowałem głośności score'u Zimmera - gdybym chciał to zrobić, to pojechałbym po końcówce filmu, gdzie dominuje ckliwy patos, ale tego nie zrobiłem, bo nie miałem z takim finałem muzycznym problemu, uważam że Hans go nie skopał (w odróżnieniu od Nolana).
:o :( A mnie się finał właśnie bardzo podobał. I nie wstydzę się tego, że wzruszyłem się pod koniec. Było patos, było ckliwie, ale dla mnie jak najbardziej naturalnie:
Spoiler:
Dla mnie było to przepiękne zakończenie i naturalnie też chwała Zimmerowi za to.
Marek Łach pisze:Tak samo nie mam problemu ze "sceną dokowania" pod względem intensywności czy ekspresji muzyki, bo jest ona pomyślana bardzo, bardzo dobrze i fajnie, że Hans poszedł w dramatyzm o takiej skali.


Ufff, OK czyli tutaj sprawa się wyjaśniła na dobre i jest pokój między nami (tutaj mógłby ktoś walnąć suchara, że jest Zimmer między nami, ale poprawnie byłoby oczywiście Frieden, ale wtedy nie byłoby suchara). Gdyż po prostu uwielbiam ten moment i nie mogę się doczekać kiedy go będę katował na soundtracku. Czyli tym samym zgadzasz się z moimi refleksjami na temat tej sceny?
Marek Łach pisze:Tak samo kwestia Goblinów też nie jest kwestią pierwszoplanową, choć może tak to zabrzmiało z mojej pierwszej wypowiedzi. Jest to moje (choć nie tylko moje, sądząc po reakcjach na opublikowany utwór) wrażenie subiektywne, które niekoniecznie musi znaleźć poparcie w czysto muzykologicznej analizie i jeśli tak się stanie, to za tę konkretną uwagę posypię uszy popiołem (aczkolwiek na obronę tej tezy można przywołać podobne "analogie" z Hannibala i The Ring). To jednostkowe mrugnięcie okiem w kierunku Goblinów popsuło mi scenę, bo wybiło mnie z klimatu, ale nie ma to żadnego związku z intensywnością czy głośnością ilustracji.
Oczywiście, że rozumiem, tylko akurat Zimmer wykorzystywał tę "Suspirę" dość często. I tutaj można jeszcze dopisać "Angels & Demons", a nawet ostatniego Spidermana. Przy czym nasuwa się pytanie, czy użycie tego w innych filmach też wybijało Ciebie z klimatu? Plus ja bym też nie dramatyzował, że to jest kopia, a bardziej inspiracja. I dla mnie ona jak najbardziej pasuje do reszty filmu i reszty ilustracji. Zresztą przez cały film słychać, że muzyka zmierza do tej właśnie kulminacji. To oczywiście moje odczucie, ale dla mnie te dźwięki były integralną częścią tego score'u i tego świata.
Marek Łach pisze:Dlatego kompletu gwiazdek z mojej perspektywy nie odbiera Interstellarowi jakiś tam potencjalny plagiat czy nieświadome nawiązanie. Clue moich uwag, wskutek których ścieżka Zimmera dostała ode mnie na gorąco skandalicznie surowe 4 gwiazdki na 5, odnosi się do ogólnej koncepcji ścieżki i jej osadzenia w kontekście gatunkowym. Moim zdaniem Interstellar jest po prostu w dużej mierze zlepkiem pewnych konwencji, które przez lata definiowały kino SF i od których gatunek ten nie może się uwolnić, mimo że minęło 20, 30, 50 lat. Przy czym oczywiście zdaję sobie sprawę z tego, że Nolan i Zimmer w pewnym stopniu celowali w taki hołd i chwała im, że nie jest nazbyt ostentacyjny.
Ale właśnie sam sobie odpowiedziałeś. Weźmy np. takiego TARSA, który jest jawnym nawiązaniem do takich towarzyszących ludziom robotów, jak chociażby w "Zaginionych w Kosmosie" czy "Black Hole". Sam Nolan wspominał, że uwielbiał i wychował się na tych dawnych filmach s.f., a więc tak składa im pewien hołd. Dlatego też nie wiem czy oczekując innej muzyki, nie gryzłoby się z tym hołdem. Czy wybicie się score'u ponad konwencje, kiedy film się ponad nią nie wybija, nie było sprzeczne samo w sobie?
Marek Łach pisze:Dlatego o ile score'y Martineza i Price'a do pewnego stopnia wytyczają nową konwencję (podobnie jak robili to europejscy kompozytorzy w kinie SF lat 70. i początku 80.), tak Interstellar tego nie robi i jest mniej od nich kreatywne, w rezultacie czego ścieżkę Zimmera mogę uznać tylko za jedną z najlepszych pozycji tego roku...
I znowu i tak i nie, gdyż naturalnie pojawia się pytanie na ile score Martineza jest czymś nowym w gatunku, nie będąc jednak czymś rewolucyjnym w samej twórczości Amerykanina. I oczywiście też pojawia się pytanie na ile to też nie nawiązania do europejskiego, czy też tego z ZSRR kina s.f. tamtych lat. Ale wiadomo to długa dyskusja, ale niestety widzę, że znowu wraca jak bumerang motyw "oryginalności".
Marek Łach pisze:Koniec odbioru w tym wątku. :P I rozmawiajcie o Interstellar, a nie o mnie. :P
Trochę szkoda, że nas opuszczasz, tym bardziej, że jeszcze nie wszyscy Interstellar widzieli aby móc w pełni rozmawiać. Ale liczę, że się jeszcze zobaczymy. A ja nie tu może w innym wymiarze. :wink:
#WinaHansa #IStandByDaenerys

Awatar użytkownika
Paweł Stroiński
Ridley Scott
Posty: 9317
Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
Lokalizacja: Spod Warszawy
Kontakt:

Re: HANS ZIMMER - INTERSTELLAR (2014)

#274 Post autor: Paweł Stroiński » sob lis 08, 2014 19:15 pm

Tomek pisze:
Marek Łach pisze: Dlaczego fani innych kompozytorów nie reagują tak negatywnie gdy ich idolowi wystawię ocenę 4/5? :P


Bo zaślepieni fanatycznym poddaństwem fanboje danego kompozytora tak już mają, że gdy masz coś do niego, to biorą to tak, jakbyś miał to do nich osobiście ;-) Po prostu te 4/5 to za mało. Musisz wystawić ocenę 5/5 i nie mieć żadnych wątpliwości. 8)
Zależy od fanboja. Ja lubię krytykę, która jest bardzo dobrze uargumentowana, a nie stosuje osobiste pojazdy po kompozytorze. Dlatego jedynka w tej formie (w odróżnieniu od np. Clemmensena) jest dla mnie jak najbardziej do przyjęcia. Tu nie o ocenę w ostatecznym rozrachunku chodzi :) A że niektórzy tylko oceny czytają (tak poważnie, to większość czytelników recenzji czyta głównie oceny, a nie argumentację, co doprowadziło Broxtona do rezygnacji z ocen w tekstach), a nie argumentację, która do niej prowadzi, to już nie moja wina :mrgreen:

Póki wszystko jest w miarę racjonalne, to wszystko jest do przyjęcia. Sądzę, że każdy (ja, ty, Wawrzyniec, Wojtek, nawet nieszczęsny Mieszko pewnie) ma pewne uprzedzenia. Jednak uczciwość recenzenta (który jest krytykiem, a krytyka to nie tylko ferowanie ocen, ale także robota interpretacyjna, oczywiście krytyka akademicka, czyli praca np. historyka literatury czy filmu, a dziennikarska, różnią się i to dość mocno) nakazuje przyznawanie się do własnych uprzedzeń. Nie chodzi tutaj wcale o określony score czy cokolwiek. Chodzi o generalne preferencje, jakie mamy. Np. to, że pierwsi Piraci z Karaibów nie są do przyjęcia dla fanów Golden Age (czy mówiąc ściśle, bo to, że garstka fanów wie, kto to Korngold to jedno, ty akurat wiesz, ale trzeba to rozróżnić, fanów Debneya) jest zrozumiałe, jeśli wiemy, jakie preferencje generalne mają fani Cutthroat Island i ci nieliczni fani Zimmera - ci, którzy zaczynali wcześniej niż co najmniej 2003 rok - którzy wiedzą, że Hans napisał Muppet Treasure Island, które jeszcze względnie w tradycji swashbucklera się utrzymuje.

Pisałem to już w tym temacie i napiszę jeszcze raz: przyznawanie się do takich uprzedzeń (na szczęście żaden z naszych recenzentów nie ma takich problemów, jak sądzę) jest kwestią uczciwości. I to moim zdaniem potrójnej: uczciwości wobec czytelnika, wobec kompozytora i wobec recenzowanego dzieła.

Awatar użytkownika
Templar
+ W.A. Mozart +
Posty: 9848
Rejestracja: wt sie 02, 2011 19:48 pm
Lokalizacja: Warsaw City
Kontakt:

Re: HANS ZIMMER - INTERSTELLAR (2014)

#275 Post autor: Templar » sob lis 08, 2014 19:17 pm

Obejrzałem po raz drugi film, coraz bardziej jestem nim zachwycony, teraz tak sporo osób po nim jedzie, a coś czuję, że za kilkanaście lat ten film może się stać kultowy :P Wejście w tunel czasoprzestrzenny czy dokowanie do wirującego Endurance to jest prostu coś cudownego. No i Hans zdecydowanie pozamiatał, zgadzam się tutaj z Wawrzkiem, że moment dokowania po prostu miażdży, po tym drugim seansie to daję maksa muzyce i ja chcę już płytkę w końcu! Chyba jeszcze trzeci raz obejrzę film :D

Tak się zastanawiam jeszcze czy pomysł z odgłosem burzy to był Nolana czy to może Hans wpadł na to, świetnie to zabrzmiało jak przelatywali obok tego Saturna.
Obrazek

"Problem z cytatami w internecie jest taki, że ludzie natychmiast wierzą w ich prawdę" - Abraham Lincoln

http://www.lastfm.pl/user/iTemplar

Awatar użytkownika
Tomek
Redaktor Kaktus
Posty: 4257
Rejestracja: pn maja 02, 2005 21:43 pm
Kontakt:

Re: HANS ZIMMER - INTERSTELLAR (2014)

#276 Post autor: Tomek » sob lis 08, 2014 19:19 pm

Wojtek pisze:Tomek tak jadem zieje, że czuję się bez pracy :(
E tam, wykładam po prostu kawę na ławę ;-) "Robota" Wawrzyńca polega na tym, że obrzydza ludziom Zimmera, choćby starali się go docenić czy uszanować. Efekt - Markowi podejrzewam odechciało dyskutować. Tak samo jak na innym forum obrzydził ludziom Nolana.

@Paweł: nie mam żadnych uprzedzeń co do Interstellara. W przyszłą sobotę idę do kina, mam nadzieję, że to będzie najlepszy score Zimmera od wielu lat i mam nadzieję, że muzyka będzie tak dobra oraz nietuzinkowa, że znajdzie się u mnie na półce.
Obrazek

Awatar użytkownika
Paweł Stroiński
Ridley Scott
Posty: 9317
Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
Lokalizacja: Spod Warszawy
Kontakt:

Re: HANS ZIMMER - INTERSTELLAR (2014)

#277 Post autor: Paweł Stroiński » sob lis 08, 2014 20:00 pm

Nie mówię, że masz takie uprzedzenia. Mówię tylko, że każdy ma własną wizję tego, jak muzyka filmowa powinna brzmieć w ogóle :) .

Awatar użytkownika
Koper
Ennio Morricone
Posty: 26511
Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
Lokalizacja: Zielona Góra
Kontakt:

Re: HANS ZIMMER - INTERSTELLAR (2014)

#278 Post autor: Koper » sob lis 08, 2014 23:21 pm

Tomek pisze:E tam, wykładam po prostu kawę na ławę ;-) "Robota" Wawrzyńca polega na tym, że obrzydza ludziom Zimmera, choćby starali się go docenić czy uszanować. Efekt - Markowi podejrzewam odechciało dyskutować. Tak samo jak na innym forum obrzydził ludziom Nolana.
Fakt, Wawrzek niezły jest w obrzydzaniu Zimmera, a czasem nawet i Willamsa, natomiast Nolana obrzydza sporo więcej ludzi na necie, robiących z TDK i innych blockbusterów tego reżysera megaarcydzieło światowego kina, przy którym Kubrick z Hitchcockiem się chowają. ;) Do tego Nolan sam skutecznie zniechęca do siebie z każdym kolejnym filmem robiąc się coraz bardziej pretensjonalny... Cóż, może zaliczę to "Interstellar" w kinie, skoro najlepsza tam jest strona techniczna, a potem pewnie jak w przypadku "Incepcji" na domowym ekranie już do filmu nie wrócę.
"Hans Zimmer w tej chwili nic nie potrzebuje. (...) Ciebie też nie potrzebuje." - Paweł Stroiński

Awatar użytkownika
Wawrzyniec
Hans Zimmer
Posty: 34878
Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
Kontakt:

Re: HANS ZIMMER - INTERSTELLAR (2014)

#279 Post autor: Wawrzyniec » ndz lis 09, 2014 22:47 pm

O rety. :cry: Teraz mam znowu wielkie wyrzuty sumienia i chciałbym Was najmocniej przeprosić. Tylko to jest silniejsze ode mnie i piszę w jak najbardziej dobrej wierze. I proszę o wyrozumiałość, ale dwa lata czekałem na ten film. I jest to po prostu magiczna dla mnie kumulacja: Ulubiona tematyka w rękach ulubionego reżysera, z ulubiona aktorką i ulubionym kompozytorem.

Tylko teraz to sam nie wiem, czy mam w takim razie stosować odwrotną metodę :? OK, spróbuję: Film jest beznadziejny, nie idźcie na niego, a szczególnie nie do IMAXa, strata czasu. A muzyka jest jego najgorszym elementem. Jest beznadziejna, w ogóle nie współgra z obrazem, nie buduje żadnych emocji i mam nadzieję, że wszyscy zagłosujemy na nią jako na Gniota w tegorocznych Filmmuzach...
Templar pisze:Obejrzałem po raz drugi film, coraz bardziej jestem nim zachwycony, teraz tak sporo osób po nim jedzie, a coś czuję, że za kilkanaście lat ten film może się stać kultowy :P Wejście w tunel czasoprzestrzenny czy dokowanie do wirującego Endurance to jest prostu coś cudownego. No i Hans zdecydowanie pozamiatał, zgadzam się tutaj z Wawrzkiem, że moment dokowania po prostu miażdży, po tym drugim seansie to daję maksa muzyce i ja chcę już płytkę w końcu! Chyba jeszcze trzeci raz obejrzę film :D
Ja też na pewno obejrzę po raz trzeci, aby się przekonać jak beznadzi... Kogo ja oszukuję i wybaczcie nie potrafię inaczej. Też mam nadzieją, a nawet jestem pewny, że film z czasem zyska status kultowego. I cieszę się, że niektórzy podzielają moja opinię odnośnie "dokowania".
Templar pisze:Tak się zastanawiam jeszcze czy pomysł z odgłosem burzy to był Nolana czy to może Hans wpadł na to, świetnie to zabrzmiało jak przelatywali obok tego Saturna.
Sam się zastanawiam, ale w sumie to chyba na tych słuchawkach, które dał Matthew były takie odgłosy natury, a więc uważałbym, że to jednak pomysł Nolana.
Paweł Stroiński pisze:Film widzę dopiero we wtorek.
:shock: Teraz dopiero sobie uświadomiłem co jest we wtorek 11 Listopada w Warszawie: DZIEŃ OCZYSZCZENIA :!: Jedyny taki dzień w stolicy, kiedy przestępstwa, zbrodnia, szerzenie nienawiści i występ, jest legalny w stolicy i służby porządkowe nie interweniują. Mam wiele znajomych, ba nawet rodzinę w Warszawie, którzy podczas Dnia Oczyszczenia nie opuszczają swych domostw. A Ty w ten dzień, chcesz iść do kina? :shock: Nie wiem, czy to odwaga, czy lekkomyślność i teraz się trochę boję...
#WinaHansa #IStandByDaenerys

Awatar użytkownika
Paweł Stroiński
Ridley Scott
Posty: 9317
Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
Lokalizacja: Spod Warszawy
Kontakt:

Re: HANS ZIMMER - INTERSTELLAR (2014)

#280 Post autor: Paweł Stroiński » ndz lis 09, 2014 22:50 pm

Zwłaszcza na Sadybie jest niebezpiecznie :mrgreen:

Awatar użytkownika
Ghostek
Hardkorowy Koksu
Posty: 10434
Rejestracja: śr kwie 06, 2005 23:17 pm
Lokalizacja: Wyłoniłem się z Nun
Kontakt:

Re: HANS ZIMMER - INTERSTELLAR (2014)

#281 Post autor: Ghostek » ndz lis 09, 2014 23:50 pm

Sporo tu sprzecznych emocji można wyczytać, no ale to przecież Nolan + Zimmer... W każdym razie ja idę dopiero w czwartek, bo wcześniej nie mogłem. A że z matulą do Wawy na chemię uderzamy, to pojedzie się ciut wcześniej do IMAXa na odstresss :)
Obrazek

Awatar użytkownika
Koper
Ennio Morricone
Posty: 26511
Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
Lokalizacja: Zielona Góra
Kontakt:

Re: HANS ZIMMER - INTERSTELLAR (2014)

#282 Post autor: Koper » ndz lis 09, 2014 23:54 pm

Ten film był kręcony w 3D czy tam parę scenek na potrzeby IMAXa jak w którymś Batmanie?
"Hans Zimmer w tej chwili nic nie potrzebuje. (...) Ciebie też nie potrzebuje." - Paweł Stroiński

Awatar użytkownika
Paweł Stroiński
Ridley Scott
Posty: 9317
Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
Lokalizacja: Spod Warszawy
Kontakt:

Re: HANS ZIMMER - INTERSTELLAR (2014)

#283 Post autor: Paweł Stroiński » ndz lis 09, 2014 23:58 pm

Jest materiał kręcony kamerami IMAX, jak w obu ostatnich Batmanach.

hp_gof

Re: HANS ZIMMER - INTERSTELLAR (2014)

#284 Post autor: hp_gof » pn lis 10, 2014 00:11 am

No to teraz pojadę sobie po Hansie :mrgreen:

Po pierwsze, film jest równie pojebany fabularnie jak Incepcja :) Co akurat mi nie przeszkadza. Mnie w kinie zazwyczaj nie przeszkadzają logiczne nieścisłości. Potrafię dać się ponieść wyobraźni. Niewątpliwie jest to film kontemplacyjny. Może trochę przegadany, ale nie przesadzałbym. Pozostańmy przy określeniu "kontemplacyjny". Zdziwiłem się, że niektóre ujęcia kosmosu były strasznie słabe (Gravity górą!), ale wizualnie było spoko. Generalnie do Nolana nic nie mam.

No i przechodzimy do Hansa. Mój analityczny recenzencki umysł przystępuje do rozłożenia score'u na czynniki pierwsze. Po pierwsze, zaproponowałbym podział tego score'u na organy i muzyczną tapetę. Muzyczna tapeta składa się z plumkania (ale nie desplatowskiego, tylko bardziej reznorowskiego :P ) i motywu, który mi się nie podoba. Organy grają z kolei dwa inne motywy - jeden znany z bonusowego tracka, a drugi, kojarzący mi się z głównym motywem z A Very Long Engagement Badalamentiego (ale to baaaardzo luźne porównanie, może nawet podobieństwa nie wyłapiecie ;) - ja doszedłem do tego przez nucenie). O ile organy są bardzo efektywne i efektowne, tak reszty muzyki w ogóle nie pamiętam, jak i nie wzbudziła ona we mnie żadnych emocji w trakcie seansu (a wsłuchiwałem się celowo uważnie!). Natomiast jeśli spojrzeć surowym okiem na melodie wygrywane przez organy, to jest to muzyka prostsza niż konstrukcja cepa. Tam po prostu nie ma nic zaskakującego. Oczywiście, ta prostota sprawdza się w filmie i największym osiągnięciem Hansa przy tym filmie jest stworzenie sakralnej atmosfery i wyjście poza trzy wymiary wszechświata, ale poza filmem to nie robi wielkiego wrażenia (ale poczekajmy na płytę, jestem jej strasznie ciekaw - nie mam pojęcia jak można sklecić ten materiał, żeby była frajda ze słuchania całej płyty, bo jest to materiał strasznie repetytywny). Incepcja była przynajmniej różnorodna. Nawet jeśli tam były zżyny z TTRL i innych scorów, nawet jeśli pewne rozwiązania powtarzały się w kółko, nawet jeśli oryginalnością i wybitną pomysłowością ten score nie grzeszył, to jednak miał bogatszą strukturę. Tutaj jedynym pomysłem były organy, przy czym nie jest to jakieś rewolucyjne rozwiązanie, aczkolwiek je szanuję i akceptuję i się tego nie czepiam, bo to w filmie wypadło świetnie. Nie mam uwag. Mówię o reszcie. Muzyczna tapeta.

Generalnie czuję się trochę głupio, bo może niewystarczająco się wczułem, może niewystarczająco wsłuchałem się w tę muzykę, nie odkryłem jej smaczków, a moja surowa ocena troszeczkę przypomina mi krytykę plump-scorów uprawianą przez osoby, które jeśli nie usłyszą mocnego głównego tematu, to skreślają score na samym wstępie i uznają za nudny ;) No cóż, role się odwróciły :D Deal with it. W tej chwili moja ocena waha się między 3,5 a 4, zweryfikuję swoje poglądy po przesłuchaniu albumu tudzież ponownym seansie.

A teraz będzie burza 8) Byle nie elektroniczna :P

Awatar użytkownika
Koper
Ennio Morricone
Posty: 26511
Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
Lokalizacja: Zielona Góra
Kontakt:

Re: HANS ZIMMER - INTERSTELLAR (2014)

#285 Post autor: Koper » pn lis 10, 2014 00:42 am

hp_gof pisze:W tej chwili moja ocena waha się między 3,5 a 4
3,5-4 to megawysoka ocena jak na rzekomą "tapetę + organy" :P
"Hans Zimmer w tej chwili nic nie potrzebuje. (...) Ciebie też nie potrzebuje." - Paweł Stroiński

ODPOWIEDZ