
Czego ostatnio słuchaliście?
Re: Czego ostatnio słuchaliście?
Sorry Mefisto, ale dla mnie 2/5 za "Lonely Passion (...)" to również przegięcie... 


Re: Czego ostatnio słuchaliście?
John Barry – Chaplin (4.5)
John Barry – The Dove (4)
Jedne z moich ulubionych tematów Barry'ego, kolejno jeden z najpiękniejszych i najfajniejszych. Reszta poza ich aranżacjami, jak to często u Johna bywa już tak nie zachwyca, choć taki Chaplin, dopiero po filmie zyskał w moich oczach, gdyż wcześniej te rubaszne dźwięki americany zbytnio mnie nie przekonywały. Smile zaaranżowane jest cudnie, szkoda, że zabrakło piosenki z finału filmu, a na koniec dano nie wiadomo co.
John Powell – Mr. & Mrs. Smith (4)
John Powell – Robots (4)
Mr. & Mrs. Smith odkryłem na nowo, jakoś nigdy nie pociągał mnie ten score, ale wróciłem po dłuższej przerwie i bardzo mi się spodobał, przyjemny, różnorodny, obfitujący w świetne brzmienia i melodie, The Next Adventure jest świetne.
Robots powala za to motoryką i niczym nie skrępowanym funem, kalejdoskop dźwięków z wieloma mocnymi trackami i chyba najładniejszym lirycznym tematem Powella.
Patrick Doyle – Nouvelle France (4.5)
Patrick Doyle – Indochine (4.5)
Przykłady epickiej, dramatycznej muzyki najwyższej klasy. Mocarne tematy, spektakularne wykonanie, tak jak Horner ma "Bravehearta" i "Legends of the Fall", tak Doyle ma "Nouvelle France" i "Indochine".
John Rowley – Defendor (3)
Trochę taki amatorski i kiczowaty scorek, ale fajny z fajnym tematem i fajnie wypadający w fajnym filmie (nie sięgać bez znajomości).
Joe Hisaishi - Asian X.T.C (4.5)
Bardzo dobry album składający się z 11 bardzo dobrych kompozycji. Klasa.
John Barry – The Dove (4)
Jedne z moich ulubionych tematów Barry'ego, kolejno jeden z najpiękniejszych i najfajniejszych. Reszta poza ich aranżacjami, jak to często u Johna bywa już tak nie zachwyca, choć taki Chaplin, dopiero po filmie zyskał w moich oczach, gdyż wcześniej te rubaszne dźwięki americany zbytnio mnie nie przekonywały. Smile zaaranżowane jest cudnie, szkoda, że zabrakło piosenki z finału filmu, a na koniec dano nie wiadomo co.
John Powell – Mr. & Mrs. Smith (4)
John Powell – Robots (4)
Mr. & Mrs. Smith odkryłem na nowo, jakoś nigdy nie pociągał mnie ten score, ale wróciłem po dłuższej przerwie i bardzo mi się spodobał, przyjemny, różnorodny, obfitujący w świetne brzmienia i melodie, The Next Adventure jest świetne.
Robots powala za to motoryką i niczym nie skrępowanym funem, kalejdoskop dźwięków z wieloma mocnymi trackami i chyba najładniejszym lirycznym tematem Powella.
Patrick Doyle – Nouvelle France (4.5)
Patrick Doyle – Indochine (4.5)
Przykłady epickiej, dramatycznej muzyki najwyższej klasy. Mocarne tematy, spektakularne wykonanie, tak jak Horner ma "Bravehearta" i "Legends of the Fall", tak Doyle ma "Nouvelle France" i "Indochine".
John Rowley – Defendor (3)
Trochę taki amatorski i kiczowaty scorek, ale fajny z fajnym tematem i fajnie wypadający w fajnym filmie (nie sięgać bez znajomości).
Joe Hisaishi - Asian X.T.C (4.5)
Bardzo dobry album składający się z 11 bardzo dobrych kompozycji. Klasa.
Ostatnio zmieniony ndz cze 05, 2011 12:33 pm przez Mystery, łącznie zmieniany 1 raz.
- Koper
- Ennio Morricone
- Posty: 26552
- Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
- Lokalizacja: Zielona Góra
- Kontakt:
Re: Czego ostatnio słuchaliście?
no i widać, że się znasz na Delerue jak Wawrzek na DesplacieMefisto pisze:no i?

"Hans Zimmer w tej chwili nic nie potrzebuje. (...) Ciebie też nie potrzebuje." - Paweł Stroiński
Re: Czego ostatnio słuchaliście?
Długo jeszcze będziesz ciągnął te nudne flaki Delerue, którego stać na znacznie, znacznie więcej niż taka popierdółka polana klasyką?
- Koper
- Ennio Morricone
- Posty: 26552
- Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
- Lokalizacja: Zielona Góra
- Kontakt:
Re: Czego ostatnio słuchaliście?
"no i?" 

"Hans Zimmer w tej chwili nic nie potrzebuje. (...) Ciebie też nie potrzebuje." - Paweł Stroiński
Re: Czego ostatnio słuchaliście?
no i tyle - masz tu lepsze przykłady Delerue
The 25th Hour - ciekawy, ponury score, który mimo wszystko w jakiś sposób porywa. Arcydzieło to nie jest, ale Dżordżes świetnie operuje tu emocjami.
3 / 5
Our Mother's House - żywszy, znacznie bardziej pogodny score, choć też z nutką dramatyzmu; ładne, chwytliwe tematy.
3,5 / 5
oraz
Submarine - takie przyjemne brzdąkadełko, kuriozalnie wypada jedynie 18 minut materiału, ale lepszy rydz. Można posłuchać i zapomnieć.
2,5 / 5
The Distinguished Gentleman - j.w., choć materiału jest więcej, a tematy dopracowane, to jednak takie nuty zapomina się wraz z ostatnim utworem.
3- / 5
The Tree - muzyka do filmu z Gainsbourg, całkiem przyjemna plus sporo fajnych piosenek. Bardzo optymistyczna płyta, choć nic specjalnego. Na minus zżynka z Horse whisperer.
3 / 5
The Talented Mr. Ripley - w filmie muzyka fajnie wypełniała/dopełniała obraz. Na płycie dłuży się, bo album trwa ponad godzinę, a dość ponury, suspensowy score Yareda poprzecinany jest jazzowymi szlagierami. Mało strawne, ale docenić partyturę Gabriela wypada.
3 / 5
The Man Who Wasn't There - mnóstwo klasyki i mało angażujące tematy plus jakieś piosenki. Filmu nie znam, więc ledwo przebrnąłem.
2 / 5
Mildred Pierce - mój kandydat do gniota roku. Tak, gniota! Być może to dlatego, że sporo sobie po nowym Burwellu obiecywałem. Głównie jednak dlatego, że - w przeciwieństwie do wielu innych pozycji - nie dałem razy za jednym podejściem przesłuchać tej długo za długiej całości, gdzie znowuż score miesza się z utworami z epoki. Te drugie nieangażuję, te pierwsze są z kolei tak miłosiernie nudne, miałkie, nijakie i wciąż takie same (a przy okazji powrzucane na krążek bez ładu i składu), że dopiero przy czwartym podejściu dotrwałem do końcowej nuty. I głównie za to, bo nie za samą jakość partytury (poprawka na to, że nie znam tej mini-serii HBO) daję niestety
1 / 5
The 25th Hour - ciekawy, ponury score, który mimo wszystko w jakiś sposób porywa. Arcydzieło to nie jest, ale Dżordżes świetnie operuje tu emocjami.
3 / 5
Our Mother's House - żywszy, znacznie bardziej pogodny score, choć też z nutką dramatyzmu; ładne, chwytliwe tematy.
3,5 / 5
oraz
Submarine - takie przyjemne brzdąkadełko, kuriozalnie wypada jedynie 18 minut materiału, ale lepszy rydz. Można posłuchać i zapomnieć.
2,5 / 5
The Distinguished Gentleman - j.w., choć materiału jest więcej, a tematy dopracowane, to jednak takie nuty zapomina się wraz z ostatnim utworem.
3- / 5
The Tree - muzyka do filmu z Gainsbourg, całkiem przyjemna plus sporo fajnych piosenek. Bardzo optymistyczna płyta, choć nic specjalnego. Na minus zżynka z Horse whisperer.
3 / 5
The Talented Mr. Ripley - w filmie muzyka fajnie wypełniała/dopełniała obraz. Na płycie dłuży się, bo album trwa ponad godzinę, a dość ponury, suspensowy score Yareda poprzecinany jest jazzowymi szlagierami. Mało strawne, ale docenić partyturę Gabriela wypada.
3 / 5
The Man Who Wasn't There - mnóstwo klasyki i mało angażujące tematy plus jakieś piosenki. Filmu nie znam, więc ledwo przebrnąłem.
2 / 5
Mildred Pierce - mój kandydat do gniota roku. Tak, gniota! Być może to dlatego, że sporo sobie po nowym Burwellu obiecywałem. Głównie jednak dlatego, że - w przeciwieństwie do wielu innych pozycji - nie dałem razy za jednym podejściem przesłuchać tej długo za długiej całości, gdzie znowuż score miesza się z utworami z epoki. Te drugie nieangażuję, te pierwsze są z kolei tak miłosiernie nudne, miałkie, nijakie i wciąż takie same (a przy okazji powrzucane na krążek bez ładu i składu), że dopiero przy czwartym podejściu dotrwałem do końcowej nuty. I głównie za to, bo nie za samą jakość partytury (poprawka na to, że nie znam tej mini-serii HBO) daję niestety
1 / 5
Re: Czego ostatnio słuchaliście?
A ja myślałem, że już ze mną coś nie tego. Okropnie spędzony czas....Mildred Pierce - mój kandydat do gniota roku. Tak, gniota! Być może to dlatego, że sporo sobie po nowym Burwellu obiecywałem. Głównie jednak dlatego, że - w przeciwieństwie do wielu innych pozycji - nie dałem razy za jednym podejściem przesłuchać tej długo za długiej całości, gdzie znowuż score miesza się z utworami z epoki. Te drugie nieangażuję, te pierwsze są z kolei tak miłosiernie nudne, miałkie, nijakie i wciąż takie same (a przy okazji powrzucane na krążek bez ładu i składu), że dopiero przy czwartym podejściu dotrwałem do końcowej nuty. I głównie za to, bo nie za samą jakość partytury (poprawka na to, że nie znam tej mini-serii HBO) daję niestety
1 / 5
Re: Czego ostatnio słuchaliście?
to po co słuchacie takich sucharów? jakiś Burwell to nawet nie jest 3 liga come on...
#FUCKVINYL
Re: Czego ostatnio słuchaliście?
Burwell jest ok, tak naprawdę, to najsłabsza jego muzyka z jaką miałem do czynienia, choć od nazywania jej gniotem jeszcze się wstrzymam, gdyż może to dawać radę w obrazie.Adam Krysiński pisze:to po co słuchacie takich sucharów? jakiś Burwell to nawet nie jest 3 liga come on...
Re: Czego ostatnio słuchaliście?
PARTITION by Brian Tyler
Geniusz! Kiedyś chyba mniej ceniłem ten score. Jakie tam są tematy OMG.. Najpiękniejszy i najdostojniejszy score Briana.
4,5/5.
Geniusz! Kiedyś chyba mniej ceniłem ten score. Jakie tam są tematy OMG.. Najpiękniejszy i najdostojniejszy score Briana.
4,5/5.
#FUCKVINYL
Re: Czego ostatnio słuchaliście?
sreniusz... 

- Marek Łach
- + Jerry Goldsmith +
- Posty: 5671
- Rejestracja: śr maja 04, 2005 16:30 pm
- Lokalizacja: Kraków
Re: Czego ostatnio słuchaliście?
LOL, totalne, bezpłciowe przeciętniactwo. Dobrze że pozbyłem się płyty na rzecz Kopra. 

Re: Czego ostatnio słuchaliście?
Trochę taka pusta wydmuszka. Robi wrażenie ładnego, lirycznego grania, ale za krzty tam emocji.Marek Łach pisze:LOL, totalne, bezpłciowe przeciętniactwo. Dobrze że pozbyłem się płyty na rzecz Kopra.
Re: Czego ostatnio słuchaliście?
"Robi"
Geniusz czy Sreniusz, udało się Adamowi sprowokować cztery posty na temat Brajana T.

Geniusz czy Sreniusz, udało się Adamowi sprowokować cztery posty na temat Brajana T.
