ABEL KORZENIOWSKI - ROMEO & JULIA (2013)

Tutaj dyskutujemy o poszczególnych ścieżkach dźwiękowych napisanych na potrzeby kina.
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
Adam
Jan Borysewicz
Posty: 59950
Rejestracja: wt lis 24, 2009 19:02 pm

Re: ABEL KORZENIOWSKI - ROMEO & JULIA (2013)

#226 Post autor: Adam » śr paź 09, 2013 20:30 pm

Wawrzyniec pisze:Mogę się założyć, że gdyby widniało nazwisko Portman, Johnston, czy ktoś inny to nie byłoby takich zachwytów, a jedynie stwierdzenie, że "ładne, ale Marianelli i Desplat, nie takie rzeczy komponują".
no proste.. zresztą chciałem napisać pewne spostrzeżenie odnośnie postu Pawła, a więc... przecież ten temat główny jest tak banalny - 30 sek te same akordy, zalążek czegoś, i tyle a reszta skopiowane i zapętlone by zrobić z tego track 4 minutowy. w ogóle polscy kompozytorzy mają taką manierę że nie potrafią rozwinąć tematu. to dotyczy w zasadzie wszystkich nazwisk naszej filmówki w ostatnich wielu latach. ostatnio bodaj dwa razy mnie pod tym względem zaskoczył Chajdecki, i raz Abel niedawno, ale nie tu.. do tego wokalizy - pierwszy raz słuchając scoru mialem przy paru trakach takie odczucie - o, za chwile będzie pewnie ten wokal dodany w tle bo jest w booklecie kredyt a jeszcze nie było a tu mi coś pachnie że go standardowo wrzuci. i co? minęły jakieś 3 sekundy i już wokal słyszę, oczywiście wszędzie prawie taki sam. a więc przewidywalność. fortepian to samo. Kerber to chyba jedną ręką grał a drugą liczył obłoki na niebie. i tak jak pisał Paweł, owszem robi to precyzyjnie, ale tam nic nie ma, kompozytor nic mu nie dał do grania żeby się napocił. wyciągnicie fortepian z tych traków i co dostajemy? raz, dwa, trzy, cztery, pięć, i od nowa te same 5 nutek.. no i nie podoba mi się brzmienie solowych smyczków - słabe nagranie, choć może też być to wina mp3 - i sądzę że na pewno. to zatem zweryfikuję z oryginała.

ogólnie to i tak najciekawszy score Abla od czasów Kopernika. coś się dzieje przynajmniej. ładne to i tyle, ale wszystko już było. muszę też przyznać że jednak sprawdziło się to co mi Abel powiedział prywatnie, bo tak, jestem zadowolony bardziej niż ostatnio. no i dęte dodał wreszcie jakieś. a że to zwykły romansikowo-liryczny score jakich słuchałem setki i jakich są setki? cóż. nasi i tak dadzą wszędzie po 4,5/5 no bo są równi i równiejsi. choć jak Babuch będzie reckę pisał to może i znów skali prawie braknie heh. wróćcie lepiej do Rombiego, bo tu klisz pełno. no i Abel ma wg mnie coraz większy problem bo za chwilę już serio nie będzie dało się rozróżnić czy to już Single Men i WE o numerach 3, czy 9 i 1/2.

zaryzykuję też, że to najłatwiejszy score był dla niego. czasu miał mało, ale wystarczyło otworzyć szuflady i score miał gotowy. no i fartownie trafił, że producenci po raz kolejny chcieli tą samą ckliwą lirykę w tym samym klimacie i w takim samym, jego ulubionym comfort zone. także gratulacje, choć to skazywanie się dalej na tylko takie projekty. i to pewnie będzie jedyny plusowy element tego filmu, który wygląda jak tytuł który od razu powinien trafić do strefy direct-to-dvd.

płyta 4/5 za słuchalność. a jakbym pisał reckę to sumiennie uwzględniając oryginalnośc, a raczej jej brak, klisze, powtarzalność i zero zaskoczeń (no może te dęte), to dałbym 3. może mnie jakiś polski recenzent zaskoczy, w co wątpię bo pewnie znów lukier frazesów będzie spływał po monitorze jak będę czytał recki... a polscy niedzielni słuchacze filmówki znów Abla będą mieć za boga, bo przecież nikt przed nim takich ładnych melodii nie pisał heh.
#FUCKVINYL

hp_gof

Re: ABEL KORZENIOWSKI - ROMEO & JULIA (2013)

#227 Post autor: hp_gof » śr paź 09, 2013 20:52 pm

Jak na razie to mało osób się na forum wypowiedziało na temat tego score'u, a Wy już o lukrze piszecie :mrgreen:
Klipy mnie zaintrygowały, pierwsze wysłuchanie albumu ostudziło jednak moje emocje. Tłumaczyłem to jednak wczorajszym zmęczeniem po całym dniu. Dzisiaj posłuchałem ponownie w ciągu dnia i męczę teraz, no i uważam, że jest to score dosyć nierówny, a przede wszystkim monotonny, a PRZEDE WSZYSTKIM wtórny. Nie muszę chyba nikomu palcem wskazywać niemal żywcem zerżniętego motywu z W.E. w drugim utworze chociażby? Pomijam "charakterystyczne cechy stylu Abla". Nowy motyw główny jest w porządku, nie porusza mnie on jakoś szczególnie, ale jest ładny, dobrze się go słucha i nie jest kompletną kopią wcześniejszych prac. Szkoda tylko, że, tak jak wspomniał Adam, jest mimo wszystko dość prymitywny, nie rozwija się i jest zapętlony w kółko. Jest sporo utworów, które wałkują wciąż te same dźwięki. Czasami się zastanawiam jak ta tapeta wypadnie w filmie, no bo jednak jak się słucha większości score'ów, to słychać że konkretny utwór jest napisany pod scenę filmową, bo się w konkretnych miejscach zmienia tempo, nastrój etc. A tu nic, jakby muzykę koncertową Abel napisał. Moje ulubione utwory: The Cheek of Night, Forbidden Love, Tempt Not a Desperate Man i pojedyncze utwory ze środka oraz utwory akcji (wreszcie coś nowego u Abla!). Cieszy mnie, że pojawiły się jakieś nowości (chór, wokaliza, muzyka akcji), ale to stanowczo za mało.
I tu należy zacytować wypowiedź Abla, który na spotkaniu odpowiedział, że lubi rozwijać pomysły z poprzednich filmów, żeby zobaczyć gdzie go to zaprowadzi. No i takie wałkowanie po raz kolejny (w tym przypadku) W.E. nic nie daje... i nigdzie Cię, drogi Ablu, nie zaprowadzi. Kompletnie nie zgadzam się z takim podejściem. Jeśli on chce się przebić dalej, to musi zaskakiwać i oferować wciąż coś nowego, stawiać sobie wyzwania. A nie odgrzewać stare kotlety. Stawiam 3,5. To jest dobra muzyka (zastanawiałem się nawet na 4), ale wymagam więcej. Gdyby nie było aż tak rażących powtórek z rozrywki to nie zawahałbym się postawić wyższej oceny. Ale w tej sytuacji nie mam innego wyjścia.
Więc Adaś i Wawrzyniec opanujcie się, nie jesteście jedynymi, którzy ostrożnie podchodzą do tej pracy. A to, że wszyscy solidarnie rzucili się na ten score to po prostu ciekawość wzmożona przez osobistą możliwość poznania kompozytora. I nie należy zapomnieć, że jednak jest to zdecydowanie mocniejsza brzmieniowo pozycja w porównaniu ze spokojniejszymi, bardziej kameralnymi SM i WE. Na pewno wiele osób z forum, które normalnie za Ablem nie przepadają, zainteresowało się tym tytułem. Poza tym, taka a nie inna ocena nie zmienia faktu, że kibicuję, żeby Romeem i Julią przebił się dalej - kolejna nominacja do Globu? Ciekawsze projekty? Zobaczymy :)

Awatar użytkownika
Adam
Jan Borysewicz
Posty: 59950
Rejestracja: wt lis 24, 2009 19:02 pm

Re: ABEL KORZENIOWSKI - ROMEO & JULIA (2013)

#228 Post autor: Adam » śr paź 09, 2013 20:54 pm

no i ciekawi mnie teraz jak Paweł, taki znawca techniki i muzyki filmowej (to bez ironii, bo Paweł wiedzę ma za co szacun), nie potrafi dostrzec banałów i wtórności tych głównych tematów, tego co gra w tle jednostajnie przez 3, 4 sekundy non stop te same akordy i jest stale zapętlane... to jest niesamowicie wtórny score. i jeszcze ten zwrot że "score jest cudowny".. really? wtf? cudowny to jest Schindler, a nie to.. także Paweł ochłoń, bo tu trzeba drugą Cristiadę pisać, jak zrobiłeś ongiś słusznie, i takie podobne oceny tu dać, poza płytową, a nie jakieś frazesy że score jest cudowny...
#FUCKVINYL

Awatar użytkownika
Paweł Stroiński
Ridley Scott
Posty: 9331
Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
Lokalizacja: Spod Warszawy
Kontakt:

Re: ABEL KORZENIOWSKI - ROMEO & JULIA (2013)

#229 Post autor: Paweł Stroiński » śr paź 09, 2013 21:09 pm

To parę spraw. Po pierwsze tym, co tutaj naprawdę działa jest rozwiązanie naprawdę nie nowe, czyli zestawienie minimalizmu środków z powolnie budowaną tematyką. Ja uważam melodię za dokończoną. Nikt nie spodziewał się, że w 7 tygodni, w sytuacji, w której kompozytor sam orkiestruje sobie score i pisze 90 minut materiału, będzie cokolwiek nowego i dla mnie problemu oryginalności wcale w tym score nie było z założenia. Nie oczekiwałem, że Abel odkryje tu Amerykę i wiedziałem, że mogę się spodziewać powtórki stylistyki, którą Abel sobie stworzył wcześniej.

Po drugie, czy jest tutaj jakiś rozwój języka muzycznego? Pięknie na to zwrócił uwagę hp. Nigdy nie słyszałem u Abla w tej stylistyce muzyki akcji, a tu jest. Dołączył blachę, której nie było w WE i której nie przypominam sobie z Single Mana (tu muszę zaznaczyć, z filmu, który na szczęście widziałem całkiem niedawno). Nie ma więc tak, by Korzeniowski zupełnie odcinał kupony, choć nie znaczy to, że wprowadził coś nowatorskiego, po prostu rozszerzył wachlarz środków, co się chwali, ale nie jest to, jak pisałem akapit wyżej odkrycie Ameryki.

Jak do tego podejść? Albo można do tego podejść w ten sposób, że kolejny Single Men, by użyć twej, Adamie, pisowni, ok, lolwtfbbq. Albo przyjąć ten score na klatę i docenić fakt, że Abel połączył tradycję z trendami, które tradycyjne nie są (choć nie są nowe, minimalizm w muzyce poważnej czuje się dobrze od co najmniej lat 70-tych, jeśli nie wcześniej; jednak minimalizm nie jest tak "tradycyjny", jak np. romantyzm Mahlera czy klasycyzm Beethovena, a nawet i serializm Schoenberga, który, przypomnę, powstał w 20-leciu międzywojennym, to że Hollywood go odkryło wraz z Leonardem Rosenmanem, nie pomnę czy w latach 50-tych czy 60-tych, ale pozwólcie, że fakt, że Hollywood jest sto lat za Murzynami w kwestii nowatorstwa w stosunku do trendów, pominę w tej dyskusji) w sposób idealnie zgrany, zasługuje na uwagę i docenienie.

Nie jestem fanbojem Korzeniowskiego i nigdy nie byłem, jakoś, do czasu obejrzenia w domu Single Mana, ignorowałem go świadomie dosyć (tak jak 90% polskiej filmówki, choć do końca nie wiem dlaczego) i do tego mogę się szczerze przyznać. Ale W.E. mi się spodobało, Escape from Tomorrow przesłuchałem z wielką ekscytacją przed i przyjemnością w trakcie. Zacząłem się nim trochę interesować, ale tak bez przesady. Ten score sprawdziłem z chęcią i sprawił mi wielką przyjemność. A to, że po 80% albumu jestem w stanie zanucić główny temat w przerwie na fajkę, to dla mnie duży plus i dlatego między innymi ten score mi się podoba.

hp_gof

Re: ABEL KORZENIOWSKI - ROMEO & JULIA (2013)

#230 Post autor: hp_gof » śr paź 09, 2013 21:10 pm

Łojezu, po prostu się Pawłowi tego albumu dobrze słucha. I widzi w nim jakąś nową jakość u Abla. Tyle. Przy takich intensywnych doznaniach zapomina się o wtórności... Nie podał przecież jeszcze oceny w cyfrach. A i tak uważam, że więcej niż 4 raczej nie da :P Chyba że się mylę :mrgreen: Niech lepiej się sam wypowie. Ekscytacja scorem po pierwszym przesłuchaniu nie musi się przekładać na najwyższą notę... Ale oczywiście kręcą się po forum już osoby, które od samego początku będą ochładzać nastroje... czysto profilaktycznie :mrgreen: Zupełnie niepotrzebnie.

Awatar użytkownika
Paweł Stroiński
Ridley Scott
Posty: 9331
Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
Lokalizacja: Spod Warszawy
Kontakt:

Re: ABEL KORZENIOWSKI - ROMEO & JULIA (2013)

#231 Post autor: Paweł Stroiński » śr paź 09, 2013 21:11 pm

Napisałem, że po dwóch przesłuchaniach daję mu 4 :) .

Awatar użytkownika
Adam
Jan Borysewicz
Posty: 59950
Rejestracja: wt lis 24, 2009 19:02 pm

Re: ABEL KORZENIOWSKI - ROMEO & JULIA (2013)

#232 Post autor: Adam » śr paź 09, 2013 21:13 pm

tak, ale pominąłeś też parę ważnych i oczywistych faktów z "techniki" i "procesu twórczego" na które tak często się powołujesz przy innych :P więc sorry, ale to nie jest obiektywne.
#FUCKVINYL

Awatar użytkownika
Paweł Stroiński
Ridley Scott
Posty: 9331
Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
Lokalizacja: Spod Warszawy
Kontakt:

Re: ABEL KORZENIOWSKI - ROMEO & JULIA (2013)

#233 Post autor: Paweł Stroiński » śr paź 09, 2013 21:15 pm

Które? Skoro-ś takim ekspertem co do procesu twórczego i techniki, to powiedz, co pominąłem.

Awatar użytkownika
Adam
Jan Borysewicz
Posty: 59950
Rejestracja: wt lis 24, 2009 19:02 pm

Re: ABEL KORZENIOWSKI - ROMEO & JULIA (2013)

#234 Post autor: Adam » śr paź 09, 2013 21:18 pm

napisałem i ja i HP.
#FUCKVINYL

Awatar użytkownika
Paweł Stroiński
Ridley Scott
Posty: 9331
Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
Lokalizacja: Spod Warszawy
Kontakt:

Re: ABEL KORZENIOWSKI - ROMEO & JULIA (2013)

#235 Post autor: Paweł Stroiński » śr paź 09, 2013 21:20 pm

Ale to NIE jest druga Cristiada... Z powodów, które wymienił także HP.

Awatar użytkownika
Adam
Jan Borysewicz
Posty: 59950
Rejestracja: wt lis 24, 2009 19:02 pm

Re: ABEL KORZENIOWSKI - ROMEO & JULIA (2013)

#236 Post autor: Adam » śr paź 09, 2013 21:23 pm

Cristiada to był tylko przykład jako odniesienie. no ale rozumiem, że Abel łaskawie dodał blachy, łał też miałem szok, to już oryginalność nie na jeden tylko na 4? :mrgreen:
#FUCKVINYL

Awatar użytkownika
Paweł Stroiński
Ridley Scott
Posty: 9331
Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
Lokalizacja: Spod Warszawy
Kontakt:

Re: ABEL KORZENIOWSKI - ROMEO & JULIA (2013)

#237 Post autor: Paweł Stroiński » śr paź 09, 2013 21:28 pm

2: za łączenie trendów, za rozszerzenie brzmienia o blachę i chór.

Awatar użytkownika
Adam
Jan Borysewicz
Posty: 59950
Rejestracja: wt lis 24, 2009 19:02 pm

Re: ABEL KORZENIOWSKI - ROMEO & JULIA (2013)

#238 Post autor: Adam » śr paź 09, 2013 21:30 pm

łał. jesteś dziś łaskawy. ale dla Brajana też jesteś ostatnio taki, więc będzie zgoda zatem :P

ale filmów akcji to z tego nie będzie, oj nie :mrgreen:
#FUCKVINYL

Awatar użytkownika
Paweł Stroiński
Ridley Scott
Posty: 9331
Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
Lokalizacja: Spod Warszawy
Kontakt:

Re: ABEL KORZENIOWSKI - ROMEO & JULIA (2013)

#239 Post autor: Paweł Stroiński » śr paź 09, 2013 21:31 pm

Jeśli AC: Black Flag będzie brzmiało tak jak na tych kawałkach na youtube, to długo to nie potrwa :mrgreen:

Awatar użytkownika
Adam
Jan Borysewicz
Posty: 59950
Rejestracja: wt lis 24, 2009 19:02 pm

Re: ABEL KORZENIOWSKI - ROMEO & JULIA (2013)

#240 Post autor: Adam » śr paź 09, 2013 21:32 pm

ja nie jestem jakimś freakiem, który by się przejmował możliwie jednym słabym albumie raz na jakiś czas :) inaczej bym już ze 20 lat filmówki nie słuchał :mrgreen:
#FUCKVINYL

ODPOWIEDZ