
JOHN WILLIAMS - THE BOOK THIEF (2013)
Re: JOHN WILLIAMS - THE BOOK THIEF (2013)
A ja już jestem po, więc pewnie nie obejrzę 

Gdyby nie piraci, byłbym jak Zbigniew Hołdys - Eric Clapton.
- Marek Łach
- + Jerry Goldsmith +
- Posty: 5671
- Rejestracja: śr maja 04, 2005 16:30 pm
- Lokalizacja: Kraków
Re: JOHN WILLIAMS - THE BOOK THIEF (2013)
Jestem po seansie filmu i muzyka Williamsa spisuje się dobrze.
Przede wszystkim na plus wyróżnia się ekspozycja tematów - jest ich bodajże pięć, i wprawne ucho fana filmówki błyskawicznie je wychwyci, bo Williams i Percival dawkują je z dużą klarownością. Nie są to może tematy z gatunku "charyzmatycznych", ale są naprawdę wyraziste i nie zlewają się w jedną całość - co nieraz nie udaje się w tego rodzaju kameralnych ścieżkach. Tematu przewodniego jest dużo, bo stanowi od klasyczny mechanizm popychania narracji do przodu i podkreślania czasu akcji. Dlatego ciekawiej wypadają tematy poboczne: dwa związane ze Śmiercią/przemijaniem (zwłaszcza finałowe sceny z narracją opisywane są z bardzo ładną, chwytającą za serce, dyskretną, odpowiedzialną subtelnością), jeden związany z literaturą (śliczny fortepian, dodający szczypty magii i zachwytu Liesel), no i najładniejszy, czyli temat Maksa.
Wszystko jest jednak stuprocentowo klasyczne, bez zaskakujących zagrywek. W odróżnieniu np. od Saving Mr Banks czy Philomeny nie ma tutaj jakiegoś narracyjnego konceptu, po prostu są tematy przyporządkowane określonym osobom/ideom, i w toku opowieści te tematy się zgrabnie przeplatają. Raczej nie ma co spodziewać się takiego ilustracyjnego zaskoczenia, jak temat wojny w ostatnim kadrze War Horse. To jest na minus. Pojawia się też kilka scen, gdzie ilustracja brzmi jakby leniwie, nie wnosząc niczego konkretnego poza nastrojem - na szczęście są one w mniejszości.
Generalnie jednak The Book Thief za sprawą swojej delikatności i kameralności jest dla mnie - paradoksalnie - trochę bardziej wyrazisty stylistycznie niż Tintin, nie kiksuje jak War Horse, no i jest zdecydowanie ciekawszy niż Lincoln. Widziałem, że Mefi w swojej recenzji narzekał na Rudy Is Taken w filmie - poniekąd rozumiem zastrzeżenia, ale nie poczułem się wybity z rytmu, odebrałem to bardziej jako długo odkładaną, wyczekiwaną kulminację. No ale to już subiektywna sprawa.
Wprawdzie nie postawiłbym TBT wyżej niż Tintina czy WH, nie ma on takiej błyskotliwości w opowiadaniu czy takich highlightów, ale seans filmu nie zmienił mojej pierwotnej opinii o tej ścieżce. Bardzo ładne, kameralne granie, które przynajmniej stylistycznie wnosi pewien powiew świeżości w dorobek Williamsa po roku 2000.

Wszystko jest jednak stuprocentowo klasyczne, bez zaskakujących zagrywek. W odróżnieniu np. od Saving Mr Banks czy Philomeny nie ma tutaj jakiegoś narracyjnego konceptu, po prostu są tematy przyporządkowane określonym osobom/ideom, i w toku opowieści te tematy się zgrabnie przeplatają. Raczej nie ma co spodziewać się takiego ilustracyjnego zaskoczenia, jak temat wojny w ostatnim kadrze War Horse. To jest na minus. Pojawia się też kilka scen, gdzie ilustracja brzmi jakby leniwie, nie wnosząc niczego konkretnego poza nastrojem - na szczęście są one w mniejszości.
Generalnie jednak The Book Thief za sprawą swojej delikatności i kameralności jest dla mnie - paradoksalnie - trochę bardziej wyrazisty stylistycznie niż Tintin, nie kiksuje jak War Horse, no i jest zdecydowanie ciekawszy niż Lincoln. Widziałem, że Mefi w swojej recenzji narzekał na Rudy Is Taken w filmie - poniekąd rozumiem zastrzeżenia, ale nie poczułem się wybity z rytmu, odebrałem to bardziej jako długo odkładaną, wyczekiwaną kulminację. No ale to już subiektywna sprawa.

- kiedyśgrześ
- + W.A. Mozart +
- Posty: 6065
- Rejestracja: sob lip 09, 2011 12:05 pm
Re: JOHN WILLIAMS - THE BOOK THIEF (2013)
przepraszam, że to napiszę, ale moim skromnym zdaniem ostatecznego dzieła zniszczenia tego wojennego Harryego Pottera dokonał właśnie Big John, kolejna ckliwa repetycja "tematu z Hogwartu" w scenie z żołnierzem wyciągającym dziecko z gruzów po bombardowaniu to już była katastrofa, spojrzałem nawet wtedy na zegarek, który konkretnie wiek my dzisiaj mamy i nadal był dwudziesty pierwszy 
był już kiedyś taki film del Toro, może inny stylistycznie, ale próbował budować taką samą narrację, zdecydowanie bardziej udany, również muzycznie

był już kiedyś taki film del Toro, może inny stylistycznie, ale próbował budować taką samą narrację, zdecydowanie bardziej udany, również muzycznie
- Marek Łach
- + Jerry Goldsmith +
- Posty: 5671
- Rejestracja: śr maja 04, 2005 16:30 pm
- Lokalizacja: Kraków
Re: JOHN WILLIAMS - THE BOOK THIEF (2013)
Mówisz o Labiryncie Fauna czy Kręgosłupie diabła? Przecież w Faunie Navarrete jest nieporównywalnie bardziej ekspresyjny i klasyczny (lub by użyć Twojej terminologii - "XX-wiecznie ckliwy"), niż cokolwiek, co JW skomponował tutaj. 

- kiedyśgrześ
- + W.A. Mozart +
- Posty: 6065
- Rejestracja: sob lip 09, 2011 12:05 pm
Re: JOHN WILLIAMS - THE BOOK THIEF (2013)
no ale to jest muzyka filmowa Marek, tu jedno z drugim musi grać, obraz z dźwiękiem, zaczyna się seans, narrator się przedstawia, mówię do siebie ok. kupuję, zobaczymy co z tego będzie, a na końcu już nie wiedziałem co obejrzałem, co usłyszałem, z każdą minutą większa dychotomia, nie ogarniam tego, winię wszystkich 
to co się tam na początku podśmiewałem z Big Johna i jego udziału w tym projekcie, to mój zwyczajowy trolling żeby coś się działo na forum, ale teraz po seansie to najchętniej bym zapomniał, że to kiedykolwiek widziałem i słyszałem, rozumiem, że to miało być coś na pograniczu real/ułuda, rozmazane tak jak dziecko widzi świat, kompozytor ściągał narrację w jednym kierunku, reżyser w przeciwnym, może to był jakiś pomysł od początku na ten projekt, ale wykonanie niespecjalne moim zdaniem, mnie muzyka w tym filmie zaczęła w którymś momencie po prostu drażnić niemiłosiernie
o Labirynt Fauna mi chodziło i niech muzyka Navarretea będzie bardziej ekspresyjna, ale nie wykopuje takiego rowu miedzy sobą, a obrazem

to co się tam na początku podśmiewałem z Big Johna i jego udziału w tym projekcie, to mój zwyczajowy trolling żeby coś się działo na forum, ale teraz po seansie to najchętniej bym zapomniał, że to kiedykolwiek widziałem i słyszałem, rozumiem, że to miało być coś na pograniczu real/ułuda, rozmazane tak jak dziecko widzi świat, kompozytor ściągał narrację w jednym kierunku, reżyser w przeciwnym, może to był jakiś pomysł od początku na ten projekt, ale wykonanie niespecjalne moim zdaniem, mnie muzyka w tym filmie zaczęła w którymś momencie po prostu drażnić niemiłosiernie
o Labirynt Fauna mi chodziło i niech muzyka Navarretea będzie bardziej ekspresyjna, ale nie wykopuje takiego rowu miedzy sobą, a obrazem
- Marek Łach
- + Jerry Goldsmith +
- Posty: 5671
- Rejestracja: śr maja 04, 2005 16:30 pm
- Lokalizacja: Kraków
Re: JOHN WILLIAMS - THE BOOK THIEF (2013)
Mogę zrozumieć zarzut co do Rudy Is Taken, ale pozostałych skarg nijak nie rozumiem.
Tam przecież nie ma żadnego pogranicza real/ułuda - narracja Śmierci to tylko taki chwyt stylistyczny, może wzięty z książki, ale nie mający żadnego realnego wpływu na fabułę (poza tym, że część bohaterów faktycznie ginie). W filmie nie ma ułudy, opowieść jest może przeprowadzona z perspektywy dziecka, ale to jest dziecko rezolutne, twardo stąpające po ziemi. Nie widzę tu żadnego dysonansu w podejściu Percivala i Williamsa.
Inna sprawa, że film jest słaby, bo to taki teatrzyk w czystych kostiumach, ale doszukujesz się w nim czegoś, czym nie jest.

Inna sprawa, że film jest słaby, bo to taki teatrzyk w czystych kostiumach, ale doszukujesz się w nim czegoś, czym nie jest.

- kiedyśgrześ
- + W.A. Mozart +
- Posty: 6065
- Rejestracja: sob lip 09, 2011 12:05 pm
Re: JOHN WILLIAMS - THE BOOK THIEF (2013)
po odrzuceniu ezoterycznej przyprawy zostaje mi nad wyraz bystra kilkulatka dla której Hitler jest passe, bo jej matka miał flirt z kolorem czerwonym... i jest w kropce, nic już nie ogarniam, kończę nie przeciągając, nie rozumiem tego przedsięwzięcia i nie wiem po co Williams się za to brał 

Re: JOHN WILLIAMS - THE BOOK THIEF (2013)
Bo se łatwo mógł nabić kolejną nominację
Jeszcze mu jednej brakuje do okrągłej 50tki 


- Marek Łach
- + Jerry Goldsmith +
- Posty: 5671
- Rejestracja: śr maja 04, 2005 16:30 pm
- Lokalizacja: Kraków
Re: JOHN WILLIAMS - THE BOOK THIEF (2013)
Spoko, grzesiu, po prostu obaj lubimy łapać się za słówka, czasem tak trzeba.
Ja wciąż będę obstawał przy tym, że do Rudy Is Taken nie pasuje określenie "ckliwe", kawałek jest przykładem williamsowskiej dramaturgii wysokiej próby. I jako emocjonalna kulminacja stonowanej wcześniej narracji radzi sobie dobrze, bo nadaje dziecięcemu światu (w końcu!) bardziej minorowych tonów. Nawet jeśli Percival rozgrywa scenę w kontrowersyjny, ryzykowny sposób.
Wrzucam też chronologiczną wersję z JWFAN.com, bo album trochę przekłamuje kolejność filmowej narracji (nie wiem czy jest 100% poprawna). Wydaje mi się, że w takim układzie finał nabiera większego sensu niż w albumowej aranżacji:
1 One Small Fact (1:45)
2 The Journey to Himmel Street (1:48)
5A “The Schoolyard Fight” [0:00-0:30] (0:30)
12B Foot Race [0:29-end] (0:49)
18B Writing to Mama [0:35-1:27] (0:52)
7B Book Burning [1:15-end] (1:36)
3 New Parents and a New Home (1:33)
4 Ilsa’s Library (2:21)
12A “Dear Fuhrer” [0:00-0:29] (0:29)
16A Jellyfish [0:00-0:33] (0:33)
18C “Silver Oysters” [1:27-end] (1:14)
5B The Snow Fight [0:30-end] (0:29)
16B “The Christmas Gift” [0:33-end] (1:33)
6 Learning to Read (2:48)
11A Revealing the Secret [0:00-1:30] (1:30)
17 Rescuing the Book (1:55)
19 Max Lives
18A “Viewing the Stairs” [0:00-0:35] (0:35)
15 The Departure of Max (2:32)
10 The Train Station (2:16)
8 I Hate Hitler! (2:06)
7A “Do You Know Max?” [0:00-1:15] (1:15)
14 Learning to Write (2:07)
13 The Visitor at Himmel Street (2:02)
20 Rudy is Taken (2:00)
21 Finale
22 “End Credits” (7:05)
CONCERT ARRANGEMENT
9 Max and Liesel (1:11)
ALTERNATE CUE
11B “The Departure of Max (Original Version)” [1:30-end] (2:39)

Wrzucam też chronologiczną wersję z JWFAN.com, bo album trochę przekłamuje kolejność filmowej narracji (nie wiem czy jest 100% poprawna). Wydaje mi się, że w takim układzie finał nabiera większego sensu niż w albumowej aranżacji:
1 One Small Fact (1:45)
2 The Journey to Himmel Street (1:48)
5A “The Schoolyard Fight” [0:00-0:30] (0:30)
12B Foot Race [0:29-end] (0:49)
18B Writing to Mama [0:35-1:27] (0:52)
7B Book Burning [1:15-end] (1:36)
3 New Parents and a New Home (1:33)
4 Ilsa’s Library (2:21)
12A “Dear Fuhrer” [0:00-0:29] (0:29)
16A Jellyfish [0:00-0:33] (0:33)
18C “Silver Oysters” [1:27-end] (1:14)
5B The Snow Fight [0:30-end] (0:29)
16B “The Christmas Gift” [0:33-end] (1:33)
6 Learning to Read (2:48)
11A Revealing the Secret [0:00-1:30] (1:30)
17 Rescuing the Book (1:55)
19 Max Lives
18A “Viewing the Stairs” [0:00-0:35] (0:35)
15 The Departure of Max (2:32)
10 The Train Station (2:16)
8 I Hate Hitler! (2:06)
7A “Do You Know Max?” [0:00-1:15] (1:15)
14 Learning to Write (2:07)
13 The Visitor at Himmel Street (2:02)
20 Rudy is Taken (2:00)
21 Finale
22 “End Credits” (7:05)
CONCERT ARRANGEMENT
9 Max and Liesel (1:11)
ALTERNATE CUE
11B “The Departure of Max (Original Version)” [1:30-end] (2:39)
Re: JOHN WILLIAMS - THE BOOK THIEF (2013)
Ta muzyka jest po prostu źle podłożona - w momencie, gdy żołnierz niesie omdlałą Liedel kulminacja przebrzmiała, a tu nagle muzyka dramatyzuje na potęgę. To powinni podłożyć kilka minut wcześniej, kiedy ona dostrzega ciała (swoją drogą cały film jest spieprzony w ostatnich 20 minutach i tak zachowawczy, że aż boli - w chałupę jebnęło rozwalając ją w pył, a ciała jak z kostnicy, stan idealny; narrator z kolei zupełnie zabija jakikolwiek element zaskoczenia, emocjonalności tych scen, bo wyprzedza wydarzenia). Złe to jest po prostu i odbija się to niestety i na muzyce - gdybym miał ją ocenić jedynie na podstawie filmu, to wyśmiałbym oscarową nominację i dał ocenę dokładnie taką samą, jak koniowi Spielberga. Szczęśliwie płyta potrafi zatrzeć złe wrażenie, bo to zwyczajnie piękna muzyka jest, nawet jeśli przewidywalna i mało odkrywcza.Marek Łach pisze:Widziałem, że Mefi w swojej recenzji narzekał na Rudy Is Taken w filmie - poniekąd rozumiem zastrzeżenia, ale nie poczułem się wybity z rytmu, odebrałem to bardziej jako długo odkładaną, wyczekiwaną kulminację.
- muaddib_dw
- Zdobywca Oscara
- Posty: 3237
- Rejestracja: wt lis 24, 2009 16:40 pm
- Lokalizacja: Kargowa
Re: JOHN WILLIAMS - THE BOOK THIEF (2013)
Zastanówcie się wreszcie jak oceniacie muzykę jako autonomiczne dzieło czy w kontekście filmu bo jeśli to drugie to nie możecie mieć pretensji do kompozytora, że reżyser nie udźwignął jego pracy. Ten drugi nie zawsze ma wyczucie, pojęcie o muzyce jak onegdaj Spielberg.
Ładnie to ująłeś Mefisto. Nie wszyscy to jednak dostrzegają, okopując się i waląc doń zapobiegawczo z CKM-ów by żadna piękna nuta do nich nie dotarła.
Pół wieku ciężkiej pracy nabyte doświadczenie, ogromna dojrzałość kompozytorska i zbierasz plony pisząc językiem biblijnym po latach
Gdy usłyszałem pierwszy raz muzykę do TBT od razu wiedziałem, że będzie nominacja. I nie jest to bynajmniej jak niektórzy zawistni członkowie forum piszą nominacja z urzędu.
Mefisto pisze: Szczęśliwie płyta potrafi zatrzeć złe wrażenie, bo to zwyczajnie piękna muzyka jest, nawet jeśli przewidywalna i mało odkrywcza.
Ładnie to ująłeś Mefisto. Nie wszyscy to jednak dostrzegają, okopując się i waląc doń zapobiegawczo z CKM-ów by żadna piękna nuta do nich nie dotarła.
hp_gof pisze:Bo se łatwo mógł nabić kolejną nominacjęJeszcze mu jednej brakuje do okrągłej 50tki
Pół wieku ciężkiej pracy nabyte doświadczenie, ogromna dojrzałość kompozytorska i zbierasz plony pisząc językiem biblijnym po latach

- Paweł Stroiński
- Ridley Scott
- Posty: 9320
- Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
- Lokalizacja: Spod Warszawy
- Kontakt:
Re: JOHN WILLIAMS - THE BOOK THIEF (2013)
Sorry, ale trochę się mylisz. Williams jest traktowany przez reżyserów trochę jak my go traktujemy na forum - jak Bóg. Marshall się zachwycał tym, że Williams sam zrobił część spottingu przy Gejszy i dał muzykę w scenach, o których reżyser nie miał pojęcia, że dałoby się ją tam podłożyć.
Druga sprawa jest taka, że zapewne zasada z czasów Powder działa do dziś i np. Williams odmawia temp-tracku, Marek coś kiedyś przytaczał w tej sprawie na forum. Kompozytor ma prawo dyskutować i polemizować. Ostatnie słowo ma reżyser, ale nie jest też do końca tak, że kompozytor, zwłaszcza o pozycji Johna Williamsa, nie ma nic do powiedzenia, zwłaszcza że coraz więcej reżyserów przyznaje się, że nie rozumie muzyki, ona po prostu jakoś działa.
Jest kompozytor, który mógłby przeczytać, co tu napisałem, ale nie będę przytaczał, który, bo będzie to offtop
Druga sprawa jest taka, że zapewne zasada z czasów Powder działa do dziś i np. Williams odmawia temp-tracku, Marek coś kiedyś przytaczał w tej sprawie na forum. Kompozytor ma prawo dyskutować i polemizować. Ostatnie słowo ma reżyser, ale nie jest też do końca tak, że kompozytor, zwłaszcza o pozycji Johna Williamsa, nie ma nic do powiedzenia, zwłaszcza że coraz więcej reżyserów przyznaje się, że nie rozumie muzyki, ona po prostu jakoś działa.
Jest kompozytor, który mógłby przeczytać, co tu napisałem, ale nie będę przytaczał, który, bo będzie to offtop

Re: JOHN WILLIAMS - THE BOOK THIEF (2013)
Przecież nie mamymuaddib_dw pisze:bo jeśli to drugie to nie możecie mieć pretensji do kompozytora, że reżyser nie udźwignął jego pracy.

Re: JOHN WILLIAMS - THE BOOK THIEF (2013)
Jest już podcast z wywiadem o Book Thief, można ściągać i słuchać 
http://www.kusc.org/Episodes.aspx?PID=2141

http://www.kusc.org/Episodes.aspx?PID=2141