Pawel P. pisze: ↑pn paź 05, 2020 08:53 am
Chciałbym, żebyś powiedział to prosto w oczy mojejmu znajomemu, czterdziestokilkuletniemu facetowi - okazowi zdrowia - który w Anglii przeleżeał 50 dni pod respiratorem, z tego 40 w spiączce, lekarze dawali mu 10 procent szans na wyjście z tego. Ale jakoś wyszedł.
Sorry, ale jednak w temacie koronawirusa wolę zaufać ekspertom niż Boratowi czy nawet Billowi Gatesowi, który ekspertem w tej dziedzienie nie jest. Ktoś, kto nie nosi maseczki albo ma ją pod nosem, nie licząc bardzo rzadkich przypadków, kiedy jest to medycznie uzasadnione, nie jest godzien szacunku i powinien ponosić tego konsewkencje, bo naraża wszystkich wokół. I szczerze mam gdzieś, czy uznaje to za paranoję czy nie.
Ostatni wpis i koniec offtop:
Ostatnio pisałem z kimś na innym forum. Wstawiłem taki opis, który opisuje dziwny przypadek przebiegu choroby:
Ostatnio powiedzmy, że zmarła osobą która gdzieś tam była w moim dalekim okręgu. Kuzyn koleżanki z pracy mojej dziewczyny.
Nic nie odczuwał, chodził do pracy. Nagle zasłabł na schodach w pracy, zabrali go do szpitala, zrobili badanie na Covida. Okazało się że miał.
Calu czas izolatka, przez trzy dni była gorączka, która udało mu się zbić. Poczuł się lepiej, ale nie chcieli go wypuścić do domu. Po tygodniu dostał jakieś mega sraczki, potem zaczęły się problemy z oddechem. Po paru dniach na respiratorze zmarł.
Dwie sprawy w tym wszystkim: nikt go z lekarzy i pielęgniarek nawet nie odwiedział, nikt nawet nie pytał jak się czuje itp. Były tylko leki na zbicie gorączki, jedzenie podawane przez drzwi. Zero wsparcia psychicznego, poza tym że mógł sobie do rodziny zadzwonić.
Druga to że zrobili testy wszystkim w pracy (pracował w biurze, kontakt z wieloma osobam) i w domu (żona, dzieci, teściowie), intensywny kontakt bo przecież nie wiedział że coś niby ma.
Zero zakażeń, wszyscy zdrowi.
Sekcji nie robią w ogóle, wpisali od razu Covid.
Nie wiem co o tym myśleć, bo podobno to gówno jest niby takie zaraźliwe, a tutaj zero zakażeń. Wszystko to dość dziwne.
Tamten mi odpisał tak:
Piękny zrzut ekranu, taki dramatyczny. A jakieś dowody na to, że to prawda? Bo każdy orientujący się w procedurach szpitalny widzi, że to grubymi nićmi szyta ściema.
Wielu opisuje w internecie: "mój znajomy chorował...", "mój chorował, ale stwierdził, że ta choroba jest śmiechu warta..."
Z samym chorowaniem nie do końca wiadomo i właśnie każdy może uznać, że ktoś zmyśla w epoce fake newsów. Jedni niby chorują ciężko albo na coś innego, inni bez objawów, więc może wcale. Prawda taka, że to nowa, kolejna grypa, dlatego wszystko to było i jest przesadzone.
Znajoma doktor, która trzy razy wyleczyła mnie w dzieciństwie z zapalenia płuc (w tym jedno zapalenie opłucnej, ból przy oddychaniu był jak...) też na te maski tylko kręci głową, gdy chciała wejść na miejskie targowisko i zapomniała założyć. Od wielu lat zawsze podkreśla rolę wzmacniania odporności, bez której i maska nie pomoże. Każdy lekarz stwierdzi inaczej, nawet kiedyś w programie "Szkło kontaktowe", które czasem oglądam, dzwonił jakiś facet i opowiadał, jak jego kardiolog potępiał zamknięcie wszystkiego i stwierdził, czy lepiej ocalić 100 osób z realnymi problemami, czy panikować z powodu jednej zarażonej Covid.
Na grypę też tyle lat chorują, są powikłania, lecz masek nikt nie nosił, a konsekwencje gorsze i bardziej realne. Tak maski stały się tylko zbędnym śmieciem, zwłaszcza we Włoszech, gdzie leżą wszędzie bez utylizacji i "promieniują", a rząd jakoś panicznie nie reaguje. Jak Pitt w "12 małp": "Bakterie wcześniej nie istniały, stworzyli je producenci mydła". Dopiero po latach dostrzega się coś i postrzega inaczej.
Wirus, choć słaby, pokazał słabość służby zdrowia na świecie i stąd ta panika. Kilka milionów choruje, zatrzymać cały świat. Jak byłem przeziębiony to do szkoły chodziłem, próbowałem funkcjonować normalnie, a teraz słyszę w sklepach rozmowy, jak niektórzy nauczyciele robią wyrzuty rodzicom, bo posłali dziecko z katarem. Później powstają zaległości w nauce, ba już są po wiosennej panice.
Jak służby zdrowia na świecie chciałyby leczyć poważniejsze choroby? Gdyby jednak przyjąć, że Grzesiowski mówi z sensem, to tylko w Polsce przechorowało już z kilka milionów i system się nie załamał, ani nikt przesadnie nie ucierpiał zdrowotnie.
Ale to moje opinie, szkoda tylko, że powstał kolejny podział, jakby innych było mało, na Maskowców i Bezmaskowców. Najlepszy byłby swobodny wybór. Albo wprowadzenie zakazu noszenia, wtedy niektórzy nosiliby na przekór.