Ale to, że HGW odniósł się w fajny klasyczny sposób to nie znaczy, że od razu wprost zacytował klasykę, żeby zaszpanować i poczuć się fajnym. Wydaje mi się, że chciał uczynić ''muzykę klasyczną'' bardziej przystępną słuchaczowi. To znaczy nie trzepnął jednego koncertu 12 minutowego tylko i wyłącznie na obój, tylko na dany utwór składa się masa '' klasycznych'' instrumentów'' , i co więcej słychać w tym jakiś pomysł.Marek Łach pisze: Mars Needs Moms pod względem orkiestracji też jest na wysokim poziomie, na dodatek bardzo sprawnie porusza się w morzu gatunkowych kontekstów i odniesień, co ja bardzo cenię (bo Powell mógł dosłownie zacytować klasykę, a zamiast tego przerobił pewne klasyczne chwyty Williamsa czy Goldsmitha na swoją modłę - taki postmodernizm mogę przeżyć).
Klasyczne podjejście do ilustracji filmu oczywiście się chwali u Johna, sam uważam, że on orkiestruję tak, że 3 razy lepiej od HGW , ale mnie styl Williamsa szczerze często irytuje po przez swój durnowaty miki małsing, i tu kolejny paradoks, że Shrek Forever ma go mniej jak na animacje często nie przystało od Johnowych Jonesów

Marku wydaje mi się , że Lista Schindlera, czy Memoirs Of A Geisha to już coś więcej niż tylko chwyty klasyczne, to już dosłownie klasyczne podejście do tworzenia muzyki i za to u mnie mimo iż nie wielbie wielce tych scorów to J.W ma dużego plusa.