Nie wiem co mam powiedzieć, po jednym odsłuchu ciężko wyrokować. Mam wrażenie, że w kinie to wszystko powinno zadziałać, bo mniej więcej rozumiem skąd wybór takiej muzyki do tego filmu. Aczkolwiek nie zmienia to faktu, że słucha się tego ciężkawo... Po pierwsze brak jakichkolwiek chwytliwych motywów. Niby jest główny temat Godzilli z pierwszego utworu, ale pojawia się w całym scorze może ze 3 razy i łatwo to przegapić. Liryki mało i kompletnie nieciekawa jak na Desplata. Muzyka akcji mało słuchalna, przyciężkawa, trochę już wtórna i nie przesadzajmy, wcale jej tak dużo też nie ma. Większość filmu to underscore. Olo trzyma się rytmu i znowu uderza w militarne tony. Ciągle tylko marsz, marsz, marsz... Nienawidzę shakuhachi. Ten flet mnie wkurwia. Niepotrzebne są te etniczne wstawki. Końcówka (ostatni utwór) mdła i trochę przelukrowana, nie wiadomo skąd to się wzięło, jakby dokleili na siłę. Co do chórów, w ogóle nie słychać ich mocy, a Olo zatrudnił tyle ludzi. Trochę użył chóru w inny sposób niż zawsze. Plus pobawił się w dźwiękonaśladownictwo i co jakiś czas robi instrumentami jakieś wycie, zawodzenie czy coś. Generalnie score jest bardzo anonimowy i gdyby to napisał kto inny to po jednym odsłuchu zapewne bym odłożył to na półkę. A tak to jeszcze się pomęczę, żeby na seansie nie było mi smutno
Alexandre Desplat - Godzilla (2014)
-
hp_gof
Re: Alexandre Desplat - Godzilla (2014)
Zgadzam się z wróżką Wawrzyńczką i Templarem... niestety.
Nie wiem co mam powiedzieć, po jednym odsłuchu ciężko wyrokować. Mam wrażenie, że w kinie to wszystko powinno zadziałać, bo mniej więcej rozumiem skąd wybór takiej muzyki do tego filmu. Aczkolwiek nie zmienia to faktu, że słucha się tego ciężkawo... Po pierwsze brak jakichkolwiek chwytliwych motywów. Niby jest główny temat Godzilli z pierwszego utworu, ale pojawia się w całym scorze może ze 3 razy i łatwo to przegapić. Liryki mało i kompletnie nieciekawa jak na Desplata. Muzyka akcji mało słuchalna, przyciężkawa, trochę już wtórna i nie przesadzajmy, wcale jej tak dużo też nie ma. Większość filmu to underscore. Olo trzyma się rytmu i znowu uderza w militarne tony. Ciągle tylko marsz, marsz, marsz... Nienawidzę shakuhachi. Ten flet mnie wkurwia. Niepotrzebne są te etniczne wstawki. Końcówka (ostatni utwór) mdła i trochę przelukrowana, nie wiadomo skąd to się wzięło, jakby dokleili na siłę. Co do chórów, w ogóle nie słychać ich mocy, a Olo zatrudnił tyle ludzi. Trochę użył chóru w inny sposób niż zawsze. Plus pobawił się w dźwiękonaśladownictwo i co jakiś czas robi instrumentami jakieś wycie, zawodzenie czy coś. Generalnie score jest bardzo anonimowy i gdyby to napisał kto inny to po jednym odsłuchu zapewne bym odłożył to na półkę. A tak to jeszcze się pomęczę, żeby na seansie nie było mi smutno
No i trochę szkoda, że Olo dał dupy jak miał szansę stworzyć klasyka do klasycznej postaci
Ale patrząc na gust Edwardsa taki kształt scoru wcale mnie nie dziwi. Do ponownego odsłuchu. Dobranoc.
Nie wiem co mam powiedzieć, po jednym odsłuchu ciężko wyrokować. Mam wrażenie, że w kinie to wszystko powinno zadziałać, bo mniej więcej rozumiem skąd wybór takiej muzyki do tego filmu. Aczkolwiek nie zmienia to faktu, że słucha się tego ciężkawo... Po pierwsze brak jakichkolwiek chwytliwych motywów. Niby jest główny temat Godzilli z pierwszego utworu, ale pojawia się w całym scorze może ze 3 razy i łatwo to przegapić. Liryki mało i kompletnie nieciekawa jak na Desplata. Muzyka akcji mało słuchalna, przyciężkawa, trochę już wtórna i nie przesadzajmy, wcale jej tak dużo też nie ma. Większość filmu to underscore. Olo trzyma się rytmu i znowu uderza w militarne tony. Ciągle tylko marsz, marsz, marsz... Nienawidzę shakuhachi. Ten flet mnie wkurwia. Niepotrzebne są te etniczne wstawki. Końcówka (ostatni utwór) mdła i trochę przelukrowana, nie wiadomo skąd to się wzięło, jakby dokleili na siłę. Co do chórów, w ogóle nie słychać ich mocy, a Olo zatrudnił tyle ludzi. Trochę użył chóru w inny sposób niż zawsze. Plus pobawił się w dźwiękonaśladownictwo i co jakiś czas robi instrumentami jakieś wycie, zawodzenie czy coś. Generalnie score jest bardzo anonimowy i gdyby to napisał kto inny to po jednym odsłuchu zapewne bym odłożył to na półkę. A tak to jeszcze się pomęczę, żeby na seansie nie było mi smutno
- Marcin
- Początkujący orkiestrator
- Posty: 538
- Rejestracja: pn wrz 16, 2013 16:59 pm
- Lokalizacja: Gąsawa
Re: Alexandre Desplat - Godzilla (2014)
No dobra, właśnie skończyłem słuchać i... idę spać bo już późno jest, niestety. Ano niestety 
Będę szczery, Tylko Jerry 
- Koper
- Ennio Morricone
- Posty: 26608
- Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
- Lokalizacja: Zielona Góra
- Kontakt:
Re: Alexandre Desplat - Godzilla (2014)
Po 17 stronach podniety nagle rozczarowanie? Phi...
"Hans Zimmer w tej chwili nic nie potrzebuje. (...) Ciebie też nie potrzebuje." - Paweł Stroiński
- kiedyśgrześ
- + W.A. Mozart +
- Posty: 6116
- Rejestracja: sob lip 09, 2011 12:05 pm
Re: Alexandre Desplat - Godzilla (2014)
moim zdaniem całkiem niezłe, nie tego się spodziewałem, może inaczej, tego się spodziewałem, ale nie tego chciałem
ale ok. i okładka fajna
, i ja lubię taką ilustracyjną muzę bez wymuszonej leitmotywiki i w ogóle, to plusy, a minus: najmarniej ze 20 małp na rynku tylko z tych bardziej znanych nazwisk mogłoby machnąć coś podobnego w przerwie na papierosa, co zresztą rozróżnia artystów od rzemieślników, ale to temat na dyskusję której podejmować mi się nie chce, każdy broni swoich małp 
ps. jakieś info o tym winylu bym prosił, kto, gdzie, za ile
ps. jakieś info o tym winylu bym prosił, kto, gdzie, za ile
- Koper
- Ennio Morricone
- Posty: 26608
- Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
- Lokalizacja: Zielona Góra
- Kontakt:
Re: Alexandre Desplat - Godzilla (2014)
"Incepcja", czekamy.Ghostek pisze:Zawsze tak jest
"Nagle" się okazało, że wielki artysta z Francji, jak mu podłożą temptracka, to też pisze pod dyktando. Ale w końcu wszyscy artyści to prostytutki.kiedyśgrześ pisze:najmarniej ze 20 małp na rynku tylko z tych bardziej znanych nazwisk mogłoby machnąć coś podobnego w przerwie na papierosa, co zresztą rozróżnia artystów od rzemieślników
"Hans Zimmer w tej chwili nic nie potrzebuje. (...) Ciebie też nie potrzebuje." - Paweł Stroiński
- Marcin
- Początkujący orkiestrator
- Posty: 538
- Rejestracja: pn wrz 16, 2013 16:59 pm
- Lokalizacja: Gąsawa
Re: Alexandre Desplat - Godzilla (2014)
Dla Desplatzilli, pokładając względem niej wielkie nadzieje, złamałem jedną ze swoich zasad nie interesowania się i nie udzielania się w tematach wszelakich nowości soundtrackowych. Widać, że błąd zrobiłem, bo nie było warto
. Eh... wracam do staroci, a Desplatowi mówię Arrivederci.
PS: jeszcze jest Maleficent... jeszcze jest nadzieja...
PS: jeszcze jest Maleficent... jeszcze jest nadzieja...
Będę szczery, Tylko Jerry 
- Wawrzyniec
- Hans Zimmer
- Posty: 35146
- Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
- Kontakt:
Re: Alexandre Desplat - Godzilla (2014)
Normalnie powiedziałbym "Fuck Yeah!" "Like a Boss", walnął jakiegoś gifa czy coś w ten deseń. Albo napisał, jak to mnie nikt nie docenia, a ja znowu miałem rację. Ale...Templar pisze:I tak po pierwszym odsłuchu stwierdzam, że Wawrzek dobrze wszystko przewidziałWawrzyniec pisze:Dostaniecie mnóstwo underscore'u, ciężkiej muzyki i ilustracyjności i na tym to się skończy. Nie nie chcę tutaj psuć dobrej zabawy, ale tylko ostrzegam przy zbyt mocnym pompowaniem balonika, aby potem nie poczuć wielkiego zawodu.
Jestem świadom, że wiele osób podkładało tutaj niesamowite nadzieje związane z tym scorem i jest mi ich po prostu, po ludzku żal. Dlatego też jakieś pastwienie się nad upadłymi nadziejami, czy pisanie, że "Pacific Rim" Djawadiego ma lepsze tematy itd. nie byłoby na miejscu.hp_gof pisze:Zgadzam się z wróżką Wawrzyńczką i Templarem... niestety.
Wiadomo nie należy przedwcześnie oceniać score'u, tym bardziej bez znajomości filmu, ale mimo wszystko jak na Króla Potworów to temat trochę taki sobie. Ale może w filmie to się sprawdza. A przed filmem ma być puszczany trailer Interstellar, więc jakby co jest jakiś powód, aby wybrać się do kina.
Koper pisze:Po 17 stronach podniety nagle rozczarowanie? Phi...
Ghostek pisze:Zawsze tak jest
Ale co "Incepcja czekamy"? Toż właśnie ten score jest przykładem, kiedy przed ukazaniem się jest sporo podniety, a potem sam score przewyższa jeszcze bardziej ten poziom podniety. Nie zawsze tak się zdarza, ale takie wyjątki są i bardzo mi przykro, że raczej tego nie powiemy o Godzilli Desplata.Koper pisze:"Incepcja", czekamy.
#WinaHansa #IStandByDaenerys
- Koper
- Ennio Morricone
- Posty: 26608
- Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
- Lokalizacja: Zielona Góra
- Kontakt:
Re: Alexandre Desplat - Godzilla (2014)
Na to, że będzie jak zawsze.Wawrzyniec pisze:Ale co "Incepcja czekamy"?
"Hans Zimmer w tej chwili nic nie potrzebuje. (...) Ciebie też nie potrzebuje." - Paweł Stroiński
-
hp_gof
Re: Alexandre Desplat - Godzilla (2014)
Tak przy okazji, cały score jest dostępny na youtubie po wpisaniu "Godzilla Full Soundtrack - Alexandre Desplat". Jest też już dostępny link do ściągnięcia, jakby komuś było wygodniej.
Re: Alexandre Desplat - Godzilla (2014)
Pewne rozczarowanie jest, głównie dlatego, że nie brzmi to za bardzo jak Godzilla i Desplat i że brzmi to, aż tak rzemieślniczo i co najważniejsze, w końcu ten tytuł zwyciężył zdecydowanie w naszej letniej ankiecie na najbardziej oczekiwany score, także apetyty były niemałe
Niestety doczekaliśmy się czystej hollywoodzkiej wizji epickiej, symfonicznej oprawy filmu o potworach, także na niespodzianki nie ma co liczyć, chyba, że ktoś nie spodziewał się tu elektroniki, jest za ilustracyjnie i jednostajnie, ale każdy fan bezpardonowego action scoru znajdzie tu dla siebie wiele dobrego i dęciaki dmą aż miło. Jak już nie raz wspominałem muzyka akcji kojarzy mi się głównie z Beltramim, jakby wrzucić tu kawałki akcji z Wolverine'a, naprawdę nie widać by było znaczącej różnicy, szczególnie, gdy oba odnoszą się do muzyki japońskiej, a wpływ tej wypada tu dosyć licho, bębny taiko używane są głównie w stylu RCPowatej perkusji, a shakuhachi rozbrzmiewa na zasadzie, podkreślmy gdzieś japońskie korzenie Godzilli i raz a jakiś czas dmuchnijmy w orientalny flet. Na lirykę tu nie liczyłem i jej nie dostałem, za to underscoru o dziwo nie ma tu tak wiele i nie jest taki straszny do przetrawienia i na szczęście króluje akcja, choć miejscami strasznie duszna i nadęta, jak na razie mój faworyt to "Last Shot", "Muto Hatch" też nieźle daje w palnik. Rola chóru, tak jak sądziłem marginalna, ale jakąś tam robotę robi i tam gdzie jest, dobrze podkreśla symfoniczne brzmienie (Godzilla's Victory). Tematyka może nie zachwyca, ale wiodące motywy są i nieźle prowadzą ścieżkę, a co do utworu "Godzilla!" to jakoś nie kojarzy mi się z "Roar!". Tak też po filmie i kompozytorze można było oczekiwać na pewno więcej, ale wyszło tak jak zwykle, choć jak najbardziej solidnie, może nie na to liczyłem, ale i tak mi się podoba, ale do szeroko pojętego monumentalizmu i flowu Godzilli Arnolda droga tu jednak daleka.
- DanielosVK
- Howardelis Vangeshore
- Posty: 7895
- Rejestracja: sob cze 26, 2010 13:43 pm
Re: Alexandre Desplat - Godzilla (2014)
No, chyba nie tym razem.mrcn24 pisze: "Desplatowe symphonicopierdolnięcie" - do niedawna oksymoron, teraz staje się rzeczywistością![]()
T
Fe.
Cóż za score, Howard Shore.
Cóż za score, Howard Shore.
- lis23
- + Ludvig van Beethoven +
- Posty: 14607
- Rejestracja: czw lis 12, 2009 03:50 am
- Lokalizacja: Sosnowiec
Re: Alexandre Desplat - Godzilla (2014)
Ja właśnie pobieram ale nie wierzę, że może być gorzej niż w przypadku, wiadomo czego, więc sobie posłucham 
Tylko On, Williams John 
Tylko on, Elton John

Tylko on, Elton John
-
hp_gof
Re: Alexandre Desplat - Godzilla (2014)
Danielos, no właśnie symfoniczne pierdolnięcie to tutaj jak najbardziej jest, tylko ciężko się tego słucha
Ale zaczynam wyszukiwać smaczków i drugiego dna tego scoru
Za parę dni będę twierdził, że to geniusz hehehe
Wiele prac Desplata przy pierwszym odsłuchu mi się nie podoba 
- DanielosVK
- Howardelis Vangeshore
- Posty: 7895
- Rejestracja: sob cze 26, 2010 13:43 pm

