LORNE BALFE - MISSION IMPOSSIBLE 6, 7 i 8
Re: LORNE BALFE - MISSION IMPOSSIBLE 6, 7 i 8
Już nie przesadzaj. Wyszło na CD tylko D&D a wcześniej ten serial Amazonu Koła Czasu (2 lata temu?). Kompozytorzy nie mają głosu co do wydań fizycznych. Słyszałeś chyba Franglena na FMF… Scory z M:I wydaje LaLa sukcesywnie od lat, dlatego kontynuacja była spodziewana.
#FUCKVINYL
Re: LORNE BALFE - MISSION IMPOSSIBLE 6, 7 i 8
Balf napisał, że w piątek wychodzi pierwszy utwór, a score cyfrowo 12 lipca.
Oczywiście o fizycznym 2CD, które wychodzi później, się nie zająknął, co go to obchodzi
Oczywiście o fizycznym 2CD, które wychodzi później, się nie zająknął, co go to obchodzi
#FUCKVINYL
- Wawrzyniec
- Hans Zimmer
- Posty: 33963
- Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
- Kontakt:
Re: LORNE BALFE - MISSION IMPOSSIBLE 6, 7 i 8
W sumie to brzmi tak jak się można było spodziewać. Jedynie to słychać te bębny/perkusje, które było słuchać podczas premiery na żywo w Rzymie.
#WinaHansa #IStandByDaenerys
Re: LORNE BALFE - MISSION IMPOSSIBLE 6, 7 i 8
3 lata, 550 muzyków, sesje w wielu miastach Europy, 14 godzin nagranej muzyki, a i tak pewnie wszystko zaprzepaści mix
https://variety.com/2023/artisans/news/ ... 235662195/
https://variety.com/2023/artisans/news/ ... 235662195/
- Ghostek
- Hardkorowy Koksu
- Posty: 10243
- Rejestracja: śr kwie 06, 2005 23:17 pm
- Lokalizacja: Wyłoniłem się z Nun
- Kontakt:
Re: LORNE BALFE - MISSION IMPOSSIBLE 6, 7 i 8
Dokładnie. Będzie jak z Fallout, gdzie nakręcał PRowe lody że taki masywny skład, a zarżnął wszystko w miksie.
Re: LORNE BALFE - MISSION IMPOSSIBLE 6, 7 i 8
14 godzin muzyki ? to w takim razie musiał mieć bardzo najwyższy budżet w historii muzyki filmowej - ze 3 razy większy niż Shore do LOTR 3/4 z tych 14h to jego sample z kompa... jak ktoś wie ile kosztuje godzina gry dużej zagranicznej orkiestry symfonicznej, to by nie pisał takich bzdur.
#FUCKVINYL
- Ghostek
- Hardkorowy Koksu
- Posty: 10243
- Rejestracja: śr kwie 06, 2005 23:17 pm
- Lokalizacja: Wyłoniłem się z Nun
- Kontakt:
Re: LORNE BALFE - MISSION IMPOSSIBLE 6, 7 i 8
On chyba podliczył wszystkie podejścia i powtórki każdego z nagrywanych kawałków podczas sesji. To by się zgadzało.
Re: LORNE BALFE - MISSION IMPOSSIBLE 6, 7 i 8
Pewnie tak. Do tego pewnie oddzielnie nagrywał werble, oddzielnie dęte, chóry, sumując wszystkie te sesje i powtórki to i otrzymamy te 14 godzin, ale tyle sesji, miejsc i orkiestr, więc budżet musiał być spory, ale Tom zawsze dobrze dbał o scory ze swoich filmów i pewnie pieniędzy na nie nie żałuje.
Re: LORNE BALFE - MISSION IMPOSSIBLE 6, 7 i 8
owszem, to jest łączna suma pojedynczych małych sesji. robisz mockupy, sample, kształt scoru, kopistów - gdy masz gotowy finalny materiał do nagrania wynajmujesz orkiestre i nagrywasz wszystko co masz. potem ewentualnie robisz dogrywki pojedynczych muzyków. nie ma możliwości żeby nagrał z pełną orkiestrą 150 osób aż 14 godzin muzyki - bo by musiał mieć na to budżet z 20 mln $.
skoro zorganizowanie 2-godzinnego koncertu z londyńską orkiestrą kosztuje setki tys funtów, to łatwo sobie wyobrazić ile kosztuje wynajęcie tego typu orkiestry na godzinę. a przecież jeszcze dochodzą do tego wtedy koszty wynajęcia studia i obsługi+techników.
skoro zorganizowanie 2-godzinnego koncertu z londyńską orkiestrą kosztuje setki tys funtów, to łatwo sobie wyobrazić ile kosztuje wynajęcie tego typu orkiestry na godzinę. a przecież jeszcze dochodzą do tego wtedy koszty wynajęcia studia i obsługi+techników.
#FUCKVINYL
Re: LORNE BALFE - MISSION IMPOSSIBLE 6, 7 i 8
Tak jest, ale jak było tyle sesji, w tylu miejscach, to nagrywał ile wlezie, a później w studio już wybierał najbardziej odpowiednie fragmenty. Orkiestrę nagrywał pewnie w Londynie, werble w Szwajcarii itd, a takie sesje trwają długo, od kilku do kilkunastu dni. Żeby nagrać dwugodzinny symfoniczny score potrzeba czasu. Taki Giacchino zawsze się chwali, że jego sesje są szybkie, bo co podłoży pod grajków to oni to zagrają i nie potrzeba wielu tejków, ale i tak takiego Batmana nagrywał 12 dni i to w dwóch studiach Abbey. Za to już Horner zawsze miał jakieś uwagi i orkiestra często katowała godzinami jeden utwór by zabrzmiał właśnie tak jak sobie to wymyślił autor. Dlatego te 14 godzin nie jakoś mnie nie dziwi, tylko zazwyczaj się o tym nie mówi, bo nie ma to sensu, bo taki Ludwig do drugiej Pantery w Europie, Afryce i Meksyku nagrał pewnie setki godzin muzy z której później w studio sklecał właściwy score.
Re: LORNE BALFE - MISSION IMPOSSIBLE 6, 7 i 8
ten udostępniony singiel brzmi oczywiście płasko - ten prawdziwy chór (bo jak rozumiem to ten rzymski którym się chwalił ? ) brzmi jak sampel. tych rzymskich perkusistów grających na premierze filmu na czerwonym dywanie w tym utworze też nie słyszę..
Balfe znów zarżnie mix, choć nie będzie aż takiej tragedii jak u Wallfischa.
Balfe znów zarżnie mix, choć nie będzie aż takiej tragedii jak u Wallfischa.
#FUCKVINYL
- Pawel P.
- Metallica
- Posty: 1442
- Rejestracja: czw gru 29, 2011 21:36 pm
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Re: LORNE BALFE - MISSION IMPOSSIBLE 6, 7 i 8
Byłem w srode na pokazie.
Film? Miażdży pod każdym wzgędem. Chyba najlepszy z dotychczasowych, a te przecież też zazwyczaj dawały radę. Bardzo intensywne przeżycie.
https://kultura.onet.pl/film/recenzje/m ... ja/kzhgvm7
Muzyka? Dość przytłaczająca, głośna, monotonna. Typowa ściana dźwięku o postIncepcyjnym charakterze. Niekończące się potężne orkiestrowe ostinata, z mocno zakacentowaną perkusją. Jeśli chóry, to raczej takie zapełniacze. Troche oczywiście momentów lirycznych, ale też nic, czego byśmy już setki razy nie wałkowali. Czasem temat Schifrina lub nawiązanie do niego. Reasumując, muzyka spelnia swoją rolę niezaprzeczalnie, ma dodatkowo podnosić ciśnienie, ale nie zapamiętalem niczego, do czego chciałbym po seansie wrócić. Oczywiście może się okazać, że po wysluchaniu soundtracku zmienię zdanie. Ale wątpię.
Film? Miażdży pod każdym wzgędem. Chyba najlepszy z dotychczasowych, a te przecież też zazwyczaj dawały radę. Bardzo intensywne przeżycie.
https://kultura.onet.pl/film/recenzje/m ... ja/kzhgvm7
Muzyka? Dość przytłaczająca, głośna, monotonna. Typowa ściana dźwięku o postIncepcyjnym charakterze. Niekończące się potężne orkiestrowe ostinata, z mocno zakacentowaną perkusją. Jeśli chóry, to raczej takie zapełniacze. Troche oczywiście momentów lirycznych, ale też nic, czego byśmy już setki razy nie wałkowali. Czasem temat Schifrina lub nawiązanie do niego. Reasumując, muzyka spelnia swoją rolę niezaprzeczalnie, ma dodatkowo podnosić ciśnienie, ale nie zapamiętalem niczego, do czego chciałbym po seansie wrócić. Oczywiście może się okazać, że po wysluchaniu soundtracku zmienię zdanie. Ale wątpię.
- Ghostek
- Hardkorowy Koksu
- Posty: 10243
- Rejestracja: śr kwie 06, 2005 23:17 pm
- Lokalizacja: Wyłoniłem się z Nun
- Kontakt:
Re: LORNE BALFE - MISSION IMPOSSIBLE 6, 7 i 8
Czyli dokładnie to samo co po seansie Fallout minus okazjonalny WTF jak dramaturgię podbijały postradzieckie chóry w połączeniu z tematem Shirfina.