Adam pisze:oczywiście że nie w tym sęk. ale nie nazywajmy tego filmu wybitnym, bo w nim nie było nic wybitnego. świetny montaż, więc oscar się należał. za role dla tego gościa akurat bym nie dał, bo jednak ona była przeszarżowana wg mnie i po 30 min jego monologów kolejne te same lub podobne nie miały już takiej siły. ale ok niech ten oscar będzie. i co więcej? nic.
Tomek pisze:Rzekł Adam Krysiński, wybitny spec od wybitnego kina

Ej, ale akurat tutaj zgadzam się z Adamem. Ja sam nie rozumiem tych zachwytów nad Whiplashem, gdyż był to wyjątkowo mało odkrywczy film. A właściwie wzięcie fragmentu Full Metal Jacket i przeniesienie go do klasy muzycznej.
I w sumie sam nie wiem, ale czy praktyka na perkusji to polega wyłącznie na coraz mocniejszym waleniu po garach?
Mnie osobiście ten film wymęczył i dobrze, że z tych jakie były nominowane wygrał "Birdman". Plus widząc jak teraz niektóre się Polaczki pienią to i Oscar dla Idy mnie cieszy.
A i jakby co dzisiaj przesłuchałem sobie The Grand Budapest Hotel i podtrzymuję to co napisałem, że poza filmem ta muzyka nie brzmi już tak super. Ale wiadomo w obrazie jest ona podłożona perfekcyjnie i to też zaważyło pewnie na tym Oscarze, plus fakt, że za wszystkie kategorie techniczne TGBH zdobywał.
A jakby co to jedyne zdjęcie najlepiej podsumowujące z perspektywy muzycznej tę galę:
Klasa.