Jak dla mnie Bond to nie żaden salon, tylko wiocha dla mas. Skomercjalizowali strasznie program z Teneryfy, dodając pioseneczki w wykonaniu lokalnych gwiazd i gwiazdeczek i w dodatku pozwolili gawiedzi wybierać program w głosowaniu

Przepraszam, że tak pogardliwie, ale co roku jest to samo i się wkurzyć można.
Ja się pytałem, co z tegorocznego repertuaru jest wg Ciebie galą dla salonu. Gala gier komputerowych? (gawiedź - sorry, Wawrzek). Tzn. uważam, że dobrze, że dbają o różne grupy odbiorców, ale nie powinno to się odbywać kosztem "mięcha". Jak już to te Szekspiry i Wajda (choć to akurat wydaje się w miarę sensowne i fajne; lubię Wajdę, posłuchać znów Kilara na pewno nie zaszkodzi; Doyle ma fajne te kawałki do filmów Branagha; Elliot nam się niedługo opatrzy, ale on też potrafi zaskoczyć jakąś suitką; Zakochany Szekspir wpada w ucho - myślę, że może być ogólnie nieźle; poza tym jacyś klasycy też są przewidziani). Star Trek uważam, że super. Na koncerty symultaniczne musi być komercha, no i wybór jest ograniczony do tego co jeździ już po świecie.
Tyle że te wszystkie gry komputerowe i koncerty tematyczne powinny być dodatkiem, a nie bazą festiwalu. A proporcje są na odwrót. Program układany, żeby zadowolić wszystkich, czyli... de facto nikogo

Tak, tak, wiem, Adam, cieszmy się, że jest cokolwiek i że musi się bilansować :/