#2697
Post
autor: Mystery » wt paź 23, 2012 11:58 am
Cloud Atlas - Tom Tykwer, Johnny Klimek & Reinhold Heil
Super sprawa. Całość wypchana po brzegi, a mija nie wiadomo kiedy. Mamy ładny, często stosowany i świetnie aranżowany temat przewodni (Prelude: The Atlas March, All Boundaries Are Conventions) i niezgorszy poboczny (Temple Of Sacrifice, The Cloud Atlas Sextet For Orchestra), a i jest też fajnie grający smyczkowy motyw akcji (Won't Let Go, The Escape, Adieu). Poza udaną stroną tematyczną w uszy na pewno rzuca się różnorodność kompozycji (od stricte klasycznego grania, po nowocześniejszą muzykę akcji), jak i ilość środków wyrazu (od chóru, po elektronikę). Oczywiście wszystko mija gładko i poszczególne style się ze sobą nie gryzą, toteż na każdym kroku czekają nas niespodzianki i świetne utwory. Szkoda tylko, że nie zaprzęgnięto tu jakiegoś większego składu orkiestry, bo o ile liryczne granie oparte na fortepianie i smyczkach wypada dobrze, to bardziej epickie momenty, szczególnie jeśli chodzi o akcję z wysuwającą się na pierwszy plan dętą blachą, brzmią dość biednie, no ale może twórcom o takie specyficzne brzmienie chodziło. Duży plus za kapitalny, składający się z trzech ostatnich utworów finał - Cloud Atlas End Title! 4/5
Lo Imposible - Fernando Velázquez
Dobrze grająca, dobra muzyka. Doskonała praca sekcji smyczkowej, śliczny fortepian, ładny temat przewodni, szczególnie pięknie zaprezentowany w niezwykle emocjonalnym "Main Titles", na stan dzisiejszy jeden z najbardziej okazałych dramatycznych utworów roku. Score jest sprawnie poskładany, choć sporo minutowych utworów, czasem mało wnoszących, może dawać się we znaki, podobnie jak przyciężki, nieco markotny wydźwięk całości. Jak na razie jednak nie jest to przeszkodą, by album wylądował w gronie bardziej reprezentatywnych tegorocznych scorów. 3.5/5
Fringe 4 - Chris Tilton
Cóż rzec, muzyka grająca na mojej częstotliwości. Trochę długo, bywa duszno i smętnie, ale tutaj już wychodzi ten świetny klimacik, w który przy odpowiedniej koncentracji, dobrze jest się zagłębić. 3.5/5
Skyfall - Thomas Newman
Przesłuchane tylko raz, tak dla samego poznania i do zbliżającej się premiery filmu mi wystarczy. Dobrze, że na nic się tu nie nastawiałem, bo wrażenia z pierwszego odsłuchu były pozytywne i fajnie się zaskoczyłem. Dobre, bogate, różnorodne granie od Newmana, który świetnie wtopił się tu ze swoim stylem. Akcja mocna i przednia (Grand Bazaar, Istanbul, Silhouette, The Bloody Shot!, She's Mine, The Moors), a lwia część utworów gra rześko i przyjemnie (New Digs, Jellyfish, Quartermaster, Health & Safety...). Fakt za długo (choć tylko trochę i całość przeszła bezproblemowo), ale już bez filmu można rzec, że album jest zmontowany fatalnie. Dla przykładu, taki utwór jak "The Bloody Shot", powinien być gdzieś pod koniec. Niby to finał filmu i to słychać, to po ki czort pchać to w środek. Tak samo jak z końcem ścieżki - żeby tak niemrawo zakończyć taki score (Deep Water, Mother, Adrenaline), niepojęte. Nie wiem czy jest to dobry bondowy score, to się okaże po filmie, który ponoć sam już taki bondowy nie jest, ale muzyka sama w sobie jest już niewątpliwie dobra. Na razie 3.5/5, także było miło, ale mam nadzieję, że byłą to jednorazowa przygoda Newmana z Bondem, ale jak kolejną część robić będzie Mendes to tylko Newman.
Tenchi Meisatsu - Joe Hisaishi
Stary, dobry Joe trzyma fason. Co prawda już mało to świeże i odkrywcze, a i w tym przypadku mocno rozwarstwione, 18 utworów mniej więcej w graniach minuty, toteż ciężko wejść w interakcję z tą muzyką, ale brzmienie i klasa wciąż wysoka i sporo dobrego tu grania uświadczymy, szkoda, że tylko tak zaprezentowanego, bo mimo przyjemnie spędzonego czasu, całość mija pozostawiając słuchacza dość obojętnym. 3.5/5
Fall on Your Sword – Lola Versus
Przyjemne, świeże granie, zaskakujące swoją lekkością i pomysłowością, tego się słucha. 3.5/5
Terra Nova - Brian Tyler
"Ja bym jednak 3 postawił, bo w serialu ginie to w tle, a album rozwleka się nad niepotrzebnym materiałem. 3,5, a może nawet 4 by było za dobrze przemontowaną jednopłytówkę"
Amen. Całość udało mi się ogarnąć przy nie małym samozaparciu. Ładna i efektownie grająca muzyka (sekcja smyczkowa!) i po drodze, było sporo bardziej przebojowych utworów i momentów, ale żeby tą przygodę powtórzyć to nie wiem, wolę skupiać się na powyższych, lepszych pracach 3/5