Terminator Salvation - kto komponuje?

Tutaj dyskutujemy o poszczególnych ścieżkach dźwiękowych napisanych na potrzeby kina.
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
Wawrzyniec
Hans Zimmer
Posty: 34938
Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
Kontakt:

#226 Post autor: Wawrzyniec » sob maja 23, 2009 18:46 pm

Koper pisze:
Paweł Stroiński pisze:Obawiam się, że większość kupujących nie rozumiała napisu BRAD FIEDEL... :lol:
Kibice piłki nożnej mogli uznać, że chodzi o Brada Friedela - bramkarza piłkarskiej reprezentacji USA w latach 90. ;) Nieliczni wiedzieli, że chodzi o kompozytora, a cała reszta uznała, że to coś musi znaczyć po zagranicznemu. ;):)
Tok rozumowania niby jak najbardziej słuszny, ale "Terminator 2" ukazał się w roku 1991, a prawdziwa kariera Brad Friedela rozpoczęła się gdzieś od roku 1992. Chociaż niby w latach 1990-1992 grał on niby w Lidze Uniwersyteckiej, więc może stąd go mogli co niektórzy kojarzyć, chociaż patrząc przy amerykańskim zainteresowaniu piłką nożną, a co dopiero w tamtych czasach, to śmiem wątpić w taką tezę. :wink: Chociaż teza bardzo interesujaca :) Ja sam zresztą jak po raz pierwszy podczas jakiegoś meczu usłyszałem Brad Friedel to do razu pomyślałem:
"O, prawie tam samo jak facet od Terminatora" :wink:

P.S. Nie uwłaczając, ale coś czuję, że zaraz wymienione przeze mnie daty 1990, 1991, 1992 zostaną jakoś powiązane z pracami Basila Poledourisa, które się wtedy ukazały :wink:

http://www.lastfm.pl/user/Wawrzyniec_85

Awatar użytkownika
Bucholc Krok
Jean-Baptiste Lully
Posty: 17506
Rejestracja: wt wrz 16, 2008 20:21 pm
Lokalizacja: Golden Age

#227 Post autor: Bucholc Krok » sob maja 23, 2009 19:18 pm

Koper pisze:
Bucholc Krok pisze:
Wawrzyniec pisze:Nie mam pojęcia jak to robicie, że z taką łatwością przechodzicie z Fiedela do Poledourisa :?: :wink:
Ja tez nie wiem jak to sie stalo. To chyba wina Kopra ;) :)
A nie Twoja? :P
Nie pamietam :P

Awatar użytkownika
Bucholc Krok
Jean-Baptiste Lully
Posty: 17506
Rejestracja: wt wrz 16, 2008 20:21 pm
Lokalizacja: Golden Age

#228 Post autor: Bucholc Krok » sob maja 23, 2009 19:28 pm

Koper pisze: Kibice piłki nożnej mogli uznać, że chodzi o Brada Friedela - bramkarza piłkarskiej reprezentacji USA w latach 90. ;) Nieliczni wiedzieli, że chodzi o kompozytora, a cała reszta uznała, że to coś musi znaczyć po zagranicznemu. ;):)
Tak, a fani goracych klimatow mysleli, ze chodzi o brata Fidela, czyli Raula :)

Awatar użytkownika
Koper
Ennio Morricone
Posty: 26527
Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
Lokalizacja: Zielona Góra
Kontakt:

#229 Post autor: Koper » sob maja 23, 2009 20:25 pm

Bucholc Krok pisze:Tak, a fani goracych klimatow mysleli, ze chodzi o brata Fidela, czyli Raula :)
Czyli polska prawica i amerykańska partia Republikanów zbojkotowali ten score jako komunistyczny? :D

Awatar użytkownika
Koper
Ennio Morricone
Posty: 26527
Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
Lokalizacja: Zielona Góra
Kontakt:

#230 Post autor: Koper » sob maja 23, 2009 20:29 pm

Wawrzyniec pisze: Tok rozumowania niby jak najbardziej słuszny, ale "Terminator 2" ukazał się w roku 1991, a prawdziwa kariera Brad Friedela rozpoczęła się gdzieś od roku 1992. Chociaż niby w latach 1990-1992 grał on niby w Lidze Uniwersyteckiej, więc może stąd go mogli co niektórzy kojarzyć, chociaż patrząc przy amerykańskim zainteresowaniu piłką nożną, a co dopiero w tamtych czasach, to śmiem wątpić w taką tezę. :wink: Chociaż teza bardzo interesujaca :) Ja sam zresztą jak po raz pierwszy podczas jakiegoś meczu usłyszałem Brad Friedel to do razu pomyślałem:
"O, prawie tam samo jak facet od Terminatora" :wink:
LOL, pamiętasz takie rzeczy? ;) Ja w sumie nie wiem kiedy pierwszy raz się zetknąłem z Friedelem. Chyba był w kadrze na MŚ w USA w 1994. A może i na igrzyska w Barcelonie... Anyway, zauważ, że nie wszyscy sięgali po soundtrack juz w rok premiery filmu. :)
Wawrzyniec pisze: P.S. Nie uwłaczając, ale coś czuję, że zaraz wymienione przeze mnie daty 1990, 1991, 1992 zostaną jakoś powiązane z pracami Basila Poledourisa, które się wtedy ukazały :wink:
Nie prowokuj... :P

Awatar użytkownika
Bucholc Krok
Jean-Baptiste Lully
Posty: 17506
Rejestracja: wt wrz 16, 2008 20:21 pm
Lokalizacja: Golden Age

#231 Post autor: Bucholc Krok » sob maja 23, 2009 20:44 pm

Koper pisze:Czyli polska prawica i amerykańska partia Republikanów zbojkotowali ten score jako komunistyczny? :D
To zalezy jakie byly informacje od wywiadu. Bo moze Raul rył za plecami brata, czyli prowadzil dzialalnosc opozycyjna, wowczas by bylo na odwrot chyba? Tylko znowu nie wiadomo co kto wiedzial. :)

Awatar użytkownika
Wawrzyniec
Hans Zimmer
Posty: 34938
Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
Kontakt:

#232 Post autor: Wawrzyniec » sob maja 23, 2009 21:15 pm

Koper pisze:LOL, pamiętasz takie rzeczy? ;) Ja w sumie nie wiem kiedy pierwszy raz się zetknąłem z Friedelem. Chyba był w kadrze na MŚ w USA w 1994. A może i na igrzyska w Barcelonie...
:lol: Ja znowu prawie w ogóle nie pamiętam igrzysk w Barcelonie :wink:
Problem z ameykańskimi bramkarzami był tak, że właściwie to raz w bramce stał Brad Friedel, a raz Kasey Keller. Chociaż Kasey Keller chyba jednak więcej meczy zagrał. Ale np. pamiętam, że na MŚ 2002 w Korei i w Japonii Brad Friedel bronił na bramce, a podczas MŚ 2006 w Niemczech na bramce stał Kacey Keller, który już chyba stał na bramce podczas MŚ w 1998 i 1995 roku. Ale aż tak dokładnie to już nie pamiętam i nie powiem, który ile meczy rozegrał dla reprezentacji USA :wink: A właściwie to z nazwiskiem tego bramkarza spoktałem się wtedy, kiedy już posiadałem soundtrack do "T2", ale oczywiście nie kupiłem go w 1991 roku :wink: Raczej zdecydowanie później udało mi się go zdobyć w sklepie muzycznym w Norymberdze. Cóż to był za nabytek, gdyż w Polsce tego za żadne skarby nie mogłem znaleźć :)
Chociaż dalej twierdzę i mam nadzieję, że tutaj przyznacie mi rację, że nie za często spotka się soundtracki na których wielkimi literami napisane jest nazwisko aktora jak w tym wypadku: SCHWARZENEGGER :wink:

http://www.lastfm.pl/user/Wawrzyniec_85

Awatar użytkownika
Bucholc Krok
Jean-Baptiste Lully
Posty: 17506
Rejestracja: wt wrz 16, 2008 20:21 pm
Lokalizacja: Golden Age

#233 Post autor: Bucholc Krok » ndz maja 24, 2009 07:08 am

Wawrzyniec pisze:Chociaż dalej twierdzę i mam nadzieję, że tutaj przyznacie mi rację, że nie za często spotka się soundtracki na których wielkimi literami napisane jest nazwisko aktora jak w tym wypadku: SCHWARZENEGGER :wink:
Zapewne, ale przeciez to nie moze dziwic. Paweł juz napisal dlaczego.. Zreszta, rozwinal sie tu caly podwatek, w ktory dalem sie jak jakis dzieciuch wmanewrowac :P

Awatar użytkownika
Wawrzyniec
Hans Zimmer
Posty: 34938
Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
Kontakt:

#234 Post autor: Wawrzyniec » śr maja 27, 2009 21:01 pm

Mam takie dziwne przeczucie, że szanse na kolejną już część Terminatora, chyba trochę zmalały. Wnioskuję to, po w sumie dobrym, ale nieporywającym wyniku "Terminator: Salvation" jeżeli chodzi o Box Office. Przynajmniej w Stanach film ten na razie jakoś wielce nie zawojował. A więc chyba wizja McG nie zachwyciła widzów :? A może brakowało klimatu, który potrafiła stworzyć muzyka Brada Fiedela :wink:

http://www.lastfm.pl/user/Wawrzyniec_85

Awatar użytkownika
Łukasz Wudarski
+ Sergiusz Prokofiew +
Posty: 1326
Rejestracja: czw kwie 07, 2005 19:41 pm
Lokalizacja: Toruń
Kontakt:

#235 Post autor: Łukasz Wudarski » pt cze 05, 2009 20:59 pm

No więc obaczyłem T4. Pierwsza uwaga to mógł być fajny film. Nie Terminator, bo nie posiada on za grosz klimatu Camerona (już więcej u Mostova było z Camerona niż w wizji McG), ale film mógł być dobry. Niestety nie jest. Tyle reżyserskich bąków, jakie puszcza nam w twarz McG to o pomstę do nieba woła. Pierwszą cześć jeszcze się ogląda jakoś, ale już żenująca końcówka, przewidywalne rozwikłanie wątków zupełnie mnie nie przekonało. Wolałem już zabawę (i takie jaja jakie sobie robił Mostov) niż śmiertelną twarz Bale'a (jest tak fuckin profesjonalny, że aż żenujący). Efekty mogą być ale jakoś tak mnie nie zachwycają, rewolucji tu nie ma w każdym razie. Zarąbiście za to podobały mi się efekty dźwiękowe, chyba jedyny techniczny punkt (no może jeszcze poza świetnymi zdjęciami w początkowych sekwencjach) jaki zwrócił moją uwagę. Dochodzimy wreszcie do muzyki Elfmana. Solidne brzmienie, lepiej oddziałujące w filmie niż na płycie. Co więcej w filmie (bodaj dwa razy) pojawia się też metaliczna perkusja Fiedla (słynne tadam tam tam ta dam). Jest to na pewno fajny akcent tym bardziej że towarzyszy pojawieniu się Gubernatora… Muzyka na pewno, nie psuje filmu, dlatego przede wszystkim że film sam się psuje. Oczywiście żal, że nie ma motywu Brada (w kilku miejscach z pewnością świetnie by się sprawdził), ale to co stworzył Danny ujmy mu nie przynosi. Naprawdę całkiem fajnie się ta jego elektronika komponuje z masywnymi efektami dźwiękowymi. Trochę mi nie gra ten główny temat, który chyba nie do końca dobrze oddaje apokaliptyczny świat, ale to już w sumie szczegóły. A i jest jeszcze jeden strasznie miły akcent. You Could be Mine lecące z radia. Ech łezka się w oku kręci jak się tego słucha. Szkoda, że to właśnie tego typu piosenka nie promuje filmu. Ogólnie zatem film słaby, a muzyka w miarę. Szanse na T5 raczej marne. Ale to wina Bale…
Why So Serious !?

Awatar użytkownika
Marek Łach
+ Jerry Goldsmith +
Posty: 5671
Rejestracja: śr maja 04, 2005 16:30 pm
Lokalizacja: Kraków

#236 Post autor: Marek Łach » sob cze 06, 2009 12:57 pm

Łukasz Wudarski pisze:Co więcej w filmie (bodaj dwa razy) pojawia się też metaliczna perkusja Fiedla (słynne tadam tam tam ta dam). Jest to na pewno fajny akcent tym bardziej że towarzyszy pojawieniu się Gubernatora…
Założę się, że to wybór reżysera/producentów, a nie Elfmana :wink:

Awatar użytkownika
Koper
Ennio Morricone
Posty: 26527
Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
Lokalizacja: Zielona Góra
Kontakt:

#237 Post autor: Koper » sob cze 06, 2009 15:23 pm

A moim zdaniem muzyka Elfmana wcale nie brzmi lepiej w filmie niż na płycie, gdyż w dużej mierze zwyczajnie ginie wśród efektów dźwiękowych. Motyw Fiedela pewnie się ostał po temp-tracku, bo Elfman nic lepszego nie wymyślił. :P A sam film- taki sobie. Spodziewałem się gorszego, więc rozczarowany na pewno nie jestem. Fabuła pretekstowa, zdjęcia niezłe (świetna sekwencja z helikopterem na początku), efekty solidne, charakteryzacja słaba (Marcus z rozwaloną ludzką twarzą wygląda jak krok wstecz w stosunku do tego, co Winston robił z twarzą Arniego w poprzednich odsłonach), dźwięk tak jak Babuch pisał bardzo dobry. Oscar za montaż efeków dźwiękowych prawdopodobny, w żadnej innej kategorii "T:$alvation" na wyróżnienia nie zasłużył. A Bale chyba zapomniał, że już nie jest Batmanem. Worthington zagrał lepiej. Tylko niech mi ktoś wyjaśni, po kiego grzyba wprowadzono postać tej niemej dziewczynki. :P:)

Awatar użytkownika
Łukasz Wudarski
+ Sergiusz Prokofiew +
Posty: 1326
Rejestracja: czw kwie 07, 2005 19:41 pm
Lokalizacja: Toruń
Kontakt:

#238 Post autor: Łukasz Wudarski » sob cze 06, 2009 19:59 pm

No i po kiego grzyba transplantują serducho Connorowi... Skoro to serducho Marcusa ledwo dycha... Z dupy ten scenariusz.... Myślę, że gdyby koniec został tak jak miało być na początku (czyli że Connor ginie, a w jego skórę odziewają blaszaka) byłoby lepiej. No a tak mamy może i bez przecieku, ale mało prawdopodobnie i lekko groteskowo.
Why So Serious !?

Awatar użytkownika
Koper
Ennio Morricone
Posty: 26527
Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
Lokalizacja: Zielona Góra
Kontakt:

#239 Post autor: Koper » sob cze 06, 2009 21:50 pm

Nielogiczności w tym filmie jest co niemiara, w zasadzie to zaczynam się zastanawiać czy T$ aby na pewno miał napisany scenariusz... Może po prostu przyszli na plan i McG powiedział do Bale'a: "Napierdalaj tam z karabinu a potem cyfrowo dorobimy terminatory i będzie ekstra jazda!" -?

Awatar użytkownika
Wawrzyniec
Hans Zimmer
Posty: 34938
Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
Kontakt:

#240 Post autor: Wawrzyniec » sob cze 06, 2009 21:53 pm

Łukasz Wudarski pisze:Szanse na T5 raczej marne.
Ale to jest chyba dobra wiadomość :wink: :?: Dla mnie i tak mogli zostawić... Ba! Powinni zostawić na T2. Było świetne zakończenie, ale co tutaj będę powtarzał oczywiste oczywistości :wink:

Ja sam jeszcze się nie wybrałem, ale poczytałem sobie parę receznji, z których wynika, że film jest po prostu nudny. Więc nie wiem czy jest sens iść do kina, żeby się ponudzić :?

http://www.lastfm.pl/user/Wawrzyniec_85

ODPOWIEDZ