Marek Łach pisze:
No temat Unicorna, o którym piszesz, jest jednak pięknie rozwinięty (nawet dwuczęściowy) i w jego przypadku nie ma co narzekać, bo wpisuje się w williamsowską tradycję rozbudowanych tematów
No,tutaj się trochę pomyliłem bo temat jest rzeczywiście pełen i jest go dosyć dużo nawet w malutkich fragmentach na płycie.
Ja akurat osobiście nie uważam, żeby długość tematu miała przełożenie na jego jakość. IMHO równie trudno co rozbudowany temat jest napisać krótki, zwięzły motyw, który będzie charakterystyczny i trafny dla ilustrowanego materiału - no ale ja jestem fanem Goldsmitha, który w takiej technice się specjalizował. Więc dla mnie krótkość tematu Tintina w ogóle nie jest problemem, wręcz przeciwnie, uważam że jest bardzo udany (pomijając tylko kwestię niskiej oryginalności) - i co prawda nie znam komiksów ani postaci Tintina, ale jakimś dziwnym trafem ten temacik mi do niego pasuje! I to zarówno tam, gdzie jazzowo przebija od czasu do czasu w pierwszym utworze, jak i tam, gdzie na modłę Indy'ego czy Jurassic Park występuje w muzyce akcji. Trudno mi to wyjaśnić, po prostu z jednej strony pasuje do komiksowego detektywa, a z drugiej radzi sobie jako przygodowa fanfara. I co najważniejsze, posiada to, co zagraniczni fani nazywają williamsowskim "tonal twist" - ta melodia nie rozwija się w oczywisty sposób, potrafi zaskoczyć interwałem, i przez to trudno ją pominąć i zlać, po prostu zapada w pamięć (taka sama unikalność, choć oczywiście na bardziej epicką skalę, charakteryzowała fanfarę z Jurassic Park). Z tego tematu jestem zadowolony.
Mi się akurat ten temacik TinTina bardzo podoba i dlatego tak marudzę że jest go tak niewiele,zwykle właśnie pod postacią radosnej fanfary w muzyce akcji,niczym " Raiders March " - zabieg bardzo fajny ale nie pogardziłbym jakąś dłuższą wersją,może z jakąś jazzową wariacją jak w pierwszym i drugim utworze?
Jest jeszcze jeden fajny temacik,który chodzi mi po głowie ale ciężko mi go zapamiętać,np.w finałowym utworze " The Return to Marlinspike Hall and Finale " - na początku mamy motyw " Jednorożca ",potem TinTina i po nim wchodzi ta fajna melodyjka.
Ale nigdy nie miał reprezentować - zwłaszcza że nie jest to utwór koncertowy! To nie jest Tintin's Theme, co prawda temacik parę razy tam gdzieś przebija, ale tylko mimochodem. Ogólnie cały utwór jest zupełnie autonomiczny i napisany pod konkretny materiał (napisy początkowe). Moim zdaniem jest bardzo udany, nikt w Hollywood nie pisze jazzu w takim stylu jak Williams, a aranż jest tu niezwykle pomysłowy i wyrafinowany.
Nie chodzi mi o to,że jest to zły utwór tylko o to że brakuje mi właśnie jakiegoś motywu w wersji koncertowej - domyśliłem się już że ów utwór to zabieg podobny jak w " Złap mnie,jeśli potrafisz "

szkoda też że mało na płycie jest tego fajnego fortepianu,który słychać w drugim utworze.