Hm, ciekawa dyskusja i też ciekawe argumenty, zarówno lisowe, jak i Wojtka, który jak na chłopa śląskiego przystało, wulgaryzmów się nie boi
Co do TPM, to ja jestem hipsterem i nie hejtuję tego filmu, plus mam do niego sentyment. I był to mój pierwszy raz. Znaczy pierwszy raz w kinie na Gwiezdnych wojnach.
I dla mnie ten film ma jednak klimat nowej przygody, tylko niestety zagrywki skierowane do młodszej widowni tutaj niejednokrotnie psują efekt. Czyli Jar-Jar, bajkowość i niezbyt wysokich lotów humor. Zresztą w jednym z dodatków widziałem, jak sam Lucas zapraszał swoje dzieci do pracowni i te np. mówiły mu, które projekty obcych ras im się najbardziej podobają. Tylko to znowu krzyżuje się z wątkiem politycznym i w ogóle językiem politycznym, który raczej dla dzieciaków może być trudny i po prostu nudny.
Plus jeszcze mamy badguy'a, który jest zbyt badassowy na ten trochę bajkowy świat. I choć wiem, że tutaj niektórzy już zakładają fanklub Kylo Reno, który jest ich nowym '"man crush", ale dla mnie Darth Maul jest świetny

Tylko właśnie szkoda, że został uśmiercony, zamiast być głównym villainem, całej nowej trylogii.
Innym problemem TPM jest też konflikt, który nie jest aż tak emocjonujący. I np. lepiej byłoby zacząć od większego konfliktu, czyli opuszczających Republikę układów. I tym samym wydarzenia z Ataku klonów przenieść już do Mrocznego widma.
Ale mimo wszystko w TPM klimat Star Wars jest. I choć może kogoś to nudzić, ale np. lubię momenty na Tatooine. Mają coś nostalgicznego i ładnego. Plus mają pojawienie się Dartha Maula, wyścig (znowu z niepotrzebnymi komentatorami) i tę scenę:
A jakby co Sir Alec Guinness to klasa sama w sobie i każda wypowiada przez niego kwestia ma Moc i siłę. I też jego stosunek do SW pewnie na wieki będzie spekulacją. Gdyż naturalnie oprócz opinii, że nienawidził ich. Słyszałem też takie, że do samego filmu nic miał, kiedy go zobaczył gotowego. Tylko bardziej do całego zamieszania i właśnie tego kultu jaki znamy do dziś. Dla aktora tej klasy z tyloma znakomitymi rolami, pewnie musiało być irytujące, że kojarzono go z Gwiezdnymi wojnami niż chociażby z Mostem na rzece Kwai itd.
Ale co do Qui-Gona, to też nie jestem ani fanem, ani też hejterem tej postaci. Przy czym wiem i czasami czuję, że Lucas później ją stworzył, czy wręcz dopisał, aby Obi-Wan miał kogoś z kim mógłby dyskutować i tym samym wyjawiać swoje odczucia.
To wszystko jednak nie zmienia faktu, że i tak najlepszym filmem Nowej Trylogii jest "Revenge of the Sith".
Ale bardzo ciekawy jest ten Wasz (lis i Wojtek) dyskurs o mieczach świetlnych i szturmowcach jako znakach rozpoznawczych Gwiezdnych wojen. Pokazuje on dobitnie dwa rodzaje fanów i też skąd takie napalenie na TFA.
Dla mnie np. Gwiezdne wojny to zawsze ucieczka do innego świata, odległej Galaktyki i lubiłem, że w każdym epizodzie otrzymywałem coś innego. I w sumie Lucas przy Nowej Trylogii poszedł w mnóstwo nowości. od postaci, po design statków itd. I teraz też widzę, że jednak wielu fanom to się nie podoba. I najchętniej to chcieliby, aby wszystko było podobne do starej trylogii. Dlatego też z pewnym bólem serca stwierdzam, że właśnie Marek, tak łatwo, naiwnie, jak dziecko nabiera się na te sztuczki The Force Awakens, które jest wprost skierowane do takich fanów. Nic nowego, tylko recycling tego co było w Starej Trylogii. I widać wiele osób jest już tera zachwyconych. Ale nawet w Starej Trylogii, jednak każdy Epizod to inna planeta, coś nowego. A tutaj na razie widać na laurkę i może nie teraz, może nie jutro, może nie za miesiąc, może nie za rok, może nie za dekadę, ale kiedyś
przyznacie mi rację.
Ale żeby nie było, że wyłącznie mieszam Marka z karmą dla banth (kiedy tak naprawdę to się o nie martwię i troszczę), to co do jednego on może mieć rację. A mianowicie, że piosenki w kantynie i całej tej sceny, powinniśmy się obawiać:
https://www.youtube.com/watch?v=-Z09yMczy2k
Gdyż czy można oczekiwać czegoś dobrego, skoro sam John Williams, dał jasno do zrozumienia, że woli tego się nie tykać. Rety, to chyba na razie najbardziej przeze mnie wyczekiwana scena w The Force Awakens. Co to takiego może być, że John Williams, ten John Williams, który wszak ilustrował muzyką pod "akcje" Jar Jar Binksa, czy teksty Anakina o piasku, przy tej scenie wysiadł.
Jeżeli John Williams mówi, że nie jest w stanie pod jedną scenę skomponować muzyki to wiedz, że coś się dzieje
