Cały czas podkreślam, że kompozytor może tyle, na ile mu pozwoli film i reżyserDanielosVK pisze:Może by się udało, może by wynagrodziło, gdyby Jackson filmami coś dawał. Wtedy mielibyśmy może naprawdę świetne score'y. Oczywiście i do tych mogły takie powstać, no ale... są adekwatne.A trójka na pewno nie zerwie czapy niczym nowym.
Howard Shore - Hobbit
-
hp_gof
Re: Howard Shore - Hobbit
W King's Speech to Pete Cobbin wygrzebał te mikrofony, naprawił je i nagrywał score, ale on jest recording engineer
Ja nie wiem czemu ktoś tu na siłę próbuje zwalić winę na Pope'a...?

- kiedyśgrześ
- + W.A. Mozart +
- Posty: 6116
- Rejestracja: sob lip 09, 2011 12:05 pm
Re: Howard Shore - Hobbit
...i wyobraźnia, czyli talent
a Pope to dobry kompozytor klasyczny, jak ktoś lubi takie kolorowe granie jakie uprawia w niszowych firmach, sam mam coś na półce, tytułu może nie pamiętam teraz
ale mam
nie wiem po co go wyciągać przy robocie Shorea, Howarda to już trzeci władca nudził, przecież to słychać, to artysta jest kurde mać, nie jakiś wyrobnik o tasiemców 
- Ghostek
- Hardkorowy Koksu
- Posty: 10558
- Rejestracja: śr kwie 06, 2005 23:17 pm
- Lokalizacja: Wyłoniłem się z Nun
- Kontakt:
Re: Howard Shore - Hobbit
Bo kompozytor to dziwka, która albo:
-rucha decydentów i robi swoją wizję
-jest ruchana przez decydentów i daje dupy dwukrotnie: decydentom i względem fanów
-rucha decydentów i robi swoją wizję
-jest ruchana przez decydentów i daje dupy dwukrotnie: decydentom i względem fanów

- Marcin
- Początkujący orkiestrator
- Posty: 538
- Rejestracja: pn wrz 16, 2013 16:59 pm
- Lokalizacja: Gąsawa
Re: Howard Shore - Hobbit
No, czyli mamy kolejne potwierdzenie tego, że każdy kompozytor filmówki to nie jakiś tam artysta, tylko zwykły chałturnik, który wykonuje tylko to, co mu inni każąhp_gof pisze:Cały czas podkreślam, że kompozytor może tyle, na ile mu pozwoli film i reżyser
Będę szczery, Tylko Jerry 
-
hp_gof
Re: Howard Shore - Hobbit
Wiesz, sztuką jest robić genialne scory, które pomimo tylu ograniczeń, jakie wymusza film i twórcy, jakimś cudem się udają. Satysfakcja tym większa. Generalnie muzyka filmowa, jak i film, w szerszym spojrzeniu to czyste rzemiosło i biznes. Ale wśród ich twórców są ludzie, którzy nie dają się presji ograniczeń i umożliwiają sobie oraz współpracownikom rozwinięcie skrzydeł. Czasami również w atmosferze presji dzięki szczęśliwemu zbiegowi okoliczności i napływowi weny twórczej udaje się kompozytorowi wyjść z opresji i stworzyć coś fajnego wbrew tym wszystkim ograniczeniom. Ale arcydzieło, jak to arcydzieło powstaje raz na jakiś czas. Gdybyśmy wymagali od każdego kompozytora geniuszu przy każdej pracy, to tych prac, nawet jakby były diabelsko dobre, arcydziełami nie moglibyśmy nazwać. Kompozytora muzyki filmowej porównałbym do takiej małpki zamkniętej w małej klatce, co to jej się daje jakieś farbki i duży karton i pięć minut do namalowania czegoś. Jak nie oddasz pracy po pięciu minutach - baty od tresera. Jak rysunek będzie brzydki - baty od widowni
Faktycznie artystą trzeba być, żeby mieć nieustannie pomysł na dzieło. Z drugiej strony niektóre filmy dają olbrzymią inspirację i pole do popisu, więc nie jest źle. Powiem tak: część kompozytorów to artyści, którym zdarza się zabrudzić ręce w przyziemnej robocie, a część kompozytorów to rzemieślnicy, którym zdarza się pobujać w obłokach i mieć fajny odjazd.
- Marcin
- Początkujący orkiestrator
- Posty: 538
- Rejestracja: pn wrz 16, 2013 16:59 pm
- Lokalizacja: Gąsawa
Re: Howard Shore - Hobbit
Tak, tylko, że w mojej opinii muzyka filmowa nigdy nie była, nie jest i nigdy nie będzie Wielką Sztuką - w pełnym tego słowa znaczeniu. I choćby score był napisany przez niewiadomo jak wybitnego kompozytora, a o samej muzyce można by było powiedzieć, że to WIELKIE ARCYDZIEŁO MUZYKI FILMOWEJ (a może nawet i NAJWIĘKSZE w historii!). A sama muzyka, obcowanie z nią dawało by mi tyle niesamowitych wrażeń, emocji, że mógłbym przysiąc, że złapałem Boga za nogi; to w dalszym ciągu powstrzymywał bym się przed nazwaniem tego Wielką Sztuką, niestety
. Podam tutaj przykład ścieżki, która moim zdaniam, ma największe aspiracje do tego tytułu: Cedry pod śniegiem Jamesa Newtona Howarda (od razu powiem, że to mój ulubiony kompozytor filmówki - z tych żyjących; stąd też moje oczekiwania wobec Maleficent
). Nie znam drugiej takiej ścieżki, która dawała by mi tyle wzruszeń, emocji; ponadto była by tak bogata, że nawet i po setnym odsłuchu wiem, że będę odkrywał jej piękno z każdym kolejnym. Emocji na tak niezwykłym poziomie, spoza filmówki, dostarcza mi na przykład Angelus Wojciecha Kilara, czy Missa Solemnis Beethovena (i o tych dziełach już mogę powiedzieć, że to Sztuka w 100% jest). Więć dlaczego nawet Cedrów, choć to arcygeniusz jest, nie nazwał bym sztuką? Bo skoro to muzyka filmowa jest, to została stworzona w jakimś celu - pod obraz. Musi pełnić w nim jakieś tam funkcje ilustracyjne. Ponadto gdyby film wcześniej nie powstał, kompozytor nie mógł by swojego dzieła napisać - jest uzależniony od czyjegoś wcześniejszego dzieła. No i najważniejsze: musi uzgodnić swoje dzieło z osobami trzecimi - przede wszystkim reżyser tu decyduje. Jak mu się muzyka w jakiejś konkretnej scenie nie podoba, to każe kompozytorowi pisać coś innego - a on pokornie musi się słuchać, bo inaczej fora ze dwora. Innymi slowy, inni wchodzą bezczelnie buciorami w jego dzieło i każą mu je zmieniać, poprawiać - no dżizas! I jak tu być artystą! Brak, jak to się mówi, nieograniczonej wolności twórczej.
Wiem, że te wyznacznik są jasne i dla niektórych oczywiste, no ale ja jednak nimi się też kieruje w ocenie twórcy, czy można go nazwać artystą czy tylko jednak rzemieślnikiem.
I żeby sprawa była jasna, nie jest ma przykro z tego powodu, że o swoich ulubionych kompozytorach nie mogę powiedzieć, że to w pełni artyści są i tworzą Wielka Sztukę. Goldsmith to rzemieślnik, tylko, że przez duże R – i to mi wystarczy
. Zresztą, jako miłośnik muzyki filmowej, i tak wolę dobre rzemiosło od Wielkiej Sztuki – skoro tej drugiej, zwłaszcza tej współczesnej, w większości przypadków w ogóle nie rozumiem
(nie tylko o muzyce mówię)
PS: Cholera, nie miałem zaczynać tego sporu a zacząłem, no kurde! Ale dobra, już koniec offtopa. Wracamy do, eeee... Hobbita Shora…
Wiem, że te wyznacznik są jasne i dla niektórych oczywiste, no ale ja jednak nimi się też kieruje w ocenie twórcy, czy można go nazwać artystą czy tylko jednak rzemieślnikiem.
I żeby sprawa była jasna, nie jest ma przykro z tego powodu, że o swoich ulubionych kompozytorach nie mogę powiedzieć, że to w pełni artyści są i tworzą Wielka Sztukę. Goldsmith to rzemieślnik, tylko, że przez duże R – i to mi wystarczy
PS: Cholera, nie miałem zaczynać tego sporu a zacząłem, no kurde! Ale dobra, już koniec offtopa. Wracamy do, eeee... Hobbita Shora…
Będę szczery, Tylko Jerry 
-
hp_gof
Re: Howard Shore - Hobbit
Wiesz, wg tych samych kryteriów kino też nie jest Wielką Sztuką. I cierpi na tym od samego początku, wręcz jest dyskryminowane względem malarstwa, literatury czy muzyki poważnej. W zasadzie każde dzieło stworzone przez więcej niż jedną osobę nie jest sztuką. W zasadzie wszystko co nosi znamiona użytkowości nie powinno być nazywane Wielką Sztuką (czy każdy pisarz jest artystą?). Czyli generalnie artystą może być nazwany tylko ten, który leży sobie na kanapie i duma całymi dniami niczym nieograniczony i pewnego dnia nachodzi go wena i tworzy dzieło...
Zaraz zaraz, a czy sławni muzycy nie pisali na zamówienie? Malarze nie malowali na zamówienie? Pisarze nie pisali powieści na zamówienie? A ich dzieła kwalifikują się do Wielkiej Sztuki? Myślę, że nie da się tego tak łatwo rozstrzygnąć, więc może faktycznie nie kontynuujmy tego offtopa
Zaraz zaraz, a czy sławni muzycy nie pisali na zamówienie? Malarze nie malowali na zamówienie? Pisarze nie pisali powieści na zamówienie? A ich dzieła kwalifikują się do Wielkiej Sztuki? Myślę, że nie da się tego tak łatwo rozstrzygnąć, więc może faktycznie nie kontynuujmy tego offtopa
- Paweł Stroiński
- Ridley Scott
- Posty: 9417
- Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
- Lokalizacja: Spod Warszawy
- Kontakt:
Re: Howard Shore - Hobbit
Pytania te są bardzo uzasadnione.
Lalka Prusa jest wielką sztuką czy nie jest? A czy utrudnia czy ułatwia taką klasyfikację fakt, że wydawana była w odcinkach w gazecie, jak połowa arcydzieł polskiego realizmu w XIX wieku?
Lalka Prusa jest wielką sztuką czy nie jest? A czy utrudnia czy ułatwia taką klasyfikację fakt, że wydawana była w odcinkach w gazecie, jak połowa arcydzieł polskiego realizmu w XIX wieku?
- Marcin
- Początkujący orkiestrator
- Posty: 538
- Rejestracja: pn wrz 16, 2013 16:59 pm
- Lokalizacja: Gąsawa
Re: Howard Shore - Hobbit
Ja bym to określił mianem takiego kopa, motywatora, co by ci artyści w swoim rozmarzeniu bykiem na kanapie ciągle nie leżeli, żeby ta wena szybciej do nich przyszła, a dzieło szybciej na wierzch wyszłohp_gof pisze:Zaraz zaraz, a czy sławni muzycy nie pisali na zamówienie? Malarze nie malowali na zamówienie? Pisarze nie pisali powieści na zamówienie?
PS: przydałby się jednak taki temat w offtopie
Będę szczery, Tylko Jerry 
- Wojteł
- John Williams
- Posty: 9908
- Rejestracja: sob mar 15, 2008 23:50 pm
- Lokalizacja: Chrząszczyżewoszyce powiat Łękołody
Re: Howard Shore - Hobbit
Mrcn24 nie wiem czy dostrzegasz subtelną ironię między Twoim wywodem, a poglądami na ten temat gościa, którego masz w avatarze

Haha Śląsk węgiel zadupie gwara
Re: Howard Shore - Hobbit
Tak na poważnie to Wojciech Kilar często tak robiłmrcn24 pisze:co by ci artyści w swoim rozmarzeniu bykiem na kanapie ciągle nie leżeli, żeby ta wena szybciej do nich przyszła, a dzieło szybciej na wierzch wyszło![]()
Gdyby nie piraci, byłbym jak Zbigniew Hołdys - Eric Clapton.
- Wojteł
- John Williams
- Posty: 9908
- Rejestracja: sob mar 15, 2008 23:50 pm
- Lokalizacja: Chrząszczyżewoszyce powiat Łękołody
Re: Howard Shore - Hobbit
Haha Śląsk węgiel zadupie gwara
- qnebra
- Zdobywca Oscara
- Posty: 3282
- Rejestracja: pn mar 11, 2013 12:28 pm
- Lokalizacja: Zadupie Mordoru
Re: Howard Shore - Hobbit
Dobra piosenka Wojtek, niemniej sam też mam swojego kandydata, poniżej fragment tekstu mówiący dlaczego by pasował:
fragment tekstu piosenki pisze:
Muszę niszczyć
Tak, tak, tak
Przecież to nie może należeć do mnie
Muszę niszczyć
Tak, tak, tak
Przecież to nie może należeć do mnie
Nie
Rozrywać, rozrzucać
Rozgniatać, wyrywać
Posiekać i ukraść
Nie pytać, tłuc
Rozdzierać, ranić
Podpalać i uciekać
Przepiłowywać, rozkrajać
Rozbijać, mścić się
Re: Howard Shore - Hobbit
Wszystko lepsze od piosenki Eda
Gdyby nie piraci, byłbym jak Zbigniew Hołdys - Eric Clapton.
- Wawrzyniec
- Hans Zimmer
- Posty: 35297
- Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
- Kontakt:
Re: Howard Shore - Hobbit
Zajebista piosenka
Wpada w ucho, ale z drugiej strony nie wiem Wojtek czy powinienem Ci dziękować, czy Cię przekląć, gdyż nie może mi teraz wypaść z głowy. 
#WinaHansa #IStandByDaenerys
