Czego ostatnio słuchaliście?

[Arthur]

Year of the Wolf, the (2007) - Tuomas Kantelinen
Pewien widz napisał, że w filmie była "dobra muza" więc obowiązek był żeby to sprawdzić. Ten intrygująco-ostrzegawczy opis okazał się trafny dla oferującego spiritualne doznania 15. Requiem do którego została zaciągnięta córka kompozytora i pewnie "dobrze" wypadającego na ekranie wzruszającego Adagio
Niestety action scoru ten Pan nie umie pisać, więc jakie było moje zdziwienie gdy zobaczyłem że ilustrował w tym samym roku epickie skandynawską kultową serie Arn. U nas reklamowane jako Templariusze. Miłość i krew
Suita to najlepsze co jest w tych ścieżkach. Niestety patrząc na dorobek i aktualne prace T. Kantelinen nie wybije się ponad krajowy rynek kompozytorski. Ot taka ciekawostka skandynawska.

Marku- przecież wiesz, to nie ma sensu..

[Paweł Stroiński]

Oczywiście, że nie i uważam, że na przykład właśnie ten temat może wprowadzić trochę lepszych dysusji niż zwykle. Niestety, sam za mało w nim uczestniczę.

[Wawrzyniec]

Ja uczestniczę, ale to co ja słucham nikt inny nie słucha i nie komentuje. A nawet jak coś zachęcę to i tak nikt nie przesłucha. Po prostu jest to taki temat w którym odfajkowuje com przesłuchał. A i tak większość uważa, że tylko Williamsa i Zimmera słucham.

[Turek]

Ostatnio miałem Jerry Goldsmith mode!

Oto efekty:

MEDICINE MAN - przepiękne "The Trees", parę ładnych fragmentów, ale całosć raczej nie dla mnie. Drażni mnie bardzo elektronika w tym score, brzmi strasznie kiczowato... Do "The Trees" będę wracał często, do reszty już nie. 3,5/5

RUDY - piękny, prześliczny score, z ładnym tematem i dobrze zbudowanym albumem. Chyba nawet o oryginał się postaram. 4,5/5

POWDER - cudowny, mój ukochany temat liryczny od Goldsmitha - "Theme From Powder" to niebiański utwór. Niestety, cała reszta właściwie do kosza... 3/5

PATTON - muzyka kapitalna w filmie. Bez dwóch zdań. Marsz Pattona i Niemców to arcydzieła. Ale tak naprawdę oba marsze starczają mi za cały score, bo jego reszta jest bardzo ciężka na płycie. 3,5/5

THE HAUTING - bardzo słaba, praktycznie nic nie warta poza filmem muzyka do horroru. Cienizna. 2/5

THE MUMMY - kapitalna muzyka akcji, napięcie, tempo, niezwykła dynamika, dwa bardzo fajne tematy, mrok i upiorność. Cóż tam Goldsmith wyprawia za perkusją ! Cudo. Muszę nabyć oryginał, koniecznie. 4/5

AIR FORCE ONE - muzyka akcji pierwszej klasy, fajny patetyczny temat, "The Hijacking" wgniata w ziemię, cóż za brawura i drapieżność akcji! Ale ja chcę pełniejszego albumu, bowiem ten od Varese ma braki. Bardzo fajowy score. 3,5/5

CHINATOWN - ciekawa muzyka, przepiękny temat, choć to nie moje klimaty i jak dla mnie ten score to tylko sławetny love theme. 3,5/5

LEGEND - wszelkie komentarze są zbędne, arcydzieło. 5/5

SLEEPING WITH ENEMY - kolejna ścieżka jednego tematu. Wspomniana melodia przewodnia jest śliczniutka, i jak dla mnie jest jedyną aktrakcją tej muzyki. Tylko temat, reszta do zapomnienia. 3/5

Dziś będę kontynuował słuchanie Jerry'ego

[Marek Łach]

Ładny maraton, Turku. Co do Pattona to zwróć jeszcze uwagę na motyw buddyjski, najlepszą rzecz, jaką ma do zaoferowania ten score. A Chinatown jest godne uwagi, choć najpierw warto uważnie obejrzeć film.

[Adam]

AIR FORCE ONE - muzyka akcji pierwszej klasy, fajny patetyczny temat, "The Hijacking" wgniata w ziemię, cóż za brawura i drapieżność akcji! Ale ja chcę pełniejszego albumu, bowiem ten od Varese ma braki. Bardzo fajowy score. 3,5/5

jest komplit z idealnym dźwiękiem na 2cd. najlepszy Dżery ever (oczywiście dla mnie - bezguścia bo śmiem nie mieszać z błotem 300 )

[Marek Łach]

LEGEND - wszelkie komentarze są zbędne, arcydzieło. 5/5

To mi umknęło - bardzo się cieszę z tej oceny. Bo faktycznie Legenda to wielka muzyka, choć trochę niedoceniana przez niektórych. W ogóle to ja też ostatnio mam fazę Goldsmitha, stąd zresztą kilka recenzji chcę mu poświęcić.

[Turek]

Ale co do reszty chyba się zgodzisz - że często jest dobry temat a reszta jest do zapomnienia...

[Marek Łach]

Generalnie tak, może tu i ówdzie o pół gwiazdki się różnimy, ale to detale. Jeśli miałbym z czymś lekko się nie zgodzić, to Medicine Mana cenię trochę wyżej (lubię tę elektronikę w muzyce akcji), a Rudy'ego niżej - ale to też detale.

[Turek]

Dziś i jutro będę kontynuował przegląd Jerry'ego

[Marek Łach]

Co masz w planie?

[Turek]

Właśnie wrzuciłem sobie na mojego Creativka:

Basic Instinct, Congo, Hollowman, Kong's Salomon Mines, Looney Tunes:Back in Action, Mulan, Papillon, Russia House, The Edge, The Ghost and the Darkness i Total Recall

Ruszam na spacer bo ładna pogoda i zaczynam słuchanie

Zdam relację najpóżniej jutro wieczorem, jak już będę miał wszystko obadane

[Adam]

Congo, Hollowman,Looney Tunes:Back in Action,

tych to lepiej nie tykaj przy takich pozostałych tytułach

[Marek Łach]

No akurat Hollowman jest na poziomie, Looney Tunes w swoim gatunku też.

[Adam]

ehh.. pozwolisz zatem że nie rozwinę dyskusji bo nie mam gustu?